Wszawicą nasze dziecko może zarazić się w szkole, żłobku mimo tego że odpowiednio dbamy o jego higienę. Jak ją leczyć i jakie są jej objawy?
Ugryzienie przez wsze powoduje swędzenie a na skórze pozostawia czerwoną plamę. Należy być uważnym gdy nasze dziecko drapie się po głowie często lub ma czerwone plamy.
Co zrobić jeśli okaże się to wszawica:
-kup w aptece odpowiedni preparat są dostępne w aptece bez recepty w postaci szamponu,pianki. Pamiętaj aby działać szybko ponieważ wszy szybko się rozmnażają oraz o tym aby podczas takiego zabiegu usuwania reszta ciała nie miała kontaktu z tym preparatem. Po zabiegu wyczesz włosy dziecka gęstym grzebieniem zazwyczaj jest on dostępny razem z preparatem
-oglądaj co wieczór głowę dziecka ponieważ wszawica lubi często powracać mimo jej leczenia
-sprawdź włosy całej rodziny ponieważ ten pasożyt z łatwością przechodzi z człowieka na człowieka
- wysprzątaj dokładnie mieszkanie zwłaszcza to z czym dziecko miało kontakt (zabawki,pościel, ręczniki) wszystko wypierz a następnie przeprasuj gorącym żelazkiem jeśli się nie da tego wyprać wyrzuć to
-chodź to wstydliwy problem poinformuj mamy dziecka rówieśników z którymi miało ono kontakt że Twoje dziecko dopadła wszawica
Zazwyczaj leczenie wszawicy nie wymaga porady lekarza trzeba to jednak zrobić jeśli: dziecko nie skończyło 2 lat, dziecko ma astmę, lub wszy zaczęły się pojawiać na rzęsach lub brwiach.
Dość ciężko się pozbyć tego paskudztwa.
Moja koleżanka jeszcze w podstawówce nabyła się wszawicy.Jej mama poruszyła sprawę w szkole i wtedy higienistka robiła nam regularne kontrole włosów/głowy.
Mnożą się łatwo i szybko.I mimo wszystko w takim przypadku udałabym sie do lekarza,żeby sprawdził co i jak oraz żeby przepisał odpowiednie dobre leki.A żeby uniknąć nieprzyjemności należy nie używać cudzych grzebieni,czapek!
Co prawda to prawda. Przecierz lekarz zaleci najskuteczniejsze rozwiązanie problemu. Znam kobietę, która po miesiącu uwag od nauczycielki dopiero zareagowała spryskując głowę 5 latki muchozolem!!! Z tego co się orientuje dziewczynka dalej ma wszy a minął ponad rok. Szkoła nic z tym nie robi. Myślę, że odpowiedzialność tkwi na naszych barkach. My jako mamy mamy prawo wiedzieć o problemie i jednocześnie same musimy reagować
w aptece można teraz kupić bardzo skuteczne preparaty na wszy
Rozmawiałam z koleżanką, która jest przedszkolanką i wiecie czego się najbardziej boi rozpoczynając rok przedszkolny- wszy i ignorancji rodziców w tej kwestii…
Po okresie wakacji obserwuje się wzrost “zarażonych” wszawicą. I to nie tylko dzieci zaniedbane są na nia narażone. Uzupelniając temat:
Przestrzegajmy nasze pociechy, by nie wymienialy sie gumkami do włosów, spinkami.
A jak juz dziecko dostanie wszy to póki ich nie usuniemy, niech nie ma styczności z innymi dziećmi, bo naprawdę szybko się to dziadostwo rozprzestrzenia.
Po zastosowaniu preparatu, który działa jedynie na dorosłe osobniki pamiętajmy o dokładnym wyczesaniu gnid i powtórzeniu calego zabiegu po kilku dniach.
A przede wszystkim sami kontrolujmy stan głowy malców, gdyż obecnie nie można liczyć, ze zajmie się tym higienistka w przedszkolu czy szkole, gdyż może to zrobić jedynie za zgodą rodziców. co dla mnie jest to absurd-za mioch czasów przeglądy głów były obowiazkowe… i tez nie wmawiajmy sobie, że naszego dziecka absolutnie to nie dotyczy…
U mojej siostry w przedszkolu była wszawica…Pewnego dnia czesząc swoja córke zauważyła, że coś jej skacze po główce, początkowo myślała, że to jakaś muszka, jednak Weronika coraz bardziej zaczęła się drapać. Sprawdziła główkę i się okazało, że ma wszy…Panika była wielka, wszyscy zaczęli w domu sprawdzać swoje włosy, nic nie znaleźli i doszli do wniosku, że to musiało przyjac z przedszkola…
Siostra nie wiedziała czy ma tam pójsc i to zgłosić, bo a to wstyd, wszyscy bede gadać, no ale skoro tylko dziecko ma a rodzice nie to znaczy, że w domu ich nie było.
Poszła, zgłosiła, zaczęło się sprawdzanie dzieci i ponad połowa z nich miała wszy…
Najlepsze jest to że przedszkolanki nic nie zauważyły, dzieci się nawzajem czesały, wymieniały spinkami…
Przedszkole na kilka dni zamknięto aby je zdezynfekować
Siostra kupiła w aptece szampon na wszy, ponadto trzeba pamiętać o upraniu pościeli, piżamy, maskotek dziecka, bo mogą tam być jajeczka…szczotke do włosów najlepiej wyrzucić
I najważniejsze, jeśli dziecko chodzi do przedszkola czy szkoły conajmniej raz w tygodniu sprawdzajmy mu główkę, bo nigdy nic nie wiadomo…
Najgorsze jest to, że rodzice własnie ze wstydem podchodza do tego tematu, krygują się, bo boją się oskarżenia, że ich dziecko to brudas. Natomiast takim zachowaniem można wyrządzić jeszcze wiekszą szkodę- znaczne rozprzestrzenienie się robactwa, pogryzienia też nie są przyjemne… a tak naprawdę można wszędzie tego dostać… u fryzjera, nawet w pociągu jak życie (no tv)pokazało…
Dokładnie Didisia, dlatego ja dzieciom włosy sprawdzam podczas każdej kąpieli, bo nigdy nic nie wiadomo.gdyby mój syn zarazuł się wszawicą od razu poszłabym zgłosić do przedszkola.
Moja ciocia mówiła że w szkole wszy się zalęgły na poddaszu i wszystkie dzieci miały i były uodpornione na środki i ciężko było je wytępić ale im mówiono żeby pilnować by każde dziecko swoją czapkę zakładali nie innych dzieci
My na szczęście jeszcze nigdy nie mieliśmy kontaktu z tymi paskudnymi stworzonkami. Mam nadzieję, że tak zostanie. No wiadomo najważniejsza jest higiena osobista.
Może nie tyle dzieci były uodpornione, ale nie wprowadzono odpowiedniej procedury zwalczania. szkoła powinna zostać zamknięta na czas tępienia i dzieci w tym czasie też “odrobaczone” a to nie jest jednorazowa procedura, bo zabieg trzeba powtórzyć.
Beata czasem stosujesz odpowiednią higienę, ale np w autobusie coś takiego złapiesz. nigdy nie mamy pewnosci co na nas czyha w środowisku publicznym…
Zgadza się Didisia. W przedszkolu mojej siostry przedszkole zamknięto na 3 dni, dezynfekowali je, zabawki prali i czyścili. Nie ma innego sposobu na wszy w takich miejscach jak dezynfekcja.
I naprawde pamiętajmy o sprawdzaniu głów naszym dzieciom. Ja pamiętam, że jak chodziłam do podstawówki raz w tyg w czasie lekcji przychodzila pielęgniarka i sprawdzala wszystkim włosy i tak tez powinno byc teraz.
Tak, ja też miałam regularne kontrole. no ale cóż niestety czasem prawo (bo tu chodzi o to że bez zgody rodziców nie można “dotykac” dzieci jeśli nie jest zagrożone ich życie) działa przeciwko zdrowiu… aczkolwiek mądrze by było podpisywać co roku delkaracje, że można u dzieci robić taki przegląd…
Wiem, ze można coś złapać nawet jeśli dbamy o higienę, ale według mnie byłoby dużo więcej wszy jeśli ludzie by o siebie nie dbali.Bo przecież człowiek który nie dba o swoje włosy głowę, wszami tez pewnie nie będzie się za bardzo przejmował.
Wszawica jest teraz dosc powszechna w przedszkolach i szkolach, kazdy moze sie nia zarazic. U nas w przedszkolu byla juz 2 razy, nas na szczescie ominelo, ale z tego co wiem od kolezanek jest to dosc problematyczne bo trzeba umyc glowe spejalnym szamponem, pozniej wyczesac i wydlubac te gnidy, zrobic wielkie pranie i sprzatanie w domu aby nic nie zostalo.
Niestety, wszy jak i wszystkie stworzenia bardzo lubią czystych ludzi:) Kiedys obcinano wlosy, dziś sa dobre szampony. Moja znajoma pracuje w szkole i wiele razy profilaktycznie stosowała taki szampon, gdy jakieś dziecko w klasie miało wszy. Pierwszym objawem jest swędzenie karku szyi z tyłu głowy.
Nabawiłam się tego u fryzjera… To był dramat. Miałam wtedy z 13 lat ? a jaki to był wstyd iść do szkoły. Nie chodziłam dopóki nie wytępiłam tego. Na szczęście jest dużo preparatów teraz. Najważniejsze to tych gnid się pozbywać i mieć taki grzebień dobry. Strasznie swędziała mnie głowa i myślałam,że oszaleje z tego drapania i się zaczęłam drapać i mi na stół poleciała…Ale płakałam jak durna. I potem parę razy dziennie wyczesywałam i miałam jakiś preparat na to,chyba po 5 dniach zeszło całkowicie. I to nieprawda,że to dotyka brudnych dzieci wszy lgną do czystych włosów
na samą myśl kark mnie swędzi… wrr…
no nietsty to coraz częstsze zjawisko w szkołach dziecko łapie od dziecka i tak sie wszystko zaczyna roznosi sie dalej a ciężko jest sie jej pozbyć
No właśnie obecnie jest dosć łatwo , tylko musi cała rodzina użyć specyfiku i musi być dokładna dezynfekcja ręczników pościeli, dywanów obić kanapy, foteli itp. A złapac jak sadze można i w kolejce do kasy, a ścisku w autobusie. Brrr…