Absolutnie była tak podekscytowana że strachu nie było.
Ja nie brałam ale słyszałam o nich dużo że właśnie przez ciśnienie lubią lać. Lepiej wziąć zwykła butelkę z wodą i słomkę osobno
Ale przez bramki nie przeniesiesz butelki z mlekiem. Możesz mieć tylko płynne rzeczy nie ważne jakie do 100 ml. Możesz jedynie w strefie bezcłowej kupić wodę. Możesz mieć mleko w proszku i zrobić w samolocie ale to też od razu nikt ci nie da.
A nie jest tak że Płyny dla niemowląt, takie jak mleko czy woda, można przewozić w bagażu podręcznym nie obowiązuje wtedy limit 100 ml. Wystarczy zgłosić je przy kontroli
A to nie wiem może się cos zmieniło. Albo zależy jaką linia lotnicza. My lecąc ze znajomymi na wakacje oni mieli w tedy 6 miesięczna córkę i mieli ze sobą zrobione już mleko w butelce. Kazali jej to wylać bo powiedzieli że na pokładzie samolotu jest woda i tam może zrobić mleko a jak musi dziecko nakarmić to pani z odprawy pójdzie z nią na strefę bezclowa i jakas restauracja da jej wodę zeby zrobiła sobie świeże . Nie było tłumaczenia musiała wylać.
Może zależy od lotniska , w praktyce pewnie też jest różnie Ale nie zmienia to faktu, że to stresujące ![]()
I tak i nie na każdej strefie bezcłowej jest jakaś knajpa i wodę do butelki ci dadzą a jak zrobisz to na bezclowce po odprawie to do samolotu możesz wziąć. Wiec tylko tyle żeby przejść przez bramki bez mleka
Warto być na to gotowym, żeby uniknąć niepotrzebnego stresu przed lotem.
Moja szwagierka jak leciała z dzieckiem, to przeszła mega kontrolę, zrobili jej test na narkotyki, dokładnie sprawdzali mleko i cały wózek
Dokładnie, chodzi o to, żeby mleka nie mieć przy sobie podczas kontroli, a potem można je uzupełnić już po odprawie. Dobrze wiedzieć, gdzie na strefie bezcłowej można dostać wodę, to naprawdę ułatwia sprawę.
Wszędzie ci dadzą nie ma problemu
I bardzo słusznie
W Polsce jest mnóstwo pięknych i niedocenianych miejsc zarówno tych bardziej znanych, jak Mazury, Tatry, czy Bałtyk, jak i mniejszych, cichszych perełek, idealnych na rodzinny wyjazd z dziećmi.
Niestety, takie sytuacje się zdarzają, bo służby bezpieczeństwa na lotniskach mają prawo do bardzo dokładnej kontroli, szczególnie jeśli coś wzbudzi ich podejrzenie
Córka jeszcze nie leciała, mieliśmy to zmienić w tym roku, ale okazało się, że jestem w drugiej ciąży i zrezygnowaliśmy z wylotu ![]()
Dużo pewnie też zależy od samego kontrolującego i lotniska. Jak trafisz na kogoś wyrozumiałego, to może się zdarzyć, że przymknie na to oko. Ja miałam np za dużo płynów w podręcznym, też pan to powiedział na kontroli, że coś muszę odłożyć, a podszedł do niego drugi i powiedział, żeby dał spokój, bo to jedne kosmetyk za dużo, a przecież wie jak to z babami jest ![]()
Dokładnie, Polska ma naprawdę mnóstwo pięknych zakątków, które warto odkrywać na spokojnie, zwłaszcza zanim maluch poczuje się gotowy na większe podróże samolotem
Haha, dokładnie czasem trafi się ktoś wyrozumiały i wszystko idzie gładko, a innym razem nawet najmniejsza rzecz może się przeciągnąć przez kontrolę. Takie sytuacje są trochę jak loteria
Moja córka te raz miała jakiś napój w ,gaśnicy, co miał chyba 200 ml nie bardzo chciała go oddać więc jej powiedziałam że i tak wywalą na lotnisku to powiedziała że szybko wypije. Pani która nas kontrolowała powiedziała że gaśnica akurat jest potrzebna na pokładzie więc może iść ![]()
![]()
Dokładnie tak.
Ja pamiętam, że pierwsza moja kontrola na lotnisku, przechodzę, piszczę na bramkach. Już wielki szok co to może być. Okazało się, że buty. Leciałam akurat zimą, więc miałam takie wysokie trapery na metalowy zatrzask. Musiałam je ściągnąć, a pod nimi skarpetki w psie łapki ![]()
nawet kontrolerka się zaśmiała, jak widziała moje lekkie zakłopotanie ![]()
![]()
Zdarza się mieć coś ponad limit, ale bez przesady, to nie bomba w tubce z kremem ![]()