SIDS - tajemicza śmierć w łóżeczku

Ja do tej pory sprawdzam czy oddycha. Czasem to mam wrażenie że mam fobię na tym punkcie. Za dużo tv chyba się naoglądałam.

ja o tym dowiedziałam sie z tego watku na tym forum i podchodze do tego “na luzie”. to powazna sprawa i tak tez trzeba to traktowac ale bez przesady. jak ze wszystkim. pilnowac ale nie zwariowac :slight_smile: ja spie z synkiem (ma 3 miesiace ) od poczatku. chyba tylko tydzien spał sam. główni ze wzgledu na karmiene bo nie daje rady w nocy wstawac do niego, łatwiej mi podac mu piers i spac dalej. a z reszta mały nawet nie bardzo chce spac sam. woli ze mna czy z tatusiem. czuje sie bezpieczniej majac go obok i widzac czy oddycha czy nie dlatego takie rozwiazanie mi pasuje. gorzej jest w dzien kiedy mały takze chce byc z mamusia :stuck_out_tongue: ale to wszystko ma taki plus ze mam go obok i czuje jak odycha a w momencie jak sie poddusza, tak jakby topi, od razu moge zareagowac.

SIDS m.in. zapobiega np. ssanie przez dziecko smoczka, ponieważ pobudza on stale układ nerwowy do pracy…

strasznie ciężki wątek.

Ja też jak maluszek spał często zatrzymywałam się na chwilkę przy łóżeczku i obserwowałam czy oddycha.
Jak powiedziałam mężowi, że taka ze mnie panikara to się okazało, że on robi to samo.

z tym zaglądaniem, to faktycznie sporo rodziców tak robi :wink: Ale co się dziwić w ostatnich latach temat jakoś nagłośniony, więc i rodzice czujniejszy zwłaszcza jeśli jest to pierwsze dziecko, moja mała niedługo kończy 2 lata i też czasem na nią patrze w nocy jak śpi :wink:

ja do tej pory budzę się w nocy i sprawdzam czy mała odpycha słyszałam ze smoczek zmniejsza ryzyko SIDS

Myślę ze sprawdzanie czy dziecko oddycha w łóżeczku to nie panika ale lęk o nasz największy skarb, my z mężem tez bardzo często nachylamy się nad Jasiem i sprawdzamy jak oddycha, lub wsłuchujemy się w jego oddech. Ma teraz 5 miesięcy i wiem że ryzyko sids jest niewielkie ale ciagle tak robimy.

Oj nie wiem czy bym poradziła sobie z takim czymś jest to po prostu straszne .Ja od początku zawsze się o to bałam i dużo mnie tym straszono i często zawsze sprawdzam córeczkę jak śpi a jak była mniejsza to nawet sobie budzik nastawiałam.

Ja sobie nawet nie mogę wyobrazić czegoś takiego, chyba bym nie przeżyła śmierci własnego dziecka. Wiem że to się zdarza i strasznie współczuję rodzicom których tak doświadcza życie .

Słuchajcie moja mama ostatnio opowiadała ze przedszkolanka urodziła syna …moze 2 tyg temu …i sie chwali ze maly potrafi przespac od 22 do 6 rano …ze na mleko go nie budzi . Troche sie zdziwilam bo mi kazano budzic co 3 -4 h , bo lekarze twierdza ze niewybudzanie sprzyja śmierci łózeczkowej …to prawda ?

Monika sanie pobudza układ nerwowy do pracy. No a poza tym noworodek powinien po kilku godzinach domagać się już jedzenia. Przy takich długich przerwach dziecku może spaść cukier i dlatego staje się apatyczne i senne i nie wybudza się samo. Ja nawet nie budząc córki karmiłam ją w nocy regularnie co 3-4 godziny przez pierwsze 6 tygodni. Ale teraz kiedy ma skończone 3 miesiące nocną porą karmię ją tylko kiedy się tego domaga.
Może pani przedszkolanka jest nieświadoma ryzyka jakie niosą ze sobą takie długie przerwy w karmieniu?

Monika moja spała od 21 do 4 rano już jak tydzień miała.

Ojej ja sobie nawet budzik nastawiałam, aby mała nakarmić, jedyny problem to przystawianie, potem sobie poradziłam przystawiając mała wręcz przez sen najadła sie i spała dalej i tak jadła w nocy do półtora roku ( tyle ze starsza to się sama budziła i dopominała) :wink:

J atez nie wstawałam jak nie było potrzeby, tzn jak mały się budził to ja też, a jak spał to spal. Co do SIDS tak naprawdę wiemy chyba wszystkie o tym , że nie da się temu zapobiec. Ja się bardzo obawiałam przy pierwszym dziecku SIDS i przyznam wstawała czasem w nocy sprawdzać, ale już przy Filipie korzystałam z wypoczynku. Nie wierzę tez w urządzenie takie jak monitor oddechu, a dlatego że sama go wypróbowałam i o mało zawału nie dostałam, a okazało się jedynie, że dziecko przesłoniło buźkę pieluchą, a ja oczywiście spanikowana biegłam bo myślałam, że nie oddycha.

Słuchajcie tak jak napisała Kussia aby spokojnie i bezpiecznie spać do 6 tyg powinno się wybudzać maluszka na karmienie a potem można sobie to odpuścić jak maluszek tego nie potrzebuje. My z kolei mieliśmy takiego małego mruczusia który jak tylko zasną to mruczał jak mały kotek i to trwało gdzieś do ok 2 miesiąca życia i potem to mi było trochę szkoda tego kotka że sobie poszedł. Ale to był dla nas wyznacznik że jak mruczy to jest wszystko ok.

Nie wiem …jej pierwsze dziecko .Mama mówiła ze była bardzo podekscytowana jak opowiadala ze moze sie wyspac :slight_smile:
Ja powiem wam szczerze ze po powrocie do domu ze szpitala jak nakarmilam o 19 to do 24 nie budziłam …przyszła polozna na ogledziny i powiedziała ze tojest niedopuszczalne , ze mam budzic bo mi zasnie na dobre …plakalam po jej wizycie , ze narazilam moje dziecko .
Zaczełam budzic co 3 godziny i tak sie budził do 5 msc …potem ustalil sobie pory inne 24-3-6 i budzil sie tak do 10 msc …teraz nie budzi sie w cale albo raz o 4-5 nad ranem :slight_smile:

Ja wstawałam do karmienia trzy razy tyle razy budził się mój synek, ale oprócz tego dość często zaglądaliśmy do łóżeczka

No właśnie sama jestem posiadaczką monitora oddechu i musze przyznać ze pare razy biegłam do lozeczku przewracając się o własne nogi gdy wl się alarm . Musze przyznać ze jest to fajna rzecz choć bywa zawodna … alarm wl się np. gdy w pomieszczeniu jest za cieplo bądź za zimno "monitor z niania 2 w 1 " można wtedy dostać zawalu . No coż ale śmierc łóżeczkowa to coś czego chyba wszyscy się boimy . Dzieci umierają z nieznanych czasem przyczyn wiec jeśli możemy temu jakkolwiek zapobiec to chwytamy się wszystkiego.

Najczęściej zdarza się to u kobiet które w ciąży prowadziły zły tryb życia np. paliły papierosy.
Polecam poszukać sobie artykułów w których autorem jest Pan ginekolog Dębski.