Dla mnie rodzina jest najważniejsza. Lepiej żyć skromniej i razem niż być bogatszym o te parę złotych i żyć osobno. Tyle rzeczy w wspólnych przeżyć można stracić.
Mi tego brakowało w moim domu rodzinnym. Był ciepły. Rodzice spędzali ze mną i moim rodzeństwem tyle czasu ile mogli w ciągu tych wszystkich lat. Co roku wyjazdy nad morze. Ale ta ciągła rutyna i pogoń za pieniędzmi. Jak dla mnie było za mało czasu spędzonego z dziećmi. Dużo rodzicom zawdzięczam. Ale są rzeczy, których mi brakowało w dzieciństwie. Właśnie tych wspólnych chwil, tej miłości, że jest się dla kogoś ważnym. Dlatego tak ważna jest dla mnie rodzina i te wspólne chwilę, a nie tylko pogoń za pieniędzmi.
Dokładnie tak jak mówisz ja miałam trochę gorzej bo moi rodzice się rozstali jak miałam 11lat mi wogole brakowalo rodziny i nie chce tego samego dla moich dzieci chce żeby miały i tata i mamę. Nie mamy kredytów długów więc nie mamy się o co martwić mój mąż mówi że on się chce czegoś dorobić dla dzieci ale ja mu mówiłam że teraz trzeba uczyć dzieci samodzielności można jedynie trochę pomóc a nie wyłożyć wszystko na tacy dla dzieci mamy konta na które wplacamy pieniądze my dziadkowie wujki ciotki to już jest dla nich duże wsparcie jak dorosna.
Klaudio oczywiście, najważniejsze dla dzieciaków będzie jak będą grać w gry razem z rodzicami, wyjadą razem na spontaniczny piknik czy wybiorą się na przejażdżkę rowerową. Nie sądzę, że będą pamiętały, że wszystkie buty miały markowe
Tym bardziej Klaudia szkoda straconych chwil. Jeśli wszystko jest ok, to niech wraca. Dla dzieci to będzie najważniejsze. Myślę, że pieniędzy na koncie tak nie docenią, jak wspólnych wspomnień z dzieciństwa.
Dokladnie ja jakoś nie miałam markowych ubrań czy butów i jakoś żyję ale zawsze byłam ubrana czysto schludnie i ładnie. I o to dbam u moich dzieci. Ale za to mam bardzo dużo niemilych wspomnień z dzieciństwa z powodu braku normalniej kochającej się rodziny.
To prawda. Ja z dzieciństwa najlepiej wspominam wspólne wycieczki rowerowe do lasu, wspólne wypady na działkę itp. :)) Ciuchy markowe najnowsze telefony itp szczęścia nie dają
Ja swojej córce też założyłam konto w banku znaczy się lokatę. Teraz i tak dopłacić nic nie mogę. Jak coś teraz córka dostaję, a mąż wyda to wszystko zapisuję i jak lokata wyjdzie to córce z mojego konta oddam te pieniądze. Nie chcę córce zabierać pieniędzy. Ja swoje odkładałam i wiem jakie to jest wsparcie na start. A markowe rzeczy czy kasa nie mają znaczenia. Przez to też można znienawidzić człowieka. Ja miałam podobnie moja babcia nie wiem czemu zawsze coś do mnie miała. Kasę to mi dawała. Ale ciągle mi wypominała, że jestem gorsza, że jestem nikim, że nie mam świadectwa z paskiem i powtarzała żeby zaczęła się uczyć. A jak już dostałam te świadectwo z paskiem to powiedziała, że w końcu zaczęłam się uczyć. To nie wkurzyło bo ja się naprawdę dużo uczyłam tylko nauka mi ciężko wchodziła, a uczyć się lubiłam. Więc od niej te pieniądze nic dla nie nie znaczyły nawet jej oglądać nie chciałam. Nie chciałam od niej żadnej kasy. A teraz to by chciała żebym do niej co chwilę jeździła bo te jej wybrane wnuki tylko przyjeżdżają raz do roku na święta i mają ją w dupie. Teraz widzi swój błąd i czasami płacze oczywiście nic jej nie mówię ale z drugiej strony niech zrozumie co swoim zachowaniem robiła innym krzywdę. Nigdy mnie nie przytuliła nie to co pozostałych. Nikt nie wie co tak naprawdę przeszłam, a rządziła mi piekło i dalej co było nie chcę o tym pisać. Ale dzięki tej sytuacji wiem, że pieniądze faktycznie szczęścia nie dają. Szczęście potrafi dać tylko kochająca się rodzina.
Jak dziadkowie faworyzuja niektórych wnuków to bardzo niefajne i przykre dla tych “gorszych”. Rodzice takich dzieci też czują frustrację i żal do swoich rodziców/teściów
Faworyzowanie niektórych psuje relacje w rodzinie. Niestety to z boku widać i mimo, że później już się wybaczy, zapomni czy nawet stara się nie zwracać na to uwagi to i tak niesmak niestety pozostanie.
Ja akurat miałam wspaniałych dziadków ale tylko tych od strony tata bo to z nim zostałam po tym jak mama nas zostawiła z dziadkami mieszkałam na jednym podwórku i w sumie to oni mnie wychowywali bo tato pracował mieli jeszcze dwóch wnuków ale daleko od nas mieszkali a ja byłam najstarsza ale brakowało mi bardzo normalnej kochającej się rodziny nie chce tego samego dla moich dzieci.
Klaudio, w takim razie na pewno chciałabyś pełnej rodziny dla swoich dzieci. A pełna rodzina to tata w domu, na miejscu. Taki tata, który pomoże z zadaniem, pomoże zbudować zamek z klocków.
Ja swojej Maleńkiej póki co założyłam świnkę skarbonkę. Dajemy tam z Mężem różne drobniaki , które zalegają nam w portfelach czy kieszeniach typu 1,2, 5 zlotych. Choć mamy tam też pierwsze 100 złotych od Babci no i tak grosz do grosza i w skarbonie jest już… niecałe 500 złotych
Ja na pewno mojemu dziecku otworzę takie subkonto przy moim żeby tam przelewać pieniążki dla niej od samego początku
My założyliśmy dla naszego synka konto oszczędnościowe w PKO jak kwota sięgnie 2500zl to będzie rusl procent i wplacamy po 50/100zl dziadkowie wujki ciotki wpłacaja jak się Gabryś urodzi też mu założymy takie konto.
Pewnie, zawsze to dziecko z jakimiś pieniążkami inaczej wkracza w samodzielne życie niż z pustym kontem. Ja musiałam pracować po 12 godzin żeby zarobić na studia. Nie powiem, że mnie to czegoś nie nauczyło, bo na pewno. Ale było ciężko chwilami. Dlatego też postaram się, odkładać na start dla swojej córki. Wiadomo, że to odległa przyszłość, ale nigdy nie wiadomo jak się życie potoczy i faktycznie takie subkonto to fajne zabezpieczenie.
Jak się odkłada od dłuższego czasu to też się tak tego nie odczuje
Dokładnie, szczególnie jak dziecko dostaje na wiele różnych okazji od dziadków, cioć, wujków. Je można do portfela, a dziecku przelać na konto. Ale najlepiej zrobić to od razu żeby nie zapomnieć
No właśnie mi nikt nic nie dał jak doroslam a chciałabym dostać coś takiego na start w życiu.
Klaudia nie zawsze rodzice są w stanie lub chcą pomóc. No ale ważne, że dla swoich dzieci później chce się jak najlepiej i próbuje dać to, czego samemu się nie dostało.
Nie każdy ma takie podejście do życia.