Czasem mam dość

ja mam taki komfort że mąż rozumie że czasem chcę odsapnąć od dziecka i czasem daje mi godzinkę tak po prostu :slight_smile:

Mną też targają takie emocje, uczucia… Od paru dni Tobi jest strasznie marudny, szczególnie o 5 rano, kiedy jeszcze trochę dosypia, ale żeby pospac musi ciumciać smoka, a ten mu co chwilę wypada… i wstawaj z łóżka za każdym razem i podawaj…szlag trafia normalnie… już zgrzytam zębami, myśli mam nieczyste, a zaraz besztam siebie jak ja tak mogę- przecież to jest moje najkochańsze Stworzonko… brak mi cierpliwości , w momencie jakiś agresor mi się włącza- oczywiście w życiu bym synka nie skrzywdziła! nie rozumiem tych sprzecznych emocji…

Ja też mam takie odczucie czasami zmęczenia i złości że mam wszystkiego dość!Najgorsze momenty były gdy synek miał kolki.Ciągle synek płakał nie szło go w żaden sposób uspokoić tak bardzo było mi go żal a z drugiej miałam już wszystkiego dość!Bardzo często płakałam razem z nim,z tego zmęczenia!Myślałam nie raz że Wolalabym zamienić się z mężem i chodzić do pracy a on żeby zajmował się dzieckiem i domem.Ale to są takie nerwy i trzeba być bardziej spokojnym i przetrwać wszystko.Ale gdy tylko patrzę na mojego synka jak sobie słodko śpi to wiem że zrobiłabym dla niego wszystko i nie wyobrażam sobie życia bez niego!Dla niego zrobiłabym wszystko.