35 lat nie mam. Ale ciąża po 30stce (31lat)jest dla trudniejsza fizycznie niż ta ,którą miałam 6 lat temu. Ogólnie przed zajściem w ciążę już czułam ,że zmienia mi się trochę gospodarka hormonalna. Ciężej zajść w ciążę , no i niestety samopoczucie nie te :) Ogólnie strach przez 1 trymestr po wcześniejszej stracie. Mam już ciężej funkcjonować bez snu i problemy z kręgosłupem :) Ale to chyba nie tylko o wiek chodzi, bo niektóre kobiety się czują rewelacyjnie :) Mnie żaden wiek nie szokuje :) Kobiety decydują się na macierzyństwo wtedy kiedy czują się gotowe :) Ja osobiście nigdy nie chciałam za późno z obawy ,że im później tym ciężej :)
Chciałabym poruszyć temat ciąży w wieku 35+. Z jednej strony obserwuję coraz więcej kobiet, które z różnych względów decydują się na dziecko w późniejszym wieku bądź też w ciążę udaje im się zajść dopiero koło 40 po wielu latach starań. Z jednej strony - wiek ciężarnych coraz bardziej się przesuwa i 40 - letnia kobieta w ciąży już tak nie dziwi jak np. 20 lat temu, ale z drugiej strony - wiele kobiet w tym wieku ma już dorosłe lub prawie dorosłe dzieci. Jak znosicie ciążę mając 35+, czy czujecie, że organizm jednak trudniej przechodzi odmienny stan. I jak radzicie sobie z tym psychicznie? Z komentarzami innych, uwagami, obawami?
Jeśli chodzi o mnie - fizycznie mimo iż przed ciążą prowadziłam aktywny tryb życia i zdrowo się odżywiałam - czuję się nie najlepiej. Ciągle zmęczona, rozdrażniona, mam wrażenie, że non stop coś mnie boli. Psychicznie - niby nie martwię się późnym macierzyństwem, ale jednak gdzieś w głowie siedzi, że jak dziecko pójdzie do szkoły będę miała x lat, jak skończy 18 - będę przed 60-tką. Jest obawa czy starczy sił, jak będę wszystko znosić, czy nadążę i podołam wychowaniu z odpowiednią dawką energii, zaangażowania czy cierpliwości. Wierzę, że dam radę, ale jednak trochę obaw jest. A jak to jest u Was?
Kobiety zachodzą w ciążę coraz później bo są bardziej tego świadome, ich myślenie na temat dzieci jest bardziej dojrzałe.
Ja pierwsze dziecko miałam w wieku 28lat i drugie 30lat, wiadomo że im później się ma te dzieci to jest lekka obawa że my też się starzejemy i czy podałam wyzwanu w poznieszym wychowaniu, ale myślę że nie ma się czym przejmować na zapas, musimy to poprostu powoli przeżyć i tylko myśleć pozytywnie
Doris a jeśli chodzi o sam wiek to przecież nie jest taki wygórowany żeby napotykać się na komentarze i uwagi :) Przynajmniej tak myślę :) I uważam tak samo jak II!a ,że w tym wieku to jest takie świadome ,dojrzałe podejście do macierzyństwa :)
35 dojrzałe macierzyństwo . Moim zdaniem bedzie bardzo świadome . Nie zastanawiałabym się :). sama ciąża może być cięższa niż za młodu ale dasz radę !
Siostra zaszła w ciąże mając 38lat to jej trzecie dziecko , pierwsze ma 20lat i z tego co z nią rozmawiam to wszystko trudniej przeszła , mowi ze brakuje jej cierpliwości , ze chyba już za stara jest na takiego malca , mała ma już ponad rok nadal karmi ale meczy ją to wszystko . Ale moim zdaniem to zależy chyba od Kobiety , niektóre mówią ze lepiej zniosły ciąże w późniejszym wieku niż za młodu i były bardziej dojrzałe i więcej już rozumiały . Wszystko zależy os podejścia . Moim zdaniem to trzeba być silną , nie zawsze tez ma się możliwość być młoda mama z jakimś „pierwszym lepszym „ ( oczywiście nie mówię tu o wszystkich , daje tylko taki przykład ) bo muszę mieć dziecko , w tym wieku to już jest przemyślana decyzja i wiadomo ze dziecko będzie miło obojga kochających dojrzałych emocjonalnie rodziców ;)
o pierwszej ciazy dowiedziałam sie na 30;) o drugiej tóż przed 40;p
nie powiem ze były to "Wpadki" poprostu o pierwsze dziecko staraliśmy sie bardzo długo az w końcu odpościliśmy uznająć ze tak musi być;/ kiedy zaszłam w ciąże była radość ale zarazem obawa o utrzymanie ciązy;( zagrozenie troche leżakowania oszczędny tryb życia;) jak córka miała półtoraroku byłam na leczeniu myśląc o kolejnym dziecku że moze sie uda;) jednak nic z tego nie wyszło zowu sie poddaliśmy o zabezpieczeniach nie myśleliśmy bo i po co ? i tak przed 40 dobre nowiny;)
całą ciąże znosiłam kiepsko bardzo oszczędny tryb to mało powiedziane;( w sumie nic nie mogłam robić bo zaraz bolał mnie brzuch były plamienia żle sie czułam i lądowałam w gabinecie;( nawet wody do garnką na zupe nie mogłam nalać;( wiec tutaj już dużym wsparciem był mąż niby początek ciązy był znośny ale kazdy miesiac coraz gorszy;( w 4 miesiacu krwawienie;( i wielki strach ze nic z tego;( potem ciśnienie dosyć wysokie i co chwila kontakt z lekarzem;/ leki na ciśnienie słabo działały raz ciśnienie dobre raz za wysokie.
Już sam poród był bardzo ciężki i bardzo osłabiający ale o tym moze kiedy indziej w innym wątku;) czasami ciezko do tego wracać.
Widze różnice jak było kiedy byłam młodsza te 10 lat a jak jest teraz, może mniej cierpliwości? sama nie wiem poprostu przyzwyczaiłam sie już do innego trybu ;) wszystko poukladane na miejscu czysto ład i skład;) teraz na nowo pieluchy zabawki piszczałki piłeczki i masa klocków "wszędzie";) hehe
do tego co chwila powtarzanie tego nie wolno to zostaw;) hehe powtórka tego wszystkiego co było 10 lat temu;)
Co sie zmieniło?
odłodniałam? nie wiem zawsze czułam sie młoda;) kazdy mi odejmował te 10 lat wiec jakos wiek mi bardzo nie doskwierał;) na pewno zmieniły sie relacje w rodzinie ze znajomymi.
Mega dawka pozytywnych emocji na kazdym kroku;) jak mój maż mówi na pewno nie jest teraz nudno;)
Bedąc w ciązy zwłaszcza ze musiałam troche leżakowac zobaczyłam komu tak naptrawde zależy na mojej osobie i tutaj zdziwienie mega zaskoczenie osoby po których bym sie nie spodziewała kontaktowały sie co chwila z rodziny no cóż...
Przyznam sie wam ze zauwazyłam juz kilka razy że w moim otoczeniu usłyszałam docinki odnośnie tego że czekają na wnuki patrzac na moje dziecko w wózku ;) i tak troche dziwnie to odebrałam oczywiscien nie skomentowałam tego.
Minus póznego maciezyństwa jest też taki że dziadkowie już nie tyle są skłonni do pomocy jak za chwile to oni beda jej wymagać;( wiec też nie ma juz tego wsparcia jak było by sie młodszym, chociaz ja już jestem do tego przyzwyczajona ze z meżem możemy liczyć głównie na siebie.
Anis tak czytam i widzę że też sporo przeszłaś dobrze tutaj zauważyłaś Ja też właśnie już nie raz zauważyłam że w okresie ciąży gdy mamy małe dziecko i często właśnie wtedy Życie weryfikuje nasze znajomości wtedy gdy Potrzebujemy pomocy innych chociaż tak naprawdę o nią nie prosimy ale jesteśmy w stanie Właśnie takich chwilach zobaczyć na kogo możemy liczyć tak po prostu bez proszenia się kto nami zainteresuje się i pomoże bezinteresownie a nie tylko przyjdzie odwiedzić i zobaczyć maluszka gdy już będzie na świecie
To prawda,nie życie pokazuje na kogo można liczyć. Ja jestem przyzwyczajona , że sama muszę sobie ze wszystkim radzić. Jednak każdy oczekiwał ode mnie czegoś.. bo mloda..bo powinna..
Dopiero w drugiej ciąży musiałam nauczyć się ta pomóc przyjąć bo były chwilę, że nie daławalam rady.. z drugiej strony głupio było mi przyjmować pomóc od męża rodziny bo jestem przyzwyczajona do samodzielności.. z boku to może wyglądać, że jestem zarozumiała i myślę że wszystko sama zrobie
Ze mną w szpitalu leżała kobieta która urodziła po40 i miała już 16letnia córkę i 4 letniego syna.. jednak była pozytywnie nastawiona do pojawienia się trzeciego dziecka.
Inna kobieta po 40 rodziła bez znieczulenia ponad 20h, gdzie ja po kilku godzinach prosiłam o znieczulenie.. I później świetnie radziła sobie z dzieckiem.. gdyby nie powiedziała, że jest po 40stce to dalabym jej max 35lat ;)
zauwazylam tez ze odkąd mam dzieci to mniej ktokolwiek chce przychodzić i odwiedzić , czas pokazuje kto był i został przyjacielem a kto nie . Tez może mam inne podejście do życia teraz i może stad różnice między mną a znajomymi .
Szczerze to tak człowiek nauczył sobie radzić samemu ze nawet nie myśli aby prosić o pomoc bo tak jak w moim przypadku to spodziewam się negatywnej odpowiedzi wiec nawet nie marnuje powietrza i nie pytam xD
aniss tak czytam i uważam ze silna babka jesteś , dużo przeszłaś .
Tak to prawda dzieci, małżeństwo weryfikuje przyjaciół i znajomych. Z jednej strony się cieszę bo zostali tij znajomi którzy są szczerzy w znajomości a z drugiej trochę żałuję niektórych znajomości
mamą być myśle że kazda z nas tutaj na forum przeszła swoje w zyciu nie koniecznie o tym piszac na forum, ja sie wypowiedziałam odnośnie wątku jak było to u mnie;)
Justyś zgadzam sie z tobą teraz jest sporo tych 40 a moze ja ich wiecej zauważam ;) ale nawet będąc pierwszy raz na potwierdzeniu drugiej ciazy to pytałam czy takich osób po 40 jest sporo to lekarz powiedział że ten wiek sie przesunął i teraz ta 4o to nie jest tak odbierana jak kilka lat temu
Valentina czy silna;) oj czasami słaba;)
wracajac jeszcze do tego tematu mysle że ta granica 35 lat czy nawet 40 nie jest jeszcze taka kiepska słyszałam o kobietach które rodza grubo po 40, dlatego czasami sobie mysle że lepiej teraz niż np. za 5 lat ;) bo jak bym wracała po wychowawczym to dużo do emerytury by mi nie zostało;D ->żarcik;)
ale to co sie zmieniło we mnie na przestrzeni tych lat to zauważam mocną różnice w sobie;) inne podejście do różnych spraw czy do wychowawczych? ciezko określić bo młodsza ma inny charakter wiec tam też ta uwaga musi być nieco inna niż u starszej córki w tamtym czasie kiedy była dużo młodsza.
Na pewno lepsza organizacja -> być może zasługa doświadczeń przy poprzednim dziecku;)
aby zdrowotnie było dobrze to będzie git;)
Wydaje mi się, że ciążę ogólnie różnie przechodzi się w jakimkolwiek wieku. Chociaż w późniejszym pewnie gorzej. U mnie różnica 1.3miesiaca od urodzenia do jajscia w drugą ciążę i pierwsza zniosłam rewelacyjnie, a druga wręcz przeciwnie.. chociaż faktycznie liczyłam ile będę miała lat kiedy dziecko skończy 18lat. 50lat to nie tak dużo ale jeżeli zdecydujemy się na 3 dziecko to kilka lat dojdzie. Jednak przy drugim dziecku czuję, nie mam więcej siły z 2 dzieci niż z jednym mimo , że byłam młodsza;)
Justyś ja sobie mysle już innymi kategoriami;) jak moje córy bedą miały dzieci to ja juz bede na emeryturze i im pomoge sie nimi zająć;) no ot trzeba jakies plusy wyciagać z życia;)
nooo chyba ze wiek emerytalny wydłużą;(
Też jestem zdania że ciążę przechodzi się inaczej ale nie ze względu na wiek, moja znajoma w pierwszą ciążę zaszła jak miała 20 lat i podobno większość ciąży spędziła w szpitalu, po ciąży też jej było ciężko, samopoczucie i z powrotem do wagi.
Drugi raz była w ciąży jak miała chyba 34 albo 35lat i ciążę przeszła super, a po porodzie zaraz doszła do siebie
Wiesz ja jestem w drugiej ciazy po 40 a nasz tata ma 62 ... Brrr :D Oczywiscie juz zadnej mowy o ciazy nie bylo,, dopóki przypadkiem nie doszło do tego... tylko teraz dowiedziałam się o czyms takim jak preejakulat.. i wpadlam,,,. Do tych czas nie potrafię znaleźć spokoju ciągle myślę o jakichś bzdurach czy nikt się ze mnie nie będzie śmiał że zrobiłam to o tyle starszym mężczyzną, czy dziecko nie bedzie się wstydzić starszych rodzicow, czy damy rade wychowac, ale już cóz..
Beatka takie myslenie odłóż na bok;) ja czasami też mam takie myśli ale wiesz co...
wczoraj spotkałam własnie jedna z mam która ma takie macierzyństwo bardzo póżne jej syn jest juz sporym dzieckiem chodzi do szkoły i o ile może początkowo sie bardziej na to zwraca uwagę tak przy takim dziecku starszym już mniej.
Ja nie cofneła bym czasu ciesze sie że mam swoją dwójke wczesneij sie nie udało trodno, wązne że jest teraz;) wazne ze zdrowa byle tylko za nią nadążyć ;p bo te dzieci 40 to zauwazyłam ze wulkany energii;)
Beatka nie patrz na to co mówią ludzie , zyj swoim życiem i oby tobie ono się dobrze układało i zdrowie było ;)
Aniss teraz to chyba większość dzieci które się rodzą to wulkany, porównując do tego Np jacy my byliśmy , bynajmniej tak moja babcia opowiada ze jej trójka dzieci była taka ze jak nie pozwoliła to siedzieli i czekali a mój to wszędzie go pełno i ze rozpieszczony , ja mówię ze dziecku nie będę wiecznie na wszystko zabraniać , nie nauczy się jak nie zobaczy ;)
Valentina racja;) człowiek uczy sie załe życie a najlepiej na własnych doświadczeniach;)
co do dzieci;) i ich energii;)
nooo to moja mama powtarza ze teraz to ja bedę miała to co ona miała ze mną jak byłam mała;) hehe ponoć charaterek córcia ma po mnie;) czyli nie ma rzeczy niemożliwych wszedzie jej pełno i nawet jak czegos nie wolno to bedzie tak kombinowała z eto i tak osiagnie;)