Poród – lista rzeczy do szpitala

To ja poszukam na necie siateczkowych wysokich i będę miała takie i takie. Po pierwszym porodzie sn siateczkowe się sprawdziły, alejek przymierzyłam teraz te których nie użyłam wtedy, to jakieś niskie w stanie są.
Co do całkowitego braku bielizny to trudne raczej jak ma się wstawać do łazienki czy do dziecka. Ja bym nie mogła tak bez niczego

Michalina niezła rada, chociaż ja zawsze zimne stopy mam, więc prawie cały rok w skarpetkach chodzę, pierwszy poród sn w skarpetkach stópkach, a teraz już mam zapakowane do torby skarpetki, ale że cc to pewnie na operacyjnej będę bez.

Moze na porod to nie, ale w rossmanie dostepne sa skarpetki elektryczne! nawet na baterie, ktore mozna stosowac do butów. Dla mega zmarzlaków super sprawa polecam :slight_smile: ale to juz po porodzie hehe

No widzisz, Mama Arka Martynki, ja też rodziłam w skarpetkach, a zmarzlak nie jestem… aż się cała pociłam wtedy. A skarpetki mi nie przeszkadzały :stuck_out_tongue:
Nie wiem, pewnie już gdzieś pisałaś, ale będziesz miała cc “na zimno”, czy jak zacznie się akcja? :slight_smile: Bo wtedy też chyba skarpetki nie zaszkodzą :smiley:

No nie, Natka, poważnie? Chyba trochę przesada co? :stuck_out_tongue:
Kurczę to zwykłe wełniane nie starczą? Mnie w nich zawsze gorąco…

Michasiu i tak każdy zrobi jak uważa tak jak piszesz:) Odchody połogowe też mogą być różne inne mają od razu ich nawał inne kilka dni po. Ważne też aby uważnie obserwować ich ilość. Po nacięciu krocza mogą być mniejsze, mogą również pojawić się skrzepy i duże krawienia na które powinnyśmy zwracać uwagę. W razie niepokoju możemy udać się do szpitala w którym rodziłyśmy, mają obowiązek przyjąć nas i sprawdzić czy wszystko dobrze się “wydala”. Położna radziła mi też żeby obserwować czy brzuch boli, czy jest wzdęty, czy mamy temperaturę. Gdy nie mam odchodów a temperatura sięga powyżej 37 stopni może się okazać, że mamy stan zapalny. Przy karmieniu odchody zwykle szybciej wychodzą. Kolejnym niepokojącym objawem mogą być wychodzące z macicy ciągnące błony- jest to dla nas alarm, żeby natychmiast jechać na IP, ponieważ lekarze mogli źle ocenić nasze łożysko, które nie do końca wyszło po porodzie. Takie małe ale istotne wskazówki od położnej.

Ja po cc miałam zakładane 2 pary skarpet,koc termiczny,kołdrę i zwykły koc a i tak się trzęsłam z zimna tak jakbym chociaż była na Syberii :slight_smile: straszne uczucie,szczególnie,że widziałam jak mój mąż jest cały mokry w tej sali i siedzi w krótkim rękawku :slight_smile:

MamaSzka to nie z zimna, to zmęczenie, tak mówiła mi ginekolog. Tez tak miałam po zabiegu po porodzie. już na operacyjnej prosiłam anestezjolog niech mnie trzyma za ramiona mocno bo już nie mam siły walczyć z drgawkami. Już po szyciu, jak przywieźli mnie na porodówkę jeszcze na obserwację, mąż poprosił o koce, przykrył mnie i musiał się położyć na mnie prawie, na klatce piersiowej, bo tak dygotałam.

Ja swoją listę rzeczy potrzebnych do szpitala miałam od najbardziej z możliwych sprawdzonego źródła - od kuzynki, która rodziła 4 miesiące wcześniej. Sama co prawda w wyniku własnych przemyśleń ją trochę pozmieniałam ale spakowałam się tak, ze mój mąż nie musiał mi nic dowozić i mógł spokojnie przyjeżdżać tylko do nas.
U nas położna pozwoliła i mówiła, że mogę wziąć biszkopty, żeby się posilić, woda to wiadomo, ale mówiła też o cukierkach kopiko. W razie gdybym już była wyczerpana i bez życia pozwolili by mi possać cukiereczka.
Majtki miałam te siateczkowe wielorazowe z Canpolu były jak dla mnie dobre ale używałam ich tylko w szpitalu. Były na tyle wysokie, że akurat zakrywały ranę po cc. W domu jednak przerzuciłam się na bawełniane jak to ładnie nazwałyście gaciory. :slight_smile: Było mi w nich po prostu wygodniej. Ale tutaj każda musi sprawdzić i ocenić sama co tak na prawdę będzie dla niej lepsze i w czym będzie się lepiej czuła. W siateczkowych jest lepszy dopływ powietrza więc po porodzie sn są one może i troszeczkę lepsze. Po porodach sn nie zawsze chcą, żeby w ogóle mieć na sobie bieliznę, ze względu na to, że jak jest dopływ powietrza rana goi się szybciej a i lekarze mogą szybciej zbadać pacjentkę.
Ja po cc też bardzo się trzęsłam ale z tego co mówiła mi anestozjolog tak po prostu się dzieje a ja już nie wchodziłam w aż takie szczegóły.

Silver masz rację cały czas trzeba obserwować nasze krwawienie po porodzie zarówno sn jak i cc. Po cc zazwyczaj krwawienie nie jest duże bo lekarze nas troszeczkę oczyszczają ale zawsze powinny nas zaniepokoić bardzo duże krwawienie, bądź szybki jego brak, duże skrzepy krwi.

Ja miałam spakowane tylko gaciory, ale dziś dorzuciłam siateczkowe, miałam kilka z poprzedniego porodu uprane i odłożone, bo w dobrym stanie, a wiedziałam, że w niedługim czasie będę chciała drugiego dzidziuśka

Co do drgawek, to ja tylko po pierwszym porodzie je miałam. Mąż też myślał, że z zimna. Moj tata obstawiał stres :wink:

U mnie listę rzeczy potrzebnych w czasie pobytu w szpitalu jest dostępna na stronie szpitala. Jedynie na wszelki wypadek w domu był jeszcze laktator przygotowany. Były tam koszule, t-shirt na poród, ręczniki, podkłady poporodowe i te na łóżko, kosmetyki, woda, majteczki siateczkowe, papier toaletowy i ręcznik papierowy, nakładki na wc. Rzeczy i kosmetyki dla dziecka, Itp. No i sztućce, trzeba mieć swoje, tak samo kubek.

W moim szpitalu, na patologii swoje sztućce talerze tak, a na położniczym już nie, co szpital to zasady. Ubranka mój szpital zapewnia i rożki też, a są szpitale gdzie trzeba mieć swoje ubranka dla dziecka.
Ja drgawki miałam nawet w zabiegowym na kontroli krocza dwie doby po porodzie. Nie z zimna, po prostu osłabienie

Mama_Arka_Martynki a mi mówili że to reakcja na zabieg,schodzenie hormonów z organimu i ogółem szok dla ciała. Różnie mówią ale jednak uczucie to jest okropne :open_mouth:

Straszne, no nie?! Człowiek się trzęsie jak galaretka i zaciska zęby.och jak to męczy.

Mi położna mówiła ze to po znieczuleniu i ze zmeczenia te uczucie zimna. Też miałam kilka kocy, ale nie pomagało. Jak córkę mi położyli, to było ciut lepiej. Dla siebie miałam 2 koszule, siateczkowe majtki, kosmetyki, ręczniki, sztućce, kubek, podlady, laktator, wodę, sucharki, biustonosz do karmienia, gumki do włosów, wachlarz, papier toaletowy, ładowarkę do tel. Małej kilka ubranek, rozek, pieluchy, chusteczki nawilżane, niedrapki. Torbę miałam spakowana praktycznie od początku, bo była to ciąża zagrożona. Koło 6 czy 7 m-ca dolozylam rzeczy małej. Miałam też spakowane w domu kilka rzeczy, żeby mąż mógł mu w razie czego przywieźć. Tam byly wieksze ubranka , poduszka do karmienia, zapasowe koszule, itp

O tych skarpetkach mówiła mi położna, że przydadzą się na pewno. Po porodzie dolne partie ciała są niedokrwione stąd to uczucie. Nie będę powtarzała tego co napisałyście, bo praktycznie wszystko się u mnie powtarza, w moim wybranym szpitalu trzeba własne sztućce i kubek, ja wzięłam dodatkowo papierowy talerzyk zawsze wygodniej coś zjeść co nam ktoś dowiezie.

A ja po sn pociłam się jak świnia i było mi ciągle gorąco… ciekawe; co?
Z tym talerzykiem całkiem niegłupi pomysł :smiley:
Chociaż mi nikt nic nie przynosił, bo jedzenie było dobre a odwiedziny ograniczyłam do Mamy i męża :slight_smile:

Nie wiem jeszcze jak to jest przy znieczuleniu przy cc, ale po normlanej operacji i znieczuleniu ogolnym trzeslam sie jak galareta masakra :smiley: Jesli mowicie ze przy zewnatrzoponowym jest to samo to chyba zabiore ze sobą kombinezon narciarski hehe

Mama szka, mi też mówili o zmęczeniu, natomiast potem to gorączkowałam i stąd było mi tak zimno, choć w szpitalu było gorąco okropnie. Sztućców ani kubka nie brałam, nie musiałam, a ja kiedyś po szpitalu zapomniałam o swoich i tak straciłam fajne sztućce, więc uznałam, że ich nie biorę.

Ja dlatego brałam (na patologii tylko trzeba) jakieś sztućce nie do pary, żeby w razie zagubienia, nie było wielkiej straty.
To trzęsienie się widzę, bardzo “popularne”. Ja to nawet przy usg się trzęse i nie wiem nerwy czy ten zimny żel.

Tak lekarze zaglądają tam na obchodzie czyli dwa razy dziennie z tym, ze wcześniej przychodzi siostra oddziałowa i mówi aby przygotować się bo będzie obchód więc można byłoby zdjąć majtki bawełniane w każdej chwili a są zakazane na oddziale po porodzie sn.

Jeżeli chodzi o odczuwaną temperaturę to mi po sn również było bardzo zimno pamiętam, jak raz poszłam do łazienki to myślałam że nie wrócę tak mną zaczęło trząść aż badania krwi dodatkowe mi zrobili czy nie mam spadków jakichś…w domu jak byłam tez sie to powtórzyło ale tylko raz.
W szpitalu miałam grube skarpety na nogach, koszule nocna na długi rękaw i gruby koc i tak było mi zimno…myślę, ze to wszystko przez utratę dużej ilości krwi…