Jak u Was jest ? Przyzwyczajaliście swoje dzieci do bujania czy zawsze sie przed tym broniliscie ?
Ja od samego poczatku byłam straszona nie bujajj ! bo bedziesz musiała paski w wózkach zmieniac tak jak Twoja mama !
Do Dziś moja mama opowiada jak babcia przyzwyczaila mojego brata do bujania ` doslownie paski w wózku wymieniali minimum 5 razy w roku , raz nawet nie zdarzyli wymienic , urwaly sie i cała gondola sie przechylila .
drugi przyklad to moja sasiadka ktora nie nauczyla ssania smoczka i inaczej jak przy piersi nie potrafilo zasnac wiec wózek wtargali do domu i mała tak bujaja ze u mnie wmieszkaniu walenie słychac , z poczatku myslalam ze to konik na biegunach ale w ogrodzie raz ja bujała w taki sposob ze glowa na prawo i lewo leciała
Jeśli chodzi o temat pasków, myślę ze teraz są zupełnie inne paski nizeli były kiedyś, ja worze moją córkę do tej pory w wózku na paskach a ma prawie 2 latka i jeszcze ich nie wymieniałam, wyglądają jak nowe.
Co do intensywnosci bujania, to takie szarpanie jest niebezpieczne dla takiego malucha, kilka razy widziałam kobiety które bujały w ten sposób maluchy, w wieku wynikało ze były to prawdopodobnie babcie, ale jak zwrócić uwagę takiej doświadczonej babci, żeby nie oberwać po głowie?
Nie bujałam małej w wózku, próbowałam ją przyzwyczaić do usypiania w wózku wożąc małą po mieszkaniu, delikatnie bujając nic tak nie działało jak ręce i przytulenie do mamy czy taty.
ja też nie bujałam córeczki w wózku wo gule nie używaliśmy wózka w domu, a córeczkę czasem kołysaliśmy na rączkach albo w leżaczku
Nawet nietaktowne byłoby zwracac obcej osobie jak ma zajmowac sie wlasnym dzieckiem
Interesuje mnie jak Wy usypiacie dzieciaczki czy są przyzwyczajone do tzw jeżdzenia przez próg czy raczej zasypiaja spokojnie w łóżeczkach , kolysane w ramionach czy w wózeczkach
Przy początkowych problemach Mateuszka z zasypianiem próbowałam usypiać go bujaniem w wózku ale to nie działało. Przez jakiś czas działało natomiast bujanie w nosidełku ale jak synek był bardzo malutki i cały się w tym gniazdku mieścił.
Tak, bujaliśmy małą w wózku i na rękach, ale nie było żadnego problemu z odzwyczajeniem córki
Oj to dla mnie temat rzeka… Jak zaszlam w pierwsza ciaze to sie naczytalam, ze nie wolno za duzo nosic bo sie przyzwyczai itd. Ale wyszlo tak, ze Sebastian ciezko znosil ząbkowanie, wiec musielismy go nosic, bujać, wozić i usypiać na wszystkie możliwe sposoby… Teraz postanowilam od poczatq ze nie będę sie przejmować, karmie malego piersia, czesto usypia przy mnie, ale czasem mocno zaplacze bo brzuszek go rozboli czy cos i wtedy musze nosic i bujać… Slyszalam od mam ostatnio"nie nos! Znowu bedziesz miala problem! Nie usypiaj go na lozku tylko w lozeczku!"… Ja juz nie slucham, robie po swojemu bujam kiedy tylko mogę, w koncu jak urośnie to nie będzie chcial sie tyle przytulac…
Carol86 i bardzo fajnie , podoba mi sie . Ja również dużo tule , kołysze jedyne czego nie robie to z nim nie spie .
Jęsli dziecku sprawia to przyjemnosc i to bujanie nie zamienia sie w tzw szarpanie to jestem rówznież za …dla mnie nawet przyjemnie jest tak trzymac w ramionch moje cudo i kolysac , patrzec jak mu dobrze i spokojnie zasypia
Tak jak piszesz M.Rudnik ważne żeby to było delikatne miarowe kołysanie, które wycisza dziecko. W ogóle małych dzieci nie powinno się podrzucać, szarpać, trząść nimi ze względu na ryzyko uszkodzenia mózgu.
moje dziecko jest przyzwyczajone do bujania i noszenia. Czasami jest to troche uciążliwe kiedy domaga się noszenia bo niestety jego ciężar źle wpływa na mój kręgosłup, ale czego się nie robi dla swojej pociechy. Ważne żeby był szczęśliwy
No dokładnie tak jak piszecie .
Przyjemnosc nam sprawia kołysanie wlasnego dziecka tymbardziej , że Ono samo to uwielbia .
Przykre jest kiedy rodzice od pierwszych dni próbują ustawic sobie dziecko tak aby nie stwarzalo problemów . Tzn nie noszą , nie kołyszą rzadko tulą … w pózniejszym zyciu to sie odbije , wiem bo moja siostra tak wlasnie robila i ani jedno jej dziecko nie garnie sie do przytulania . Jedyna osoba do ktorej zawsze przybiegaja z przytulasem to moja mama a ich babcia . Ona nigdy siostry nie sluchala i gdy widziala ze maluch grymasi bo ewidentnie sie nudzi , brała i kolysała w ramionach .
Są też przypadki kiedy mamy kochaja , całuja i pieszcza ale bronia sie jak ognia BUJANIA , gdy tylko ktos postrzasnie juz krzycza - nie bujaj bo potem bedziesz przychodzil/a i i bujal/a go po nocach .
Sama po sobie wiem , bo gdy maly tylko sie urodzil kazdy mi wyskakiwal z tym NIE BUJAJ i tak sie to przyjelo ze zwracalam uwage innym a sama automatycznie to robilam bo chcialam dla niego dobrze . Dlatego to pytanie
bujacie czy od poczatku macie nawyk aby nie bujac , kołysac
U nas to wyglądało i czasami wygląda tak, że jak Amelka sobie nie radzi z zaśnięciem to poprostu ją biorę na ręce i kołyszę, nie jest do tego przyzwyczajona, ale poprostu czasami potrzebuje takiej formy bliskości i uspokojenia się w kołyszących ja ramionach, czy też wózku. Słyszałam wiele rad typu, żebym wstawiła sobie wózek do kuchni to zawsze będę mogła ją pobuja, ale ja postawiłam na swoim i bujanie w wózku zostawiam na spacery, a jeśli w domu malutka potrzebuje kołysania to poprostu biorę ją w swoje ramiona. Nie jestem przeciwna bujaniu, ale wiadomo co za dużo to nie zdrowo. I jeszcze jedno nie za mocno, bo niektóre osoby przesadzają z bujaniem i dziecko nieraz skacze w wózku podczas bujania.
U nas wystarczyło, że wózek się poruszał, jak stanęłam po chwili się wybudzał. Nosiłam na rękach, przytulałam, kołysałam zwłaszcza przed snem do ok. 1,5 roczku i nie żałuję bo okazywałam w ten sposób dziecku bliskość i miłość którego maluchy potrzebują. Nasłuchałam się rad żeby nie nosić, nie przytulać bo się przyzwyczai, ale nie słuchałam tych mądrości, ponieważ czułam inaczej. Z perspektywy czasu cieszę się że posłuchałam sama siebie ;))
Doskonale cię rozumiem u mnie było tak samo nie bujaj bo będziesz musiała noc w noc dzień w dzień bujać bo inaczej nie zaśnie … nie wiem czy to kwestia mojego myślenia czy przypadku lecz Blanka wcale nie płakała jak chciałam ją uśpić na rękach bujając to usypiałam a jak chciałam to w łóżeczku i nie było problemu żadnego
po prostu na zmianę może i dlatego się nie przyzwyczaiła teraz ma 14 miesięcy i sama zasypia w łóżeczku lub na podusi na kocyku więc myślę ze każde dziecko inaczej reaguje a i tak myślę ze powinnaś zrobić to co uważasz sama za dobre
dokładnie tak robię . Szanuje zdanie bardziej doświadczonych i nigdy nie wywyższam się , ale jedno wiem , ze to ja jestem mama i ja wiem czego moje dziecko potrzebuje .
Ciekawi mnie po prostu czy takie bujanie faktycznie tak uzależnia
To tak jak u nas. Każdy straszył nie Bujaj , nie nos na rękach, nie kładź do swojego łóżka! Na początku nie bukalalm ale jak syn był już starszy nie było wyjścia a może ja nie miałam już siły, pomysłów i cierpliwości. I bujalalm. I bujam. Zasypia w wózku i muszę kilka razy nim pobujac. Zasypia dość szybko. Ma już 1,5 roku dlatego chce go kdzwyczaic od takiej formy zasypiania. Jak w sierpniu byliśmy tydzień w szpitalu nie było mowy o trzymaniu na sali wózka a przecie jakoś zasypiac musiał. Kładlam go na swoim łóżku i delikatnie ruszalam poduszka i zasypiał. Czyli sie da
Z poduszką już się spotkałam Kuzynki synuś też tak zasypia skonczyl 2 lata i jak kladzie sie do łóżeczka to woła
munia buuju buju ?
próbuja go odzwyczaic ale ciezki im to idzie , mały jest nie do złamania
Ja Kacpra kołysze na rekach , w wózku nie mialam możliwosci bo był tak sztywny wiec Kacpi nawet nie wie o czyms takim … teraz ma coraz wieksza wage ( niemała bo prawie 10 kg- 9msc ) i nie poowiem , bo jak chorutki był to po całej nocy noszenia i bujania , rano rak nie czułam … Przyjemne bujanie jest do jakiejs wagi , potem niestety staje sie to uciazliwe . Czyli z jednej strony mamy broniace sie przed bujaniem maja racje bo sa dzieci z takim temperamentem ze wykorzystuja sytuacje kiedy moga . Jest dziecko u mamy w przedszkolu ( 3 lata) i wymusza na wychowawczyniach noszenie . mama mówi ze jest tak przeslodka ,tak potrafi dobrac mine do sytuacje i takimi słowami przekonac ze nie sposob odmowic , a pulpecik jest takze raczki bola i sie zastanawiam zawsze jak rodzice znosza ta słodka istotke
Ja nie bujałam na rękach gdy dziecko płakało zawsze przytulałam i szeptałam do ucha i zawsze się wyciszała. Jedynie jak szła spać w domu to pare razy wystarczyło bujakiem pobujać i spała . Trzeba pamiętać że jeśli buja się dziecko nie wolno przesadzać bo jeśli będziemy to robic za mocno i za szybko można uszkodzić mózg dziecka.
Juz udalo nam sie oduczyc od bujania. Czasami sa dni kiedy synek potrzebuje mojego przytulenia i pobujania do snu ale jest to bardzo rzadko.
Ooo to szybko nosiu
My jestesmy na etapie kołysania w ramionach dosłownie 1 min , odkładamy do łózeczka , wlaczamy kołyskę ( pozytywkę ) i sam zasypia
Mamavan ma oczywiscie racje , można bardzo łatwo uszkodzić mózg .
Powiem Wam co mój kochany partner ostatnio mi zafundował , robie obiadek w niedziele a on wchodzi do kuchni z małym do góry nogami trzymajac go za bioderka , Aż ze złosci sie rozryczałam , taka mu afere rozkreciłam… Cały dzien roztrzesiaona chodziłam , co by było gdyby mały sie czegoś przestraszył albo zaczał sie wyglupiac i by mu sie wymknąl z objec … no w szoku byłam mój Szymon , ojciec baardzo wzorowy , odpowiedzialny ! takie pomysły !
Nie jestem za podrzucaniem dzieci a co dopiero takie rzeczy ! Wytłumaczyłam , nakładłam mu do głowy i mam nadzieje , baaa ja wiem ze to sie nie powtórzy , bo sam miał łzy jak uswiadomiłam go co by było gdyby spadł na kafle …