8 miesiąc - zabawy

Mamusie może macie pomysl na zabawy dla 8 miesięcznej pociechy?. Córcia jest z tych bardzo wymagajacych dzieci i szybko traci zainteresowanie,choć zabawek ma od groma… Sa dni ze ciezko ja czymś zadowolić. Klaskanie, zabawy przed lustrem na macie,sa dosłownie na chwilę.

Agnieszka uważam, że nie ma co się nastawiac, że taki maluszek na dłużej się czymś zajmie. Mój roczniak też zabawkami bawi się max 1o minut i koniec. Uwielbia za to jak w kuchni może poprzestawiac garki itp ale to też nie trwa mega długo bo mu ze względów bezpieczeństwa za długo nie pozwalam:-) słyszałam że są dzieci, które potrafią się czymś dłużej zająć ale to tylko pogłoski :slight_smile: moja bratowa ma 2 i 4 latka i mówi, że też jej dzieci nie zajmowały się długo czymkolwiek.

Agnieszko,

Moja córka też ma 8 miesięcy więc napiszę Ci w co my się bawimy i jak. W tym wieku dziecko jest wymagające i żądne uwagi oraz czasu. Dzieciaczki w tym wieku bardzo dużo i szybko chłoną, ale trzeba je wspierać i uczyć oraz pokazywać nowe umiejętności. Nie będzie tak, że dziecko samo się sobą zajmie, musisz mu poświęcić czas, ale z mojego doświadczenia to czysta przyjemność obserwować uśmiech maluszka gdy zdobywa nowe umiejętności.

Rodzaj zabaw zależy od tego czy maluch siedzi. Jeśli tak to masz więcej możliwości, na przykład możecie wrzucać piłki do koszyka/torby/pojemnika/wiaderka. Są też piramidy z plastikowych lub drewnianych kółek- to świetne ćwiczenie manualne dla małych rączek. Możecie turlać piłeczki po dywanie/macie/kocu.

Dziecko też powinno jak najwięcej raczkować i jak najdłużej bo wtedy dziecko wykonuje ruchy naprzemienne i połączenia między neuronami w mózgu się wzmacniają. Także raczkujcie jak najdłużej i jak najwięcej. Właśnie piłeczki mogą być zachętą do raczkowania. Są też interaktywne uciekające zabawki, ale zamiast tego może przymocować do zabawki sznureczek i ciągnąć przed dzieckiem zabawkę. Moja córka uwielbia pełzać do smoczka lub laktatora więc najbardziej kuszące są przedmioty codziennego użytku, które nie są dla dziecka dostępne cały czas :slight_smile:

Dzieci lubią również muzykę, dźwięki. Kup córce bębenek, będzie pod wrażeniem gdy odkryje że uderzając dłońmi w bębenek, wydobywa się dźwięk. Świetnie sprawdzi się tamburyn, drewniane grzechotki, cymbałki.

Bardzo dużo śpiewamy, opowiadamy, czytamy. Córka lubi wierszyk z pokazywaniem. Słowa brzmią tak: rozmawiają dwa zegary, tak rozmawia zegar stary: bim bam bim bam bim bam (naprzemiennie unoszę raczki córki góra dół - wtedy rechocze), tak rozmawia zegar młody: tik tak tik tak :szybko poruszam naprzemiennie rączkami).
Córka lubi tez Lokomotywę, gdy pociąg rusza to i nóżki ruszają, na paluszkach liczymy wagony - staram się o jakieś atrakcje jeszcze przy okazji czytania wierszyków :)).
Lubimy zabawy z pieluszką, a kuku, znikające zabawki i spadająca pieluszka. Ostatnio mnóstwo zabawy mamy z pacynką, córka oróbuje ją złapać i bawi się nią, łapie ją ale gdy pacynka mówi to patrzy na mnie - muszę nad tym popracować.

Zabaw mamy mnóstwo i wiele z nich powstaje “na gorąco”. Spróbuj zwinąć karton w rulon i wrzucić zabawkę/piłkę do niego, Twoja córa też powinna mieć ubaw jak zabawka nagle będzie na nią wyskakiwała.
Z imionami również próbujemy. Mówię: mam na imię…, jestem… i pokazuję na siebie, później na córkę i resztę. Dzięki temu dziecko szybko nauczy się rozróżniać osoby.
Przeglądacie się w lustrze? Jeśli tak to super, ale dorzuć dodatkowy element: nakrycia głowy dla siebie i dziecka, powinna być mile zaskoczona :slight_smile:

Ja pamiętam jak bawiłam się z młodszym bratem. Zawsze rozśmieszało go jak chowałam zza koc i wyskakiwałam z niego, albo jak pacynki ze skarpetek robiłam, brałam go na kolana i farbami bazgraliśmy po brystolu, jak raczkował to na sznurku miałam przywiązaną zabawkę i tak sobie chodził i próbował tą zabawkę złapać, potem brałam na ręce brata i robiłam samolot, rzucałam piłeczkami. Sporo jest tych zabaw z małymi dzieciakami.

Najważniejsze tak jak dziewczyny wyżej piszą bawić się z dzieckiem a nie dawać mu tylko zabawek.Nawet jeśli teraz te zabawy z pociecha nir trwają najdłużej bardzo wspierają jego rozwój. Jak Antos był młodszy zaczęłam bawić się z nim w akuku, chowając się za przedmiotami, wrzucałam przedmioty do miseczki i mówiłam bam, przytulalam misie itp i teraz sam chowa się za firanke i zaczyna śmiać, podajemy sobie klocki i wrzucamy do garnuszkow, tulimy misie:-) dalej nie trwają te zabawy długo ale widać jak wspierają jego rozwój

Ja mojego 8miesiecznego kładę na brzuszku kładę się obok i go naśladuje jego bardzo to bawi, często stroje jakieś miny śpiewam mu śmieszne piosenki tańczę z nim lub przed nim, często narywam go pieluszka a on jak najszybciej ściąga, teraz zaczął chodzić to ganiamy się dookoła pufy, lub na czwaraka go ganiam a on ucieka bardzo lubi leżeć jak śpiewam mu głową ramiona kolana pięty i pokazuje też te części ciała, uczę klaskać, skacze my turlamy się często czolga się po mnie łapie za sznurki od bluzy ja mu zabieram tak przedrzeznial go

Mój maluch też ma 8 miesięcy i jest jednym z tych bardziej"żywych" i aktywnych dzieciaków. I powiem tak- właściwie żadna z zakupionych zabawek nie jest w jego guście. I nie jest ważne czy kupię ją ja, czy ktoś z rodziny lub znajomych. Nie liczy się ich cena. Po prostu woli przedmioty codziennego użytku, które teoretycznie nie są zabawkami. Najlepsza jest plastikowa butelka- od kilku juz miesięcy potrafi się nią bawić bardzo długo i nie znudziła się jeszcze. Oczywiście nie jest to jedna i ta sama butelka, tylko co jakiś czas wymieniamy ją na nową, która ma np inny kolor zakrętki. Kolejną jego zabawką jest plastikowa łyżka do formowania kulek z ziemniakow, sałatek czy lodów. Zwykła drewniana łyżka również jest w jego guście i sprawia ogromną radość jej gryzienie. A z zabaw lubi " idzie rak nieborak", przy której śmieje się pięknie i tylko patrzy gdzie pojawi się mój palec. Gdy lezymy przed snem lubi jak opowiadam mu krótkie wierszyki o zwierzątkach. Jednak odkąd syn zaczął wstawac w kojcu, najlepszą zabawą jest właśnie to wstawanie i próby chodzenia.

Tak jak dziewczyny wyżej napisały - takiego maluszka zainteresują zabawy z drugą osobą, a nie zabawki. Ewentualnie jeśli chcesz (ale nie jest to wskazane) to możesz dziecko posadzić przed telewizorem i będziesz miała spokój. Ale chyba nie o to chodzi…

Przy takim maluchu zabawy angażują i mamę i dziecko. Możesz razem z dzieckiem pełzać, możesz rzucać mu piłeczkę, a on odrzuci w swoim kierunku, możesz dawać papierek aby upuszczał, możesz pacynką się bawić. To wszystko są super zabawy. My mamy domek z sorterem i powoli uczymy się wrzucać odpowiednio klocki - znaczy ja klocek przystawiam, a córka go wpycha. Mamy też drewnianą zabawkę, w którą powinno się wbijać klocki - młoda nie wbija bo jest za mała, ale za to wyjmuje je :smiley: Piłka - zawsze dobra do zabawy - chociaż przy niej ja muszę dużo chodzić i piłkę zbierać :slight_smile: Dodatkowo zabawa z piramidkami. I oczywiście tak jak dziewczyny napisały - najlepsze zabawki to te codziennego użytku: opakowanie po Ince, opakowanie po tabletkach (puste pudełeczko zakręcane), butelka po wodzie, drwniana łyżka. My mamy też klawiaturę, której nie używamy i tam młoda zaczyna pisać :wink:

Pchela tak tylko nawiąże do tego tv. Mam znajome co teraz mają 3-6miesieczne szkraby ja mam 8,5i często wysyłają zdjęcia dziecka w bujaku przez tv z opisem godzinka wolnego, albo pół godziny relaksu dla mamy itd ja choćbym chciała go posadzić przed tv i zrobić cześć obiadu chociaż to nie ma szans. Nigdy nie oglądał z zainteresowaniem tv owszem czasami się zawiesi na dwie minutki ale to tyle i to chyba zależy od podejścia bo dla nich to jest relaksem a gdy mój miał 3miesiecedla mnie relaksem był specer z nim wspólne zabawy mogłam się położyć obok niego i pokazywać mu książeczkę, opowiadać bajki, śpiewać, a najchętniej słuchał wierszy Tuwima. U można powiedzieć chyba go nauczyłam tego że to ja z nim spędzam czas a raczej ze on spędza czas z drugą osobą i tak jest do dziś. A ile bym dała czasami żeby chociaż 10min pogląd bajki hihi

Klaudia - masz rację :slight_smile: Pamiętam, jak młoda miała 4 miesiące i spotkaliśmy znajomego, którego córka miała 4,5 miesiąca. Rozmawialiśmy i on, że gdy oni jedzą obiad to ją przed tv sadzają i mają spokój. Dla Nas to było nie do pomyślenia. My cieszyliśmy się, że córka z Nami jest przy jedzeniu, mimo że musieliśmy jeść na raty lub jedno z Nas jadło zimne. Ale liczył się wspólny posiłek. Mniej więcej od 2 miesięcy (czyli jak młoda miała 7 miesięcy) zaczełam oglądać seriale. Chcąc nie chcąc ona jest wtedy ze mną. Ale tv leci w tle, ja ją sadzam na macie tyłem do tv, wokół ma mnóstwo zabawek, a ja jestem przodem i oglądam/słucham a jednocześnie się z nią bawię. Ona czasem się obróci i też ogląda i się zapatrzy ale nie jest to zawsze. I to też nie jest tak, że ona ogląda i nikt nie zwraca na nią uwagę. Zawsze jestem obok. Ale zazwyczaj tv jest w tle. Jak ona ma zabawki to potrafi się bawić mimo że tv gra :slight_smile: To wszystko zależy od tego jak się dziecko przyzwyczai i nauczy. Jeśli od początku dziecko było sadzane przed tv to będzie je oglądało. A jeśli było uczone wspólnej zabawy to będzie chciało się bawić :slight_smile:

Warto jest też cześć zabawek schować i co jakiś czas jakąś jedną wyjąć. Jak u mnie leżała taka masa zabawek to dziewczynka w ogole nie była zainteresowana. Raz schowałam taka kostkę grającą, w sumie myślałam ze komuś oddam bo wcale nią się córka nie bawiła. I jakoś robiłam po tygodniu porządek w szafie i ja wyjęłam. Byłam w szoku że moje dziecko potrafi się tak długo skupić na jednej zabawce. Teraz częściej tak robię.

Pcheła, u nas zwykle w tle jest muzyka, ale czasem córka widzi ekran przechodząc albo w sklepie i jest w niego zapatrzona więc unikam takich sytuacji - niby córa nie będzie znim oswojona, ale jak nie będę unikać to pewnie byłaby pierwszą telewidzką. Kilka dni temu pomyślałam, że chwilę pooglądam serial bawiąc się z córką - ne udało się bo straciła zainteresowanie zabawą.

Kiedyś wyczytałam, że nawet gdy maluch nie ogląda tv, a tylko jej słucha to i tak może odbić się na nim negatywny wpływ bo szumy telewizyjne (nawet dźwięk) opóźniają opanowanie umiejętności mowy np.

U nas też 8 miesięcy i moja córeczka bardzo interesuje się książeczkami, długi czas możemy oglądać, czytać kolorowe książeczki zarówno te do czytania , jak i z samymi obrazkami. Frajdę sprawia jej też zabawa sorterem w leżeniu na brzuszku, ja wkładam lekko klocek w odpowiedni otwór, a córeczka go popycha/wrzuca (akurat u nas garnuszek na klocuszek FP) , uśmiech za każdym razem!

Takie małe dziecko przede wszystkim potrzebuje uwagi i zaangażowania, tego żeby być z nim i bawić się z nim. Warto pokazywać książeczki (z czasem będzie mieć swoje ulubione), śpiewać piosenki i pokazywać różne gesty. Polecam też spacery :slight_smile: Warto też zamiast zabawek wykorzystać do zabawy przedmioty domowe, codziennego użytku, różnego rodzaju pudełka, butelki po wodzie i sokach (oczywiście plastikowe) - mają różne faktury i szeleszczą przy zgniataniu, drewniane przedmioty kuchenne, lejki, sitka. Czasami dziecko chętniej i na dłużej zajmie się takimi rzeczami niż najbardziej polecaną zabawką.

Butelka z wodą i plum, oj wczoraj to się namachałam tą butelką:p Córeczka 8,5 miesiąca…chyba właśnie takie proste rzeczy teraz cieszą najbardziej. Kolorowa karteczka, cukierki w kolorowych papierkach, które można wyrzucać, strumień wody z kranu, pudełko chusteczek, ściąganie skarpetek… u nas ostatnio to wiedzie prym

u nas znakomicie sprawdzają się domowe grzechotki: umyłam butelki po wodzie, wyschnęły, nasypałam do jednej ciecierzycy, do drugiej soczewicy i trzeciej fasoli -kazda z grzechotek wydaje inny dźwięk, turlają się, łatwo je złapać nawet małym rączkom, robią dużo hałasu, a do tego się zgniatają - super zabawa :slight_smile:

Mama_Gratki o tak ja też dzisiaj kupiłam fasolę na potrzeby grzechotki z butelki:P Widziałam też fajny patent na butelkę z wodą z pływającymi w niej drobinkami brokatu i konfetti. Najprostsze rzeczy najfajniejsze:p

Jak już maluszek nie bierze wszystkiego do buzi (na pewno powyżej roczku, około półtora) to dzieci świetnie się bawią makaronami (oczywiście nie ugotowanymi :wink: w różnych kształtach, fasolą itp produktami spożywczymi - oczywiście trzeba cały czas być przy dziecku przy takiej zabawie, ale naprawdę dziecko potrafi się super zająć takimi prostymi rzeczami i dużo rzeczy z nimi robić (przekładać, przesypywać z kubeczka do kubeczka, wozić autkami itp.). Dla mniejszych dzieci oczywiście grzechotki (plastikowe przeźroczyste pojemniczki) w środku z ryżem, makaronem itp są super, zwłaszcza, że każda taka grzechotka wydaje nieco inny dźwięk.

Dla takich odrobinę większych powyżej 1,5 roku to też pierwsze przygody z malowaniem są świetną zabawą. A już malowanie rączkami i stópkami, sama radocha…

Z malowaniem to już nawet od roku można próbować (w sklepach np w Smyku są specjalne kredki powyżej 12 miesięcy).