Ciąża rok po roku

Hmm…wiele dzieci jest rodzonych rok po roku… grunt to żebyś miała wsparcie fizyczne i psychiczne od kogoś ważnego dla ciebie… przy maluszku jest troche roboty , a ciąża jak to ciąża …tzreba się oszczędzać :slight_smile: nic tylko gratulować i życzyć ci byś sobie dała rade :slight_smile: Ja nie wiem czy dałabym sobie rade :slight_smile:

Nie wyobrażam sobie rok po roku mieć dziecko,ciężko by było.Synek ma 7 miesięcy i nie wyobrażam sobie być teraz w ciąży i zaraz drugie.Ale jak synek będzie miał 2 latka to mogę wtedy pomyśleć prawie będzie miał 3 :)) Tylko to też nie kpt takie proste jak się wydaje i nie da się tak od razu zaplanować.Ale tak 3 lata jak byłoby różnicy to już inaczej…

A ja nie wyobrazam sobie dużego odstu miedzy dziećmi. Ja mam 4 miesięczna córeczkę i w następnym roku mam zamiar być w ciąży mam nadzieje ze na m się uda

Ja też za bardzo nie wyobrażam sobie, żebym mogła mieć dzieci jedno za drugim. Wiem, że to jest do zrobienia, ale ja dla synka czasami już nie mam sił. Mój synek jest bardzo żywym dzieckiem i gdybym miała jeszcze jedno na głowie to nie wiem czy dałabym radę.

ja nie wyobrażam sobie abym miała dziecko rok po roku ze względu na to że bym musiała na chwilę odsapnąć

Ja nie mam rok po roku, ale za to mam co 2 lata. 4 latka, 2 latka i 3 msc niemowlę.  Nie powiem że jest lekko, ale wiele zależy od organizacji i od tego jakie jest dziecko.  Ja fizycznie nie jestem zmęczona za to psychicznie. Niemowlę w miarę spokojne ale 4 latek z tygodnia na tydzień jest coraz gorszy, już nie mogę doczekać się 1 września.

Myślę, że wiele zależy od tego jakie jest dziecko, bo jeśli już przesypia noce i nie jest mocno wymagające to drugie dziecko po roku może być dobrym rozwiązaniem. Jeśli natomiast obecny bobas budzi się w nocy po kilka razy i w ciągu dnia też nie chce zejść z rąk to z kolejnym bobasem może być problem 

Nie wyobrażam sobie tego. Jakbym miała zamulone dzieci które całe dnie przesypiają to może jakoś by to było. Jeśli trafiłabym na energiczne dzieci, takie jak moja córka która mimo że ma dopiero 7 miesięcy a jest już wszędzie, nie dałabym rady pewnie  awet wyjść do kibelka :D

 nie wiem czy dalabym radę bo moje dziecko jest bardzo energiczne, ja sie boję różnicy wieku 2,5. Mogą być tego dobre i złe strony, wspólne wychowywanie i później Zabawa może ułatwić trochę sprawę, ale też wymaga to że strony mamy wielkiego poświęcenia ze względu na synchronizację i pogodzenie obowiązków domowych 

Lena na pewno ten 4 latek jak pójdzie do przedszkola to będzie nieco inny. Zawsze dzieci przy mamie pozwalają sobie na więcej niż przy dorosłych. A trochę jest tak że może on swoim zachowaniem chce zwrócić na siebie uwagę. 

Tak , ciągle chce zwrócić na siebie uwagę bo sam nie potrafi się bawić musi mieć kogoś do zabawy, albo żebym ja była gdzieś obok. Ja myślałam że jak mała różnica wieku między nimi to się będą ładnie bawić, a oni tylko walczą. do pewnego czasu było ok,  ten dwulatek chętnie by się bawił ale ten 4latek to cały prowokator, ciągle zabiera, bije, popycha, nie podzieli się itp. On już chodzi do przedszkola tylko w wakacje przerwa. A co najlepsze w przedszkolu pani bardzo go chwali, umie bawić się z innymi, słucha, posłuszny, miły i koleżeński. Myślę że gdyby był tylko on sam w domu to byłby bardzo grzeczny bo tylko jemu poświęcała bym czas. Przez to jego dokuczanie to mam wrażenie że jemu poświęcam najwięcej czasu.

Tak dZieci jak maja kontakt z inbyli dziecmi to

inqcZej się zachowują 

No być może jest zazdrosny o inne rodzeństwo. Tak czasem bywa. Ale jeszcze parę lat i będzie super :D jak to mówią najgorsze początki. I tak faktycznie jest. 

Czytałam kiedyś blog o matce dzieci rok po roku która miała strategie, plan dnia i jakoś dawała radę. Ale tak się nie da bo dzieci są nieprzewidywalne i mam wrażenie że chcą wszystko na raz czyli jeść, płakać, kąpać się, bawić. Młodemu nie da się tego przetłumaczyć że matka musi znaleźć czas na swoje potrzeby tylko będzie płakać, starszy też nie wiele zrozumie bo to dopiero roczniak za którego jeszcze trzeba wszystko zrobić. Wydaje mi się że sama matka sobie nie poradzi, musi jej ktoś pomóc na początku. Gdy dzieci dorosną to wspomnienia na pewno będą piękne ale nikt za matkę nie przeżyje tych pierwszych miesięcy czy lat kiedy nie miała czasu zjeść obiad czy pobyć sama w łazience...

Macie rację dziecko w domu chcę pokazać i czuć pewnie że ono też tam jest, że nie można go odstawić na półkę, choć pewnie żadna matką tak nie myśli ani nie robi, tylko ten maluszek co przychodzi na świat potrzebuje jednak więcej uwagi. To chyba wszystkie dzieci tak mają że w domu pokazują rogi a w innych miejscach są grzeczne, mojej siostry syn też tak ma, zresztą moja córeczka też u kogoś jest bardzo grzeczna a w domu chcę nami rządzić 

Może tak lepiej jak w domu łobuziaki a w szkole czy u kogoś grzeczne. Chyba nie chciałabym słuchać i wstydzić się , że moje dziecko zrobiło to czy tamto, jest niegrzeczne itp.

Ja tez bym nie chciała za dziecko się wstydzić 

dokłądnie może lepiej ze w szkole jest grzeczne a w domu dopiero odreagowuje. Moja córeczka przesypia noce i jest w miarę grzeczna, ale nie wyobrażam sobie, że miałabym już drugie dziecko na pokładzie, chociaż tak sobie myślałam nie mając jeszcze dzieci:D