Mam nie typowe pytanie do was kobietki.
Dziś wracam od swojego lekarza.
Dostałam wyniki moczu które robiła. Dwa tygodnie temu. I miałam dziś przyjść na wizytę i odebrać wyniki. Położna wyniki dała i poszłam do ginekologa .
Wyniki moczu lekarz stwierdził że są.zle .
Leukocyty w osadzie moczu 20-30. Bakterie nieliczne.
Fosforany bezpostaciowe bardzo liczne. Dal skierowanie na posiew moczu. I przepisał tabletki i globulki .
Trochę się zdziwiłam że położna nie zadzwoniła wczesnije jak wyniki trawiły do przychodni że cos nie tak z moczem na tym etapie ciąży .
Teraz po dwóch tygodniach od tego badania mam brać tabletki i globulki ??.
Martwię się że przez ten czas bez żadnych leków coś mogło się dziecku stać . ??
Miała któraś z was coś takiego i czy wszytsko z dzieckiem po porodzie było okey . ?
Dodam że żadnych innych objawów ani wtedy ani teraz nie mam . Żadnych upławów , swedzenia itp. Jakby nie te wyniki to bym nawet nie wiedziała że taki zły mocz mam .
Dziś na badaniu lekarz nie stwierdził żadnej grzybicy czy innych infekcji ,,widzianych okiem. ,, USG wyszło dobrze serduszko prawidłowo biło , maluszek waży 1950g, przybiera z każda wizyta .
Tylko te leukocyty . Na internecie różne rzeczy piszą . Dlatego nie chce czytać tam a piszę tutaj do was może też byłyście w takiej sytuacji .
Posiew robię jutro i tydzień czeka się na wynik wtedy z wynikiem idę do lekarza.
Pozdrawiam.