Planuję otworzyć sklep

Sklep osiedlowy, powierzchnia to około 120 m kw. I teraz pytanie, czy zrobić to na zasadzie samoobsługowego, czy jednak samodzielna obsługa?

Osobiście nie lubię sklepów, w którym muszę się prosić ekspedientki o podanie produktów, jak mam tylko wybór to pójdę do samoobsługowego :wink: Na spokojnie można przyjrzeć się produktom, przeczytać skład, cenę, przy okazji zobaczyć produkt, którego nie planowało się kupować i też wrzucić go do koszyka :stuck_out_tongue:

też lepszym rozwiązaniem moim zdaniem będzie sklep samoobsługowy. Możliwość sprawdzenia produktu, przeczytania etykiet, a do tego nieograniczony czas zakupów, a stojąc w kolejce ludzie się niecierpliwią, jak długo się zastanawiamy.
W samoobsługowym sklepie jednak musisz zadbać o ochronę, lub kamery.

Ja ogólnie wolę sklepy samoobsługowe . Jednak jeśli sama bym go otwierała to nie jestem pewna czy wybrałabym taki . Przy samoobsługowym trzeba się zaopatrzyć w kamery bo ludzie potrafią czyścić półki okropnie a przy samodzielnej obsłudze nie mają możliwości czegoś zakosic . Jedna też nie widzą etykiet , cen , o wszystko trzeba się zapytac .
Więc jeśli zamierzasz zaopatrzyć się w kamerki to bez wachania polecam otworzyć samoobsługowy na pewno będzie większy ruch :wink:

Teraz są takie czasy że każdy chce wziąć zobaczyć poczytać więc samoobsługowy na pewno będzie o wiele lepszy . Ale warto zaopatrzyć się w ochronę albo bramki . No i dobra obsługa bo przy samoobsługowym mnóstwo rzeczy trzeba chodzić i układać po klientach . Wiem bo pracuje w sklepie i ludzie nigdy nic nie odkładają na miejsce wręcz czasami większość jest rozrywana . Także każda opkcja ma swoje plusy jak i minusy

Ja również jestem tego zdania. Zwłaszcza, że bardzo pilnuje dat przydatności, czasem chce przeczytać sobie skład produktu, czasami pokręcę się wokół regału i coś jeszcze wpadnie mi w oko. Na osiedlu mam taki jeden sklep gdzie część towaru podawana jest przez sprzedawcę, aczkolwiek nie czuje się wtedy komfortowo gdy w sklepie jestem sama. Nie mogę spokojnie pochodzić między regałami bo cały czas kasjer gapi się ze zniecierpliwieniem. Jeśli już ma coś podać to też jak gdyby miał pretensje, że w ogóle przyszłam.