Przychodzi taki moment, gdy sama pierś mamy już nie wystarcza. Podpowiadamy, kiedy i jak zabrać się do wprowadzania nowych składników do diety Twojego dziecka.
Poniewaz karmie butelką rozszerzenie diety synka nie stanowiło problemu ponieważ pediarta prowadząca kazała rozszerzać ją stopniowo jak dziecko ukończy 4 miesiąc życia. Poza tym synek dawał wczesniejsze sygnały: częściej budził sie w nocy na karmienie a u za dnia był bardziej marudny i jadł częściej ale w mniejszych ilościach.Pierwszy posiłek to było zagęszczone mleko kaszka kukurydzianą. N trzeci dzień dałam dopiero danie ze słoiczka jabłko ze słodka marchewką ale tylko 2 łyżeczki żeby jeszcze nie do końca rozwinięty układ pokarmowy przyzwyczaił się do nowości. I tak po troszeczku powoli wprowadzałam nowe dania.
Mnie uczono, że najpierw wprowadza się warzywa, potem dopiero owoce. Spowodowane jest to ich smakiem, te drugie są słodsze, więc mogą bardziej przypaść do gustu naszemu maluchowi. Stąd, by uniknąć wstrętu/niechęci do warzyw, lepiej jest od nich zacząć rozszerzanie diety. My zaczęłyśmy od marchwi. Jedni uważają, że wprowadzanie powinno trwać 7 dni, inni, że nawet 2 tygodnie, jeśli dziecko nie ma ochoty “zapoznać się” z nowością. I zaczynamy od łyżeczek-dwóch, a nie od razu pół słoika do buzi, ku uciesze całej rodziny
Dziś pierwszy raz jemy kleik
U nas też zaczęliśmy rozszerzanie diety od warzyw w ilości 2-3 łyżeczek i zaraz mleczko, a pierwsza była marchewka, następnie jabłko z marchewką przez 3 dni, marcheweczka z ziemniakiem 3 dni i coraz więcej łyżeczek, dynia z ziemniakiem, itd. 3 dni pozwalają zaobserwować czy nie ma reakcji uczuleniowej, u nas do tej pory na nic nie było.
tak, ale jeśli dziecko nie chce warzyw na poczatek to przeciez na siłe nie dajemy a i w nieskonczonośc tez ie mozna czekać az zechce spróbować. Dlatego u mnie najpiewr owoce mieszane z warzywem były. Przyzwyczaił się do smaku i potem nie było żadnego problemu z warzywami.
Olcia, spokojnie, nigdzie nie napisałam, że cokolwiek dajemy na siłę
A to, że dziecko czegoś nie ma chęci jeść, może być sumą różnych przyczyn. U nas była to np. konsystencja, bo ja nie miksowałam marchwi (nie mam ani blendera, ani miksera), a przecierałam przez drobne oczka sitka.
Ja właśnie wczoraj dałam pierwszy raz małej słoiczek z marchewką bo skończyła 4 miesiące a znów zaczyna mi się budzić w nocy co 2 godziny bo jest głodna. Moje mleczko jej nie wystarcza. Dziś planuje jej dać jeszcze kaszkę na kolacje.
Moja ma prawie 6 miesięcy i na obiadek zupkę ( gotuję marchewkę, ziemniaczka, kawalontek pietruszki, dodaję pół łyżeczki masełka czasami kawalątek buraczka) - miksuję w blenderze i zupkę wcina jak ta lala
mozna też dołozyc do pierwszej gotowanej zupki odrobinkę koperku.
Ja zaczęłam od podawania marchewki.
Po jakimś czasie gdy do diety dołączyliśmy owocki mała nie chciała tknąć zupek warzywnych. Trikiem, który nam pomógł było dodanie łyżeczki tartego jabłuszka do papki:)
Ja zaczęłam wszystkiego dawać po trochę, na szczęście Wiki nie miała na nic uczulenia, obserwowałam ją po każdym nowym produkcie a dietę zaczełyśmy rozszerzać po 4 miesiącu bo mała jest butelkowa
mój synuś nie jadł produktów słoikowych wszystko gotowałam mu sama tak samo owoce no i nie było żadnych uczuleń na nic
Trochę uległam i już w 3 miesiącu dałam mojemu synkowi marchewkę, ciągle słyszałam że już najwyższy czas, że każdy dawał takie pokarmy znacznie wcześniej… To był jedyny raz jak uległam namową innym. Mały miał okropnie twardą kupę, męczył się i płakał całą noc. Miesiąc później zjadł pół słoiczka bez problemów… Trzeba wyczuć odpowiedni moment.
po 4 miesiacu dalam marchewke, zaczelam od 2 lyzeczek, potem jablko, daje jeszcze kleik i kaszki po 4 miesiacu o czywiscie patrze czy mala nie reaguje alergia
powiem szczerze, że naczytałam się wielu publikacji na temat diety i byłam na początku trochę jak dziecko we mgle. Ale chyba nam się udaje - synek ma już 7,5 miesiąca, zaczęliśmy batalię w 5 miesiącu. Je domowe, gotowane zupy warzywne, zmiksowane blenderem ale nie na papkę, do tego żółtko, rybka co jakiś czas. Ostatnio również bardzo interesuje się naszymi talerzami więc powoli daję mu ugniecione widelcem ziemniaki zmieszane z gotowaną marchewką czy burakiem - zależy co akurat mamy na obiad. Oczywiście do kompletu banany, deserki ala jogurt i kaszki, choć te ostatnie nie cieszą się zbyt dużym entuzjazmem.
Na początku było ciężko, wszystko brudne - zresztą teraz też czasami jest szaleństwo. Dziewczyny trzeba podjąć wyzwanie, zaufać swojej intuicji i dziecku co do tego co mu dawać. Wszystko będzie spokojnie, powoli się układało w logiczną całość
a włanie co do kaszek to jak to z nimi jest? Czy dziecko karmione mlekiem modyfikowanym może tylko jeść te ryżowe i kukurydziane o róznych smakach, czy też mozna mu podawać te mleczno - ryżowe? podobno nie wolno mieszać różnych typów mlek, skoro je tylko jedno a te mleczno-ryzowe są na róznych mieszankach. Nikt mi tego nie umie wytłumaczyć.
moja ma teraz 13 miecha i bardzo lubi jesc zupki z marchewka i pietruszką do tego ziemniak i miesko
Ja najpierw podałam synkowi zupkę z marchewki a dopiero potem jabłko.
Olcia- wszystko zależy od dziecka. Najlepiej próbuj w małej ilości i obserwuj bobasa. Nikt nie poradzi Ci tak na 100% bo każdy maluszek jest inny. Mozesz kaszki kupić i prędzej czy później maluszek je zje
Ja po 4 miesiącu zaczęłam od jabłek, potem była marchewka i ziemniaki oraz kaszka mleczno ryżowa. I tak jakoś dalej poszło