Czerwone nóżki. Pomocy!

Witam wszystkie mamy. Mam problem z 3,5 miesięcznym synem… otóż od jakiegoś tyg. Czasami, nie codziennie ma napady gwaltownego płaczu. Zrywa się jakby bez powodu i płacze tak, ze nie da się go w żaden sposob uspokoić, co najgorsze robią mu się od tego baaardzo czerwone nóżki, po kilkunastu minutach maly się uspokaja i plamy pomału zaczynają znikać. Czytalam ze inne mamy też mają takie problemy ale zadna nie pisala co może byc tego przyczyną. Jestem przerażona bo nie wiem dlaczego moje dziecko tak strasznie płacze i co mu dolega :frowning: we wtorek jedziemy na szczepienie wiec lekarz go zobaczy

Zmieniałaś może proszek do prania lub pościel dziecka?

Nie właśnie, ciagle uzywamy tych samych rzeczy…

A może to po prost kolki a dziecko przy tym pręży również nóżki i dlatego robią się czerwone. Podotykaj brzuszka gdy jest wszystko ok a dotknij gdy tak płacze bo może być wtedy twardy. Kładziesz dziecko w ogóle na brzuszku ?

Właśnie też biorę najbardziej kolki pod uwagę, choć wczesniej się nie zdarzały. Tylko martwią mnie te czerwone nóżki, naczytalam się znowu ze moze to być problem z krążeniem itp.
Mały bardzo lubi leżeć na brzuszku, dlatego to wykorzystuję i obracam go często

Mój synek jak płacze to tez robi się taki marmurkowy. Na pewno ma to jakiś związek z krążeniem ale jakoś tak się tym nie przejmuję bo zaraz wraca wszystko do normy. Tak sobie myślę teraz że może po prostu dziecko ma dosyć cienką skórę i dlatego tak to wygląda. Daj znać co tam Wam lekarz powiedział.

Tak, tylko to nie jest taki płacz jak zwykle, on wpada w taki ryk ze od razu widać, że cos jest nie tak. Mam nadzieję, że faktycznie jest to związane tylko z kolkami

Dzieci właśnie przy kolkach strasznie wyją ja to przerabialam z synkiem, raz to poleciałam z nim do lekarza bo tak się naprężył że aż się wystraszylam a wył jak opętany.

No na prawdę, ja przy tym pierwszym jego ataku płakałam razem z nim, nie mialam pojęcia co się dzieje, zresztą dalej nie wiem… myślałam, że kolki nas juz nie dopadną ehh

Mój syn miał kolki a siostrzeniec również więc wiem co to znaczy. U mnie problem się skończył od kiedy mały spał każdą noc na brzuchu. Niektórzy twierdzą że tak dziecko nie powinno spać bo grozi śmiercią łóżeczkową jednak ja mam monitor oddechu więc on czuwa.

Też myślę, że to kolki. Moja córa problemy z brzuszkiem zaczęła mieć po skończeniu 2 miesiąca, także nie zawsze jest to od razu. Podawaj kropelki, masuj. A nóżki, to pewnie kwestia tego płaczu własnie. Ale dobrze, że niedługo idziecie do lekarza, najlepiej zapytać o wszystko.

My z Franiem też kolki takie męczące mieliśmy,z Zosia trochę słabsze
Ale Franio to aż był sztywny jak to kilka złapał a, tak się biedny prezyl
Jakby to były kolki to dawakysmy sabxsimplex, w Czechach dostaniesz w każdej aptece,a z tego co pamiętam to niedaleko mnie mieszkasz więc do Czech blixiutko
No ale najlepiej najpierw zapytaj lekarza czy to może być z kolki

Wydaje mi się, że to mogą być kolki. Kolki nie zawsze pojawiają się u dziecka od razu a czasami po czasie właśnie.
Teraz działaj doraźnie podawaj małemu kropelki Espumisan, Bobotic czy SabSimplex. Masuj brzuszek okrężnymi ruchami zgodnie z ruchem wskazówek zegara, rób ciepłe okłady na brzuszek, kładź często na brzuszku.
Czerwone nóżki to na pewno od tego ale oczywiście skonsultuj to z pediatrą.

Faktycznie wygląda to jak opis kolek, ale pewności mieć nie będziesz dopóki nie zapytasz lekarza. A jeśli chodzi o kropelki, to czy wybierzesz SabSimplex, Esmupisan, Esputicon czy inne zamienniki to bez naczenia, bo substancja czynna jest taka sama w tych lekach, różni się tylko dawkowanie. SabSimplex przynosi lepsze efekty bo ma nieco większe dawkowanie niż polskie zamienniki. Jeśli maluszek nie ma długotrwałych i częstych napadów, to może nie warto zaczynać od farmakologicznych środków, tylko skupić się na naturalnych metodach. Masaż brzuszka, ciepłe okłady, częste układanie dziecka na brzuszku. Powodzenia, oby dolegliwości szybko przeszły.

Dokładnie to jakie kropelki wybierzesz nie ma znaczenia bo różnią się tylko dawkowaniem a substancja czynna w każdym jest taka sama - symetykon.

M.Skura i jak tam z małym obecnie??

moja pierwsza nie miała kolek , ale za to druga nadrobiła…masakra jak dziecko może się prężyć i płaczeć w niebogłosy…też pare razy płąkałąm razem z nią bo chcesz pomóc a tu nic nie pomaga…kolka lubi mieć tez swoją stałą godzinę - poobserwuj swojego synka, moja najpierw miała w południe potem ustało na kilka dni i zaczęła miewać wieczorem…przez jakiś czas dzień dnia podawaj kropelki, a gdy pojawi się atak a masz kogoś pod ręką możesz na przykład rozgrzewać delikatnie żelazkiem pieluszki i przykłądac do brzuszka - ciepło powoduje że szybciej mijają - pamiętaj tylko że pieluszka ma być ciepła nie goraca - ja zawsze przykładałam do polika i sprawdzałam czy jest ok i dopiero przykładałam małej

Podawalam małemu przez kilka dni espumisan ale stwierdziłam ze mu nie służy bo napinal się caly czas, jak mu nie daję to jest (odpukac) na razie dobrze. Bylismy we wtorek na szczepieniu lekarz mnie irytowal bo zrobil ze mnie przewrazliwiona matkę, stwierdzil ze z synem jest wszystko dobrze i “nara”. Sam stwierdzil ze muszą to byc kolki i oczywiście dawac … espumisan, przytaknelam tylko głową i dobra. Pytalam takze o skórę malucha bo ma miejacami bardzo suchą, szorstka i zaczerwieniona. Powiedzial ze to atopowe zapalenie i zeby uzywac emolientow. Mówię ze stosowalam emolium i skóra sie tylko po tym pogarsza to odpowiedział ze to nie jest lek i nie bedzie po nim lepszego wyglądu tylko chodzi o to, zeby dziecka nic nie swedzialo itp. Chcialam takze jakąś poradę bo syn ostatnio nocami mial katarek i w nosku bardzo mu charczało to dostalam odpowiedz ze skoro nie lało mu sie z nosa strumieniami to to nie byl katar. No masakra. Nie wiem co myśleć o takim lekarzu. Moze faktycznie jestem czasami przewrazliwiona ale u tego pana czułam sie po prostu jak jakis glupek, który chodzi na paluszkach wokół swojego dziecka. Ale.chyba jesli cos mnie niepokoi to mam prawo zapytac? Od czego Ci lekarze kurde są?
W ogole przepraszam, ze dopiero teraz dopisuje ale moj maluch pochalania caly moj czas. Jak tylko pojdzie spac to muszę wybrac, czy trochę posprzątać czy moze zrobic obiad czy jeszcze cos innego hah jak słyszę od znajomych, ze oni poloza swoje dziecko i leży to na prawdę jestem pelna podziwu. Moj Bruno ciagle domaga się uwagi, caaaaly czas trzeba mu pokazywac to jakiegoś misia, to grzechotke i mówić, mówić, mówić, jak tylko się od niego odejdzie to bedzie ryk dopóki znowu ktos nie przyjdzie, masakra jednym słowem
A jak jest u waszych maluchów? Tez tak się domagają uwagi??

M.Skura, tak, moja córa też mnie bardzo absorbowała. Dopiero od niedawna, a lada moment skończy 2 latka jest w stanie dłużej bawić się sama i sobą zająć. Co do lekarza, to zmień go. Nie lubię też tego typu lekarzy, którzy odpowiadają na pytania jakby za karę.

Moj syn ma zaraz półtora roku. Pobawi się chwilę sam ale najlepiej żebym była obok niego. Mogę robić coś innego ale muszę być w zasięgu wzroku.
A lekarza ja też bym zmieniła. W końcu on powinien odpowiadać na nasze pytania i udzielać porad a nie zbywać pacjenta.

Ahh czyli jeszcze wszystko przede mną :o staram się go tak nie przyzwyczajać. Potrafię rozpoznac kiedy krzyczy bo się nudzi a kiedy coś sie dzieje wiec jesli leży w łóżeczku i krzyczy a wiem, ze nic zlego się nie dzieje to po prostu daję mu czas :d żeby nie uczyl sie ze bedziemy na kazde jego zawołanie.
Jak synuś byl mniejszy to zabraliśmy go prywatnie do lekarza i sytuacja wygladala calkowicie inaczej, kobieta miala serce do dziecka, pomalu ogladala go z kazdej strony, pokazywała nam wszystko, nawet jak go odpowiednio nosic itp, maly nie zapłakal ani trochę takze jest różnica. Jesli cos bedzie sie dzialo to raczej będziemy jeździć prywatnie a do przychodni tylko na szczepienia.