Ten wątek na forum, chciałabym poświęcić wszystkim starającym się o swoje dziecko, bezskutecznie lub z przeszkodami od kilku miesięcy i lat.
Ja sama jak na razie od 2 lat bezskutecznie staram się z mężem zajść w ciążę…
Miewałam różne chwile załamania, ale dalej wierze że się nam uda…bo przecież kiedyś musi.
Piszcie swoje historie w tym wątku. Wspierajmy się wzajemnie w tym trudnym, nie do przeskoczenia okresie “W oczekiwaniu na Bociana”
Zapraszam również wszystkie Kobietki, którym udało się zajść w ciąże, choć myślały, że im się już to nie uda i straciły nadzieje. Pomóżcie bo jest mi już coraz ciężej… 
I mnie to wyglądało tak chciałam bardzo dziecietko kochaliśmy się wtedy z A mężem bez zabezpieczenia często spóźnia la mo się miesiąca wiec robiłam testy o rozczarowania bo negatywne. moje miesiączki były co 1,5 lub co 2 miesiące postanowiłam z tym iść w sierpniu do doktora wiec poszłam zbadał mnie wszystko dobrze byłam jakoś 20 sierpnia u lekarza dal mi kwas foliowy i witaminy A 18 września źle się czułam wymiotów łam ból głowy nie ziemski od 2 tyg myślę sobie zrobię test i co sue okazało ciąża na drugi dzień lekarz i mam teraz pięknego synka który skończy za niedługo 3 miesiące 
witam,
Anna.Lipińska a jak długo się staraliście?
Ja biorę wszelkie witaminy i kwas foliowy i nic, nawet odpuściłam i tak nic nie pomogło…
A złe samopoczucia miewałam wiele razy(mdłości, zawroty głowy i wymioty- jednodniowe), właśnie w okresie około miesiączkowym i tak nie przyniosły wesołej nowinki;(
U nas to nawet nie byli staranie tylko chcemy dziecko uda się i udało się 
to mieliście szczęście;)
też bym tak chciała, ale cóż…
to co ty robisz na tym wątku…przecież się nie staraliście!!!
No chciałam pomoc jako pierwsza
i pocieszyć 
Dzięki bardzo;)
ale wiesz jak się czyta, że komuś się poszczęściło za pierwszym razem to marna to pociecha;)
ja do pół roku nie przejmowałam się niepowodzeniami, ale potem było gorzej:( z miesiąca na miesiąc nic się nie zmieniało:(
poszłam do ginka i wszystko w jak najlepszym porządku, z resztą co roku chodzę na kontrolne badania: usg, cytologia itp.
tsh jest ok.
We wrześniu idę znowu bo po roku nie widać zmiany…w ogóle nie zachodzę w ciążę;(
W rodzinie wszyscy dzieciaci albo oczekujący…a ja dalej 100 lat za murzynkami:)
U nas byla podobna historia do niuni tylko pominelismy watek małżeństwa;) ale mam nadzieje ze to nadrobimy ;)!
Odwiedzałam NIUNIA tą stronkę dr bocian, ale cenki mają kosmiczne za tą kurację…!!!
Dobrze że wam się udało…sukces:)
Czasem jest tak że jak się chce to nie ma, jak na złość.
Ale jak miałam taki okres chyba z pół roku po pierwszej wizycie u ginka, że odechciało mi się na maksa mieć dziecko…naprawdę nawet mój M nie mógł wspomnieć o dziecku bo się we mnie gotowało…
Czasem tak myślę, że może i dobrze że dziecka nie ma, bo nie mamy warunków dla niego…mieszkamy z rodzicami mojego M;( i czekamy aż nasze mieszkanko piętro wyżej( dom dwurodzinny) się zwolni(mieszka tam brat z rodziną), by móc remontować i mieć swój kąt i święty spokój. Może wtedy wyluzuję i coś się wydarzy, bo jak na razie jestem tą sytuacją mieszkaniową zestresowana. Jest mi tam po prostu niewygodnie.
ale dokadnur kiedy ja mówiłam. mężowi ze chce mieć dzicko a długo było bez zabezpieczenia to testy negatywne a.kiedy nawet o tym. nie myślałam to się udało. wiec to nie tak ze Sie nie staraliśmy po prostu trzeba odpuścić i się uda napewno 
To zacznę od września po wizycie u ginka trzecią turę o starania;) a na razie na ten miesiąc sobie odpuszczę, chodź wiem że i tak nic z tego hehe;)
jak zrobię kolejne badania i mąż też to znowu zaczniemy, jak po kwartale nic nie drgnie w tej kwestii to odpuszczam na stałe;)
najwyżej nie będę miała dzieci…są i pozytywne strony takiego życia;)
Najlepiej napisać odpuść sobie, wyluzuj… łatwo to powiedzieć trudniej wykonać …
Starałam się z mężem rok czasu, bo było wesele … mieszkanie… i co kolej na dziecko… ale jak na złość wszystko się posypało straciłam pracę i kolejny problem … dziecka nie widać ani słychać to jeszcze brak finansowy które na pewno na komfort psychiczny nie działał pozytywnie… robienie badań czy wszystko w porządku ze mną czy z mężem … i oczywiście dobre wyniki… poszukiwanie pracy w pierwszej się nie odnalazłam bo w sklepie a ja pracowałam ok 10 lat w gastronomii …kolejne poszukiwania pracy między czasie nieregularna miesiączka mnóstwo testów rozczarowanie że jeszcze nie mam brzuszka… no i w końcu znalazłam pracę która mi się spodobała umowa co prawda na 2 lata ale miałam szczęście, bo dostałam umowę a po miesiącu zaszłam w ciążę. Dziś wiem że to był czas bardzo nerwowy który nie sprzyjał na dzidziusia bo załączyła się blokada psychiczna … niby mówiłam sobie odpuszczam, bawię się i cieszę z tego co mam …ale to nie jest tak bo i tak myślisz, zastanawiasz się, rozglądasz się za brzdącami na ulicy czy u znajomych to wszystko na nas wpływa i można się oszukiwać tak jak ja to robiłam… co trzeba zrobić żeby się odblokować…? Ciężko powiedzieć… musisz sama to zwalczyć i znowu te magiczne słowo " odpuścić, poluzować"może jakieś fajne wakacje ale nie z myślą o dziecku … tylko że to ostatnie wspaniałe wakacje we dwójkę bo za rok będziecie mieli już bąbelka tego Ci życzę z całego serduszka … wytrwałości i pozytywnego myślenia 
Dziękuje Sabinko:*
dodałaś mi otuchy;) muszę się zebrać w sobie i zająć się czymś pozytywnym, żeby nie myśleć o dziecku, chodź będzie trudno, bo wokoło mnie same maluszki:( ojojoj
zajmę się mężem i planowaniem mieszkanka, może za rok, półtora będziemy je remontować:)
Wiem że to trudne ale trzymam mocno kciuki i pewnie wszystkie forumiczki 
szalonaszyszunia może u Ciebie jest wszystko ok. Jednak Twój mąż może mieć jakieś problemy z płodnością.
Dokladnie. Problem zajscia w ciaze nie musi lezec po stronie kobiety
najlepiej jak oboje z partnerów się przebadają u lekarza
i to konkretnie wszelkie hormony itp. Bo teraz co raz częściej się słyszy,że to mężczyzna ma problem z płodnościa a nie kobieta…
I oczywiscie duzy wplyw ma na to zywnosc. Ona ma chyba wplyw na wszystko…
Dzięki za wsparcie dziewczyny:)
u nas mąż miał wszystkie badania z krwi i wszystko okej, zobaczymy czy teraz nas ginka pośle na badanie nasienia:)
ja będę robić badania przed wizytą, bo muszę iść po skierowanie do lekarza rodzinnego, bo moja ginka przyjmuje prywatnie i nie daje skierowań;(
zobaczymy co wyjdzie:)