chciałam stworzyć wątek taki troszkę podnoszący na duchu kobiety, których dzieci przyszły na świat przez cesarskie cięcie , jest wiele artykułów dotyczących zalet, prestiżu itp porodu siłami natury ale co jeśli kobieta nie może urodzić samodzielnie? ma czuć się gorsza i potępiona? nic podobnego ! ja urodziłam poprzez cesarskie cięcie (choć cały czas nastawiałam się na poród SN, ale niestety wyszło inaczej) i jestem dumna że jestem matką która potrafi zapewnić dziecku to co najlepsze. chyba jest za mało artykółów na temat co dalej czy pomimo pierwszego porodu poprzez CC będę mogła urodzić następne dziecko SN? i dlatego powstaje ten wątek by podzielić się swoimi historiami i spostrzeżeniami …
a tak poza tym to ku pokrzepieniu serc wszystkim kobietom rodzącym przez CC
9 zalet CC:
mniejszy ból
nienaruszone krocze
szybki poród
krótszy okres połogu
szybszy powrót do sprawności seksualnej
śliczny tatuaż (blizna)
większa intymność podczas porodu
mniejsza trauma
itp
a i żeby była jasność, nie jestem przeciwna porodom SN bo nie wątpliwie są najbardziej naturalne i najwspanialsze, ale nie każdy ma szanse na SN, więc musi w CC znaleść jakieś plusy
Dla mnie nie ma znaczenia czy się rodzi przez cc czy sn tak czy inaczej najważniejsze jest to żeby na świat przychodzi maleństwo i z tego najbardziej powinniśmy się cieszyć a nie porównywać cc a siłami natury.Dużo kobiet zdecydowałoby się na cc żeby tylko nie rodzic siłami natury.Według mnie to nienormalne jak inne kobiety mówia żezazdroszczą tym co rodzą przez cc.Nie zgodze się z tymi kobietami i też nie zgodze się z Uullaa bo piszesz że przez cc jest mniejszy ból,ja osobiście rodziłam przez cc i ból jest straszny,siłami natury szybciej dochodzi kobieta do siebie.Każda poród przeżywa inaczej…Moja kuzynka miała dwa porody siłami natury i przez cc to powiedziała że nigdy by już nie chciała rodzic przez cięcie i wolałaby rodzic naturalnie.Ja zdecydowanie Wolalabym rodzic naturalnie,na sama myśl że tylko mogę rodzic przez cięcie to nawet nie chce o tym myśleć i przeżywać znowu to samo.To też dużo zależy czy rzodzi się długo i kilkanaście godzin,czy krótko i bezboleśnie.moja koleżanka rodziła siłami natury tylko 10 minut i powiedziała że bólu prawie wogóle nie czuła dlatego tak to wszystko pisze bo każda kobieta poród przeżywa inaczej,dlatego każda z nas bardzo cierpi niezależnie jaki poród czy przez cc czy sn .
Ulcia,cieszę się bardzo że założyłaś taki wątek
Moja mała przyszła na świat przez cc,od początku ciąży wiedziałam,że i tak będę miała cc ze względu na problemy z kręgosłupem,jednak wyszło,że mała urodziła się wcześniej niż przewidywano,urodziła się 5 tygodni wcześniej. Ze względu na moje zdrowie i zdrowie córci podjęto taką decyzję.
Zalety,które wymieniłaś Ula są jak najbardziej prawdziwe i zgadzam się z tym.
Po cesarce doszłam bardzo szybko do siebie,a bliznę mam tak nisko,że nawet jej nie widać i zrobiła mi się dodatkowo jasna,że i tak prawie wcale jej nie widać
Dla mnie najważniejsze jest to,że mała jest zdrowa i czy przyszła na świat przez cc czy przyszła by przez poród SN to i tak zdrowie byłoby na pierwszym miejscu
Ooo, to watek również dla mnie. Zgadzam się z tym co napisałaś w 100%. Ja też urodziłam przez CC i na początku gdy p ginekolog oświadczyła ze w moim przypadku bd CC troszkę się podłamałam. Tyle się słyszy ze poród SN jest najlepszy a cc to tak nie za bardzo… Ale teraz wiem ze po cc nie ma aż takiej tragedii. W miarę szybko doszłam do siebie a blizna? Zszyto mnie tak ładnie ze po zdjęciu szwów i zagojeniu nie ma prawie śladu… Jest całkowicie nie widoczna:) Moja siostra miała cc i poród SN i zdecydowanie wolała to pierwsze. Ale niech sama opowie swoja historię
Cieszę się Ula ze poruszyłas ten temat i przedstawilas go w ten sposób
Agusia8 - ja też czułam ogromny ból ale podobno to zależy od tego jak zostało przeprowadzone znieczulenie , a pozatym byłam tak załamana i przestraszona CC że strach chyba był moim bólem … i dlatego też założyłam ten wątek by obalić pogłoski że CC jest bezbolesne i wręcz przyjemne , nic podobnego CC jest tak samo ciężki i emocjonalne i ‘bolące’ jak SN…
i cieszę się że kuzynka mimo wszystko wybrałaby SN ale nie wszyscy mają taką możliwość wyboru i muszą mimowszystko żyć z podniesioną głową i dumą że nie są gorsze niż te kobiety którym udało się urodzić SN …
Bardzo dziękuję za poruszenie tego tematu. Jestem w 9 miesiącu ciąży termin mam na 6 grudnia, bądź 3 grudnia…Już wiem, że będę miała CC…jak się dowiedziałam to po wyjściu od mojej pani ginekolog ryczałam jak Bóbr. Nastawiłam się na poród naturalny…moje maleństwo nie chce się przekręcić,…i wiem , że nie ważne to czego ja chcę tylko najważniejsze to, aby dziecko przyszło na świat ZDROWE! Ja dojdę do siebie jak każda kobieta i to mi daje siłę
ilaila6 dzidziuś może się obrócić jeszcze do daty cc - rzadko ale się zdarza, więc nic nie jest jeszcze przesądzone; )
Ilaila trzymamy kciuki moze maluszek się jeszcze obruci
ilaila trzymamy kciuki! aczkolwiek cc to wcale nie żadna hańba!!! Jeżeli trzeba,bo są wskazania do cc ze względu na zdrowie Twoje,lub dziecka,to po co kogoś narażać??
Co do porodu przez cc,to znam bardzo różne opinie- tak różne,jak na temat porodu sn zdania jak zawsze są bardzo podzielone
każda kobieta przechodzi inaczej! mam koleżankę,która miała teraz niedawno cc,a mogła od razu po skakać jak sarenka,a znam takie,co strasznie długo je ciągnęła rana,itp… tak samo bywa z kroczem… więc w sumie,podobieństwo jakieś tam jest,jak dla mnie… i to rana i to rana…co do okresu połogu,ja byłam skrobana i miałam w sumie krótki połóg-4 tygodnie
ale swoją drogą,ta koleżanka,co urodziłą przez cc,to najpierw 16 godzin w skurczach., ale nie było postępu porodu,bo nie było rozwarcia i stwierdziła,ze jak by miała zajsćw kolejną ciążę,to pieniądze nie wie skad by wytrzasnęła,a opłaciła by sobie cc,bo ból sn w porównaniu do cięcia to dla niej jakaś makabra! jest szczęśliwa,ze skończyło się cięciem
po prostu nie rozumiem kobiet,które tak panicznie boją sie sn,pomimo że nie wiedzą,co to za ból i jakie przeżycie,że nawet spróbować nie chcą… dziwię się po prostu… ale jak bym musiała mieć cc,to była bym szczęśliwa tak,czy inaczej… w końcu to też poród
Uullaa-może dlatego tak też napisałam i źle wspominam cesarke,ponieważ tyle razy mnie kuli w kręgosłup bo nie mogli mi dobrze trafić aby mnie znieczulilo,chyba coś ponad 10 razy mi wbijali igłe kręgosłup,myślałam już że nie wytrzymam,tak rano długo dochodziłam do siebie ale może też przez to że tak mnie wymęczyli,tak samo przy operacji jak mnie zszywali to szwy się rozpruły i musieli od połowy rany poprawiać i od nowa szyć dlatego też może tak rana bardzo długo się goi,i dlatego też tak źle wspominam ten poród Każda z nas inaczej przechodzi cesarke,czy poród naturalny i każda z nas cierpi.Ale dla takiego szczęścia warto
I też dobrze wspominam te chwilę jak rodziłam przez cesarke i położyli mojego synka na piersi,coś niesamowitego
Jestem już ponad 4 miesiące po porodzie i już dobrze się czuje
Madzia poruszałaś ważny temat - tego by chociaż spróbować za tym pierwszym razem jeżeli jest taka możliwość.
Nie rozumiem strachu przed bólem, którego nigdy w życiu się nie czuło i który może być nawet tak lekki, że aż przyjemny (i takie opowieści słyszałam;) ). Nie problemem jest się od razu położyć pod nóż a bohaterstwem można nazwać chęć próby i to z tego można być wtedy dumnym; )
Ja od samego poczatku wiedziałam ze chce rodzic SN i tak tez to się skończyło chodź tak na prawdę mialam straszne pretensje do położnej i lekarza o to ze nie przeprowadzili CC ponieważ z moja córeczki było złe a oni się upadli ze mam rodzic naturalniebo w sśrodku nocy nie chciało im się operacji przeprowadzać i nie powiem bo chyba bardziej się obawialam CC ale to chyba tylko dla tego ze nigdy nie przechodzilam żadnej operacji i temu ale kiedy chodzi o dobro zdrowie a nawet życie dziecka nie ważne jest to czego my chcemy i czego my się boimy tylko to aby przez własny upór nie zaszkodzić maluszkowi
Sylwia,a ja miałam operacje wcześniej,więc nie odczuwałam żadnego strachu przed CC, Bałam się tylko tego,że mojej córce może coś być,dlatego że będzie wcześniakiem. Na szczęście jest wszystko dobrze.
Wiadomo też,że każda kobieta przechodzi CC inaczej,jedna lepiej,a druga gorzej.Na sali leżałam ze koleżanką,która miałam CC w ten sam dzień tylko że parę godzin wcześniej i na drugi dzień kazali już nam próbować wstać,ona nie mogła wstać,męczyła się chyba z godzinę,żeby zrobić dwa kroki,a ja wstałam po 10 minutach i się przeszłam,więc nie ma reguły na to czy CC jest lepsze czy jednak poród SN.
Dwukrotnie rodziłam siłami natury, ale to nie czyni mnie lepszą w porównaniu do kobiet, które rodziły przez cesarskie cięcie. Uważam, że jeżeli cc dzieje się z powodów medycznych, a nie z powodu kaprysu ciężarnej, bo boi się bólu, czy chce szybko wrócić do aktywności seksualnej, nie sprawia, że taka mama jest gorsza. Poród siłami natury jest wpisany w naturę człowieka, jak sama nazwa wskazuje, jednak nie należy brać tego dosłownie. By pomóc naszemu dziecku przyjść na świat, lepiej czasami zainterweniować, poprzez cesarskie cięcie.
Nie rozumiem kobiet, które ‘na życzenie’ mają cesarkę, ponieważ decyzja z poczęciem dziecka powinna wiązać się z tym, że trzeba to dziecko wydać na świat, mimo bólu, o którym szybko się zapomina.
Asia ja też miałam taka koleżankę. Ja ma drugi dzien wstawalam juz bez środków przeciwbólowych a ona biedna jeszcze nie mogła się podnieść i co chwilę dostawała leki… To była jej druga cc i mówiła ze z pierwsza było o niebo lepiej i całkiem inaczej się czuła. Jak widać nie ma na to reguły i złotego środka.
Ulla super temat.
Ja jestem po dwoch cc i w zadnym wypadku nie czuje sie gorsza. Dostrzegam sporo zalet cc o ktorych wspomniaas, obie cesarki wspominam dobrze, szybko wrocilam do siebie. Mimo ze cesarka jest pietnowana to mysle ze nikomu nic do tego, ja tak jak napisalas czuje sie dumna i spelniona mama.
Ja miałam cc ale przeżyłam trochę bólu związanego ze skurczami i powiem, że bolało mnie okrutnie i modliłam się o znieczulenie. Wydaje mi się jednak, że dużo odegrała tu moja psychika ponieważ wiedziałam, że będę miała cc i że zaraz dostanę znieczulenie. Gdybym wiedziała, że to dopiero połowa (miałam 5 cm rozwarcia) i jeszcze drugie tyle przede mną a do tego bóle parte to pewnie bym jakoś sobie wmawiała, że jest ok że dam radę…do tego nie było przy mnie męża ponieważ nie chcieli go wpuścić więc nie miał mnie kto ze rękę trzymać…
Ja po cesarce szybko wróciłam do siebie i nie wiadomo jak byłoby przy porodzie sn. Może byłoby lepiej bo dzieciaki były małe ale nie uważam żebym była gorsza w ogóle nie rozpatruje tego w takich kategoriach…było trzeba cesarkę i już a kto uważa że jestem gorsza ten jest głupi ponieważ to wszystko dla dobra dzieci. Żałuję tylko, że nie było kangurowania
Rozumiem kobiety które boją się bólu bo właśnie to strach przed nieznanym i nawet po 5 porodach kolejny może być zupełnie inny i myślę, że każdy się obawia.
Ja mialam cc z powodu mojej choroby z biodrami i rowniez z powodu ze synek byl ulozony miednicowo. Cc nie wspominam dovrze. Ale napewno nie czuje sie przez to jakos inaczej. Szkoda bo napewno chcialabym urodzic sn ale napewno nie dlugo jak naja niektore kobiety ale troche chcialabym doswiadczyc jak to jest:-)
Moim zdaniem to jest obojetne jak kobieta rodzi jeśli jest w stanie sn to w koncu do tego nas natura stworzyla abysmy daly rade ale jezeli sa jakies przeciw wskazania to ja tez to rozumiem i w ogóle nie uwazam aby kobieta która rodzi przez cc albo dziecko tak urodzone bylo jakies gorsze. Troche nie rozumiem tylko kobiet ktore do tej cesarski nie mają zadnych wskazan a i tak kombinuja i robia tak zeby ja sobie zalatwic ale po co zeby ominal je bol przeciez taka cesarka to zwykla operacja i pozniej po niej rowniez bol jest nie unikniony ale i tak uważam ze kazdy ma prawo robic jak uważa i nie jest gorszy jesli rodzi przez cc najważniejsze to jest to aby dziecko i mama byli zdrowi