Kiedy dochodzi do parentyfikacji? Kiedy regularnie, przez tygodnie, miesiące, lata, już od maleńkości rodzic dziecka oczekuje od niego (również nieświadomie!), że będzie robić coś, co jest ponad jego siły. Kiedy np. dziecko musi pocieszać matkę, słuchać jej zwierzeń, być jej emocjonalnym partnerem, rozumieć (a przynajmniej przyjmować postawę, jakby rozumiało) problemy dorosłych.
Oczywiście w życiu każdej rodziny może pojawić się sytuacja, kiedy dziecko na krótki czas musi stać się bardziej dorosłe i wspiera rodziców. Kiedy dziecko w czasie pożaru dzwoni po straż pożarną i zostaje tym samym okrzyknięte „bohaterem rodziny”, mamy do czynienia z pozytywnym wymiarem parentyfikacji. Sytuacja pojawiła się jednorazowo i dziecko otrzymało komunikat, że to, co zrobiło było „wielkie”.
Parentyfikacja destrukcyjna ma miejsce wtedy, kiedy występuje w sposób ciągły i regularny oraz jest nienazwana, ukryta. To wszystkie te sytuacje, kiedy nikt nie nazywa tego, co się dzieje w życiu dziecka po imieniu, nikt nie mówił głośno o tym, że dziecko robi coś ponad jego miarę, nikt nie docenia go, nikt nie mówi mu, że to, co robi jest nadzwyczajne, niecodzienne, że może być dla niego trudne. Uznaje się jego „wyczynowe” zachowania za naturalne, tak jakby była to jego przypisana rola, jego obowiązek.
W zakładce „osobiście” dzielę się wieloma przykładami z mojego dzieciństwa, które mogę dać wyobrażenie tego, jakie sygnały , czasem bardzo subtelne i „niewinne” mogą prowadzić do parentyfikacji. To regularne otrzymywanie tego rodzaju komunikatów doprowadziło mnie np. do stanu, kiedy żyłam w ciągłym napięciu, musiałam być ciągłej gotowości, nawet jak nic na to nie wskazywało, również poza domem, już w dorosłym życiu…
Wyróżnić można parentyfikację instrumentalną oraz emocjonalną. Do pierwszej z nich dochodzi, kiedy
- dziecko pełni rolę SŁUŻĄCEGO, np. robi zakupy dla całej rodziny, wyręcza rodziców w ich obowiązkach, sprząta nie tylko po sobie, ale i po innych. Moja matka potrafiła wołać mnie z drugiego pokoju (pukając w ścianę) po to tylko, żebym wyniosła dla niej ogryzek do śmieci albo zrobiła herbatę. Nie pytała, co aktualnie robię, nie pytała, czy może przerwać. Robiła to notorycznie przez całe moje dzieciństwo. Jeszcze kilka lat po wyprowadzeniu się z domu na dźwięk pukania reagowałam poderwaniem i gotowością.
- dziecko jest OPIEKUNEM RODZICA– zajmuje się jego zdrowiem, chodzi dla niego do apteki, wykonuje zastrzyki albo inne zabiegi pielęgnacyjne. Nigdy nie widziałam, żeby ojciec zajmował się matką. Choć nie cierpiała na żadną poważną chorobę, to bardzo często się przeziębiała i miewała gorączkę. Ojciec nigdy nie podał jej herbaty. W zdrowej rodzinie to małżonkowie zajmują się sobą i dają wsparcie w takich sytuacjach. Wiele razy doglądałam mamy w czasie choroby, kilka razy dzwoniłam po lekarza czy na pogotowie, kiedy miała silne infekcje, drgawki gorączkowe itp. Miałam przy tym poczucie, że mama sama nie potrafi monitorować swojego stanu i np. zdecydować, że czas na konsultację z lekarzem. Zupełnie jakby pozostawiała swój stan w moich rękach i ufała, że się nią zajmę.
- dziecko staje się OPIEKUNEM RODZEŃSTWA– dotyczy najbardziej osób najstarszych w rodzinie, które muszą zajmować się młodszym rodzeństwem, odrabiać z nimi lekcje, odbierać je z przedszkola, oddawać bratu/siostrze swoje zabawki, zabierać je na spotkania z rówieśnikami. Ponieważ między mną a moją siostrą jest naście lat różnicy, niejako naturalnie wprowadzono mnie w rolę jej opiekunki. To ja najczęściej odbierałam ją z przedszkola, wychodziłam na spacery, zajmowałam się niemowlęciem podczas nocnych awantur rodziców. To tragedia dla nas obu – silne przywiązanie mojej siostry sprawiło, że moją wyprowadzkę z domu odebrała jako porzucenie. Nigdy nie byłam w stanie być dla niej matką, której tak bardzo pragnęła, a do tego moje „odejście” było dla niej niewyobrażalną stratą i traumą.
Parentyfikacja emocjonalna występuje, kiedy:
- dziecko przyjmuję rolę BUFORA/MEDIATORA– kiedy zajmuje głos w konfliktach rodziców, albo, poprzez swoje zachowania, słowa rozładowuje napięcie w domu. Może to dotyczyć sytuacji, kiedy dziecko uspokaja jednego, lub obojga rodziców, kiedy stara się skupić na sobie ich uwagę, by odwieść tym samym od punktu zapalnego, kiedy pociesza rodzica po kłótni, wysłuchuje zwierzeń jednego rodzica na temat drugiego, często w tajemnicy. Badania pokazują, że już kilkumiesięczne dzieci potrafią wyczuwać napięcie, jakie pojawia się między rodzicami, monitorować ich spojrzenia i zachowywać się w sposób, mający na celu złagodzenie atmosfery, jaka między nimi panuje. (Kiedyś, podczas rozmowy z partnerem zauważyłam, że nasze niespełna roczne dziecko przewracało się za każdym razem, kiedy byłam o krok od wybuchu. Po trzecim upadku dziecka, zdałam sobie sprawę z tego, co się dzieje i odłożyłam rozmowę.(Dodam, że wszystko trwało około 5 minut i że normalnie moje dziecko sprawnie unikało upadków. Moment upadku był tak mocno zsynchronizowany z moim stanem wewnętrznym, że nie miałam wątpliwości, że właśnie w ten sposób chce odwrócić moją uwagę a tym samym rozładować napięcie)
- dziecko staje się TERAPEUTĄ rodzica, pociesz go, kiedy ten jest smutny lub napięty, wysłuchuje jego problemów, pociesza w związku z trudnościami w pracy, a nawet koi negatywne emocje, przyjmując na siebie złość lub gniew dorosłego i rozładowując tym samym napięcie w rodzinie. Kiedy byłam w szkole podstawowej, miałyśmy z mamą codzienny rytuał. Najpierw ja opowiadałam jej, co się działo u mnie w szkole, a później ona mi, jak minął jej dzień w pracy. Wtedy uważałam to za coś ekstra, czułam, że jesteśmy przyjaciółkami. Udawałam, że rozumiem świat dorosłych, udzielałam mamie rad, komentowałam zachowania jej przełożonych czy współpracowników. Ja streszczałam mamie swoje sprawy szkolne w kilku zdaniach, podczas gdy ona bardzo długo, z drobnymi szczegółami opisywała wydarzenia, jakie miały miejsce, ale też ich własną interpretację, oczekując ode mnie potwierdzenia jej słuszności i “bycia po jej stronie”. Kiedy byłam wyraźnie znużona jej opowieściami, zatrzymywała wypowiedź i pytała, czy słucham, a czasem nawet prosiła o powtórzenie ostatniego wypowiedzianego przez siebie zdania. Teraz, z perspektywy osoby dorosłej czuję, że byłam zmuszana do pełnienia roli jej przyjaciółki i terapeuty, że manipulowała mną, zaczynając od moich spraw, pytając o szkołę po to tylko, by dostać zielone światło moim pytaniem “a co u ciebie?”; jej wywody były zawsze nieporównywalnie długie z moimi opowieściami. Dodam, że jako osoba dorosła czułam się niesłuchana przez moich partnerów. Zbyszek, żeby przekonać mnie, że słucha, co do niego mówię, zaczął w pewnym okresie, powtarzać ostatnie wypowiedziane przeze mnie zdania.(!)
- dziecko pełni rolę PARTNERA dla jednego z rodziców (w tym seksualnego). Jednocześnie, kiedy dochodzi do przekroczenia granic cielesnych dziecka, mowa już nie tylko o parentyfikacji, ale też o wykorzystywaniu seksualnym.
Dziecko nie jest w stanie poradzić sobie z obciążeniem, jakie czeka na niego, kiedy zmuszone jest do opiekowania się swoim rodzicem (czy to instrumentalnie, czy emocjonalnie).Doświadczenie bycia parentyfiowanym dzieckiem niesie za sobą liczne konsekwencje, rzutujące na (dosłownie!) wszystkie obszary jego obecnego i późniejszego życia. Parentyfikowane dzieci stają się dorosłymi, którzy:
- mają zaburzone, nieadekwatne, bardzo niskie poczucie własnej wartości
- mają poczucie, że coś jest z nimi nie tak, czują się jak z innego świata, nie mogą znaleźć swojego miejsca na ziemi
- unikają bliskości, mają problemy w relacjach
- nie wiedzą, kim tak naprawdę są, mają problem z dokonywaniem wyborów
- mają słabe granice
- czują się winne
- noszą w sobie toksyczny wstyd, który zatruwa im życie
- cierpią na choroby psychosomatyczne
- cierpią na zaburzenia seksualne
- nie realizują się w obawie przed porażką
- nie pokazują swojej prawdziwej natury w obawie przed „zdemaskowaniem”
- sabotują swoje działania, wycofują się w ostatniej chwili, kiedy sukces jest blisko
- uzależniają swoje decyzje od opinii innych ludzi
- potrzebują uznania w oczach matki i innych ludzi (przeniesienie obrazu matki)
źródło -
https://zapiskiaurory.pl/czym-parentyfikacja-rodzaje-parentyfikacji/?fbclid=IwAR0QQed3pOG1Ap_oDBu4yYFUJlIXfaWSzTKEJ8ufk2e7ZKammAg1SSe7x7A