Cesarskie cięcie - poród z mężem

Porody rodzinne są możliwe, ale od niedawna porody poprzez cesarskie cięcie są również możliwe z mężem co dla mnie było dużym zaskoczeniem. 

Zastanawiam się jak to wygląda?  

Mój mąż panicznie boi się krwi, ale nie ukrywam że jakby miał stać przy mojej głowie i nie widzieć nic co jest za parawanem to może i bym chciała żeby trzymał mnie za rękę I do mnie mówił.... Ale nie chce też żeby widział cokolwiek, nieważne jaki porod. 

Miałyście cesarkę rodzinna ? 

Podzielcie się doświadczeniem proszę 

Nie miałam cesarki, ale wiem że szpital w którym rodziłam pozwalał na obecność męża przy planowanej cesarce. Gdy cesarka jest wykonywana nagle, to nie zawsze już jest taka możliwość. Uważam, że to stanowi duże wsparcie dla kobiety i gdyby tylko była u mnie konieczność cesarki to skorzystałabym z tego.

U mnie będzie planowana cesarka więc stąd pytanie jak to wygląda, bo jakoś dalej mam w głowie że to operacja i nie wyobrażam sobie jak to może być z mezem

Powiem  tak, mój narzeczony nie lubi szpitali /nie był nawet u swojego dziadka jak trafił z zapaleniem płuc/ i u mnie początkowo nie chciał być przy porodzie. Z czasem mu się zmieniło ,odwożąc mnie na porodówkę mówił w aucie żebym dawała znać jak już akcja się zacznie , przyjechal , z  tym ze rodziłam sn. 

Gdy rodzilam łożysko to mówiłam  żeby patrzył na mnie, mimo wolnie popatrzył na to ,ale nie zesłabł  ;) było mi potwornie raznie, że jest kolo mnie i trzymał mnie cały czas za rękę.

 

Myślę Że Twój mąż też stanie na wysokości zadania ! Za parawanem będziesz więc cięcia nie zobaczy ani dziury  w brzuszku  :)

Myślę też żebyś może poprosiła  znajomych czy rodzinę ,mu dyskretnie przygadywali  żeby był z Tobą podczas porodu :)

 

Coraz częściej się o tym słyszy natomiast myślę że w związku z tym że jednak niewiele szpitali na to zezwala to ciężko będzie znaleźć kogoś kto zdecydował się na to. W Katowicach podobno jest to możliwe w 3 szpitalach. Podobno nawet można patrzeć jak dziecko wyjmują...to już hardcorowe :D

Ja zdecydowałam się na poród naturalny ale miałam gdzieś z tyłu głowy że może skończyć się na CC. Mąż miał być przy porodzie naturalnym i w pewnym momencie zastanawiałam się czy nie rodzic w szpitalu gdzie będzie możliwość obecność męża przy każdym rodzaju porodu. Natomiast i tak w nagłych przypadkach nie jest to podobno możliwe wiec juz nie zaprzatalam sobie tym glowy. 

Jeżeli miałabym możliwość zaplanowania pierwszego porodu przez cc to nie chciałabym żeby mąż był na sali. Przy obcych jestem w stanie powstrzymać emocje bardzo łatwo natomiast wiem że przy mężu pewnie by wszystko puściło a to nie jest potrzebne przy operacji jeszcze tak ryzykownej.

Ja miałam CC ale bez męża na sali. Przy mojej głowie był anestezjolog i pielęgniarka, którzy zagadywali i reagowali gdy tylko coś zgłaszałam. Wszystko trwało jakieś 20 minut.

Mąż był za drzwiami, od razu dostal Mała do kangurowania. Uważam, że to wystarczajace;)

Wiwm ze u nas w mieście może być mąż przy cc

Jak jest planowana cv to nie ma rodzinnych porodów?  Naprawdę?  Nawet nie wiedziałam.

Przecież idąc na sn z partnerem też w trakcie może wyjść cc i co wtedy, Tata dziecka jest wypraszany  z sali ?

DaNutka generalnie to zależy od szpitala.  W sumie to operacja więc nie dziwne. I przy nagłym cc jest zmiana sali ze zwykłej porodowej na tą do cesarki i wtedy po prostu mąż nie wchodzi. Przynajmniej u mnie w szpitalu to są dwie osobne zupełnie różne sale i różnie wyposażone bo ta do cesarki to normalna operacyjna. 

Tak to prawda, jak jest nagła CC to szybko przewożą na salę operacyjna, nie robią CC tam gdzie kobieta rodzi.

Dużo zależy od szpitala, bo niektóre już oferują CC z udziałem bliskiej osoby.

Ja akurat tego za bardzo nie popieram. CC to operacja, ważne jest skupienie lekarzy i przede wszystkim sterylność. Mnie nawet nie chcieli pozwolić zabrać okularów, żeby nie wnosić niepotrzebnych bakterii;). Uważam, że to rozsądne. Na insta nie raz widziałam fotorelacje z udziałem partnera, fotografa itd, nie przemawia to do mnie;).

U mnie CC było nagle więc męża nie wpuścili. Choć te planowane w tym szpitalu, którym rodziłam są możliwe. Ba. Nawet fotograf może być. Z mężem bym chciała bardzo. Rodzilismy razem i brakowało mi go na CC. 

Tal, tak wiem ,że  przewożą na inną salę. Tata dziecka jest wtedy informowany i już nie wejdzie na cc bo jak piszecie za dużo zarazków plus zależy od szpitala.

Danutka mój narzeczony podobnie. Nie chciał być przy porodzie, nie chciał przecinać pępowiny. Mówiłam mu, że bardzo mi zależy żeby był chociaż na początku porodu. A jak wychodzenie dziecka to będzie dla niego za dużo, to będzie mógł wyjść. I skończyło się na tym, że dzielnie zniósł cały poród a jak położna zaproponowała przecięcie pępowiny to też bez problemu to zrobił :D

Lea, ooo to dzielny  jak wziął się za przecięcie pępowiny , naprawdę !!! :) 

To jest bardzo dużo  też jak bliska oosba jest w takich momentach - miałyśmy to szczęście,  choć nie każda mama mogła tego doświadczyć  :(

Mój do tej pory powtarza, że mam się cieszyć, że nie widziałam tego co on. Biedaczek się naoogladał, ale sam chciał mnie wspierać. Sama mówiłam po porodzie, że nigdy więcej, ale córka namówiła nas na rodzeństwo. Drugie już będzie ostatnie, dopilnuje tego. Szkoda, że w Polsce nie można po porodzie przeciąć jajowodów. 

Podwiązywać zdaje sie mozna.

To jest decyzja na całe życie i pewno bardzo wnikliwy  wywiad że strony lekarzy musiałyby być do wykonania takiego zabiegu.

Kobieta chyba nie moze

Też mi się wydaje, ze mężczyzna.. 

Mój mąż na odwrót on bardzo chciał być przy porodzie i najczęściej wspomina moment jak Laura kiedy ja urodziłam jeszcze nie umytą złapała go za palec, a później mógł przeciąć pępowinę.