Zanim posmakowałam trudów bycia rodzicem, bardzo chciałam mieć 5 dzieci. Do tej pory chcę:) niestety po dwóch cc może okazać się to trudne. A jeśli to pewnie w większych odstępach czasowych. Zawsze podobały mi się rodziny wielodzietne. dzieci troszczyły się o siebie nawzajem i więzi były bardzo silne. Osobiście znam kilka takich rodzin. Co sądzicie na temat rodzin wielodzietnych?
W wielu przypadkach społeczeństwu wielodzietność kojarzy się z jakąś nieudolnością zapanowania nad popędem, z patologią. Ludzie z litością kiwają głowami i robią jakieś docinki o nieuświadomieniu i braku antykoncepcji.
Pewnie w niektórych przypadkach tak jest, że dzieci się przydarzają, ale jest sporo takich rodzin, gdzie dzieci są chciane i kochane. Z radością przyjmowane i wychowywane.
Moja babcia miała 5 rodzeństwa, mój tata ma trzy siostry.
Dla mnie jedyną troską w dzisiejszych czasach jest kwestia ekonomiczna-by móc wyżywić, ubrać i wykształcić wszystkie dzieci oraz by były zdrowe.
A Wy jak myślicie?
Idea dużej rodziny, pełnej dzieci jest bardzo piękna Agulko! Tak jak piszesz zazwyczaj dzieci w takiej rodzinie lepiej się rozwijają, są odpowiedzialne za siebie nawzajem, samodzielne, w ogóle dojrzalsze od rówieśników. I więzi pomiędzy rodzeństwem są silne. W dorosłym już życiu dobrze wiedzieć, że jest się wśród tylu kochających osób, braci, sióstr, na których można liczyć w razie kłopotu. Ja bardzo bym chciała aby Mateusz miał brata lub siostrę i mam nadzieję, że będzie nam dane mieć jeszcze dziecko. Gdyby było mnie stać na utrzymanie większej rodziny to chyba najbardziej chciałabym mieć trójkę dzieci.
Ja mam dwie siostry kiedyś gdy byłam to było dla mnie dużo dwie siostry chciała bym mieć jeszcze więcej rodzeństwa,u mojej mamy było razem szóstką dzieci tam zawsze było wesoło a teraz wspierają się nawzajem mam nadzieją że będę miała jeszcze dzieci a Madzia rodzeństwo
Ja mam jedną siostrę i dwóch braci i jestem zdania, że to wspaniale mieć rodzeństwo na które zawsze mogę liczyć. Jak Bozia da to my chcielibyśmy trójkę dzieci. Myślę że rodziny wielodzietne to coś naprawdę bardzo pięknego. Jednak wiele zależy od rodziców i wychowania. Ja się cieszę, że mam tak liczną rodzinę i nawzajem możemy sobie pomagać, ale są ridziny, gdzie jest dwójka dzieci i rodzeństwo nie ma ze sobą kontamtu i to jest przykre. W dzisiejszych czasach martwi mnie tylko to jak utrzymać trójkę dzieci, aby im nczego nie zabrakło. Bo nie oszukujmy sie Państwo nam napewno nie pomoże. Mój mąż tak samo ja jie wyobrażamy sobie że nasza córka będzie jedynaczką. Więc napewno za jakiś czas weźmiemy sprawy w swoje ręce.
Ja właśnie pochodzę z rodziny wielodzietnej jestem z tego dumna:)Nasi rodzice robili wszystko by wychować nas wszystkich na dobrych ludzi,patrząc na moje siostry i braci muszę powiedzieć,że się i to udało.Rodzice starali się by niczego nam nie brakowało,tata zarabiał na całą rodzinę,a mama była w domu przy nas.Wiadomo nie jeździliśmy na wczasy,nie nosiliśmy firmowych ubrań,nie mieliśmy najdroższych zabawek,ale to co potrzebowaliśmy do szczęścia zawsze mieliśmy.Wiadomo początkowo nie chcieli tyle dzieci,tata chciał pięcioro,mama troje,ale los postanowił im te liczby zsumować i wyszła nasza ósemka:)W sumie to dopiero przy szóstym dziecku tata doczekał się syna pamiętam bo pojechałam z nim wtedy jak popłakał się na porodówce ze szczęścia.Ostatnia ciąża naszych rodziców nie była planowana,ale jak dowiedzieliśmy się,że będa bliźniaki to strasznie się cieszyliśmy.Nasze rodzynki urodziły się jednak przed czasem poczatkiem 7 miesiąca,ważyli po 1kg mimo tego byli tacy silni dostali po 8 punktów.Strasznie baliśmy się o nich,ale radzili sobie wspaniale,po 2 miesiacach dołączylii do nas:)
Mam siedmioro rodzeństwa,(jestem 2 z kolei)kocham ich wszystkich bardzo jesteśmy ze sobą związani,zawsze możemy liczyć na siebie.Patrzę jak dorastaja moi bracia,jeszcze niedawno zmieniałam im pieluszki,teraz sa przystojnymi młodymi mężczyznami,umawiaja się na pierwsze randki jestem dumna z nich bo naprawdę sa dobrymi chłopcami.My planujemy troje dzieci ja bym nawet mogła mieć czworo hmm zobaczymy co los przyniesie:)
Mamunia,
wyrazy uznania dla Rodziców. No i udział rodzeństwa w wychowaniu, więc Twój trud również niemały…Dobrze,że Wam się poukładało pozytywnie, bo czasami bywa dużo zawiści i zazdrości wśród rodzeństwa…
mamunia przyłączam się do Agulki - wielki szacunek; )!
Ja bardzo dobrze znam dwie dziewczyny, które mają dużo rodzeństwa: jedna ma 6 (w tym tylko jednego brata) a druga 5 (ona jest najstarsza).
Oby dwie dziewczyny są baaardzo zaradne życiowo i bardzo szybko się usamodzielniły, aby choć trochę odciążyć rodziców. Dla nich opieka nad rodzeństwem i pomoc w domu, to coś normalnego o co rodzice nigdy nie muszą prosić. Mieszkałyśmy razem i widziałam jak nieraz było ciężko z pieniędzmi, więc każda z nas dawała od siebie tyle ile ma i dzieliłyśmy się wszystkim. Czasem podziwiałam ich rodziców, gdy siadałyśmy wieczorem i opowiadałyśmy o swoich domach oraz rodzeństwie. Raz nawet właśnie poruszyłyśmy temat wielodzietności i same zgodnie stwierdziły, że też chcą mieć dużo dzieci.
Ja mam młodsze rodzeństwo: siostrę i brata a do tego kuzynostwo, którym mama się zajmowała, gdy jeszcze mieszkałam z rodzicami. Łącznie zawsze co najmniej było nas 4. Z racji tego, że jestem najstarsza bardzo często sprawowałam piecze nad dzieciakami i dzięki temu bardzo pewnie czuję się w roli mamy; )
Fajnie dziewczyny, większość jak widzę z dwójką rodzeństwa co najmniej ![]()
Ja mam jedną siostrę ale starszą o 12 lat więc chowałam się niemal jak jedynaczka. Siostra wyszła za mąż jak miałam 15 lat więc w momencie kiedy mogłyśmy złapać wspólny język. Teraz kiedy sama jestem mężatką i mamą trochę nadrabiamy te zaległości.Nie widujemy się często ale sam fakt, że MAM siostrę jest dla mnie ważny.
No to mamunia duża rodzinka z Was.Fajnie mieć tyle rodzeństwa I naprawdę podziwiam rodziców. Niestety tak jak pisze Agulka niektórzy nie potrafią docenić faktu ze maja brata czy siostrę i to jest przykre. Ja to kocham bardzo swoich braci i siostrę i cieszę się z ich szczęścia i wiem ze zawsze mogę na nich liczyć.
Ja marzyłam, a właściwie nadal marzę, o dużej rodzinie. Niestety warunki finansowe, przynajmniej na tym etapie, nie pozwalają nawet na trójkę dzieci.
Z rodzin wielodzietnych pochodzą moi rodzice. Miałam też chłopaka z takiej rodziny i zawsze mu zazdrościłam tych spotkań w kręgu rodziny ![]()
No właśnie patrząc pod kątem finansowym to nawet dwójki nie powinnam mieć.
Też nie ma co takimi kategoriami myśleć bo przecież teraz życie zaskakuje na każdym kroku i często niestety negatywnie. Można mieć świetne warunki życiowe i nagle wszystko stracić. Na pewno muszę mieć pracę i lepsze warunki mieszkaniowe ale ludzie nawet własnego kąta nie mają, a dzieci są na świecie i wszyscy są szczęśliwi.
Dziękuję bardzo przekażę mamusi ucieszy się:)Na prawdę mam wspaniałą mamę uwielbiam ją!
Kiedyś to było troszkę inaczej,nie było telefonów,komputerów i innych sprzętów typu skutery, quady i nie było widać wielkich różnic materialnych między dziećmi,dlatego też nie było większych podziałów.Jak oglądam zdjecie z zerówki to prawie wszyscy mieliśmy łaty na spodenkach:)Teraz jak obserwuje nie raz dzieci to tylko telefony przy uchu,na komunię to tylko wypytywania jaki komputer dostałeś,jaki tablet.Kto nie ma wypasionych rzeczy to jest inny,tak że w tych czasach by było ciężko z ośmiorgiem dzieci żyć na jako takim poziomie.nie wiem czy to zrozumiale napisałam:)
mamunia wielki podziw dla Waszych rodziców! Fajnie mieć tyle rodzeństwa.
Ja mam tylko brata, ale moja babcia miała 11 rodzeństwa.
Mamunia bardzo zrozumiale:) Jak ktoś nie ma tabletu i play station to wśród dzieci odbierany jako biedny…Ja mój pierwszy komputer kupiłam sama na studiach, był składany przez mojego kolegę z części z komisu. Nazwałam go Owidiusz:) za wszystko zapłaciłam z moich pieniędzy ze stypendium. Jakieś 6 lat temu-dosyć późno, nie?
No właśnie Agulka i to jest fajne mieć świadomość, ze coś sobie sama kopiłaś za swoje własne pieniądze . Dzisiejsze czasy są troszkę chore z tym jakie dzieci mają wymagania. Ale to my jesteśmy temu winni. Bo niestety to dorośli stawiają poprzeczkę i to dorośli dają dziecku qada na komunie.
A co do rodzeństwa to naprawdę fajnie jest spotka się w tak dużym gronie.
Ja mam dwóch braci,młodszych.Za to mój mąż ma sześcioro rodzeństwa.
Wychować taką gromadkę,praktycznie co dwa lata,to nie lada wyzwanie,ale
teraz fajnie jest od czasu do czasu spotkać się pogadać.dla rodziców to radość.
W sąsiedztwie mam rodzinkę 14 osobową,rodzice+dwanaścioro dzieci.
No tak, dziewczyny święta racja. Jak by nie spojrzeć żyjemy w dobrostanie. Bo żadna z nas nie ma tak,że nie ma czego do garnka włożyć czy co dziecku na grzbiet ubrać, no nie? To, czego nam brakuje czasem to kino, teatr, urządzenia techniczne…no, ale to nie są artykuły pierwszej potrzeby…I macie rację-to my ustawiamy poprzeczkę. Coraz częściej sama patrzę na lepsze wózki, na auta, na domy-wille innych ludzi i zastanawiam się, jak udało się im to osiągnąć…czemu to nie ja? Łapie mnie wtedy jakiś smutek wewnętrzny. Skoro nie mam, to jestem gorsza? Potrzebuję w takich chwilach, żeby mnie ktoś mocno skopał po tyłku i przypomniał mi, że mam zdrowe dzieci, męża i miłość ich wszystkich. Że w moim domu jest czas dla dzieci.
Starsze pokolenie często ma rację mówiąc, że nie wiemy co to głód, choroby…Polecam Wam lekturę książki:“Dziecięca arka” o setkach rosyjskich dzieci, których rodzice wysyłają na kolonie, by uchronić przed głodem w czasie rewolucji październikowej. Mocna książka.
Agulka, ja codziennie dziękuję Bogu z a córkę i męża, bo to oni są mi do szczęścia potrzebni. Reszta to tylko taki bonus. Kiedyś często zazdrościłam tego luksusu w każdej postaci. Dziś myślę sobie, że my mamy bardzo dobrze. Mamy zdrowie, mamy miłość, mamy siebie. A ze w totka nie wygrałam i nie mam tych wszystkich gadżetów. Cóż, jakby mi miało od tej fortuny w głowie się przewrócić, to się cieszę, że nic ustrzelić nie mogę! ![]()
ja mam 2 siostry i jestem szczesliwa ze je mam chodz nie raz dochodziło do kotni, nie wyobrazam sobie byc jedynaczka ani żeby moja corka nia została. znam przypadek na mojej ulicy ze kobieta miała 26 dzieci, wszystkie sama wychowała z meżem bez żadnej pomocy
denna, 26 dzieci? to już dwie drużyny piłkarskie plus rezerwowi. Dzieci zdrowe?