7 miesięczne dziecko nie chce stawać na nóżki

No mnie pocieszyłyscie bo myślałam może że już synek powinienem już sam stawać ale też wydawało mi się to za wcześniej i że ma jeszcze czas,to niektórzy mi mówia że już powinien prawie stawać,a jak skończy 8 miesięcy to powinienem chodzic sam tylko oczywiście trzymając się mebli.Ale jak zauważyłam to każde dziecko inaczej się rozwija,dlatego choćby nie mam się tak czym martwić to bo przecież synek ma 7 miesięcy.Też słyszałam że nie wszystkie dzieci raczkują bo są takie dziecia co zaczynają chodzi i nie raczkując wogóle.

Oczywiście, że normalne :stuck_out_tongue:

Każde dziecko ma swoje indywidualne tempo rozwoju i nie należy się martwić jeżeli odrobinę ono odbiega od innych dzieci w tym wieku. Na pewno nie można dziecka zmuszać do tego aby samo stało, siedziało czy chodziło ponieważ dziecko jeżeli będzie na to gotowe to samo zadecyduje że to już czas.
Moja znajoma w wieku 46 lat urodziła córeczkę z zespołem Downa, wadą serca i niedosłuchem i przez kilka lat rehabilitowała ją z powodu obniżonego napięcia mięśniowego. Gabrysia korzystał z pomocy rehabilitanta, psychologa, pediatry, logopedy i wielu innych i nie specjalnie było widać efekty. Pamiętam jak przyszła kiedyś do mnie gdy zajmowałam się siostrzenicą a ta miała właśnie etap zachwytu piosenkami Arki Noego i puszczała je na cały regulator , a później tańczyła i skakała w rytm muzyki. Gabrysia siedziała na podłodze ponieważ nie umiała wstawać (pomimo iż miała ponad 2 lata) i obserwowała co robi moja siostrzenica. Po chwili zauważyłyśmy że zaczęła się bardzo denerwować i próbowała coś wykrzyczeć a jednocześnie obserwowała co robi Jagódka , cały czas patrzyła na jej nogi. Po chwili sama się podniosła i przez kilka sekund stała na własnych nóżkach a my płakałyśmy z radości. Próbowałyśmy ją jeszcze kolejny raz zdopingować ale już nie dała się namówić. Następnego dnia znajoma pojechała do swojego lekarza aby mu o tym opowiedzieć i on stwierdził że dzieci szczególnie niepełnosprawne powinny przebywać z innymi dziećmi ponieważ widząc co one robią naśladują je i żadna rehabilitacja nie daje tyle co zabawa z innym dzieckiem. Dziś Gabrysia jest sprawna ruchowo i nawet odrobinę nadpobudliwa:) , a ja wiem że każde dziecko potrzebuje czasu aby się przełamać i zrobić ten pierwszy krok.

Nasza Oliwka zaczęła wstawać jak miała 7 miesięcy i pojechaliśmy na wizytę do ortopedy, ależ nas wtedy ochrzanił i zabronił nam żeby ona stała, kazał nam nauczyć ją raczkować, bo wtedy nie raczkowała…także 7 miesięczne dziecko wcale nie musi, ba a nawet nie powinno jeszcze wstawać…nam lekarz powiedział, że czym później tym lepiej jak dziecko zaczyna chodzić, nic na siłę, każdego dziecko rozwija się inaczej i w innym tempie, co ma być to będzie

Moja za pięć dni skończy 7m-cy i niestety, ale sama próbuje się podnosić. Jak siedzi w łóżeczku lapie się za szczebelki i do wstawania. Moje dzieci te starsze chodziły obydwoje w wieku 10 m-cy, Więc podejrzewam,że ona też szybko zacznie chodzić. Jak siedzę z nią na wersalce to próbuje się złapać byle czego , żeby tylko tą małą dupkę podnieść . Nie ingeruje w takie samodzielne próby podnoszenia się,bo to ona sama próbuje , więc chyba dorosła do tego aby . Siedzieć też mi zaczęła bardzo szybko,bo już w wieku 5 m-cy siedziała bardzo ładnie bez przytrzymywania

Uważam,że wszystko w swoim czasie,bez pośpiechu :slight_smile: Ale myślę,że jak dziecko samo robi to ok ale trzeba pilnowac żeby nie trwało to za długo i nie pomagać temu dziecku np. podciągając. Bo nic z tego dobrego nie wyjdzie.

Tak jak pisze andzianecia.
Najlepiej, żeby dziecko pokonywało każdy etap po kolei, czołganie, raczkowanie, podnoszenie… Lepiej, żeby za szybko nie stawało na nóżki.

JJ mając nieco ponad 6 miesięcy wstał pewnego wieczora w łóżeczku i tak mu zostało. Nauczył się i nie było odwrotu, ale siadać zaczął dopiero jak miał 8,5 a chwilę po tym jak nauczył się stać zaczął raczkować i przemieszczać się na stojąco przy meblach. Tak więc etapy rozwoju różnie mogą dzieci przechodzić.

Nie masz się czym martwić. U nas synek jak kończył 7 miesięcy to tylko sprawnie przewracał się sam z brzucha na plecki i wysoko podnosił główkę. Jutro kończymy 9 miesięcy i synek już raczkuje, stabilnie sam siada i sam staje w łóżeczku. Ja już się nauczyłam, ze dziecko rozwija się z dnia na dzień i zawsze mile nas zaskakuje. U nas zaczęło się od raczkowania, później synek sam zaczął stabilnie siadać. Jak byliśmy u pani doktor to dowiedzieliśmy się, ze synek jest tak z miesiąc do przodu z rozwojem. Także wszystko w swoim czasie.

Wszystko w swoim czasie na wszystko przyjdzie pora,nie ma się czym martwić.A my czekamy dalej synek właśnie skończył 7 miesięcy i jeszcze się nie podnosi sam do siedzenia tylko musi się czegos trzymać a jeśli chodzi o siedzenie to normalnie siedzi sam i się nie przewraca .Zastanawiam się właśnie czy ten problem podnoszenia się samemu to może być za duży brzuszek i jest mu ciężko jeszcze :wink:

Aga - a leży synuś na brzuszku? Dużo sobie ćwiczy? Bawi się stopami? Bo te wszystkie ćwiczenia przygotują go do podnoszenia się samodzielnie. Ale wielkość brzuszka raczej nie jest powodem :slight_smile:

Agusia, to normalne, że niemowlaki nie podnoszą się same z siebie - muszą sobie na to znaleźć jakiś sposób :), np. złapać się szczebelka z łóżeczka, podnieść się z raczkowania lub z leżenia na brzuchu itd. I do ok 3 roku życia dzieci mają słabe mięśnie brzuszka i dlatego często wydaje się, że jest on duży;)

Mój synek ma 6 miesięcy i się nie turlika… tzn z moją pomocą to się przewróci… i głównie ma problem z obrotem z pleców… bo z brzuszka jest ok (ale to od niedawna potrafi). A co do siadania to cwaniak znalazł sposób… zaczyna płakać, podaje mu ktoś smoczka a on łapie za ręce i się podciąga… mój mąż jak się z nim bawi, robi ćwiczenie na podnoszenie się z leżenia do siedzenia to mały nie do siadu tylko od razu do wstawania się układa…

Kładę go na brzuszek i leży tak przez chwilę,wkłada też raczki do buzi,ale jak leży na plecach to nie przewraca się na brzuszek albo odwrotnie.A jak leży na plecach to podnosi głowke i widać że chciałby się podnieść ale jeszcze nie potrafi.

Agusia, jeśli Twój synek ma już 7 miesięcy a nie przewraca się z brzuszka na plecy i odwrotnie to skonsultuj to z lekarzem. Ja się w tym tygodniu dowiedziałam, że to że mój syn nie turlika się to nie przez jego lenistwo tylko ma wzmożone napięcie mięśniowe… A wydawało mi się, że normalnie się rozwija…

no jasne, ze to normalne! tak male dziecko czesto jeszcze nawet stabilnie nie siedzi np. moj synek ma 7,5 m-ca i siedzi tylko z podporka…wiec nie martw sie, ze dziecko nie staje na nozki! przyjdzie na to czas!

Agusia8 na Twoim miejscu natomiast skonsultowalabym sie z lekarzem pediatra bo wydaje mi sie, ze z racji tego, ze Twoj synek w wieku 7m-cy nie przewraca sia z plecow na brzuszek i odwrotnie to zostaniecie skierowani na rehabilitacje bo wowczas trzebz z dzieckiem cwiczyc :slight_smile:

Moja córa też późno zaczęła wszystko robić, jakaś taka leniwa była :stuck_out_tongue: Główki długo nie podnosiła więc w końcu poszłam do lekarza. Okazało się, że miała obniżone napięcie mięśniowe i chodziłam z nią na rehabilitację. Potem jak zaczęła nadrabiać to w chwilę przeszła wszystkie etapy i zaczęła chodzić ale mimo wszystko to było dopiero w 13 miesiącu. Jeżeli coś nas niepokoi w rozwoju dziecka to zawsze lepiej to sprawdzić u specjalisty niż zastanawiać się czy to na pewno normalne czy nie. Każde dziecko rozwija się w swoim tempie i nie ma co przyspieszać. Denerwują mnie sytuacje gdzie kobiety się przegadują w jakim wieku ich dziecko zaczęło siadać, chodzić, mówić bo potem okazuje się, że 6 miesięczne dziecko już biegało… rozumiecie o Co mi chodzi …po co takie gadanie a tylko stres dla tych co dziecko jest ciut wolniejsze…

Agusia8 ja na Twoim miejscu też bym się skonsultowała z lekarzem. Ja zauważyłam, że synek nigdy nie był do przodu z nowymi umiejętnościami, ale jednak takie przewracanie się z plecków na brzuszek i odwrotnie bardzo ładnie wyćwiczył już mając 6 miesięcy.

No właśnie. Dla mnie akurat to, że się nie przewraca nie było niepokojące… a lekarz jak się dowiedział o tym to od razu skierował na rehabilitacje… myślałam, że przesadzał… pani rehabilitantka dopiero otworzyła mi oczy… teraz zwracam uwagę na to co dziecko robi, czego nie robi… często też ma zaciśnięte piąstki… a teraz już nie powinien tak trzymać rączek, jak staje na nogi to ma zgięte palce (jak baletnica), to część nieprawidłowości u mojego synka…

Dziewczyny bo trzeba rozróżnić jedno od drugiego. Są rzeczy, które dzieci mogą a nie muszą robić,a są takie które już powinny w danym wieku. Jeśli coś jest przeciętną dla populacji, a nasze dziecko jest daleko w tyle to oczywiście, że warto to skonsultować, bo często nawet dobry pediatra po prostu da odpowiednie ćwiczenia w formie zabaw, które zmobilizują dziecko do zaangażowania i pracy i działania. Ale najczęściej to rodzice napędzają się nawzajem piejąc zachwyty nad tym jak szybko i ponad przeciętną ich pociecha się rozwija.