Dzieci bezsmoczkowe

Naszego maluszka wychowałam bez smoczka. Przyznam się że kiedy płakał i domagał się piersi, próbowałam go oszukać i podawałam smoczek ale go wypluwał (nie poddawałam się od razu i próbowałam wiele razy ale bez skutku). W końcu poddałam się ostatecznie i przystawiałam go do piersi. Trochę się pomęczyłam ale uważam że było warto teraz nie mam problemu z odstawieniem smoczka. Przy drugim dziecku chyba już nie będzie tak łatwo, ponieważ wtedy mogłam się skupić tylko na jednym dziecku, a teraz nie będę mogła się tylko skupić na niemowlaku kosztem starszego dziecka. Czy są mamy które dwójkę dzieci wychowały bezsmoczkowo?

Mój starszy synek zassał smoczka od razu. Fakt faktem, miał go tylko do spania i bez problemu go “odsmoczkowaliśmy”, o czym pisałam w innym dziale.
Córcia, młodsza, nie chciała smoka za żadne skarby. Przyznam się, choć wiem, że to źle, że bardzo walczyłam o to, by go zechciała. Niestety, była po prostu na mnie uwieszona, a tak nie da się żyć. Oprócz niej chciałam być dobrą mamą dla synka, a z wiecznie ssącą dzidzia przy piersi, trudno biegać i skakać z 3- latkiem (ile można czytać czy rysować jedna ręką?)
W końcu, po wielu próbach, w wieku 3,5-miesiaca córka zassała i moje życie się odmieniło. Jest mi o wiele łatwiej. Po prostu.

Właśnie się tego obawiam, że z drugim dzieckiem już nie obejdzie się bez smoka, a nie chce za żadne skarby żeby drugie dziecko czuło się odtrącone.

Moja druga córka tak samo jak pierwsza jest bezsmoczkowa i wcale nie mam problemu z poświęcaniem czasu starszej.Po prostu to zależy od dziecka moje córki są spokojne i nie miałam potrzeby by ich uspokajać smoczkiem.Po urodzeniu to początkowo tylko jadły i spały,a po przebudzeniu potrafiły długo leżeć i obserwować.Młodsza zachowuje się dokładnie tak samo jak robiła to starsza.Nie powiem dwa razy po urodzeniu próbowałam malej dać smoczka ,ale ona nie umiała go zassać i denerwowała się więc odpuściłam z czego się cieszę bo przynajmniej nie trzeba będzie jej oduczać.Teraz gdy młodsza ma już 6 miesięcy umie się świetnie zabawiać wystarczy gryzak,grzechotka czy pieluszka jak nie śpi i jest pojedzona to się bawi,ćwiczy na kocyku przewroty więc smoczek jest zbędny.

Gdyby córka była płaczliwa,albo chciałaby być non stop przy piersi z pewnością bym smoczka jej wprowadziła by nie być tak bardzo uwiązaną ale nie było takiej potrzeby no i jest bezsmoczkowa:)

Mamunia pozazdrościć córeczek!!! ja mam dwóch synków! starszy ma 3,5 roku smoka jak był mały nie wziął! teraz drugi 2,5 miesiąca i też nie chce! a byłoby to dla mnie zbawienie, bo uwieszony na mnie jest niesamowicie! mąż to mu na siłę nawet próbował, ale póki co nic z tego!!! i swoim mlekiem nawet polewałam i nic!!! krzywi się i na wmioty go zbira, a smoków w domu już z 7! może ktoś zna złoty środek, żeby załapał!!!

Ja mimo, że nie jestem zwolenniczką przyzwyczajania do smoczków wiele razy proponowałam ten uspokajacz synkowi.
Niestety, kiedy człowiek jest już zmęczony długim marudzeniem niemowlęcia to pewne poglądy mogą szybko runąć. Mieliśmy różne smoczki ale mały uparcie odmawiał ssania. Z perspektywy czasu bardzo się z tego cieszę bo nie musimy przechodzić przez przykre dla dziecka odzwyczajanie.

Ja także miałam taki pomysł, że będzie bez smoczka, chociaż na wszelki wypadek kupiłam. I przez pierwsze tygodnie było bez, tylko potem trafiliśmy do szpitala i tam się poddałam i podałam smoczek.
Tak jak piszesz - jak jesteśmy już potwornie zmęczone, to zamiary i poglądy przestają być tak ważne.
Na szczęście smoczek nie był na długo, bo jak mały miał 3 miesiące to sam odrzucił, więc nie proponowaliśmy.

Nam pani doktor po porodzie zakazala uzywania smoczka, do zalecen stosowalismy przez 3 miesiace. Byla chwila zlamania zakazu ale niestety nieskuteczna bo Natalia nie chcial, nie potrafila ssac smoczka. Problem pojaeial sie jak bylismy u lekarza np miala badanie kardiologiczne i musiala byc spokojna a do tego nie mogla sie ruszac.

Dzisiaj Natalia ma 14 miesiecy ostatnio otworzyla szuflade i wyciagnela smoczek. Smiala sie i wkladala go sobie do buzi jakos nie ma do niego wiekszego sentymentu;)

U nas było tak, że około 2 miesiąca życia musiałam podać smoczek, bo jakoś odruch ssania się wzmocnił, ale starałam się to robić jak najrzadziej. Natomiast mój “wielce pomocny” małżonek wpychał małej smoczka jak tylko coś zamiauczała, i ją tak nauczył, że bez smoczka ani rusz. Z tym, że jak skończyła 3 miesiące to smoczek już był za mały, ja nie kupiłam nowego, a ona ten za mały i niewygodny zaczęła wypluwać. I tak się skończyła przygoda ze smoczkiem. Teraz jak miała te ciężkie noce, to kupiliśmy znów smoczek, żeby spróbować czy to coś da - nie dało. Ale za to mała ma świetny gryzak ze smoczka :slight_smile: Więc tak, da się wychowywać dzieci bez smoczków. Zauważyłam też, że moje dziecko nie potrzebuje nic ssać kiedy się denerwuje, nigdy nie ssała palca, nie wkładała rogów kocyka do buzi.

My tez zdecydowaliśmy się na smoczek ponieważ Jaś ciągle by siedział przy cycusiu, a tak teraz ładnie się najada z piersi a jak widzę że zaczyna mlaskać to podaję mu smoczek, a niejednokrotnie smoczek uratował nam życie przy powrocie ze spaceru jak był strasznie głodny to na chwile go zaspokajał.

mój synek nie akceptuje narazie smoczka, to znaczy akceptuje dopóki ssie go w buzi, każde wypadnięcie smoka z ust kończy głosny krzyk, do tego potem mały nie umie złapać piersi, łapie płytko tak że wypada mu z ust, złości się i pręży
.
Próbowałam kilka razy podać mu smoczek kiedy marudził zmęczony, jednak dużo lepiej działa na niego otulanie i ewentualnie dostęp do własnej piąstki która czasem possie, jeśli nie ma dostępu do rączek to słychać jak przez sen ssie własny język, nie będę go narazie wybijać z tego naturalnego samouspokajania się, mimo że piękne smoczki leżą i kuszą :slight_smile:

Starsza dostała smoczek chyba w 2 tygodniu i mając 7 miesięcy sama go porzuciła. Więc okres “smoczkowy” w jej życiu był tylko epizodem. Dziś ma 4,5 roku i bardzo ładny, prosty zgryz.
Mała ma dopiero tydzień i na razie zamiast na smoku wisi na cycu. Zobaczymy jak się będzie sytuacja rozwijać :slight_smile:

Mój synek też nie chciał smoczka, nie powiem czasem by się przydał, jak szybko musieliśmy wracać do domu ze spacerów bo mały nie chciał się uspokoić. często też wisiał na cycku i na początku było ciężko. ale patrząc na wielu znajomych którzy mieli problemy z odstawieniem smoczków, doszłam do wniosku, że dobrze że smoczek u nas nie zagościł, jeden problem mniej.
aczkolwiek nie mówię że drugi synek nie będzie korzystał ze smoczka. Jak się uda dobrze by było żeby nie, ale nie będę rozpaczać jeśli jednak będziemy musieli korzystać z pomocy smoczka.

Synek w ogóle nie chce ssać smoczka,teraz ma 10 mcy i jak dam mu smoczka to on go nawet do buzi nie włozy
tylko się bawi.Za córką było inaczej,a smoczka trudno było ją oduczyć

Smoczek mojej córki najczęściej leży w pobliżu łóżka i od czasu do czasu podaję jej go…gdy powoli zaczynam tracić cierpliwość :slight_smile: ale najczęściej służy on do zabawy i zamiast wkładać go prawidłową stroną do buzi córka robi to na odwrót :slight_smile:

Mnie niestety się nie udało, choć miałam takie plany:) Córcia jako mały ssacz straszny tylko mi na cycu wisiała i po tym strasznie ulewała, bo się przejadała. A miała potrzebę bardzo silnego ssania. Dlatego dostała monia i kłopot z przejadaniem się skończył

nie mam dwojki dzieci jednak moj brzdac uzywa smoczka ale nie jest to na zasadzie ze bez niego nie moze zyc…zasypia bez niego i normalnie w dzien chodzi bez niego…czesto dostaje smoka jak jest niespokojny w nocy to ciumka sobie go i potem zaraz wypluwa…

Nie dane mi i mojej dzidzi funkcjonować bez skoczka, Lovi oczywiście :-), ratuje nas z codziennych opresji. Nawet nie chcę myśleć o tym jak będę ją od tego oduczać.

Próbowałam podawać małemu smoczek bo wydawało mi się to normalne że dziecko ssa smoczek ale moje zdecydowanie nie chciało i nie domagalo się smoczka mimo że miał dwa różne kilka razy może udało mu się possac ale na tym koniec. Nie było żadnego problemu przy zasypianiu czy płaczu.

Teraz przy drugim dziecku zobaczę czy córeczka będzie chciała ssać smoczek jeśli nie to żaden problem . smoczek do wyprawki kupiłam :slight_smile:

U nas córa też nie akceptuje smoka,po prostu nie umie go ssać, ale ja się akurat cieszę,ponieważ napatrzyłam się na znajomych którzy mieli na prawdęduży problem by oduczyć maluchy od smoka ( dopiero trik z wyrzuceniem smoka poskutkował).