Bezsenność w ciąży

Witam!
Czy któraś z was ma problemy ze sen, od dwóch tyg. borykam się z bezsennością, usypiam dopiero ok. 3-4 nad ranem i śpię ok 4-5 godzin, w ciągu dnia nie ucinam drzemek, czuje się zmęczona ale mój organizm jakby bronił się przed snem. Jestem w 23 tyg. i jakieś ekstremalne sytuacje stresowe mnie nie dotyczą. To jest moja druga ciąża, ale taki problem do dla mnie nowość, ponieważ pierwszą ciąże przespałam. Może jakieś dobre rady dla niewyspanej mamy.

Hey, ja nawet gdybym chciała to chyba Tobie nie pomogę bo cierpię na to samo :stuck_out_tongue_winking_eye: teraz jestem w 36 tygodniu i przez cłą ciążę nie znalazłam cudownego leku na sen, a wrecz przeciwnie z kazdym tygodniem było coraz ciężej zmrużyć oko :wink: na każdym boku źle, no ale przynajmniej bedziemy zahartowane do nocnego wstawania do maluszków :slight_smile:
Pozdrawiam.

Mnie dopadły problemy ze snem ale tak ok 30 tyg gdy brzuszek był już na tyle duży że troszkę przeszkadzał i ja problem rozwiązałam tym że nadrobiłam czytanie książek . Choć czasem o godzinie 2-3 w nocy brało mnie na porządki. Ale ja czasem odsypiałam w dzień .

To całkiem.powszechny objaw ciąży i w naszym przypadku, tez nam dokuczal i niestety nie pociesze cię, to nie mija a z czasem moze sie nawet nasilić. Ale szczerze powiedziawszy to można te dolegliwość wykorzystać i np. Przeczytać książki, za użyć sie w swoje hobby, przygotować pokoik, robić wszystko to na co później nie bedziemy miały juz tyle czasu. Powodzenia życzę i przesłanych nocy, jeśli to wogole możliwe…

ja i tak całe życie cierpie na problemy snu, ale w ciązy heh ja chodziłam spac o 2-3 i nieraz do 5 leżałam i dopiero później zasypiałam i spałam pół dnia;p ale akurat były upały więc mogłam spać w dzień , a wieczorem korzystałam z powietrza

Dzięki za zrozumienie i porady, wszelkie pozycje przetestowane, książki czytam myśląc, że szybciej usnę, no ale niestety sen przychodzi nad ranem. Mając jeszcze sześciolatka w domu, męża wiecznie w pracy nie mogę sobie pozwolić na spanie do południa, obowiązki wzywają i chyba miałabym wyrzuty sumienia, że mój synek spędza czas przed komputerem lub telewizorem. Mąż ostatnio wymyślił, że po porodzie będę sobie tak z maleństwem po nockach siedziała, skoro ja nie mogę usnąć a dzidziuś też jest aktywniejszy w porze nocnej. No właśnie, czy któraś z was może się podzielić doświadczeniem w tej kwestii. W pierwszej ciąży spałam chyba ok. 18 godzin na dobę i maluszek również pięknie przesypiał noce, jak i dnie. Czy teraz będzie odwrotnie?

Justin, a próbowałaś pić meliskę na noc? :slight_smile: Ja sama borykam się z bezsennością i uskuteczniam jej zabijanie oddychaniem przeponowym oraz wprowadzam kubek uspokajającej popitki :stuck_out_tongue:

A ja jeszcze mogę polecić ciepłe mleczko, to akurat pomogło mojej kuzynce. Ale wydaje mi się, że każdy musi znaleźć swój sposób.

Meliske próbowałam nie pomogła, mleczko no cóż omijam szerokim łukiem, ale muszę napisać, że jak za oknem coraz bardziej wiosennie i spędzam po 3 godzinki na placu zabaw, to z zasypianiem mam mniejsze problemy. Nieoznacza to że chodzę spać z kurami, ale przynajmniej nie jest to 3-4 rano. Także lipka166 chyba każdy musi znaleść swój sposób.

czyli też mnie to czeka… na razie przesypiam jeszcze całe noce.

kotakota niekoniecznie, ja w pierwszej ciąży spałam bardzo dużo, gdy już nie pracowałam to potrafiłam przespypiać 16 h, teraz coś mój organizm inaczej funkcjonuję.

Wątek już powstał dawniej, ale pewnie jeszcze innym się przyda.
Dziewczyny ja miałam identycznie a do tego miałam tzw Zespokojnych Nóg (taka niepochamowana potrzeba poruszania nogami) co to jest za okropieństwo… Kończyło się tak, że jak już usypiałam, to znów mnie to wybudzało i tak w kółko. Poczytałam trochę o tym i ma to związek z prolaktyną, która największe stężenie ma w nocy właśnie, jak i możliwe, że z niedoborem żelaza, ale tak naprawdę to niezbadana jest do końca ta przyczyna. Pomaga wstanie z łózka i chodzenie boso po kafelkach, lub brutalne włożenie nóg do miski z zimną wodą:).Czasem też miałam wrażenie, że jak dużo pochodzę w dzień to jest jakby lepiej, ale sama nie wiem, czy to nie była autosugestia.
Tak, czy tak całą ciąże nie spałam do godzi ok 3 w nocy, a odsypiało mi się najlepiej w granicach 10-11 do południa. Jedyne co mogę polecić, jeśli nie macie tego problemu z nogami, to szklankę ciepłego mleka, bo ono faktycznie usypiało mnie, byleby nie te nieszczęsne nogi…Problem nóg skończył się z dniem porodu ale przyczyna to jedna wielka niewiadoma i nie ma co się nad tym zastanawiać skoro sami lekarze nadal nie wiedzą :slight_smile:

Jedno co mi się logicznego nasuwa na temat tej bezsenności to to, że nasz organizm prawdopodobnie przeprogramowuje nas na wstawanie nocne do dziecka :slight_smile: Kto wie czy natura tego świadomie nie wymyśliła, a ciąża to sporo czasu by się właśnie do tego przyzwyczaić:)

Czyli jak w pierwszej ciąży dużo spałam i mój synek po urodzeniu również przesypiał całe noce, to teraz może byc odwrotnie? Hmm napiszę w czerwcu czy się sprawdziło.

u mnie się to nie sprawdziło, ja nie mogłam spać w ciąży z synkiem, a on przesypia całe noce, jedynie teraz przez ząbki się budzi, no ale to wina akurat zębuszków. ja od samego początku jak zaszłam w ciążę z synem nie miałam potrzeby snu, tzn nie byłam senna. Mówili, żebym się w ciągu dnia położyła ale mnie nigdy się nie chciało spać, leżałam i czytałam jedynie. Z czasem to nawet w nocy spać nie mogłam potrafiłam iść spać 2-3 w nocy leżałam na łóżku i oglądałam wszystko co leciało po kolei w tv i tylko przesuwałam czas na wyłączenie tv. A wstawałam z córką około 7 rano i nie czułam się niewyspana nawet. I najlepsze, że kolejny dzień i nadal zasnąć nie mogłam i też 2-3 dopiero. A najgorzej to juz było jak leżałam w szpitalu, po terminie. Każdy mi mówił, że to przez stres nie mogłam spać, a ja serio nawet położna się śmiała, że wszystkie dziewczyny rozśmieszałam i potrafiłam gadać z nimi i gadać i nie spać. Pobudka w szpitalu była między zmianami a więc koło 5 nas budziły panie na ważenie itd i oczywiście co ja już spać nie szłam, siadałam i rozwiązywałam krzyżówki. A chodziłam spać koło 1-2 w szpitalu. I jak już byłam po cc na sali leżałam , a cc miałam o 22 zasnęłam o 4 (nie bolało mnie przecież nic) a wstałam o 6. ja wiem tu już emocje brały górę. Ale za to teraz jestem wiecznie niewyspana przy moich dzieciach, bo nadal cierpię na późne zasypianie, a one wstają o 6-7.
W każdym razie nie wierzę w tą teorie jak ja śpię dużo w ciąży to dziecko też, a jak mało to dziecko też wstaje w nocy. U mnie w ogóle nie ma to pokrycia. Bo mój synek tylko jak n cycu był to wstawał i to raz w nocy o 3 dokładnie. a tak to jak idzie spać 20 wstaje 6-7.
Dodam, że próbowałam wszystkiego wietrzenia pokoi, nawilżania, spacerów wieczornych, muzyki relaksacyjnej, odprężających kąpieli, masaży. Nawet codziennie starannie układałam sobie pościel, żeby nic mi nie przeszkadzało, kładłam się na lewym boku (czasem z bólu rwy nie mogłam jednak spać na lewym), wypijałam melisę przed snem. Wszystkie te dokuczliwe dolegliwości starałam się minimalizować, przed snem odwiedzałam wc i na godz przed snem nie piłam (melisa godz przed snem), układałam nogi wyżej na wszelkie skurcze starałam się uzupełniać magnez, miałam tez tą specjalną poduszkę (rogala) nic to nie dawało spać nie mogłam wcześniej niż o 2-3 nad ranem.

Justin a bardzo męczące masz dni? Czy raczej leniwe i spokojne? Bo ja jak miałam w ciąży takie dni, że nie było kompletnie nic do roboty to również miałam problem, żeby zasnąć. Do tego jeszcze ciągłe bieganie do toalety.

A u mnie to było bez różnicy czy miałam męczący dzień czy nie :wink: I tak miałam często problemy ze spaniem :wink: A w dzień nawet gdybym była bardzo bardzo zmęczona to i tak nie umiem spać :slight_smile: Po ciąży niby szybko zasypiam ,ale jak to mama ,mam bardzo czujne te spanie. Dosłownie wszystko mnie budzi. Dobrze jest się wyciszyć przed spaniem, wywietrzyć pokój i napić gorącej herbatki np, z pokrzywy lub melisy. Dobre jest też wspomniane gorące mleko. A co do tego jakie będzie dziecko to mi się akurat nie sprawdziło :wink: Ja miałam często problemy zasnąć ,a córeczka bardzo szybko zaczęła przesypiać w nocy te 8-9 godzin.

U mnie też jest to bez znaczenia, a nawet zauważyłam tendencję im bardziej zakręcony dzień tym większy problem z zaśnięciem.

A to ciekawe :slight_smile: Może się organizm nastawia już na mniejszą ilość snu :wink:

Ja będąc w pierwszej ciąży czytając o bezsenności zastanawiałam się o co chodzi, bo sama spałam jak mops, do momentu. Tak około 7 miesiąca nie mogłam dospać wstawałam o 5 godzinie i nie mogłam zasnąć. Odsypiałam co prawda później, albo kładłam się jak mąż do pracy wychodził.

hm, no brzuch z każdym miesiącem coraz większy, więc spania nie ułatwia. A i wycieczki do wc potrafią namieszać w ciągłości. U mnie problem jest taki, ze zasypiam jak niemowlę. Ale jak mnie córka wybudzi ze snu (a łatwo to zrobić po pierwszych 2-3 godzinkach snu), to się zaczyna jazda. I milion myśli w głowie, i głęboka analiza różnych sytuacji z poprzedniego dnia, albo i tygodnia. A im bardziej zaczynam wnikać, tym gorzej potem zasnąć.