Choroba lokomocyjna

Jak porodzić sobie z chorobą lokomocyjną u dzieci? Jakie preparaty należy użyć? Macie jakieś sprawdzone? Co ile robić odstępy podczas podróży?

Takimi chyba głównymi objawami choroby lokomocyjnej u dziecka są nudności którym towarzyszą wymioty,senność,maluch ciągle ziewa.
Przed podróżą nie powinno się podawać dziecku dużo jedzenia,słodyczy.
Podczas podróży autokarem najlepiej nie siadać na miejscach które są tuż nad kołami pojazdu.A jesli jest taka możliwość najlepiej podróżować porą kiedy dziecko śpi.
Podobno dobrym środkiem na chorobę lokomocyjną są plastry,które przykleja się na nadgarstek,
cytuję"Jest to plaster akupresurowy, który poprzez ciągły masaż odpowiedniego punktu na nadgarstkach, przeciwdziała występowaniu objawów choroby lokomocyjnej. Masaż działa na punkt akupunkturowy, odpowiedzialny, według zasad tradycyjnej medycyny chińskiej, za przeciwdziałanie i leczenie nudności oraz wymiotów, podobnie jak igła do akupunktury, ale bez jakiegokolwiek podrażnienia skóry i bez bólu"
w aptece ok 8 zł

Czasami z tą chorobą lokomocyjną mozemy źle odczytać sygnały dziecka, podejrzewaliśmy z meżem tę chorobę u małej, jednak wina leżała po stronie fotelika (nosidełka) po zmianie na większy od razu jest inna jazda;)

Aby złagodzić uczucie nudności, warto podać także napar ze sproszkowanego cynamonu i goździków lub imbiru, który należy gotować ok. 10 minut i podawać z cukrem. Dzieci, które mają łagodniejsze objawy choroby lokomocyjnej, mogą ssać miętowego lizaka lub cukierka
Można też uciskać obszar znajdujący się między palcem wskazującym, a kciukiem po stronie zewnętrznej i wewnętrznej dłoni. Najlepiej czynność wykonać palcami drugiej ręki.
umieszczenie plastra na krzyż w okolicy pępka. W ten sposób uciska on receptory z odpowiednią siłą. Uważa się, że sposób ten jest najbardziej skuteczny w przypadku nastolatków.

Zamiast kopiowac i wklejac wiadomości o chorobach lokomocyjnych wygooglowanych z internetu napisze krótko ale może pomocnie. Na rynku jest wiele preparatów na chorobę lokomocyjna poza tym jak większość osób wie lub się domyśla wystarczy jechać w miarę wolno bez gwałtownych zakrętów posadzić dziecko na przodków lub tak by widziało przednia szybę i by patrzyli w jeden odległy punkt na drodze.

A kto tu nie kopiuje… Co to za sens tego forum lepiej chyba wpisać sobie w Google na jedno wyjdzie …

Z synem mieliśmy przeboje w związku z chorobą lokomocyjną.
Jedyne co Adamowi pomogło to debritad.i zmiana kierunku jazdy na przód a nie tył.

Debridat na chorobę lokomocyjna? Pierwsze słyszę… My debridat stosowaliy przy kolkach i by pobudzić prace jelit? By ulatwic trawienie. Kto Wam to zalecił? ? ?

Debridat działa na cały układ pokarmowy z tego co słyszałam.Działa przy zaburzeniach trawienia.

Mieliśmy problemy z jazda samochodem, do czasu kiedy nie zmieniliśmy fotelika;)
mała strasznie była płaczliwa podczas jazdy, bywało że na sam widok ze idziemy do samochodu już płakała.
Kiedy zmieniliśmy fotelik na większy, mała polubiła jazdy samochodem, zastanawiam się co przeważyło jazda przodem do kierunku jazdy, czy wygodniejszy fotelik, a moze to że wiecej widzi z tego fotelika niż z poprzedniego;)

Co prawda u nas jak do tej pory jest wszystko ok ale ja miałam chorobę lokomocyjną ile ja się z nią namęczyłam to tylko ja wiem najważniejsze jest żeby nie wyglądać przez boczne szyby no i najlepiej wspomóc się jakimiś środkami farmaceutycznymi bo inaczej jest ciężko

wowwwwww jaka tu mamusie liste wkleily… moja corka zawsze wymiotowala w podróży , najbardziej pomocny byk locomotiv bo po nim przesypiala droge … a dodatkowo bardzo stary sposób zakleja się pepek plastrem moja bratowa tak robi swoim dzieciom już od lat i im to pomaga …
dodatkowo oczywiście nie można napychać dziecka jedzeniem ani słodyczami , moja corka przeważnie jeździ na głodnego , i należy zniwelować wszystkie pachnidełka i zapachy w samochodzie oraz zadbac aby temp nie była za wysoka

Chorobę lokomocyjną mam ja niestety…odkąd pamiętam, jazda autobusem czy samochodem to był koszmar…po takiej podróży musiałam potem leżeć ok. godziny, żeby dojść do siebie. Teraz jest już trochę lepiej, ale to tylko dlatego, że wiem jak złagodzić objawy. Sposoby, które pomagają mnie to:
-jeżeli jadę samochodem zawsze siedzę z przodu, bądz też tak, aby widzieć ulicę z przodu szyby
-nie należy patrzeć się na boczne szyby, gdyż migające obrazy to najgorsze co może być
-pomaga rzucie gumy:-)
-czytanie książek zupełnie odpada
-a najlepszy sposób to patrzenie się w tzw.martwy punkt np. na zagłówek w przednim siedzeniu:-) ponieważ choroba lokomocyjna to nic innego jak “błędne postrzeganie przestrzeni” tzw. błędnik w uchu mówi nam że jedziemy, poruszamy się, a mózg wysyła sygnał, że siedzimy, stąd sprzeczność:-)
Moje dzieci jak narazie tej choroby nie mają, w krytycznych sytuacjach podajemy lekarstwo, ale zawsze zanim to zrobimy możemy dziecku pomóc np. rozmową w czasie jazdy, czy wspólnym śpiewaniem, tak aby skupiło się na czymś innym, a no i omijajmy dziury:-)

A slyszalyscie o takiej metodzie zeby zaklejac pepek? Podobno dziala, choc jakos nie chce mi sie wierzyc:)

Sama w dzieciństwie zmagałam się z tą paskudną chorobą. Nie byłam w stanie przejechać dwóch kilometrów bez wymiotów. Nie pomagał ani aviomarin, ani locomotiv, ani plaster, uciskania nie uciskania, nic. Jedynie trochę było lepiej, jak siedziałam z przodu i próbowałam zasnąć. Sama z czasem z tego wyrosłam. Odkąd mam prawo jazdy, to już paręnaście tysięcy kilometrów sama zrobiłam i juś nigdy mdłości nie miałam. No, oprócz ciąży :wink:

Napar ze sproszkowanego cynamonu i goździków lub imbiru? Apetyczny pomysł :slight_smile:

U nas jest masakra. Jestem mama 3 letniej Oliwki. Mimo stosowania wielu preparatów typu Lokomitiw. Nie dajemy rady. Dziecko jest marudne i ospałe. Staram się robić częste przerwy jak jedziemy gdzieś dalej. To trochę skutkuje. biedne te nasze dzieciaczki.