Dzieci z różnych związków

Są tu mamy które mają dzieci z różnych związków ?
W sumie ciekawi mnie jak Wasz parter traktuje Wasze współne dziecko a jak tylko Twoje .
Ja mam 2 córki z poprzedniego małżeństwa 9 i 6 lat a teraz mamy młodego ma 4 mc …Daniel dobrze traktuje dziewczynki mówi ze sa jego …ale trochę martwię się jak młody podrośnie że bedzie go lepiej traktował

ja byłam takim dzieckiem i dlatego nie zdecyduję się na związek z innym mężczyzną gdyby mój mąż zniknął z mojego życia … niby miałam spoko ojczyma ale nigdy nie okazał mi w połowie tyle uczucia co do dzieci swojego rodzeństwa, było do tego stopnia kiepsko, że moja mama nie zdecydowała się na dziecko z Nim bo bała się, że będzie mnie jeszcze gorzej traktować.

Niby mówił: moja maleńka, a gdy mama się odwracała to tylko burczał: weź idź stąd, nie interesuj się, nie masz swoich zajęć, nie zawracaj głowy, zamknij się w pokoju, nie odzywaj się itp itd Trwało to ponad 8 lat zanim moja mama to zauważyła …
Były nawet tygodnie gdzie się do mnie nie odzywał i nawet na mnie nie patrzył - ani dzień dobry ani nic, dopiero gdy mama reagowała to z łaską coś powiedział w moją stronę. I co z tego, że mnie nigdy nie uderzył skoro mnie tak traktował odkąd skończyłam 4 latka aż skończyłam 16 lat i matka kazała mu się wyprowadzić …

ehhh ciężki temat ale ja bym się przez to bardzo bała …

Aleks może coś powie.
Ja widzę u koleżanki (mają dwoje wspólnych, a koleżanka ma córkę z poprzedniego związku) to niby tak samo, ale raz trochę się migał od pomocy przy urodzinach, miała być większa impreza. Do tego koleżanka nie bardzo czuła, że może zostawić córkę u teściów pod opieką razem z tymi młodszymi.

faktycznie nieciekawie miałaś…nie powiem Daniel dużo czasu poświęca dziewczynką tzn i pobawi sie jak one chcą i starszej z lekcjami pomaga ale jednak strach mam że będa właśnie inaczej traktowane :frowning:

No właśnie Andrzej jak miał humor to normalnie się i bawił ze mną i mi opowiadał bajki i lekcje mi tłumaczył, ale wystarczyło że coś go zdenerwowało i mnie odpychał w bardzo brutalny sposób. Nigdy nie powiedział, że mnie kocha i nigdy nie miał dla mnie czułości sam z siebie - raczej przez wzgląd na mamę, bo wiadomo że szczęśliwe dziecko to szczęśliwa matka.

Zapytałam też mojego męża jak myśli co by czuł do dziecka które nie jest Jego to szczerze mi odpowiedział, że chciałby dobra tego malucha i opiekowałby się bo tak trzeba ale np. nie zniósłby wspólnego spania w jednym łóżku tak jak to znosi z naszą wspólną córką. Oprócz tego na placu zabaw irytują go inne dzieci często gęsto a jak to mówi “Zosię rozumiem bez słów, mamy ze sobą niewidzialną nić porozumienia” :slight_smile: Ale Zosia to mała kopia Jego więc pewnie im łatwiej.

Nienormatywna szkoda Ciebie. A ja zawsze myślałam, że jakby mnie zabrakło, żeby jednak mąż znalazł mamę dla moich dzieci. Bo bez matki trudno w dorosłym życiu, stworzyć normalną rodzinę itd

dosyć cieżki temat … mam koleżanke i też ma dzieci z r,ożnych związków i jej mąż traktuje dzieciaki tak samo

MAM - ja cały czas mówię mojemu M., że gdyby mnie zabrakło to masz przypilnować żeby to była osoba zakochana w naszych dzieciach tak jak jest w Tobie. Niestety chrzestny mojego męża wybrał sobie kobietę, która Jego dzieci wypędziła wręcz za granicę i nie pozwala mu na częste kontakty (za to jej synek jest zawsze przed wujkiem i wszystkimi)… więc mój mąż ma tego pogląd i obiecał mi, że dobro naszych dzieci będzie zawsze priorytetowe i nie da się zaślepić - na to liczę :slight_smile:

A co do mnie to mój ojciec żyje ale złe relacje z matką spowodowały że przestał walczyć, popełnił wiele błędów i teraz się boi nawet odezwać …

Szkoda, czyli nie masz kontaktu z ojcem? A nie chcesz odnowić?

no właśnie próbowałaś odnowić kontakt ?

próbowałam - już jest uzależnionym od hazardu, chorym człowiekiem … nie widzi problemu, nie chce się leczyć i miałam z nim okropne przejścia podczas mojego ślubu i od tamtej pory mu wstyd i się nie odzywa … myślę, że gdyby mama nie postawiła na nim tak szybko krzyżyka to by się tak nie stoczył (zresztą moja mama też tak uważa, że nie walczyła o niego bo za mało go kochała) … szkoda, ale cóż - jestem ostatnią osobą która by ją z tego rozliczała, zrobiła tak jak uważała za słuszne …

Szkoda, że jej się w życiu nie powiodło i teraz od śmierci ojczyma (z którym też przeszła czyściec) jest już sama i powiedziała, że nigdy więcej się z nikim nie zwiąże mimo, że dopiero skończyła 50 lat … no cóż, rozumiem ją mimo wszystko

Młoda kobieta ma jeszcze tak wiele przed sobą. Oby spotkała kogoś godnego jej osoby

życie czasem daje w kość :frowning:

Oj tak. Znam osoby które mają po lat 45, 55 i nigdy nie były w związku, nie mają dzieci, szkoda trochę, bo jednak mieć na starość wsparcie w dziecku, to dużo.

moja mama spotkała wiele osób ale jest tak poraniona przez mężczyzn że nawet mojego męża który nie ma życia poza domem i pracą wypytywała kilka dni po ślubie (gdzie byliśmy non stop razem) czy się nie włóczy po barach i mnie nie oszukuje :smiley: Na co mój mąż: a co miałbym w tych barach robić jak ja nawet alkoholu nie mogę pić (ma mocne problemy żołądkowe) :smiley:

No nie … ona jest skazana na bycie samą …
Ja bym była sama bo nie znalazłabym raczej drugiego mężczyzny którego bym tak pokochała i tak mu zaufała (a przed mężem byłam w wielu związkach - syndrom szukania taty w mężczyznach) i ani w Warszawie gdzie studiowałam, ani w Londynie gdzie też byłam na studiach ani w Krakowie nie było nikogo kto by do stóp sięgał mojemu mężowi (a mówię to po 10 latach przyjaźni z Nim :stuck_out_tongue: więc znamy się jak łyse konie :P) … tak więc chyba bym zamieszkała z moimi dziadkami na wsi i zajęła się opieką moimi dziećmi bez romansów ;D

Też jak patrzę na męża to nie wyobrażam sobie być z kimś innym.

jak ja patrze na swojego zastanawiam się gdzie miałam rozum będąc wczesniej z innym

Haha ja też hihi tak już mamy. Moja przyjaciółka nocowała ostatnio u mnie, pod koniec lutego rozstała się ze swoim chłopakiem po 5 latach i też była kilka dni. Zazdrości takiego męża co i śniadanie zrobi (jej też przygotowywał) i ugotuje, posprząta, wstawi pralkę… kocha nas i widzi ile mnie kosztuje wstawanie w nocy. Wie, że nie tylko ja mam dzieci ale on też.
Moja przyjaciółka jest po trzech długich związkach a ja w tym czasie tylko z moim mężem… zabolało ją to jak tak sobie uzmysłowiła . Pecha ma dziewczyna, a może to w niej jest problem

MAM cudownie się czyta o takich mężczyznach :slight_smile:
Myślę, że każdy mężczyzna jest idealny dla innej kobiety - ja znam bardzo udane związki gdzie bym zabiła tego faceta po 5 minutach, ale dla swojej żony jest jak do rany przyłóż :slight_smile:
Grunt to się kochać i o tą miłość dbać - tak na mój chłopski rozum :slight_smile:

MAM może nie spotkała tego jedynego ?
Ja z pierwszym męzem byłam 5 lat po ślubie młoda byłam wpaddke zaliczyliśmy i od razu ślub młody człowiek głupi…A teraz po latach czlowiek wie co chce …teaz rok po ślubie i wiem jaki facet jest idealny