Miałabyś głosy od Nas
Popieram, i tak mówią, żeby unieważnić wybory, to dopiszemy kandydata
Dokładnie
tak masz racje . raz jak mój mąż został z synem w domu to widział ile obowiązków jest przez tylko pół dnia
Jakiej lemoniady? Piwaaaaa od razu
Tak ale różnica jest jeszcze taka że mąż przebierze ale podłogi nie myje w tym czasie, prania nie nastawia, więc i tak ma mniej roboty
raz jak się trochę posprzeczałam z mężem, bo mi powiedział "aaaa co ty zrobiłaś przez cen cały tydzień " to mu dałam odpowiedz taka ze kolejny tydzień nie zrobiłam nic tylko maksymalne minimum i wtedy widział co się robi przez cały tydzień ;p
Dobrze zrobiłaś , trzeba pokazać, że nie wszystko jest oczywiste i wymaga wysiłku a dom czy życie to nie tylko nicnierobienie.
No ja od kilku dni to nie robie nic tylko latam z jedzeniem za Felkiem bo nie chce jesc i na wadze leci w dol
to jak przyjechal raz z pracy i zobaczyl syf to sie przerazil i teraz jak przyjezdza to sprzata:sweat_smile: wiadomo nie jest az taki balagan ale no oranie nie ulozone podlogi nie umyte … maly je wszedzie gdzie widze ze buzke otwiera takze domyslcie sie jak to wyglada te karmienie
Tylko go przypadkiem nie chwal bo pomyśli że jakiegoś cudu dokonał myjąc podłogę
No właśnie. Zero zainteresowania tym co robi bo to są normalne rzeczy. U mnie też gary rano w zlewie zostawione bo nie mam kiedy przed pracą mąż wraca o 14 ja po 16 o często jak przyjadę do domu to w kuchni jest czysto no to jest i tyle nie chwalę go za to bo on mnie też nie chwali jak łazienkę umyję
No dokładnie …
No właśnie…
Zołzy z nas jednak, żeby tak po naszych umiłowanych jeździć hahahah
Jak tak czytam to nie raz muszą nie jednego uszy piec
Dobrze, że nie wiedzą co my tu piszemy
No no przecież my tylko o testowaniu piszemy
Hahha dokładnie
@DaNutka a co tak nie jest? Kurde oni tyle od nas wymagają sama ciąża zmiany w całym ciele, poród połóg to już dużo. A oni podłogę umyją i medalu oczekują albo zostaną SAMI z dzieckiem na kilka godzin gdzie wszystko łącznie z kubeczkiem do picia i ciuszkami na przebranie na szykowane
Hahahaa bo wiesz też się teraz zastanawiam co, oni mówią o swoich ,kobitach wśród kolegów, znajomych ;D
Wszystko zalezy ja np uwazam ze nie narzekam duzo na partnera gdyz po prostu nie mam na co. Zyjemy dobrze i dosc zgodnie, uzupelniamy sie.
Mamy tez wspolnych znajomych i dobrze wiem ze jedyne co o mnie mowi “zlego” to ze zbyt szybko wpadam w szal, ze szybko sie wkurzam, ale ma w tym calkowita racje. No i cos co tez jest prawda : ze jestwm uzalezniona od telefonu i strasznie go to irytuje