Czworakujace/pełzające niemowle

Hej dziewczyny ;)

Czy wasze szkraby które zaczynają już pełzac, czworakowac  lub wychodza im zabki też chodzą wszędzie i biorą do buzi dosłownie wszystko? Nasz synek nie ważne czy ma mate rozłożona, wychodzi na podłogi, podobają mu się kapcie które chowamy, bierze grzechotki zabawki do buzi którymi się bawi i latają wszędzie. Są parzone ale to nic nie daje. Wiem, kupimy kojec ale dziecko które jest tak aktywne w kojcu też nie będzie siedziało niewiadomo ile bo musi się rozwijać i mieć przestrzen do czworakowania. Jak sobie radzicie? U was też tak jest?:)

Taaak!  Najpierw myślałam że to po prostu swędzące dziąsła i kupowałam wszystkie dostępne gryzaki ! 

Aż w końcu trafiłam na wpis Mama Fizjoterapeuta i tam było wyjaśnione że to etap rozwoju i.... pozwalajmy na to 😉 oczywiście w granicach rozsądku

Uważajmy co jest w zasięgu rączek bobasa, żeby to nie była chemia czy coś czym może się skaleczyc. Ale ogólnie to etap który przechodzi i mam wrażenie właśnie że jak przestałam zabierać to... Syn szybko zaspokoił ciekawość i etap minął szybko

Mamina u nas tylko same zabawki się poniewierają ewentualnie jak zobaczy kapcie na moich nogach to zaraz do nich idzie i muszę je chować 😄

Moja córka też wszystko musi pomamlac. A najbardziej to co nie jest zabawką. Czworakuje już za mną wszędzie. Uważam tylko żeby w zasięgu nie było elementów którymi można się zadławić i brudnych. Buty chowam do szafki a wozek przesunęłam pod samo wyjcie z mieszkania. Reszta rzeczy no trudno. Może nie za czyste ale przecież nie mogę ciągle mówić nie. 

Zabawki czyszcze co jakiś czas i piorę. Bo niektóre to już śmierdzą po dwóch dniach jak je nieźle poslini. Staram się nie przesadzać z tą higiena mimo ze boli mnie to co czasami widzę. Tak podobno jest lepiej dla dziecka :D

 

Mamina właśnie jak nie zabraniam czegoś lizać to szybciej to odpuszcza i już do tego nie wraca :D 

Bo to ten zakazany owoc hehrhe 

Swoją drogą odbiegajac od tematu trochę ale dalej w temacie zakazanego, prababcia ostatnio musiała coś powiedzieć mojemu synkowi że dziewczynki nie mają siusiaka i niestety nie wiedząc co powiedzieć, powiedziała że dziewczynki mają PUSIE a chłopcy siusiaczki.

Ja o tym nie wiedziałam ale jaka była niezręczna sytuacja jak byliśmy szukać liści i była Pani z pieskiem który wabił się Pusia.... Filip nie mógł powstrzymać śmiechu i zaczął mówić o pusiach i siusiakacg a ja myślałam że zapadnę się pod ziemię. Wróciliśmy do domu i powiedziałam wprost synkowi że babcia pewnie zapomniała i że dziewczynki mają waginę. Powtórzył, że chłopcy siusiaka a dziewczynki waginę. I koniec tematu, żadnych śmiechów z tego, żadnego powtarzania. Ostatnio w przedszkolu mieli trochę anatomii i Filip z pełną powaga powiedział że dziewczynki mają waginy a chłopcy nie i ciocie aż pochwaliły go ze tak dobrze zna budowę człowieka. Także wiecie, zakazany owoc kusi, rozbawią i trzeba go mieć! 

Ja kojca nie kupowalam bo jakoś kojarzy mi się to ze zwierzętami i trochę ograniczaniem dziecka. Ja sama siadałam na podłodze i bawiłam się z córką, patrzylam co bierze do buzi i chowałam to czego nie powinna brać. Dziecka tak mocno się nie upilnuje ze wszystkim ale uważam, że napewno trzeba zwracać mocno uwagę, jak dziecko jest większe większa uwaga bo może coś na siebie zrzucić albo pogryźć a tu maluszka nie ma co ograniczać. :)

Nie ma sje co dawac zwariować jasne czystośc sterylizacja ale wszystko z umiarem bakterie i niewielki brudek też są ważne w rozwoju malucha wszystkie dzieci takie są i lgna najchętniej tam gdzie nie wolno 

Mamina haha, to musiała być niezręczna komiczna sytuacja. Dobrze, że udało się wyjaśnić temat w prosty sposób. 

 

Malina tymi kapciami się nie przejmuj. Daj pomamlać. Szybko się znudzi :D moja je moje skarpety i jest ok. 

Ja myslam że wszystko przygotowałam w mieszkaniu tak aby było bezpiecznie. Córka ostatnio mi pokazuje co przeoczyłam... 

Ostatnio wyciągała rękę w kierunku słuchawek bezprzewodowych. Teraz z mężem panikujemy jak nie możemy znaleźć jakiejś. 

Moje bliźniaki Oliwia i Beniamin aktualnie wchodzą wszędzie gdzie się da, na razie pełzają po podłodze. Jestem na etapie poszukiwania kojca modułowego, tak żeby dopasować sobie do miejsca w mieszkaniu. Dotykają wszystko co spotkają na drodze, odkurzacz w salonie chodzi kilka razy dziennie �

Przy Filipie miałam jednego kota, ale teraz mam dwa więc kocich piłeczek, rybek i myszek od groma hahaha także będzie ciekawie 

Dziecko też musi mieć styczność z bakteriami żeby wyrobić sobie układ odpornościowy. U nas też tak było jeszcze mamy pieska w domu więc wszystko na podłodze. Myłam 2 razy dziennie z dodatkiem sody i tyle 

Moja córa robiła piwoty, pominęła pełzanie i od razu zaczęła raczkować.

 

Do dziś wszytsko ładuje do buzi, wszystkiego musi popróbować:))

U nas się właśnie zaczal ten etap i faktycznie nawet na chwilę nie można spuścić z oczu. Nawet do toalety strach iść.  Niby ledwo pełza ale moment i jest już tam gdzie nie powinna;)..

Też lubi kapcie, albo psie zabawki, trzeba uważać bo z automatu pakuje wszystko do buzi;);/

Mój mąż mi dzisiaj powiedział że już któryś raz w kupce były moje wlosy :( no niestety nie dam się tego uniknąć mimo że odkurzam codziennie i wiąże wlosy. Mam nadzieję że to nie szkodzi córce 

O u nas się nie zdarzało 😅

U nas też nie ale prawda jest taka że nie jesteśmy w stanie non stop sprzątać 

Mój bratanek akurat jest na tym etapie i co tylko spotka na swojej drodze bierze do buzi. :wink:
Tak jak pisała Mamina trzeba dziecku pozwolić na to w granicach rozsądku, bo dzięki temu poznaje świat i rozwija swoje zmysły. :blush: Jedynie trzeba usuwać mu z drogi te przedmioty, które mogłyby mu w jakiś sposób zaszkodzić, są ostre albo mógłby się nimi zakrztusić.

Haha a u nas na polu córka to ziemie juz próbowała ,to kamyczki , to trawę :wink: wcziraj wygkadala jakaby czekoladę jadla id blota hehhe buty i skarpetki zdjęła i tak latala po kamykach,trawie :heart_eyes: