Ręczniczek kąpielowy

Angie siedzę na L4 mam czas :)nie lubię stale robić jednej rzeczy! staram się sobie urozmaicać czas :slight_smile: ale lenić też się lenię :smiley:

Tak jak obiecałam wklejam fotki :slight_smile:
mam nadzieję, że jak na amatorszczyznę, nie ma tragedii…

1

1

Didisia no i super to wyszło,kurcze ja dwie lewe ręce mam do takich rzeczy i brak sprzętu.
Więc może macie jakieś firmy których okrycia kąpielowe się sprawdziły u Was?

Didisia, śluczniutki jest ;). Miałaś rewelacyjny pomysł.

polecam zaopatrzyć się w taki ręczniczek tylko, że z bambusa.

Dzięki Dziewczyny za miłe słowa. teraz jestem juz dumna, że mi się udało. ale co się naklęłam… frotte okazało się cięzkim materiałem do obróbki dla amatorki…

Didisia jednak było warto. Zapewne jesteś dumna ze swojego dzięła. Jeszcze raz gratulacje, że udało Ci się dokończyć mimo trudności.

Jestem dumna, przede wszystkim dla tego, że to dla mego Synka!

Didisa i masz prawo być dumna bo reczniczek jest naprawdę rewelacyjny ja mam tak naprawdę teraz 3 ręczniczki i jeden kocyk kąpielowy i jak Jaś się urodził to miałam takie z Hugissa ale takie mniejsze od urodzenia do miesiąca używałam ale były rewelacyjne a potem je oddałam siostrze

Mi z tego frotte wyszly 2 sztuki a wczoraj jeszcze od Teściowej dostaliśmy kolejny, a moja mama nam sprawiła już szlafroczek malutki z kapciuszkami… także Mały jest zaopatrzony jak trza ;p

Daria Ty to zdolniacha jesteś!! Ja to z maszyną do szycia nie wiele wspólnego mam, wiec lipka musiałam kupić ręczniczki. Nic tylko pogratulować Ci talentu krawieckiego :slight_smile:

He he Grażynko, jak szyjąc ręczniczki i pościel dla Malucha drugi raz siedziałam przy maszynie. za pierwszym to kombinowałam coś tam z bluzką i wszystko do śmietnika poszło, bo nawet na szmaty się nie nadawało. Mam po prostu szczęście- jakoś co się tyczy Tobie to mi ostatnio wychodzi ;p

No już nie bądź taka skromna Daria ;p przynajmniej masz samozaparcie żeby próbować aż do skutku :slight_smile: bo ja może i coś tam plastycznie umiem zrobić, ale do szycia to się chyba nie przekonam i zostanę “przy cerowaniu skarpet” :smiley:

Grazyna ja cerować skarpet nie umiem ;). Za to szyję kostiumy na bal przebierańców dla córki. Ale ręcznie, bo mi tak wygodnie :wink:

Angie to Ty też zdolniacha jesteś jak kostiumy dla dzieciaczków sama robisz :slight_smile: a cerowanie skarpet to łatwizna :stuck_out_tongue:

Ta jasne. Kiedyś próbowałam… Jedno zaszyłam, to dziura obok się jakimś cudem zrobiła :wink:

Słuchajcie ja mam masę pomysłów na uczycie i wykombinowanie coś z niczego ale gorzej z wykonaniem bo maszyna mnie parzy choć może czas się do niej przekonać i z nia zaprzyjaźnić bo nic tak nie cieszy jak rzeczy które same przygotujemy , uszyjemy i zrobimy dla naszych dzieci.

Święta racja Mraczek :). Jak się przekonasz to napisz, może i ja się skuszę. Najlepsze, że w wieku 9 lat bez problemu szyłam na maszynie po mojej mamie ubranka dla jedynej barbie, którą dostałam od cioci(gdzie to przecież takie malusie było), a teraz normalnie mam stracha, by skorzystać z maszyny teściowej :slight_smile:

Mraczek jak już coś wykombinujesz to dawaj foty!!!