Czy decydujecie się/zdecydowałyscie się na poród w obecności partnera/męża? Jeśli nie to jakie były tego powody? Wolisz/wolalaś wsparcie mamy, siostry czy koleżanki a może to partner odmawia/odmówił z jakiegoś powodu?
(Zakładamy oczywiście, że poród rodzinny będzie dozwolony).
Jedne kobiety nie wyobrażają sobie porodu bez wsparcia ukochanego, inne wolą oszczędzić mu tego widoku. Poród to krew, wydzieliny, pot i łzy więc kobiety mają obawę, że po porodzie partner będzie patrzył na nią z obrzydzeniem i zniechęci się do seksu. Jednak zazwyczaj mężczyźni wręcz przeciwnie reagują na to, co widzą. Zdają sobie sprawę, ile wysiłku musi włożyć kobieta, żeby urodzić dziecko, co zwiększa ich szacunek do niej i wzmacnia wieź pomiędzy nimi.
Osobiście chciałabym żeby ojciec mojego dziecka był przy jego narodzinach i żeby mieć jego wsparcie w tym ciężkim okresie ale mam pewne obawy, że to co zobaczy będzie dla niego traumą.
Jestem ciekawa Waszego zdania oraz Waszych doświadczeń.
O ile będę rodzić naturalnie i będzie taka możliwość to jak najbardziej chcę, by mąż był przy mnie, jednak przede wszystkim trzeba o tym poważnie porozmawiać, bo nie ma co ciągnąć męża czy partnera jeśli on tego nie chce. Wiadomo każdy facet inaczej zareaguje. Nie raz słyszałam jak jakiś facet zemdlał... Mnie przekonuje to, że jednak będzie przy mnie ktoś kogo znam, komu ufam i przy kim czuje się bezpiecznie - nawet jeżeli miałby tylko stać i trzymać mnie za rękę to już to jest duże wsparcie. Ja ze swoim rozmawiałam i mówiłam mu jakie są sytuacje, że nawet się wymiotuje czy można się wypróżnić żeby był na to gotowy i podjął decyzję czy wgl chce być przy tym i sam powiedział, że dla niego to nie jest ważne, bo przecież będę rodzić i najważniejsze jest nasze zdrowie... zresztą dodał też, że nie zamierza mi tam przecież zaglądać i jeżeli cos by miało być nie tak to zawsze może wyjsc
U mnie pierwszy poród zakończony cesarka, wiadomo ze wsparcie męża jest na wagę złota nie zaleznie od porodu bo po cesarce pomoc również jest niezawodna. Teraz kolejna ciąża i jak będzie możliwość to chciałabym żeby mi towarzyszył, ale wiadomo nie ma co zmuszać to musi być jego decyzja :)
U mnie było wiadomo, że będzie CC i w sumie akcja porodowa tak szybko się zaczęła, ze partner nawet by nie zdążył wypełnić formalności przed rozwiązaniem. Ale nie chcieliśmy by wchodził do szpitala ze względu na pandemię.
Ja chciałam, żeby mąż był, jednak zanim zdołali go wprowadzić po sprawdzeniu szczepienia, ubraniu w odzież ochronną, to ja już byłam w drodze na cesarkę, bo wyszły mi pewne komplikacje. Po tym super, że mógł kangurować malutką i zostać z nami chwilę :)
Ja rodziłam w czasach kiedy nie było to możliwe więc nawet się nad tym tak poważnie nie zastanawiałam bo wiedziałam że nie ma się nad czym po prostu zastanawiać może w przyszłości jak będę miała drugie dziecko wrócę do tych myśli no ale u mnie
Za: może pomoc nawet w najmniejszych czynnościach ale i tych większych. Np . podanie wody ,skarpetek, trzymanie za rękę, masaże, wsparcie psychiczne, emocjonalne. I myślę że wiele można by tu jeszcze wymieniać.
Przeciw: strach przed tym jak zareaguje, że będzie jeszcze bardziej przeszkadzal niż pomagał gdyby jego nerwy bardziej wzięły górę no i takie skrajne to obawy że.pojawi się u niego jakieś uprzedzenie do ciała kobiecego w kontekście późniejszej seksualności
Przy pierwszym porodzie był obecny. I nie wyobrażam sobie, że mogłoby go tam nie być. Niby nic nie robił, a nawet każde słowo mega irytowało mnie, ale dał mi duże wsparcie tym, że był tam ze mną, bo bardzo się bałam tego wszystkiego i tego, że Ci wszyscy ludzie będą dla mnie nie mili i nie będą się zajmować mną tak jak trzeba. Bo wtedy takie miałam wyobrażenia na temat porodówek polskich. Najbardziej cieszyło mnie, że sam podjął decyzje o tym, że był. Co prawda dużo rozmawialiśmy przed i twierdził, że nie a jak przyszło co do czego to wpakował się na porodówkę jak bohater.
Teraz jeżeli będzie poród naturalny to też bym chciała, żeby był ale zobaczymy, teoretycznie szpital w którym chcę rodzić pozwala na porody rodzinne, ale do grudnia dużo się może zmienić.
Ja jestem za. Swojego męża do porodu rodzinnego nie namawiałam, ani go od tego nie odwodziłam. Chciałam, żeby podjął świadomą decyzję sam. Uprzedziłam go, jak poród będzie wyglądał, moja mama-położna dołożyła coś od siebie, mimo wszystko mąż chciał być przy porodzie. I jestem mu za to wszystko wdzięczna, bo trafiłam na tak nieprzyjazny personel przy porodzie, że pewnie nawet nie otrzymałabym łyczka wody, gdy byłam u kresu sił. Mąż był dla mnie jedynym światełkiem i wsparciem i to właśnie on podmywał mnie z krwi i wydzielin, bo położna miała z tym problem.
Uważam, że jeżeli wasz związek jest mocny, kochacie się, to okropne widoki w czasie porodu nie mogą go zepsuć. Przecież przysięgacie sobie być razem w zdrowiu i chorobie, jeszcze nieraz ty czy on możecie być w sytuacji, kiedy nie będzie przyjemnie i jedno będzie potrzebowało wsparcia drugiego. U mnie było tak, jak napisałaś: mąż widział ile wysiłku i cierpienia kosztował mnie poród i do tej pory dziękuje mi za to, że się z tym zmierzyłam, dzięki czemu mamy teraz synka. Myślę, że jeżeli związek jest oparty na solidnych podstawach, poród rodzinny powinien wzmocnić go jeszcze bardziej. Jeżeli nie, to cóż, myślę, że trzeba sobie zadać pytanie, ile tak naprawdę był wart.
Ja również rodzilam z mężem I był dla mnie mega wsparciem, mimo iz tesciowa go od tego cały czas proboqala odwieśc postawnowil w tej chwili być razem z nami ;) co mnie mega cieszyło;)
Jam będzie teraz ? Zobaczymy jakie będą restrykcje czy bedzie taka możliwość ;)
Ja powiem tak. Miałam bardzo ciężko poród no współtowarzyszyla mi oksytocyna dzięki czemu moje skurcze były o dwa razy mocniejsze niż przy normalnym porodzie.
Mój partner był akurat w pracy do 14. Skończył i szybko jechał do mnie bo od 11 miałam już wywoływany poród. Przed szpitalem trzeba było wtedy wypełnić ankietę a następnie zrobić test który był ważny 24 h jak się nie mylę. Także o 16 był już przy mnie.
Z początku nie było źle ale zaczynałam od max 1 cm, jak doszłam do 3 to myślałam że zwariuje. Siedziałam pod prysznicem na piłce i partner polewał mi brzuszek letnia woda /ciepła. Po paru godzinach dokładniej to dopiero wieczorem koło 21 podali mi znieczulenie, gaz nic nie pomagał.
Ale chłopak mi pomagał podawał mi wodę do picia. Po znieczulenie poczułam się o niebo lepiej. Rano koło 9 skończyło się znieczulenie i nie chcieli podać mi kolejnej dawki. I od 9 do 12 coś musiałam się znowu męczyć. Jak już parlam młoda obróciła głowę i koniec. Cc w szybkim tempie. Jak się obudziłam partner był przy mnie ubrał mi skarpetki bo było mi mega zimno i przykrył mnie dodatkowym kocem.
Także myślę że poród z osobą towarzyszącą jest lepszy zawsze masz przy dibia ta osobę która poda Ci wodę, otrze Ci pot z czoła czy potrzyma Cie za rękę, powie mile słowo. Jakbyś była sama nie doświadczyła byś tego zapewne. Także ja polecam.
Po drugie niech zobaczy ile musisz cierpieć aby dać mu dziecko jaka to jest dla Ciebie męka. Mój stwierdził że nigdy więcej haha.
Monia mąż /partner na pewno zawsze będzie bardziej pomocny niz położona która tak naprawdę tylko zagłada do pacjentki jak ma kilka ciężarnych na sali.
Ja zaczynam się stresować trochę nie ukrywam, kolejny szpital mi odpadł bo zrobili z niego 1stopien a jak syn się rodził tam 3 lata temu gdzie miałam mega problemy to był 3 stopień. I teraz zostanę bez lekarza prowadzącego na dodatek muszę wybrać szpital jakiś.
Już sama nie wiem złapał mnie jakiś paraliż przed porodem naturalnym :/
Dziękuję dziewczyny, czytam Wasze komentarze i coraz bardziej się przekonuję że to jednak nie jest tak jak mi się wydaje że może być..
U mnie w sumie nie wiadomo jak to jeszcze będzie ze względu na fakt, ze mój ma praktycznie, co weekend mecze wyjazdowe i jeżeli przyjdzie mi rodzic w weekend to nie będzie miał możliwości bycia ze mną.
Najlepiej porozmawiajcie szczerze co i jak i na spokojnie podejmijcie decyzje. Może akurat się uda i nie będzie to weekend ;) Moi rodzice mieli taką sytuacje, że tata przyjeżdzał tylko na weekendy i akurat się udało, że ja urodziłam się w weekend także trzymam kciuki, żeby tatuś był na miejscu, bo nawet jeżeli nie miałby być przy porodzie to chociaż ciebie zawiezie do szpitala itp :)
Widzę że u ciebie z każdym dniem coraz gorzej;) mnie ostatnio jakis stres chciał dopasc ale popatrzyłam na prasowanie jakie mnie czeka i mi przeszlo ;)
Co do porodow rodzinnych to decyzja dla rodziców obojga nie powinno być nacisku u żadnej ze stron, ja się cieszę że mąż był że mną sama pomoc w wejściu czy wyjściu z wanny jak byla potrzebna polozna to po nią poszedł nie czułam się sama, zastanawiam się jak by było gdybym rodziła sama być może jak by ten czas była ze mną sama położna nie było by tak źle;) ale jak bym miała być sama I zagladalaby tylko tak jak gdy rodzilam z mężem, to jednak wolę jak jest ktoś bliski obok mnie;) poda ta przysłowiową szklanke wody pomoże się umyć po porodzie czy przebrać,
też niezapomniane chwile kiedy widzi się swojego mężczyznę z taki maluszkiem na rękach ;) hmmm.. chciałabym aby i teraz był że mną a jak nie on to chociaz moj lekarz.
Ja również bardzo chciałam aby mąż był ze mną przy porodzie on też bardzo chciał wcale nie miał żadnych oporów nie wstydził się tego nie bał wiem że bardzo by mi pomógł i wspierał mnie tak jak należy natomiast ze względu na pandemie nie było to możliwe niestety .Miejmy nadzieję że kiedyś w przyszłości przy kolejnej ciąży przy kolejnym porodzie będzie mógł mi towarzyszyć
U mnie przy obu porodach był mąż . Na każdym nie był od początku bo zaczynałam rodzic będąc już w szpitalu,więc musiał dojechać.
W obu przypadkach uzgodniliśmy,że nie będzie go na partych. Nie chciał widzieć mąż tej krwi ,tego wszystkiego. Baliśmy się,że to co zoabczy może potem zostać głęboko w psychice bo uważam,że to nie widok dla każdego. Mój ginekolog mówił to samo,że to nie jest widok dla facetów bo nie każdy sobie tak to wyobraża . Nawet on mi opowiadał,że odbiera pełno porodów,ale jak żona rodzila stał przy głowie i nie ruszał się na krok z tego miejsca.
Wracając do nas przy córce był dla mnie wsparciem i cieszę się,że był . Na partych szczerze potrzebna mi była położna bo to jej się musiałam słuchać w obu porodach. Za drugim razem poród był tak szybko,że mąż dotarł dopiero na 9cm rozwarcia więc na tych parych był,ale położne jak przechodził krocze zakrywały. Same nawet tak robily bo im tylko wspomniałam wcześniej,że na partych go miało nie być. Był dla mnie oparciem i choć oba porody były inne cieszę się ,że był że mną. Teraz go nie było z godizne i czułam się naprawdę samotna tam. Położna odwiedzała mnie co jakiś czas. Pamiętam jak dziś jak mi się chciało płakać,że go tam nie ma bo bałam się okropnie,że nie zdąży. Na szczęście zdążył na "wisienkę na torcie".
Uważam,że to kwestia każdego indywidualna. Znam ludzi, którzy nie rodzili razem,albo drugi poród już będzie w samotności czy z wykupiona panią do porodu bez męża. Każdy powinien otwarcie porozmawiać o swoich potrzebach i obawach. Razem tylko da się ustalić to co będzie dobre dla dwojga
Forum dla rodziców - sprawdź dlaczego warto się na nim udzielać
Forum dla rodziców to miejsce, w którym rodzice dzielą się swoim
doświadczeniem. Wejdź na polskie forum rodziców, poszukaj informacji
ważnych dla Ciebie i odpowiadaj na pytania zadawane przez innych. Forum
rodziców to kompendium wiedzy i miejsce, w którym można poplotkować.
Znajdziesz to radu związane z ciążą i porodem oraz wychowaniem,
pielęgnacją i dietą. Jesteś rodzicem malucha? Forum rodziców to miejsce
dla Ciebie. Na Forum dla rodziców w zakładce małe dziecko znajdziesz cenne
informację i wskazówki. To miejsce, w którym możesz publikować i dzielić
się wiedzą oraz zadawać pytania i korzystać z umieszczonych wcześniej
porad innych rodziców. Forum dla rodziców Canpol babies to bezpieczna
strefa, w której każde opublikowane pytanie dotyczące rodzicielstwa jest
na miejscu.
Forum dla mam - dlaczego warto dołączyć do społeczności mam Canpol babies
i wymieniać się poradami
Forum dla mam to miejsce, gdzie możesz porozmawiać z innymi mamami na
tematy związane z macierzyństwem. Rejestrując się na forum dla mam, możesz
uczestniczyć w rozmowach i dyskusjach, zadawać pytania bardziej
doświadczonym mamom i samej radzić bazując na własnej wiedzy. Fora dla mam
to miejsca, gdzie spotykają się również kobiety, które planują ciąże.
Forum dla przyszłych mam, skupia kobiety, które same nie mają
doświadczenia, ale chcą się dowiedzieć jak najwięcej na temat
rodzicielstwa. Dzięki obecności na forum dla przyszłych mam zdobywają
wiadomości z pierwszej ręki od kobiet, które same właśnie zaszły w ciąże
lub urodziły. Na Forum mam Canpol babies możesz wybrać interesująca Cię
kategorię, śledzić konwersację, włączyć się do rozmowy w każdym momencie i
zadawać pytania na ważne dla Ciebie tematy. Spodziewasz się dziecka,
odwiedź kategorię ciąża i poród, karmisz piersią, wyszukaj interesująca
Cię sekcje. Forum mam to miejsce dla rodziców maluchów i starszych dzieci,
którzy szukają rad na temat pielęgnacji, rozwoju i wychowania, chcą
podzielić się sprawdzonymi przepisami lub metodami na wprowadzenie nowości
do menu dziecka, pisząc w zakładce dieta lub po prostu porozmawiać
odwiedzając strefę ploteczki. Rodzicielstwo to temat, który Cię
interesuje? Fora dla mam skupiają osoby o podobnych zainteresowaniach.
Zajrzyj do nas, zdobywaj informację i wymieniaj się poglądami. Na Forum
dla mam możesz dzielić się wiedzą i wygrywać nagrody. Najbardziej aktywne
i pomocne mamy mają szansę na udział w comiesięcznych testach produktów
Canpol babies.