Co na pierwsze obiadki

Ja fopiero po 6mies dawalam zupki. Pierwsza jaka ugotowalam byla zupka jarzynowa, porcja taka jak w najmniejszym sloiczku gerbera. I ta zupka chyba byla ulubiona. Potem weszla marchewkowa i dyniowa, lecz tej ostatniej córka do tej pory nie lubi. Caly czas gotowalam, i gotuje sama. Sloiczki sa w rezerwie gdybym nie miala mozliwosci ugotowac, albo jak jedziemy w gosci. Teraz ma juz 15 miesięcy i uwielbia rosół :slight_smile:

Mój synek ma 4 miesiące i 2 tygodnie i już pomału wprowadzamy mu inne rzeczy niż mleko .Zaczęłam od podania mu do polizania łyżeczki od musu jabłuszkowego z bobovity i stopniowo zwiększam porcje o łyżeczkę .Narazie nie daje mu obiadków gdyż uważam że jego jelitka są delikatne i nie przetrawią obiadków .

Ja gotowalam marchewke bez soli I niczego I dodawalam ziemniaka z obiadu I troche wody z marchewki

Witam, ja moja córeczkę karmiłam wyłącznie piersią do 6miesiaca. Z tego co czytałam i mówił mi pediatra , że wprowadzanie produktów uzupełniających należy rozpocząć po ukończeniu przez dziecko 17tygodnia, ale nie później niż 26tydzień.dietę należy rozpoczynać od pojedynczych warzyw.
My zaczęliśmy przygodę z jedzeniem z brokułem ze sloiczka.Czytałam ze należy najpierw wprowadzić warzywa mniej słodkie(właśnie brokuł,kalafior)później marchew.Jak zaczniemy od owoców, to dziecko polubi słodki smak i nie będzie chciało jeść warzyw.ja dawalam małej jedzonko tak 40-60min po rannym mleku Aby nie była za głodna i nie płakała.Córeczka zjadła ze 2-3 łyżeczki.nie dawaj na siłę.po jedzeniu możesz cały dzień obserwować czy maleństwo nie ma kolki czy wysypki. 3tygodniach dawałam owoce.Tak samo dawać podstawowe smaki jabłko gruszka banan na przemian, obserwować.4tydzień do warzyw i owoców wprowadzasz kaszki.(np zamiast rannego mleka kaszka na obiad warzywo a później owoc).Ok 5tygodnia rozszerzania diety wprowadzalam nowe owoce i warzywa, później mięso i 1-2razy w tygodniu ryby.Tak powoli doszliśmy do 5posiłków i do roku karmiłam piersią na żądanie. Jak gotowałam sama to wiadomo bez soli i przypraw i najlepiej ze swojego ogrodu czy pewnego źródła.Ja ryby i brokuły najczęściej kupowałam w słoiku.

Ja jednak bardziej bym podawała jabłuszka… Banany:) na te chwile jeszcze bym nie gotowana sama innych rzeczy… Ewentualnie marchewka…

Mój mały już niedługo skończy 5 miesięcy więc mam zamiar robić mu na początek marchewkę z ziemniaczkami. A potem wprowadzać owoce. Zobaczę jak będzie reagował.

Sylwia przeczytaj proszę podane przeze mnie wyżej artykuły i przemyśl rozszerzanie diety. Może warto się wstrzymać ten jeden miesiąc. :slight_smile:

Kazde dziecko jest inne…cały czas było od 4 miesiąca i było dobrze, teraz ze od 6 rozszerzamy dietę …Ja niestety nie sugerowała się żadnymi artykułami tylko po prostu obserwuję swoje dziecko. Od jakiegoś czasu po prostu pochlaniala nas wzrokiem jak coś jedliśmy , stale ta glowka wodzila co na stole stoi , co gotuję na piecu…I po tym po prostu zdecydowałam ze zaczynam podawać i się nie pomyliłam. Malutka chętnie poznaję nowe jedzonko i nie mamy żadnych problemów. Ładnie spi, bawi się , nocki przespane , kupki codziennie na życzenie i normalne…A ma ukończone 5 miesięcy. nie żałuję swojej decyzji.

tez myślę że trochę za wcześnie. ale najlepiej zacząć od marchewki. ziemniaka . jabłuszka . nawet ziemniaczka z odrobina masła. jeśli warzywa i owoce są naturalne (swoje ) to super . inaczej myślę że lepiej podać ze słoika kupowane (dla niemowląt )

Ewcia owszem kiedyś dietę rozszerzało się po 4 miesiącu jednak teraz przeprowadzono badania i zalecenia są inne. wiadomo, że dzieci gotowe są na stałe posiłki po ukończeniu 6 miesiąca życia, dopiero wtedy ich jelita są na tyle rozwinięte. Chociaż oczywiście zdarza się, że dziecku któremu wcześniej zaczęliśmy rozszerzać dietę nic nie będzie tak jak Twojej córce ale zdarza się tak jak u nas, że po 6 miesiącu jest jeszcze na to za wcześnie. Kiedyś też wsadzało się dzieci do chodzika i uczono je w ten sposób chodu teraz wiadomo, że jest to dla dziecka szkodliwe.

Mam pytanie. Bo słyszałam, że można po 4 miesiącu da dziecku przetarte jabłuszko. Czy to prawda? Czy lepiej poczekać do ukończenia 6 miesiąca?

Joanna.Tomas poczytaj poprzednie wypowiedzi. Masz odpowiedź na swoje pytanie czarno na białym

Moja kuzynka zaczęła swojej córce podawać przetarte jabłko po ukończeniu trzeciego miesiąca życia. Tak jej podaje do dziś dnia. Próbuje ją przepajać wodą ale nie chcę jej pić.

Są w sklepach soczki, zupki czy kaszki które są po czwartym miesiącu. Można też samemu zupkę zrobić i podać dziecku do jedzenia. Ale moim zdaniem lepiej się wstrzymać żeby tak szybko przerzucać dziecko na bardziej stałe posiłki. Układ pokarmowy dziecka nie jest jeszcze tak dobrze rozwiniety. Może wstrzymaj się jeszcze z dwa miesiące i zacznij dziecko przestawiać po szóstym miejscu. Wtedy organizm dziecka bedzie już bardziej rozwinięty, żeby przetworzyć niektóre rzeczy, a teraz radziłbym się jeszcze wstrzymać. Jak dla mnie rozszerzanie diety dziecka od czwartego miesiąca jest jeszcze za wcześnie.

Co matka to inne podejście :slight_smile:
Jednak nie nie rozumiem jak można rozszerzać doetę dziecku przed 4 miesiącem i to jeszcze jabłkami.
Od owoców również nie radzę zaczynać, to tylko uczy dziecko od początku że słodkie to dobre.
Najlepsze są warzywa, sama jestem zdania że dwa tygodnie z warzywami na samym początku to najbardziej racjonalne wyjście. Ale pojedynczych
Nie powinno się łączyć smaków dopóki dziecko nie pozna ich pojedynczo.
Być moźe niektóre dzieci są gotowe do rozszerzania diety wcześniej ale samo zaonteresowanie się jedzeniem to dla mnie bardzo słaby powód. Dlatego, że Natan jak miał już 3 miesiące bardzo interesował się tym co jemy, patrzył na jedzenie, przeżuwał razem z nami, a czasami to dosłownie ślinka mu ciekła na widok nawet kanapki. 4go grudnia będzie miał 4 miesiące i z pewnością nie uznaję, że to już ten moment. Przecieź dopiero od niedawna siada z naszą pełną pomocą i podparciem oczywiście a kiedy będzie siedział stabilnie wtedy pomyślę o rozszerzaniu diety. Choć caly plan już na to mam. Trochę podparty na artykułach w internecie trochę (a nawet przede wszystkim) na mojej intuicji. Zacznę na pewno od brokuła, później kalafior, ziemniak, cukinia, a gdzieś pod koniec drugiego tygodnia marchew.
I będę gotować sama bez soli i cukru. Obiadki ze słoiczków nie powinny stanowić posiłku dla dziecka.

Kinga obiadki ze słoiczka to wygoda :stuck_out_tongue: Na samym początku podawałam małemu teraz mam kilka w szafce ale to jak nie zdarzę z obiadem , co do owoców ze słoiczka to podaje małemu tak samo jak w całości.

Wygoda, ale dla dziecka lepszy jest prawdziwy obiadek jaki mama ugotuje :slight_smile:

Moja córka posmakowała pierwszej zupki. Sama buzie otwierała żeby jej dać. Sama jej zupkę zrobiłam. Oczywiście jeszcze nie chcę rezygnować z karmienia piersią ale od tamtego tygodnia daje jej od czasu do czasu posmakować czegoś innego niż mleko. Ale też nie codziennie. Od czasu do czasu tylko. Od dwóch tygodni podaję córce wodę do picia.

Słoiczki to wygoda, niewątpliwie. Ale też nie byłabym do końca pewna, że to samo zło. Zwłaszcza w sytuacji, gdy kupujemy warzywa w sklepach i nie wiemy co się z nimi działo wcześniej. A niestety nie każdy ma dostęp do własnego ogródka i własnych produktów. Ja starałam się i gotować sama, ale też nie czułam się jakoś specjalnie winna jak podałam dziecku słoiczek.

U mnie podobnie. Początkowo sama gotowałam warzywa i ucierałam owoce. Jednak podczas wyjazdów, albo gdy nie mogłam wyrobić się czasowo słoiczki były niezastąpione. Teraz już ich nie kupuje, jeden leży w lodówce na wszelki wypadek :slight_smile: Te dania słoiczkowe to z pewnością nie to samo co kuchnia mamy, ale nie skreślałabym ich całkowicie. Są produkowane zgodnie z normami, nie powinny zaszkodzić dziecku.