Czy cięcie cesarskie może zaburzyć prawidłowe rozpoczęcie laktacji i czy można tego uniknąć? „Czy po CC będę mogła też karmić moje dziecko piersią?” Są to wątpliwości często towarzyszące matkom, szczególnie tym, które z góry wiedzą, że ich dziecko nie urodzi się drogami i siłami natury. Dr Agata Serwatowska-Bargieł, międzynarodowy doradca laktacyjny przekonuje, że karmienie piersią po CC jest możliwe i bardzo dziecku potrzebne.
Uważam, że to jest bardzo ważny temat. Ja sama miałam cięcie trzy miesiące temu i duży problem z karmieniem. Po porodzie przyszła do mnie Pani położna przystawiła mi syna do piersi i poszła. Z powodu znieczulenia nie mogłam się ruszyć i kiedy mały puszczał pierś (płaskie brodawki) zaczynał płakać a ja nieudolnie próbowałam go dostawiać. Pomagał mi mąż. Jednak nie zbyt potrafił. Kiedy poszedł po położną ona przyszła ułożyła go i znowu poszła. Kiedy znieczulenie przestało działać sama znalazłam pozycję, która była odpowiednia dla mnie i mojego syna. Później z powodu problemów zdrowotnych u mojego dziecka miałam tego pokarmu coraz mniej. Stres, ciągłe wyszukiwanie chorób u mojego syna (na szczęście okazało się, że Michałek jest zdrowy ) bardzo źle na mnie wpływało. W końcu musiałam dokarmiać małego :(. Bałam się każdej wizyty pediatry na oddziale. Dopiero po powrocie do domu, kiedy byłam w gronie najbliższych mi osób zaczęłam walczyć o pokarm, przystawiałam synka najczęściej jak się dało, odciągałam laktatorem i udało się. Dziś karmie piersią bo wiem jak bardzo ważne jest to dla mojego syna. Jednak wiele kobiet się poddaje. Apeluje do personelu,gdyż sama jestem położną by chociaż poświęcili chwilkę takiej kobiecie, by jej pomóc. W mojej sytuacji wszyscy wiedzieli, że jestem położną i stwierdzili, że sama sobie poradzę. Jednak wiem z doświadczenia, że po własnym porodzie bez względu na wykonywany zawód jest się matką, która czasem potrzebuje fachowego wsparcia. Pozdrawiam
żeby nas na oddziałach połogowych było tyle co pacjentek!! to było by cudowne!! Wierze że jest ciężko po cc karmić chodź ja rodziłam sama, ale i to miałam problemy mimo że jestem położna! myśle że dobrym rozwiązaniem powinno być tak że jeśli jest np. 5 cc, reszta pacjentki chodzące to są położne pod telefonem które ew. dużego ruchu na oddziale przychodzą na dyżur i pomagają przystawiać dzieciaczki dla mamy. Ale to tylko marzenie, rzeczywistość jest jaka jest. tylko wkurza mnie to jak położna tzn my mówi do pacjentki po cc, Pani nie ma jeszcze pokarmu więc dokarmimy butelką, albo pani jest zmęczona prosze odpoczywac ja dokarmie butelką! ale i potrafię zrozumieć jeśli na oddziale jest 25 - 30 pacjentek albo i więcej to 3 położne nie mają jak zawiązać!!
Zgadzam się, że jest nas za mało na oddziałach. Jednak uważam, że chęć pomocy zależy od człowieka. Jedne położne znajdą chwilkę czasu, by wesprzeć pacjentkę chociaż mają mnóstwo pracy, a inne nie. W moim przypadku cięcie wyszło z powodu komplikacji, więc sytuacja już była nerwowa zanim zobaczyłam synka. Następnie po porodzie dużo stresu. Nie mam pretensji do nikogo, bo sama wiem jak wygląda praca w szpitalu. Po porodzie jest w kobiecie tyle emocji, hormony buzują, przychodzi zmęczenie, że nieraz wydaje nam się, że czegoś nie jesteśmy w stanie zrobić lub wyolbrzymiamy dany problem. Teraz jestem szczęśliwą mamą i dziękuje wszystkim, którzy pomogli mi przejść najtrudniejsze chwile.
W pełni się zgadzam, że często wystarczą dobre chęci. Ale myślę też, że żeby móc pomóc to trzeba tez mieć wiedzę na ten temat, a z tym niestety bywa różnie. Są osoby, które skończyły szkołę i na tym poprzestają.
ja zawsze sie pytam mam czy chcą karmić piersią! czy mimo bólu brzucha piersi chcą! bo tez bywa że mama chce bo tak chce większość ludzi! jesli mowi mi że chce! to ja staram sie ze wszystkich sił! bo kiedy slysze no chce ale … !
nie ma ale jesli chce to jej piersi wytworzą tyle pokarmu ile trzeba!
Niestety w dzisiejszych czasach dużo młodych mam idzie na wygodę czyli karmienie butelką. Moim zdaniem jest to wina wszędobylskich reklam produktów mlekozastępczych. Kobiety patrząc na piękne reklamy i szczęśliwe w nich kobiety nie chcą “zawracać sobie głowy” karmieniem piersią. Wolą kupić mleko, podać dziecku butelkę i odpocząć. Dlatego ważna jest rola położnych jeszcze podczas wizyt w poradni. Położna musi podjąć się zadania aby przekonywać kobiety w ciąży do tego aby karmiły piersią. Z tym niestety bywa rożnie, niektóre panie położne pracujące w poradniach nie chcą podejmować prób edukacji, stają się obojętne wykonują monotonnie swoje zadania- rejestracja pacjentki, ważenie, mierzenie i na tym ich praca się kończy.
wiecie co jest smieszne! maja koleżanka mieszka w Londynie, i kiedyś mi opowiada jak na święta się wybierała ze swoim 3 miesięcznym dzieckiem do Polski, a że karmi piersią wiec po co jej sprzęty związane z karmieniem! ma przecież je cały czas ze sobą! proste nie!! Ale nie dla obsługi lotniczej! podeszła do niej stewardessa i zapytała gdzie jest jej butelka mleko i inne akcesoria do karmienia bo ma tylko małą torebkę ze soba? ona że ja karmie piersią! a jak się kobieta dziwiła i cała załoga! to był szok! bo jak można karmić piersią przecież t o nie modne!!
masakra! ale coż taka rzeczywistość! my musimy przekonywać że warto karmić piersią
Uważam ze nie ma nic lepszego od mleka matki, czasem się zastanawiam dlaczego mamy nie chcą karmić piersią przecież idzie za tym tyle pozytywów dla matki jak i dla dziecka. Myślę ze tez dużo zależny od położnych które powinny namawiać promować matki do karmienia piersią. Po cieciu cesarskim laktacja przychodzi trochę później niż po porodzie naturalnym, ale myślę ze jeżeli matka będzie chciała od początku karmić piersią to będzie do tego dążyć. ja sama miałam trochę obawy czy zdołam sobie poradzić i czy ta laktacja wystąpi ponieważ miałam ciecie cesarskie, ale nie wyobrażałam sobie nie karmić piersią i tak tez się stało karmiłam 15 miesięcy. Zawsze namawiam i przekonuje kobiety w ciąży i moje koleżanki które były w ciąży, ze karmienie piersią jest najlepsze.