Pomysłowość dziecka nie zna granic

Chciałam Wam zwrócić uwagę na pewną rzecz, którą ostatnio zauważyłam w zachowaniu mojej córki.Jej pomysłowość nie zna granic i może być niebezpieczna.
Przykład… sprzątam mieszkanie, mała w tym czasie bawi się autkiem odpychanym nogami,wszystko jest ok. Nagle wchodząc do pokoju widzę jak mała zjeżdża nim z wysokiego łóżka. Złapałam autko z córką w powietrzu, ale serce to miałam w gardle. Skąd u niej ten pomysł nie wiem. Tak czy inaczej nie spuszczam jej z oka.

Dzieci to skarbnice pomyslowosci I wyobrazni, nasladuja najblizsze otoczenie, rodzicow, rodzenstwo, ale I zwierzeta, postaci z telewizji itd. To pomyslowosc czyni dziecinstwo bajkowym, cudownym czasem! Rodzice powinni byc wiec szczegolnie ostrozni bo ich pociechy sa zdolne do wszystkiego, nie odczuwaja strachu, chca wszystkiego sprobowac, dotknac, skosztowac, sa niezmiernie ciekawe! Dla przykladu sytuacja ktora zdarzyla sie kilka dni temu, synek oglada wieczorynke, sa tam hipopotamy kapiace sie w jeziorze. Poczym, idzie do lazienki ( ja przegapilam te dwie minuty) I zastaje go siedzacego na sedesie, moczacego stopy w muszli! Bylam zaskoczona, niezadowolona I jednoczesnie usmialam sie do lez!

No niestety tak to jest zwłaszcza od roku wzwyż. Dziecko coraz więcej zauważa, jest coraz sprawniejsze i ciekawość gna je w różne miejsca. Często bardzo niebezpieczne włażenie na wysokie meble staje się ulubioną rozrywką. My to właśnie przerabiamy. Kilka razy dziennie zdejmuję syna z fotela, głośnika itp. Dziś mi spadł (na szczęście było nisko) i miałam nadzieję, że jakaś nauczka z tego popłynie ale skądże.

Takich historii to u nas w bród. Przy dwóch chłopakach nie da się uniknąć pewnych sytuacji.
My jesteśmy zdania, że owszem trzeba unikać niebezpieczeństw ale też nie można dziecka ograniczyć do zera, czyli kontrolować notorycznie, bo na końcu będzie bezwolne i mało samodzielne. Wielu rodziców wyręcza dziecko w wielu czynnościach, tego nie karze, tamtego zabrania bo to niebezpieczne, tamto też. Trzeba uważać z nadopiekuńczością bo więcej krzywdy niż pożytku dziecku przynosi.
Jeśli chodzi o fantazję to często się zastanawiamy skąd tyle pomysłów w tych małych główkach się rodzi.

O rany, dwóch chłopaków :)) To jest dopiero sajgon. Wiem bo mam dwóch siostrzeńców!
Najgorsze jest to, że dziecko nie zdaje sobie sprawy z ewentualnego niebezpieczeństwa, a i przetłumaczyć roczniakowi się nie da. Niby radzą żeby stanowczo zabraniać tego czy tamtego i dziecko zrozumie… Może i zrozumie ale czy się zastosuje :wink: Też jestem zdania, że nadopiekuńczość może tylko zaszkodzić, dziecka nie można trzymać pod kloszem ale są takie sytuacje, że ręce opadają ( próby otwierania rozgrzanego piekarnika coraz bardziej udane )

Dziewczynki też potrafią dorównać chłopcom :slight_smile: Ale tak jak mówi Tatko dzieci nie wolno za bardzo ogranicza, ponieważ tak naprawdę wszyscy, tak samo dzieci uczą się na własnych błędach, no chyba, że chcemy z dziecka zrobić “fajtłapę” to wyręczajmy je we wszystkim co się da. Wiadomo, ze trzeba pilnować i zwracać uwagę co dziecko robi źle i mieć nad nim kontrolę tak, żeby nie stała się jemu poważna krzywda. Znam rodziców którzy przesadzili trochę z tym luzem dla dziecka i skończyło się to rozbiciem telewizora tłuczkiem do mięsa, tak więc drodzy rodzice luz luzem ale nie do przesady. Rola rodzica jest trudna, ale nikt nie mówił, że będzie łatwo, ale wszystkiego w życiu da się nauczyć:)

No właśnie dlatego musieliśmy powiesić telewizor na ścianie bo marnie by skończył biedaczek :wink:

nam też rośnie łobuz, nie gorszy od niejednego chłopca, na razie zapoznała się z piekarnikiem, lotem z różnych wysokości i smakiem różnych materiałów, ale jakoś da się to ogarnąć :stuck_out_tongue:

A ja mojego dzis szukalam i sie odezwal a byl… Na parapecie :confused: dobrze, ze okno zamkniete ale ciąż sie wystarszylam bo w koncu szyba tez moze wypasc… Wczoraj Np. Skakal po lozku i byla mowa, zeby uwazam no spadnie i oczywiscie spadl i pozniej 15 minut pocieszania ech… Jest na etapie niesluchania rodzicow, ogólnie grzeczny, ale czasem mu cos odbije…

Im małe dziecko większe tym większy stres bo wyżej się wdrapie, znajdzie sposób na dosięgnięcie przedmiotów z blatu w kuchni, z kuchenki ( o zgrozo ) i w ogóle wymyśli zabawy, które mogą się źle skończyć. Nasz synek ostatnio sięgnął z blatu kratkę, która nam wypadła z kranu. Mała, metalowa, ostra. Bogu dzięki, że wyciągnęliśmy mu to z buzi bo gdyby połknął to nie wiem co by było. Jak on się wyciągnął na palcach, że dostał się do tego to ja naprawdę nie wiem :frowning:

Nasz rozrabiaka odkręca butelki i wylewa wodę, jeśli nie są bardzo mocno zakręcone, na złość włącza zmywarkę i ostatnio przybiegł i próbował podać młodszemu smoczek. Nie będe tu wyliczać pomysłów pt. tu wlazł i spadł itp… bo sami wcześniej pisaliście. On nawet potrafi na parapet wejść i próbuje okno otworzyć. Dlatego klamki są zabezpieczone tak jak szafki i szuflady. Roczniak rozumie bardzo dużo. Aż za dużo. Zaobserwowałam, że mój syn wie że czegoś nie wolno, bo może się coś stać, ale jak mu zabraniam to robi to specjalnie. Chyba lubi jak się o niego boje. A co będzie jak będzie miał 2 lata a Dominik rok…

Bialutka nam się wydaje, że to są takie małe dzieci i jeszcze niewiele wiedzą o świecie. A wiedzą już naprawdę dużo i zadziwiają na każdym kroku.
Z dwójką rozrabiaków będziesz miała hardcorowo, a może nie bo okaże się, że na wspólnych zabawach traca tyle energii, że już nie mają siły na głupie pomysły i ich realizację :slight_smile:

Też to przerabiamy, o mało zawału nie dostałam jak nie mogłam znaleźć dziecka w 2 pokojowym mieszkaniu bo schował się do szafy i wspaniale się bawił jak mama nie mogła go znaleźć, czy spacer po parapecie - wskrobał się na stoliczek edukacyjny, z niego na parapet i urządził sobie spacerniak, od razu miał pochowane inne zabawki, które mogłyby pomóc we wspinaczce na parapet. To tylko namiastka co wyprawia nasz syn, Maż mówi że ma to po nim, podobno jak był mały zjechał rowerkiem do garażu i dopiero przed zamkniętymi drzwiami zorientował się że może go to zaboleć ;))

Właśnie z tym chowaniem się coś jest na rzeczy. Dzieci lubią się wciskać w każdy zakamarek i dziurę, przeciskać między meblami, pełzać pod stołami itp. A do tego wspinaczki na co się da. Coś jak domowy plac zabaw.
Mateuszek też się wciska we wszystkie kąty i mam wrażenie, że czeka aż go znajdę :slight_smile:

nasza córeczka uwielbia patelnie zawsze jak ją znajdzie to w nie siedzi

mój chrześniak ma młodszego brata i kiedys z zazdrości schował go w piekarniku a moja siostra szukała potem dziecka

mój synek tez ma pełno pomysłów chociaż ma dopiero roczek. ale cały czas nad nim jestem i bawię się z nim bądź zwyczajnie kontroluje co robi. kiedy bawi się pod stołem i raczkuje między nogami od krzeseł robię mu “akuku” i nie zabraniam mu na to, ale kiedy widzę, że łapie za siedzenie krzesła i wstaje będąc głową pod stołem to od razu łapię go i zajmuje czymś innym bo wiem, że uderzy się główką w stół. ostatnio bawiliśmy się na łóżku i synek wpadł na pomysł zejścia z niego przodem - zero strachu. ale mamusia jest zawsze obok i złapała go pokazując jak się schodzi z łóżka :stuck_out_tongue: kiedy wstaje z podłogi łapiąc się za firankę też szybko podstawiam mu moje palce jako podporę żeby nie zerwał żabek/karnisza i nie spadł na pupę razem z tym… tak jak pisała koleżanka nieco powyżej - " To pomyslowosc czyni dziecinstwo bajkowym, cudownym czasem! " i bądźmy za nią wdzięczni jednocześnie czuwając nad pociechami :slight_smile:

No dzis Kacper sam siebie pobił hehe …
Siedzimy sobie z rana , jemy sniadanko , nagle Kacpi po swojemu siałababa powiedział i poszedł do przedpokoju …czekam , czekam , czekam i nagle wchodzi z moim zimowym papciem za kostke no ok niech sobie ma …ogladam dzien dobry tvn i sie troche zapatrzyłam max 2 min a w tym czasie w moim papciu znalazła sie moja bułka z pomidorem i kubek z herbatką ( pije ze słomki wiec nie zakrecałam ) bułka rozgnieciona , mokra , mowie rety Kacper ! ;D a on w smiech i znowu cos po swojemu… wylaczyłam tv i stwierdzilam ze nawet na 2 min nie mozna zostawic cudaka ;D

Moja córka też uwielbia parapety i okna. I jest taka rozrabiaka, ze gdzie z nia nie pojde do znajomych ktorzy tez maja wlasne dzieci, to kazdy smieje sie i mowi ze moja corka to chyba powinna urodzic sie chlopcem bo taki z niej rozrabiaka. Przy innych dzieciach to moja wyglada jakby miala ADHD:) Inne sppokojne, grzeczne, siedza w wozkach grzecznie na spacerach itd, a moja jak ja wpakuje w wozek to prtobuje wyskakiwac na wszelkie sposoby… masdakra musze miec oczy wszedzie.

?⭐???⭐???⭐??

?⭐???⭐???⭐??

?⭐???⭐???⭐??

?⭐???⭐???⭐??

?⭐???⭐???⭐??