Szczęśliwe zakończenie

Karmienie piersią to nie tylko sposób żywienia dziecka, ale także rodzaj intymnej relacji między dwojgiem bliskich sobie ludzi. Dlatego jej zakończenie budzi ogromne emocje - po obu stronach.

Moja sama nie chciala piersi mialam za male brodawki, zle jej bylo ssac. Złosciła sie gdy pokarmu bylo za duzo lub za mało. Probowalalm ja karmic placzac przy tym. Po tym jak mialam nawal pokarmu jakos zaczał niknac i zanikł całkiem. żałuje że nie moglam jej karmic piersia :frowning: coz moze przy drugim dziecku…

Uwielbiam gdy moja mała patrzy na mnie oczkami gdy ją karmie, to coś wspaniałego czego nie da się porównać z niczym innym.

No właśnie… kiedy skończyć… Z jednej strony myślę, że daję to co najlepsze a z drugiej te nieprzespane noce dają w kość. Tym bardziej, ze Dominik budzi się bardzo często. To i dla niego są nieprzespane. Już czasami myślę, ze może lepiej byłoby przejść na butelkę, wysypiałby się nie budził tak często. Nie myślę o sobie, ja dam radę. Dominik ma obecnie rok i prawie pięć miesięcy. Do kiedy karmiłyście piersią i jak przebiegało odstawienie? Może ktoś mi doradzi…

niestety moja jak byla na piersi to powiem szczerze w dzien nie dawala spokoju caly czas chciala byc przy cycu jak ni eprzytulona, co cukala jak sie obudzila przez miesiac nic prawie nie jadlam bo aby sie ruszylam a ona juz plakala, w nocy bylo lepiej niz w dzien ale strasznie sie balam jej karmic ze zasne i jej sie moze cos stac

My jeszcze karmimy piersią oraz jest też butleka

Ja coreczke karmilam 14 miesiecy. Odstawienie od piersi przeprowadzilam bez szkody dla niej i dla mnie - stopniowo rezygnowalam z karminia najpierw zrezygnowalam z karmienia popoludniu po jakims czasie wycofywalam kolejne pory karmienia az karmilam tylko przed spaniem. Az w koncu karmilam tylko wieczorem ale nadszedl taki dzien kiedy i z tego zrezygnowalam.

Ja mojego synka nadal karmię :slight_smile: ma już 13mc i poki co mam zamiar dalej karmić :slight_smile: Jak dla mnie to najcenniejsze chwile w życiu :slight_smile: wiem że może być ciężko odstawić, ponieważ moja pociecha to taki "cycusioholik’ Troche ograniczam w dzień karmienie by maly się przyzwyczaił ze nie ma już na zawołanie. Nie wiem jak to będzie póżniej bo w nocy to bez cyca nie da rady. Uważam że mleko mamine to biała krew dla dziecka i to jest to co możemy dac naszemu skarbowi najcenniejsze!!

Karmiąc piersią miałam poczucie spełnienia. Wiedziałam, że daje małej coś czego nie da jej nikt inny. bardzo brakowało mi tego przy pierwszym dziecku. Szczególnie bolało gdy ktoś mówił, że zawsze da się karmić i że karmienie sztuczne jest bee…

Ja mam w domu prawie 8 miesięcznego berbecia, który z czystą przyjemnością przypełza po pierś. Zarówno w dzień, choć karmię go zupkami, kaszkami, soczkiem itp jak w i nocy. Nie wiem jak to będzie dalej z karmieniem, wróciłam do pracy na 4h dziennie i jeszcze nie muszę go na siłę odstawiać. Mam cichą nadzieję, że to on zadecyduje o rozstaniu z piersią. Choć wiem, że długie karmienie sprzyja jego dobrej kondycji ale i mojej pięknej figurze - choćby wymieniając tylko te 2 zalety.

Wybrałam mleko modyfikowane i nie żałuję. Nie czuję się gorsza matką. Miałam problemy po cc i tak wyszło. Bliskość dziecka mam podczas przytulania, poza tym nie miałam jakiejś wielkiej potrzeby karmienia piersią. Nie wiem czemu niektóre kobiety, które z różnych powodów nie mogły karmić naturalnie mają aż tak duży problem z tym i mało co nie wpadają w depresję. Moje dziecko na mleku sztucznym nawet rozwija się lepiej niż niektóre starsze dzieci ale to już wybór każdej z nas :slight_smile:

Karmienie piersią jest dla mnie bardzo ważne, wiem, że dzięki temu moje dziecko dostaje wszystko co najlepsze i wszystko czego potrzebuje a dodatkowo wiem, że jest bardziej odporne. Dziwią mnie mamy które twierdzą,że butelka jest lepsza,bo wygodniejsza…a co tu jest wygodnego? ja uważam,że właśnie karmienie piersią jest wygodne. Wiem z doświadczenia swojego i koleżanki,która mówiła,że karmienie butelką jest wygodniejsze.Ale zawsze kiedy byłyśmy gdzieś razem ona musiała mieć butelkę mleko i ciepłą wodę,a ja po prostu SIEBIE :slight_smile: i nie musiałam się przygotowywać do karmienia. Ważna jest dla mnie więź dzięki karmieniu piersią,a jest inna niż gdy się karmi butelką. Moja córeczka gdy była jeszcze bardzo malutka,gdy czuła,że mnie nie ma w pobliżu to strasznie płakała i dopiero uspokoiła się gdy ja się pojawiałam i nie było to powodem głód i mokro. Ewidentnie było widać,że płacze bo mamy nie ma i to jest mój dowód na to,że wieź jest wyjątkowa :slight_smile: poza tym czuję taką potrzebę karmienia piersią i wiem,że to idealne rozwiązanie i nie przeszkodził mi poród przez cięcie cesarskie.Gdy już mogłam mieć córeczkę przy sobie podawałam jej pierś bardzo często aż pojawił się nawał pokarmu :slight_smile: Wychodziłam z założenia,że chcieć to móc i uważam,że psychika też robi swoje. Choć nie neguje tego,że niektóre kobiety naprawdę nie mogą karmić. Pozdrawiam wszystkie karmiące i niekarmiące piersią :slight_smile:

podobnie jak dla beatki,dla mnie pierś to była wygoda,nie butelka! w nocy nie musiałam wstawać i przygotowywać mleka,karmiłam i po 15 minutach znowu spałam.Gdy musiałam gdzieś jechać,spokojnie mogłam w każdej chwili nakarmić w samochodzie czy w pokoju dla matki z dzieckiem.Dla mnie super sprawa.I te chwile,gdy mała jadła patrząc na mnie,wtulona we mnie.Strasznie szkoda mi było przestać karmić,ale dziecko zdecydowało za mnie.Teraz myśle,że może dobrze sie stało.obyło sie bez nerwów i stresu przy odstawianiu.

Karmienie piersią dla mnie jest to coś cudownego czego nie da się opisać. Na poczatku byłam przerażona, byłam załamana karmieniem ponieważ mały ma strasznie mocne ssanie i zrobił mi bardzo dużo ran, miałam wygryzioną dziurę w brodawce ale z czasem wszytsko się zagoiło i teraz łączymy przyjemne z pożytecznym :slight_smile:

Pierwszą córeczkę karmiłam 2lata i 3miesiące.Oczywiście ostatni rok karmienia to było tylko po przebudzeniu i przed snem,a tak to normalnie miała rozszerzaną dietę.Nie planowałam karmić tak długo,po prostu tak wyszło.Odkładałam to bo chyba żal mi było małej,a sama również do tego przywykłam,uwielbiałam te chwileW końcu po 2 latach karmienia zapragnęliśmy drugiego dziecka,trzeba było w końcu zaprzestać karmienia.Nie ukrywam,że bałam się jak przyjmie to mała.Tak się złożyło,że w tym czasie zachorowałam i musiałam zażywać antybiotyk.Gdy moja dwulatka przyszła do mnie rano na cycusia wytłumaczyłam jej ,że mamusia pije tabletki i one idą do mleczka.Mała powąchała cyca i mówi to co w cycu są tetki(tabletki)powiedziałam,że tak.Wtedy tylko zapytała się czy może tylko potrzymać w buzi cycusia,pozwoliłam jej po minucie puściła bo chyba wydało jej się to bez sensu.Później jeszcze może 2 dni przed snem wkładała mi rączkę pod bluzkę,ale już nie poprosiła nigdy więcej o cyca.Rozstanie z cycem poszło więc bardzo sprawnie.Teraz karmię już 3 miesiąc wyjdzie w praniu ile będzie to trwało,na razie zakładam ,że maksymalnie 1,5 roku…

~ mamusia a jak noce - czy Twoja pierwsza córeczka budziła się często czy może znalazłaś sposób by je przesypiała? Tez chciałabym doprowadzić do karmienia tylko rano i wieczorem

Jakoś te moje księżniczki lubią spać w nocy na moje szczęście:)Starsza córka bardzo szybko zaczęła przesypiać noce.Po roku na wieczór robiłam jej kaszkę nie pamiętam dokładnie z bobo vity na dobry sen czy jakoś tak.Później piła cyca i przy nim zasypiała.Gdy miała 1,5 roku budziła się tylko na siku,wychodziła z łóżeczka i mnie budziła.Potem zasypiała już bez cyca.Rano jadła kaszkę na śniadanie ,a koło 10 chciała iść spać więc piła cyca.tak,że cyc był zawsze koło 10 i przed spaniem po kaszce.W sumie to nie wiem co poradzić bo ja nie robiłam nic specjalnego,kaszka jest bardziej sycąca więc może przed snem warto spróbować ją podać,a później cycusia tak jako przytulankę:)Mi w taki sposób zmniejszała się produkcja mleka i potem jak praktycznie z dnia na dzień przestałam karmić nie miałam już problemu,nie zawalało mi piersi stopniowo pokarm sie stracił choć po naciśnięciu długo jeszcze pojawiały się kropelki.Życzę powodzenia:)

Nie wiem jak edytować ,ale jeszcze chciałam napisać że kaszkę dawałam jej łyżeczką bo ona nigdy butelki nie tolerowała, kaszki bardzo jej smakowały,teraz dalej lubi mleczne rzeczy przynajmniej raz dziennie prosi ,aby ugotować jej grysiczek:)

Ja nie wyobrażałam sobie karmienia piersią, dopóki nie pojawiła się moja mała gwiazda…teraz nie wyobrażam sobie nie karmić…są to cudowne chwilę, które strasznie mnie rozczulają, już myślę jak to będzie jak trzeba będzie wrócić do pracy :frowning: a początki nie były takie łatwe- córka nie potrafiła złapać cyca a ja nie miałam wyciągniętego sutka, ale cuda zdziałały nakładki na brodawki i jakoś poszło- teraz karmimy już bez i to są najcudowniejsze chwile pod słońcem :smiley:

My wciąż się karmimy piersią, ale coraz więcej musimy wspomagać się mlekiem modyfikowanym. Czuję już powoli, że kończy się czas karmienia piersią. Mały dziś wybrał butelkę. Łatwiej mu było. Wczoraj skończył 4 miesiące i choć jest karmiony “metodą” mieszaną rozważam już rozszerzenie diety. Macie jakiś pomysł od czego zacząć?