Ciąża i karmienie piersią to wielkie obciążenia dla organizmu mamy. Do tego często dochodzi zmęczenie, wynikające z opieki nad małym dzieckiem, i brak dostatecznej ilości snu – to wszystko nie pomaga w regeneracji. Stres, zmęczenie, niedożywienie nie sprzyjają laktacji. Dlatego Twoja dieta powinna być dobrze zbilansowana. Nie może w niej zabraknąć cennych składników odżywczych, takich jak białka, witaminy, wapń.
podłacze sie tu aby nie robic nowego tematu - kochane mamy, znacie jakies przepisy, a najlepiej jadłospis na cały tydzien dla kobiet karmiacyh piersia? jakas strona z przepisami/jadłospisami?
Proszę tu masz linki nie będę wklejać :
Jadłospis dla mamy karmiącej 7 dni: Strona domeny dlarodzinki.pl
A tutaj menu z przepisami : http://www.prenatale.pl/jadlospis-karmiacej-mamy,dieta-matki-karmiacej-piersia,macierzynstwo
http://www.twojadobradieta.pl/przykładowy-jadłospis-mamy-karmiącej/
dziekuje ale ten mam
podawałam ci nawet w innym temacie, ale dziekuje pieknie
http://porady-poloznej.pl/dieta-mamy-karmiacej-piersia/ tu jest fajny artykul co jesc a czego nie. Jesli chodzi o jadlospis to nie znalazłam nic godnego polecenia, ponieważ widze, ze co strona to inne porady. Raz pisza, zeby nie jesc groszku zielonego, pora, kalafiora a raz uwzgledniają to w menu. Ja nie jadłam warzyw wzdymających, nie przyprawiałam na ostro, zero smażonego i kwaśnego. Do tego hektolitry wody niegazowanej. Fajne przepisy są też tu Przerwa techniczna
Moim zdaniem trzeba odżywiać się z głową. Mama sama najlepiej wie co lubi i to powinna jeść. Ważne, żeby potrawy zawierały dużo warzyw, trzeba pamiętać o rybach i kaszach a takze o piciu dużej ilosci wody. Dla mnie gotowe diety są bez sensu bo składniki są często niedostępne w sklepach. Trzeba jeść z głową.
Dokładnie, już same składniki odstraszają - przynajmniej mnie. Nie lubię zbyt wielu rzeczy, ale dla dzieci byłam skłonna jeść naprawdę ohydne, bo zdrowe i dobre dla dzieci. Myślę, że jak ze wszystkim nie można się dać zwariować jeść to co się lubi, w miarę rozsądku ulepszając to by było zdrowsze, a te diety mogą być drogowskazem.
Ja komponowałam swoją diety biorąc pod uwagę przede wszystkim składniki, które dostępne są w sklepach i na które mnie stać. Ja również nie lubię gotowych diet, ze wzgledu na niedostępność składników lub ich cenę. To co w diecie mamy karmiącej musi być, to przede wszystkim: woda, warzywa, chude mięsa, ryby, kasze, makaron pełnoziarnisty, pieczywo pełnoziarniste, nabiał. Z tych grup produktów można wybrać sobie te, które się najbardziej lubi i te które są dla nas dostępne.
Przede wszystkim karmiąc piersią powinno się pić dużo wody, u mnie to przychodziło naturalnie ponieważ strasznie mnie suszyło:) ale z opowiadań innych mam słyszałam że miały podobnie, więc może to natiura tak skonstruowała:)
Zgadzam się z a.100krotką jeśli chodzi o składniki, choć jeśli chodzi o pełnoziarniste produkty to są różne opinie ponieważ pieczywo pełnoziarniste jest cięższe niż białe i dziecku może nie służyć. Co do pozostałych składników to jak najbardziej należy dobrze się odżywiać jednak warto też patrzeć na reakcje malucha. W moim przypadku niestety okazało się, że maluch jest prawie na wszystko uczulony. Skończyło się na drobiu, marchewce, ziemniaku,ryżu i jabłku. Dopiero później stopniowo wprowadzałam poszczególne produkty. Jednak jeśli nie ma przeciwwskazań to powinno się dbać o zbilansowaną dietę i jeść rozsądnie nie głodząc się.
Myślę, że nie trzeba jakichś specjalnych diet stosować, wystarczy wyłączyć z jadłospisu potrawy i produkty cieżkostrawne, ostre przyprawy (orientalne typu cynamon są również mocno uczulające), gotować, piec a nie smażyć i w zasadzie można jeść jak dawniej. Gotowe diety mają ten minus, że nie uwzględniają nietolerancji pokarmowych dziecka, a jeśli już z nich korzystamy powinny być układane przez polskiego dietetyka.
Czytałam, że to co może jeść karmiąca mama zależy od regionu z którego pochodzi, jeśli jesteś meksykanką to twojemu maluchowi nie zaszkodzą pikantne przyprawy, to kwestia uwarunkowań.
Ja też staram się jeść wszystko. Jak narazie mała zareagowała płaczem na jabłka, a poza tym jem raczej normalnie. Nie jem ostrych rzeczy, przypraw, czosnku icebuli. Tak jak piszecie w diecie karmiacej mamy musi być dużo warzyw ryb mięs i produktów pełnoziarnistych. A co do tej potrzeby picia to zgadzam się. Jak karmię to momentalnie zasycha mi w ustach. Pije bardzo dużo wody i herbatki laktacyjne.
ja korzystam z gotowych diet od okolo miesiaca. skladniki sa tanie i dostepne. fakt ze jednego dnia je sie rózne pieczywo co jest drozsze niz zakup bochenka chleba na pare dni, oraz co dnia sa inne zupy i nie robi sie gara na 3 dni ale mi to odpowiada bo lubie tak jesc. no i diety gotowe maja to do siebie ze wyznaczaja ile mam jesc. nie umiem sie sama zmotywowac za to umiem pilnowac diety. jak mam w niej 1 kromke to 1. nawet jak jeszcze bym cos zjadła to czekam do II sniadania. a tak to jem po 3-4 kromki . dlatego lubie gotowe diety
Ja pierwsze dni jak wróciłam ze szpitala to jadłam mało co bo dużo rzeczy nie mogłam już w końcu jeść. Dopiero później gdy chudłam w oczach i brakło mi sił ,zaczęłam jeść coraz to inne produkty , obserwując córkę i jej reakcje na to co zjem. Pamiętam,że mówiono mi ,że powinnam pić sok marchwiowy i to właśnie po tym soku córeczkę brzuch bolał i była marudna, do tego alergię na marchewkę dostała, Doszłam do wniosku ,że będę jadła to co ja uważam a nie innych słuchała i ich rad . Ważne to obserwować swoje dziecko
Czy samo ulewanie może być oznaką alergii bądź nietolerancji? Mam taki problem, że moja córeczka miewa dni, kiedy w ogóle nie ulewa (nie licząc czasem kilku kropli przy odbijaniu po jedzeniu), a są też takie, kiedy leje się z niej dosłownie jak z kranu, i to nie tylko tuż po jedzeniu, ale czasem nawet w godzinę czy dwie po, a bywa, że wręcz chlusta z niej. Czy to może znaczyć, że nie toleruje czegoś, co jem? I jeśli tak, to ile po jedzeniu i jak długo może być odczuwalna taka reakcja? Chciałabym wyeliminować z diety to, co jej szkodzi lub przeszkadza, ale ciężko mi stwierdzić, co to jest. Zaznaczę, że raczej nie jem produktów z listy tych, które uważa się za najbardziej uczulające…
M.Lachowicz, u nas było podobnie córka do około 4 miesiąca ulewała. Miewała dni, że wszystko było ok, ale też takie że dosłownie się z niej wylewało i to nie tylko po jedzeniu ale po np. godzinie od posiłku. Dochodziło do tego, że zastanawiałam się czy wogóle cokolwiek zostaje jej w żołądku ;/ Zaznacze tu, że zawsze układałam ją w pionie do odbicia po jedzeniu, kładłam dopiero gdy odbiła i karmiłam tak by głowka byłą zdecydowanie wyzej.
U nas problem minął jak pisałam ok 4 miesiąca, Mała dobrze przybierała na wadze więc nie było az tak dużych problemów do niepokoju. Nikt nam nie wspominał o nietolerancji pokarmowej tylko o niedojrzałości układu pokarmowego. Jeśli Cie to niepokoi spróbuj prowadzić dietę eliminacyjna. Przez cały tydzień ustal sobie “menu”, którego podstawą niech będzie np. indyk, ryż, pietruszka i kapusta biała. I zobacz czy będzie jakaś poprawa. Nie wiem ile Twoja córeczka ma miesięcy, może jeśli jest malutka warto poczekac (jesli dobrze na wadze przybiera) a takie diety eliminacyjne przeprowadzac pod okiem poradni alaegologicznej?
No właśnie lekarz powiedział mi to samo co ty, że to może być kwestia niedojrzałości przewodu pokarmowego i że z wiekiem powinno minąć, a póki przybiera na wadze nie ma się czym martwić. Może więc rzeczywiście samo jej to przejdzie. Ale tak to już chyba jest, że my mamy lubimy się niepotrzebnie martwić, co?
Malutka ma 3,5 miesiąca, więc jeśli będzie tak jak u ciebie to niedługo powinno minąć. Trzymaj kciuki
Obciążenie jest duże, ja mam dietę eliminacyjna ze względu na skazę białkowa malucha i praktycznie nie jem mlecznych przetworów, ale jem dużo ryb, miesa i warzyw . Staram się żeby dostarczać małemu jak najwięcej składników odżywczych.
Ja karmie juz 8 miesiąc i dalej odżywiam się bardzo dobrze ,Oczywiście jem dużo owoców i warzyw, gotowanego mięsa i rybki . No i oczywiście nie jem niezdrowych produktów .
Nie mam za bardzo doświadczenia z karmieniem piersią (przy pierwszym dziecku były problemy
z karmieniem),ale teraz dużo czytam o tym co właśnie może jeść karmiąca mama,z pomocą
przyszła mi też kuzynka która miała wynajętą położną i która mniej więcej komponowała jej jadłospis.
Mam taką listę:szpinak,sałata,pomidory bez skórki,buraki,ser biały,ryby i kurczak duszony na parze
najlepiej,zupa pomidorowa bez smietany,barszcz bez octu,marchewka,brokuły,ryż,przyprawy curry,zioła
prowansalskie,soki porzeczkowy,jabłkowy.
A unikamy:czekolady,grochu,kapusty,orzechów,serów pleśniowych,ciemnego pieczywa
Oczywiście wszystko trzeba wprowadzać rozsądnie,obserwując jaka będzie reakcja dziecka,bo to
nie jest powiedziane że jak jedna mama zje pomidora i jej nic nie będzie to innej mamie też nie.Dlatego
trzeba obserwować.
Dariolka z tym ciemnym pieczywem, rów szpitalu dawali co trzeci dzień razowy i podobno tak najlepiej jest. Ci do soków to na początku najlepiej je rozcieńczać z wodą. No i tak jak napisałaś najważniejsza jest obserwacja. Bo dziecko dziecku nie równe.
No ciekawe z tym ciemnym pieczywem ,bo tu gadają ,że nie …a gdzie indziej zalecają. Ciemne pieczywo jest zdrowe (ma dużo witamin z grupy B) pod warunkiem jak jest z dobrej mąki ,a nie barwione karmelem itd. Wiadomo nie wolno z nim przesadzać (jak zresztą z niczym)…no i nie od razu go jeść. Powoli go wprowadzać. Ja osobiście jem zarówno wieloziarniste pieczywo ciemne ,jak i zwykłe jasne pszenne chlebki i córeczka dobrze to toleruje. Kupkę również robi zdrową Uważam ,że powinno się starać odżywiać normalnie - nie ma co przesadzać z odpowiednimi dietami. Niech dziecko się przyzwyczaja. Wszystko oczywiście w granicach zdrowego rozsądku (produkty typowo zakazane jak np. alkohol czy bardzo ciężkie dania - niech nadal będą zakazanymi)