Wywiad z Karoliną Wyrembek-Urban, położną i coachem laktacyjnym
Zgodzę się w 100%. Jeśli chcemy karmić piersią laktator powinien zostać naszym przyjacielem. Jest niezbędny przy nawale pokarmu, zastojach czy też do rozkręcenia laktacji. Pierwsze tygodnie życia maluszka to poznawanie siebie i swoich potrzeb, dlatego tak ważne jest słuchanie swojego organizmu i czytanie maluszka. Karmienie piersią to fantastyczna droga i cudowna więź między matką, a dzieckiem.
Ja również jestem z tych kobiet i uważam podobnie jak ty że faktycznie do takiego dobrego utrzymania albo rozkręcenia laktacji potrzebne jest laktator mi on bardzo się przydał i pomógł ułatwił sprawę przy synu w momencie nawału pokarmu niestety nie udało mi się laktacji utrzymać zbyt długo ale teraz z biegiem czasu wiem że problem sił tutaj zupełnie w czym innym gdybym się pewnie wtedy zawzięła i wiedziała to co wiem teraz to zapewne udałoby się tą laktację utrzymać dłużej później przy kolejnym dziecku laktator również bardzo mi się przydał był moim przyjacielem przez dość długi czas a przynajmniej przez taki czas jaki miałam w planie natomiast powiem szczerze że są też takie kobiety mam kilka takich znajomych koleżanek które po prostu bezproblemowo po porodzie przestawiają dziecko do piersi maluch zaczyna ssać i one nie kombinują z laktatorami dają radę poprzez samo karmienie piersią przy nawalach nie raz jak proponowałam im że może spróbuj właśnie ulżyć sobie laktatorem słyszę słowa że nie chcą kombinować że jest dobrze jak jest że maluch fajnie chwyta że ta ilość pokarmu produkowanego Fajnie zaczyna się normować i dostosowywać pod dziecko takiego sposobu Ja też nie krytykuję uważam że wszystko jest dla ludzi Jeżeli ktoś potrzebuje takiej pomocy sprzętu jakim jest laktator a ja na przykład potrzebowałam to jak najbardziej jest taka możliwość można sobie z tego skorzystać a jeżeli któraś kobieta uważa że jest jej to zbędne No to w taki sposób też jest dobry każdy musi znaleźć coś dla siebie
Ogólnie przystawianie często dziecka do piersi rozkręci laktację. Laktator potrzebny tylko do odciągania pokarmu. Mam znajomą która w ogóle nie używa laktatora mały ma już prawie rok a ona dalej karmi
Również się z tym zgodzę :) Laktator towarzyszył mi przy każdym dziecku :) Teraz również przy trzeciej córce. Przydał się już przy nawale. Pamiętam też ,że pomógł mi wyjść z kryzysu laktacyjnego. Przystawiałam non stop córkę chociaż na chwilkę i pobudzałam piersi laltatorem.
Bardzo ważne jest też nastawienie :) Najlepiej zachować spokój i mówić sobie ,że wszystko będzie super :)
Bardzo ważne zdanie też jest podkreślone ,że im częstsze karmienie tym dłuższa i ustabilizowana laktacja :) I z własnego doświadczenia wiem ,że tak jest :)
a ja Wam powiem, że mam przyjaciółke , która dwójke dzieci karmiła ponad 2 lata, a laktatora w ogóle nie używałam no przy drugim dziecku chyba przy nawale wyciągnęła i to tyle :)
ja się dużo wspomagałam i mi pomagał rozkręcić laktację. Przyjaciółka druga miałam problem z kp i laktator jej uratował tą drogę mleczną
Laktator powinien być najlepszym przyjacielem kobiety jeśli chodzi o całą przygodę z karmieniem piersią :) Często czytam i słyszę od koleżanek, że nie mają pokarmu. Tak się składa, że zawsze w takiej sytuacji mają (według mnie i tego co piszą w internecie o możliwych kryzysach w danym miesiącu) kryzys laktacyjny i ja je wtedy gorąco zachęcam do pobudzania piersi laktatorem. Do tej pory mi dziękują za tę poradę.
Ja nie miałam laktatora w szpitalu, ale przystawiałam do piersi ile się dało. Laktacja ruszyła pełną parą po wyjściu ze szpitala i bez laktatora moje piersi chyba by eksplodowały :) Syn się najadał, a mleka jeszcze miałam sporo i piersi były obciążone i lekko bolesne, więc ściągałam mleko do uczucia ulgi i dzięki temu zrobiłam pokaźny zapas mrożonego mleka na moje nagłe wyjścia z domu :D Laktator to moim zdaniem must have wyprawkowy! Każda kobieta powinna go mieć, bo jest pomocny nie tylko w rozbujaniu laktacji, ale też i stymulowaniu produkcji mleka w czasie kryzysu laktacyjnego czy po prostu jeśli chcemy gdzieś wyjść z domu na dłużej bez dziecka, a nie chcemy podawać mleka modyfikowanego.
Karmienie piersią to cudowna rzecz, ale oczywiście przychodzą czasami momenty kryzysu. Laktator to powinien być must have dla osób które karmią piersią. Nie tylko świetnie rozkręca laktację, ale także pomaga jak mamy zastój bądź nawał pokarmu. Mi pomógł przy wyciągnięciu brodawek ponieważ miałam bardzo wklęsłe i na początku trochę musiałam pomanewrować podczas karmienia. Przydaje się także, kiedy się chcesz odciągnąć pokarm dla maluszka jak gdzieś wychodzisz albo jak masz podrażnione brodawki. Oczywiście są osoby które w ogóle nie korzystają z laktora, ale wtedy najczęściej kiedy wychodzą to podają mleko modyfikowane. Dla mnie to must have przy karmieniu piersią.
Ja tak naprawdę nie dabym rady beż laktatora, jak synek jadł z piersi czułam okropny bol i na dodatek się nie najadał więc jak bez laktatora nie wyorabazam sobie życia
Dokładnie tak, ja miałam tak samo teraz z córeczką. W trzeciej dobie po porodzie miałam tak ogromny i bolesny nawał, że gdyby nie laktator to bym sie chyba zapłakała z bólu.. ogromnie nabrzmiały gruczoł pod pachą a piersi jak kamienie mimo tego, że mała naprawdę ładnie je to było i tak za mało. Sciagnęłam po butelce na. pierś i nie było jakiejś ogromnej ulgi.. dopiero po dwóch dniach wszystko było jak należy.
Przy pierwszym synku też miałam nawały ale to dużo później i niestety nie miałam laktatora. Do tej pory zastanawiam się jak przetrwałam :)
Tak nic nie wspomaga laktacji tak jak częste przystawianie na początku i długie karmienie później laktacja sama się dostosuje do dziecka
Kargaw z tym glugim karmienie trzeba uważać. Bo potem dziecko zamiast jeść to spi przy piersi.
Ogólnie dużo pić trzeba i przystawiać dziecko jak jest głodne i nie stresować się bo to też szkodzi na laktację
Bardzo wartościowy wywiad. Laktator jest sprzętem, który naprawdę może uratować laktację, gdy nie przebiega ona tak jak powinna lub nie możemy karmić dziecka piersią z różnych przyczyn. Dodatkowo dobrze, że zostało podkreślone jak ważne jest częste przystawianie dziecka, bo niektórzy wciąż mówią "nie noś, bo przyzwyczaisz" a w pierwszych miesiącach ten kontakt skóra do skóry jest niezwykle ważny.
Olaleksandra tak masz rację długo karmić ale żeby dziecko nie ,, wisiało,, ciągle na piersi i nie spało. Nie doprecyzował swojej wypowiedzi;) też znam dziewczyny co karmią piersią a laktatora nie posiadają w ogóle
Super wywiad , ja już w sumie mam to za sobą ale dla przyszłych mam warto wartościowe treści:)
A ja pozwalam mojemu dziecku wisieć na mnie i spać. Wiadomo, że nie cały czas i też im jest starszy tym częściej odkładam go do łóżeczka. Jednak uważam, że takie wspólne drzemki też są ważne, zarówno przy wspomaganiu laktacji jak i ogółem w budowaniu kontaktu z dzieckiem. Korzystam póki mogę, bo jeszcze trochę i mały nie będzie się już tak przytulał do mamusi :)
U nas wiszenie na piersi nie zdarza się często ale mała lubi ta bliskość i ja też. Często przy piersi zaśnie jak jest bardzo zmierzla lub ma gorszy humor.
Przydatny artykuł dla przyszłych mam ;)
Tak, najważniejsze to podejście i odpowiednie nastawienie. Dzięki nim wszystko jest możliwe ;) laktator do szpitala słyszałam,że nie jest konieczny. Większość szpitali mają je na wyposażeniu. Trzeba się dowiedzieć w szpitalu , w którym będą Panie rodzić.
Dziękuję za przydatną merytoryczną wiedzę i doświadczenie kobiet, które chciały udzielić wywiadu;)
Ja również moim dzieciom pozwalam się przytulać ktoś powiedziałby właśnie tak jak tutaj niżej napisałyście nie noś nie Przytulaj bo przyzwyczaisz przecież dziecko potrzebuję tego przytulenia tego kontaktu z rodzicem to jest mu potrzebne do prawidłowego rozwoju wiadomo nie ma co przesadzać Dziecko nie może non stop dzień i noc Na nas wisieć ale nie możemy też wzbraniać się od takich najzwyklejszych w świecie uczuć