Ciągły płacz

Cześć. 

Mój 10-miesieczny syn płacze non-stop. 

Mamy problem z synem od narodzin. 

Poród był trudny a następnego dnia zabrali go na OIOM z powodu zmian na płucach. 

Od momentu jak wyszedł ze szpitala, mamy duży problem. Syn ciągle płacze ( a nawet krzyczy). W nocy budzi się co chwila z płaczem / krzykiem. W ciągu 9h potrafi się obudzić 15 razy. 

W ciągu dnia na wszystko się denerwuje, spina i płacze. Jak w porę nie zdążę go uspokoić to wpada w histerię. 

Przy jedzeniu syn co chwila ma jakieś tiki i się cały napina. 

Syn ma stwierdzone porażenie lewej struny głosowe. 

 

Czy jest ktoś w stanie powiedzieć mi gdzie szukać pomocy?

 

Dłużej już nie da rady tak żyć. Noce nie przespane, a w dzień ciągła walka, żeby tylko nie zaczął płakać.

 

Proszę o pomoc. 

 

 

Ogromnie Ci współczuje.. niestety nie jestem w stanie pomoc, bo nie dotyczyła mnie taka sytuacja, ani żadnej z bliskich osób.. również nie czytałam nic podobnego .. Mam nadzieje, że wszystko z czasem się unormuje a synek już będzie całkowicie zdrowy. Może przechodzi też jakąś traumę przez to wszystko i potrzebuje ciągłej bliskości. Może staraj się go jak najwiecej kangurować, nosić w chuście czy nosidle, niech śpi z wami albo w dostawce bliziutko? Trzymać kciuki za Was :) <3

Również współczuję ,bo z pewnością jest Ci ciężko. Może po prostu pediatra jest Ci w stanie coś powiedzieć i ewentualnie skierować dalej w celu sprawdzenia co jest przyczyną i czy jest sposób by trochę to złagodzić. Fakt ,że czasem po prostu dzieci potrzebują ciągłej uwagi ,noszenia i tulenia ,ale jednak powinien trochę lepiej spać. Również te tiki i nadmierne napinanie się przy jedzeniu. A czy tylko przy jedzeniu się tak pręży ? Miał diagnozowane wzmożone napięcie mięśniowe ? Raczej problem dotyczy maluszków mniejszych ,ale czasem dzieci potrzebują rehabilitacji u fizjoterapeuty. 

A może po prostu purple crying?  

Skonsultowałabym to z pediatrą.

Wysyłam uściski :*

 

Ogromnie tule ! Wiem jakie to musi być dla cb ciężkie . Chusta lub nosidło mogą dużo zdziałać może potrzebuje dużo tulenia 

Bardzo współczuję.. niestety nie jestem w stanie pomóc.  Wydaje mi się, że przyczyn może być dużo. Oby znalaz się ktoś kto pomoże rozwiązać problem. Życzę dużo zdrówka i wytrwałości:*

Rodzina twierdzi, że z mężem wymyślamy. Dziecko musi przecież popłakać, a jak oni nad odwiedza na godzinkę to on jest grzeczny...

Żaden lekarz nie jest w stanie nam pomóc. Byliśmy u kilku pediatrów, u Pani od laktacji. U neurologa, laryngologa, gastrologa, było robione USG brzucha. Z badań jedyne co wyszło to porażenie lewej struny głosowej, teraz czeka na rezonans ale dziecko musi być zdrowe 6 tygodni przed rezonansem, a u nas to się nie udaje. 

 

Nie wiem już gdzie mamy szukać pomocy. 

 

Przypomniała mi się sytuacja kiedy starszy syn po powrocie ze szpitala do domu (miał 11 miesiecy) cały czas płakał,  budził się w nocy jakby jemu coś dolegało. W końcu podjęliśmy z mężem decyzję,  że jedziemy do szpitala. W trakcie szykowania zauważyłam,  że syn kiedy zwróci na coś uwagę to przestawał płakać. Zrobiłam jemu jakiś test I uświadomiłam mężowi,  że syn nie jest chory i nic jemu nie dolega bo gdyby tak było to nie uspokoiłby się przy jakiś rzeczach. Przeżywał pobyt w szpitalu I miał chyba koszmary.. cały czas potrzebował naszej bliskości i co chwile budzil sie z placzem..  na szczęście z czasem to przeszło.. 

Może warto zrobić testy na alergie.. Może tutaj tkwi problem..

Aż przykro się to czyta. Męczycie się nie tylko Wy ale i dziecko. Moj Jasiu tez duzo sie naplakal ale to byl raczej placz ze zlosci. Przeszlo samo, z tym że nie było tak intensywne jak u Was. Ściskam Was mocno 

jejku współczuje musi by c to ciężkie, a co lekarz rodzinny na to?

Ja to bym szukała pomocy u jakiegoś specjalisty bo z tego co piszesz to chyba syn jest trochę nadpobudliwy? Takie zachowanie raczej nie jest normalne, taki ciągły płacz. Ty jesteś matką i jeśli wydaje ci się że synowi coś dolega to powinnaś coś z tym zrobić a nie słychać rodziny bo właśnie oni to widzą dziecko na chwilę a nie są z nim 24h na dobre. Ty masz najlepszy punk widzenia całej sytuacji więc powodzenia ;)

Tylko jakiego specjalisty?

Aktualnie to syn nie może się wyleczyć . Jest po zapaleniu płuc i dwóch antybiotykach a znowu kaszle okropnie. W nocy nie śpimy już w ogóle. Potrafi przez 2 godziny non-stop kasłać i przy tym płakać....

 

Syn przy każdym jedzeniu się krztusi. Nie można go normalnie nakarmi . Ma 10 miesięcy a nadal je ze smoczka "2" z Avent bo przy większym nie nadąża połykać mleka.

 

Nie sądziłam, że będziemy mieć tyle zmartwień i problemów z drugim dzieckiem. 

Ogromnie Ci współczuje.. chore dziecko to najgorsze co może być.. a tym bardziej jak jesteśmy bezradni i nie jesteśmy w stanie pomoc.. dokładnie, nie słuchaj rodziny bo oni go widzą chwile a ty wiesz najlepiej jak jest. Poza tym intuicja matki nigdy nie zawodzi.

Niesamowicie masz ciężko. Ja zawsze chorobę przeżywam razem z dzieckiem. 

A może udaj się do innego specjalisty, choćby prywatnie?  A jakiego ? Ja mam np na fb lokalna grupke, gdzie mozna zapytac o polecenie specjalisty i zawsze ktos sie znajdzie z podobnym problemem i poleci kogoś z bliska. Może zerknie całościowo na dziecko bo Wy się męczycie, dziecko się męczy..  przesyłam  Uściski 

Monia z tymi smoczkami sie nie przejmoj  u nas tez dlugo schodzilismy z tych smoczkow bo nie adazala lykac.

Ciezko jest vos dorafzic mysle ze pediatra powinien zlecic serie badac i skierowan do odpowiednich lekarzy, jesli nie widzi problemu moze warto poszukac jakiegos specjalisty prywatnie.

U nas tez mlodsze dziecko jest bardziej wymagajace jednak mysle ze u ciebie potrzebne jest dodatkowe wsparcie lekarza ktory stwierdzi jak wam pomoc, w koncu i wy i maluch sie meczycie kiedy on i wy ni jestescie wyspani

Miałam podobnie niestety mój syn też od początku dużo płakał. Najpierw miał mega bolesne kolki , więc parę miesięcy noszenia na rękach z krzykiem i płaczem. Potem już nie wiedziałam co się dzieje . Do tej pory taki typ, że często płacze i wymusza jak mu się coś nie podoba.

 

W takich przypadkach często pomagąją osteopaci . Ja nie poszłam i żałuję bo w sumie koleżanka polecała bo u jej syna bardzo pomógł 

Hmm osteopatia. Zawsze kojarzyła mi się z uzdrowicielami ale może na przestrzeni lat zmieniło się nastawienie ludzi do tej dziedziny. W każdym bądź razie nigdy nie korzystałam i nie słyszałam, by ktoś z bliskich korzystał 

Tak to się dość sporo zmieniło :)

A jakie podejście lekarze maja do takiego leczenia?

Osteopata bada napięcie miesniowe , które u dzieci teraz często nie jest w normie. On wie gdzie dotknąć ,pomasowac by pomóc dziecku. Znajoma chodziła ze strasznymi kółkami u syna po tych wizytach było o wiele lepiej i oczywiście wyszły jakieś nieprawidłowości nad którymi pracowała ćwicząc z małym 

Ja bym poszła do osteopaty i fizjoterapeuty. A co na ten płacz mówi pediatra, nie sugerowała jakiś specjalistów bo może coś go boli tak bardzo a jeszcze powie. Jak ogólnie z rozwojem?