Czego nie powinna jeść karmiąca mama

w okresie karmienia piersią należy uważać na:

  • napoje gazowane mogą powodować kolkę
  • truskawki, cytrusy uczulają
    – gruszki i pestkowce, np. śliwki, mogą powodować bóle brzucha i kolki
    – owoce suszone
    – soki, dżemy, jogurty i galaretki z tych owoców
    – cebulę i czosnek - mogą zmienić smak mleka, cebula dodatkowo powoduje wzdęcia
    – kapustę, kalafior, groch, fasola, brokuły, bób - mają właściwości wzdymające i mogą powodować kolki
    – pomidory i seler - zawierają alergeny
    – paprykę, chrzan, pory, grzyby
    – surowe ryby, np. sushi
    – konserwy rybne
    – tłuste wędliny,
  • mięso smażone,
    – cielęcina i wołowina, gdy dziecko ma skazę białkową
  • sery - as ciężkostrawne
  • sery pleśniowe
    – pikantne sery i twarożki
  • smalec
  • miód, czekoladę, kakao, mak
  • orzechy, zawierają alergeny
  • barwniki, konserwanty,

Zrezygnuj z :

  • alkoholu,

  • nikotyny,
    -kofeiny

  • Jeśli dziecko ma skazę białkową należy zrezygnować z mleka i jego pochodnych.

  • Jeśli dziecku wyskakują czerwone krostki na policzkach oznacza, że go coś uczula, odstaw dany produkt.

Wiem, że to strasznie wygląda, taka długa lista, na początku jednak warto zrezygnować z tych produktów, z czasem można niektóre wprowadzać jeśli dziecko nie będzie reagowało uczuleniem, czy bólem brzuszka możemy je spożywać.

Bardzo dobra lista

Na pewno nic wzdymającego,ostrego

ja jadłam praktycznie wszystko,tylko wprowadzałam stopniowo by zobaczyć reakcję dziecka na dany produkt. mała nie miała wzdęć,bólów brzuszka,kolek,nic.

Ja do miesiąca się jeść wszystko wg podobnej listy. Później rozszerzałam swoje menu. Dzięki takiej diecie odkryłam, że z pieprzem, solą i z warzywami można świetne dania przyrządzić i nie potrzeba masy innych przypraw:)

Ja nie jem niczego kwaśnego, słodyczy, kiszonych. Ostrych potraw. Smażonego.

Mi np położna zalecała jeść suszone śliwki aby mały nie miał problemów z wypróżnianiem

nic ostrego ,nic alkocholowego,bardzo dużo jest takich zeczy ,jak by sie zjadlo to od razu dziecko moze dostac kolkę a przede wszystkim nie jesc chleba tylko bulki

Uważam, że wszystkie produkty trzeba stopniowo wprowadzać do swojej diety. Nie można z góry założyć, że dziecku nie posmakuje “czosnkowe” mleko. Ja np. karmiąc synka kilogramami jadłam truskawki i nie wywołało to żadnej reakcji alergicznej. Najważniejszy jest ZDROWY ROZSĄDEK!

Na pewno żadnej fasolki, groszku no i używek oczywiście. Woda też powinna być niegazowana i w ogóle jak najmniej chemii

drogie mamy trzeba jeść wszystko!!! wszystko znaczy wszystko!! jeśli np. mama ma wzdęcia po kapuście, papryce to i dziecko może ale nie musi mieć! jedyne czego nie polecę to używek!! jeść wszystko i na co ma się ochotę oczywiście z rozsądkiem! polece 5 posiłków dziennie lekkich i pożywnych!!
jeśli dziecko jakoś zareaguje jakimś wypryskiem lub bólem brzuszka to odstawiamy dany produkt kodujemy że go nie jemy i już!!

Dieta którą dostałam przy wyjściu ze szpitala po porodzie była co najmniej dla kobiety która miała się odchudzać a nie karmić piersią. Po dwóch tygodniach jej stosowania i karmienia piersią wyglądałam jak chodzący trup. Ale bałam się że mogę mu czymś zaszkodzić i przestawiłam go na mleko modyfikowane. Wtedy nie widziałam innego wyjścia mama w tej kwestii też nie mogła mi doradzić, bo ani mnie ani brata piersią nie karmiła, a do tego wszystkiego dochodziła szkoła i zbliżająca się wtedy matura.

Wydaje mi się, że wszystko to jest kwestia tego jak dziecko reaguje na różne składniki. Nie ma jednej idealnej dla wszystkich listy produktów dla karmiącej mamy. Nie zgodzę się również z obecnie promowanym poglądem, że karmiąca kobieta powinna jeść wszystko. To trochę niedorzeczne ponieważ układ pokarmowy noworodka nie jest gotowy na niektóre pokarmy nawet po przetrawieniu i przeistoczeniu się w mleko mamy. Wiele położnych na oddziałach taką teorię głosi.
Ja może z naszego przykładu przytoczę. Jedna położna w szpitalu właśnie tak uświadamiała młode mamy inna natomiast była zszokowana, że kobiety zjadły szpitalny obiad składający się z kapusty kiszonej. Na pytanie mojej żony, że przecież skoro dietetyk układa dietę to żywność powinna być dostosowana do potrzeb karmiących położna z drwiną się uśmiechnęła i stwierdziła, że ciężarna ma 9 miesięcy na przygotowanie się i sprawdzenie co może a czego jeść nie powinna. Faktycznie wszystkie dzieci na sali w nocy płakały i skręcały się z bólu.
My wyszliśmy z założenie, że nie będziemy eksperymentować na naszym dziecku. Jeśli ktoś chce niech je wszystko my podchodziliśmy do sprawy bardzo ostrożnie i z czasem żona ostrożnie rozszerzała dietę.

ja jem wszytko gotowane, zero smażonego i słodyczy (za to waga ładna), ale powiedzcie mi taką rzecz- w szpitalu nie kazali mi jeść razowych rzeczy- pieczywa , makaronu, ryżu. A pediatra nie kazała jeść surowych owoców i warzyw bo mały robi śluzowe kupki! jak to jest faktycznie z tymi surowymi owocami i warzywami??

Ojej aż poprostu głowa mnie rozbolała jak zobaczyłam tą listę, ponieważ to ta którą dali mi ze szpitala i której tak trzeba przestrzegać. Nic bardziej mylnego! Każde dziecko jest inne i jedno dostanie uczulenie od truskawki, inne nie, jedno będzie bolał brzuszek po kapuście a inne wręcz przeciwnie. Dlatego drogie mamy karmiące piersią starajcie się małymi kroczkami urozmaicać dietę i wprowadzać nowe produkty obserwując reakcje dziecka. Bo przestrzeganie listy zakazanych produktów do niczego nie prowadzi, a wręcz przeciwnie może zaszkodzić przy późniejszym rozszerzaniu diety, gdyż dziecko będzie dostawało nowe smaki, których nie zna, a tak kiedy będą one w naszym codziennym jadłospisie, dziecko będzie się przyzwyczajać. Dlatego jestem przeciwniczką kartki z wytycznymi ze szpitala.

Lipka czyli to ta sławetna lista o której nam pisałaś :slight_smile:
Właśnie ją przejrzałam i muszę przyznać, że nawet się do niej bezwiednie stosowałam może przez 2 pierwsze miesiące.
Uważam, że w tym okresie byłam pozbawiona wielu cennych substancji odżywczych i po prostu głodna. A przecież powinno być odwrotnie jak się intensywnie karmi piersią.
Karla ja jeszcze w szpitalu świeżo po porodzie zajadałam się borówkami amerykańskimi, bananami i jabłkami. Wszystko z kupkami było ok, poza tym pytałam położną czy mogę jeść codziennie owoce- nie zabroniła mi tylko kazała nie przesadzać z ilością i obserwować maluszka.

ja też już jem wszystko nie pije alkoholu

Karmiąca mama, może jeść wszystko ale z rozsądkiem. Oczywiście po zjedzeniu nowej potrawy należy obserwować reakcję dziecka na nowy posiłek. Jeżeli takowa reakcja nie wystąpi mama może jeść dany produkt.
Alkohol i palenie tytoniu jest zabronione podczas karmienia, wpływa to niekorzystnie na rozwój dziecka.

a ja się nie zgodze z tym wszystkim a co np. z miodem czy orzechami, czekoladą?
JMoze ja jestem przewrażliwiona na tym punkcie, gdyż podczas karmienia piersią sama nie wiedziałam już co mozna jeśc a co nie co nie zjadłam, to mała była wysypana, w końcu musiałam zrezygnmować z nabiału, kupnej wędliny.
Jak nie wysypka to ból brzuszka oj… karmienie to piękne chwile, ale dla mnie ze wspomnień z jedzeniem to porażka;/ sam spadek wagi mówi za siebie 3 miesiace = 30kg mniej

Anitka, to córeczka tak reaguje uczuleniowo?
Jest grupa alergenów, które Anitka wymieniła, właśnie czekolada, miód, truskawki, podobno również pomidory z którymi trzeba ostrożnie. Ja bym zaczynała od bardzo małej ilości tego typu produktów żeby potem dziecko nie cierpiało z powodu bólu brzuszka. Ja akurat mogłam jeść i orzechy i miodek

Ja nie jadłam rzeczy które uczulają raz przypadkiem zjadłam lody brzoskwiniowe i później syn był w czerwone kropki na jeden dzień