Pielegnacja rany po cc

Jak szybko wam się zagoila rana po cc? U mnie minęło puł roku i mam czerwoną i trochę mnie pobolewa, czy to normalne?

Czytałam i co Ci pomogło ta maść czy bio oil?

U mnie idzie już 4 miesiąc po cc i jest różnie…Cięcie mam gdzieniegdzie już niewidoczne, a kawałkami mam jeszcze czerwoną linie. Jeszcze dochodzi problem szwów tych pod spodem, bo nie rozpuściły mi się jeszcze. Obecnie mnie kują (zależy jak usiądę) i są wyczuwalne i widoczne pod skórą. Jeżeli się nie rozpuszczą, to przebiją się przez skórę. Oby to było jak najszybciej, bo jest to niekomfortowe ;(

Polecam Ci i cepan i to już teraz ale śmierdzi cebulą ale można się przyzwyczaić i bio -oil też na zmiane można u mnie 121 miesiąc ale miejsce szycia nadal mam drętwe i rozmawiałam w ub tyg z ginekologiem i powiedział że tak jeszcze może być

U mnie 8 miesiąc idzie i też miejscami linia jest już koloru skóry a miejscami jest czerwona. W niektórych miejscach w najbliższej okolicy rany nie czuję jak dotykam. Boli czasem jak dzieciaki kopną (akurat przewijak mam na tej wysokości) ale już naprawdę rzadko. Mam nadzieję, że na całej długości zrobi się takie blade, tylko kiedy…ale dziękuję współczesnej medycynie że tną w poprzek a nie tak jak kiedyś od pępka w dół :wink:

Tak w sumie sama blizna jest przecież niewidoczna jak założysz majteczki troszkę wyższym stanem to zupełnie nic nie widać .Choć ja ostatnio kupiłam takie bardziej odważne i też nie widać blizny , ale z czasem ona musi zblednąć więc trzeba cierpliwie czekać na ten dzień

ewciu ja stosowałam cepan i bio oil , na pewno w watkach wyżej podanych masz jeszcze inne rady … blizna trzeba często smarować i będą rezultaty …:slight_smile:

Najważniejsze to smarować ja przynajmniej 2 lub 3 razy w ciągu doby a i efekty będą wcześniej więc tylko regularne stosowanie jakiegokolwiek preparatu daje skutek .

Zamiast plastrów polecam żel silikonowy Alpena. Po całkowitym wygojeniu stosowałam go przez 4 tygodnie. Jest przezroczysty i bezzapachowy. Kupiłam na Allegro z polecenia znajomej położnej. Moja blizna jest bardziej płaska, a kolor niemal powrócił do naturalnego koloru skóry.

Jestem po dwóch cc. Po pierwszej stosowalam bliznasil i contratubex. Po drugiej przemywalam tylko octaniseptem.

Ja osobiście odkażałam octeniseptem i nawilżałam oliwką jak robiły się strupki. to w zupełności starcza :wink: ranę myłam normalnie. i wszystko jest ok :slight_smile:

Mi juz dobę po cc kazali myć normalnie ranę mydłem i wszystko ok :slight_smile: zdziwiłam się bo ponoć ran nie wolno moczyć szczególnie świeżysz ale lekarze jak i położne tak mówili to tak robiłam.

ja miałam zakaz moczenia opatrunku ale jak już go zdjęli to powiedziano mi że spokojnie można się już myć normalnie :slight_smile:

Stosowalam Octenisept oraz “wietrzylam” rane wszystko ladnie sie goilo

Ja wprawdzie rodziłam naturalnie, ale leżała ze mną dziewczyna po cc i słyszałam jak lekarka kazała jej najpierw odkażać ranę octeniseptem, a potem myć wodą z szarym mydłem.

Ja opatrunek mialam zdjety zaledwie 18h po cc ale co szpital to inaczej. W drugim szpitalu lekarz sie dziwił ze tak szybko mycie rany i ściąganie opatrunku no ale najwazniejsze ze nie mialam żadnych powikłań a duzo znajomych mi osób mialo tam cc i tez nikt nie ucierpial:)

Myślę, ze dużo też zależy od tego kto i jak zrobi tą operację.
Jak się dowiedziałam przy pierwszym porodzie, że musi być cesarka to się rozpłakałam, bo nie chciałam cesarki, ale wiadomo, ze tego sie nie wybiera.
Bałam się, że będę bardzo długo do siebie dochodziła, że bedzie bolało, że nie będę mogła dobrze zająć się dzieckiem…
Lekarz który mnie wiózł na cesarkę (młody wesoły, uśmiechnięty facet - tak go pamiętam :slight_smile: powiedział, że wszystko będzie dobrze,że tak zrobi, że nic nie będzie widać i szybko wszystko sie zagoi - pomyślałam sobie, że chce mnie pocieszyć i że to miło z jego strony, na pewno zaczęłam się mniej stresować.
14h po cesarce musiałam wstawać i opiekować się dzieckiem, nie powiem, bo bolało, ale myślałam, że będzie bolało sto razy gorzej a tymczasem już w drugim dniu nie brałam żadnych leków przeciwbólowych.
blizna po cesarce byłą praktycznie nie widoczna, mała kreseczka, która pięknie się zagoiło, oczywiście pielęgnacja też robi swoje.
Ja stosowałam bardzo długo szarego mydła, biały jeleń, nie miałam żadnych powikłań, wszystko pięknie ładnie, na prawdę jestem zadowolona

Urodziłam syna siłami natury więc nie stosowałam tych plastrów na ranę po cesarskim cięciu, ale na dużą bliznę na nodze. Z pełną odpowiedzialnością mogę powiedzieć wam, że blizna jest niemal niewidoczna, blada. Stosowanie plastrów jest wygodne, a zabliźniona rana jest odpowiednio chroniona przed zabrudzeniem itp.

Można je kupić na pewno tutaj: https://www.mlekolandia.pl/sutricon-silikonowe-plastry-na-blizny-26-k-902-944-p.

no ja również jestem cesarzową i mam sporą bliznę około 30 cm bo cesarka była na szybko i nikt się nie przejmował tym żeby było estetycznie heh…niestety blizna trochę zgrubiała z jednej strony i chcę kupić plaster na to, znalazłam na http://wszystkoobliznach.pl/ że są już takie fajne które działają i można je nosić nawet do tygodnia jeden.

A moim i niestety dermatologów zdaniem to jak i kto robil operację i jak zszył nie ma znaczenia co do stanu samej blizny… Niestety jesli osoba po cc ma sklonność do bliznowców, to nawet najlepsza ręka fachowca nic tu nie da :wink:
Moje cięcie i szycie przeprowadzała lekarka która prowadziła też ciążę mojej siostry ona ma śliczną bliznę praktycznie niewidoczną a u mnie jest okropny bliznowiec.
Rozmawiałam też ze znajomymi farmaceutami, bo stosowałam Contratubex i inne specyfiki któr nic nie dały, niestety potwierdzili mi to, co już wczesniej usłyszałam od dermatolog. Można ją delikatnie rozjaśnić, rozmiękczyć, a najlepiej zapisać się po jakimś czasie do fizjoterapeuty który nauczy nas mobilizacji blizny (którą sama sobie wykonywałam) co zwykle przynosi więcej niż najlepsze smarowidła, dodatkowo zapobiega powstawaniu wewnetrznych zrostów, które mogą okazać się bardzo problematyczne bo nie jest to już tylko defekt kosmetyczny,
Niemniej jednak uważam, że jeśli mamy szansę popróbować róznych środków maści, kremów, czy własnie plastrów, które to mamy po cc bardzo osbie cenią (docinamy je do wielkości blizny, dlatego dla jednych wystarczą na dłużej dla innych na krócej) to warto spróbować. Jednak przy bardzo opornym bliznowcu jak np u mnie jedynym wyjściem jest albo zabieg dermatologiczny (mi moja dermatolog proponowała zamrażanie, jednak nie dopytywałam o szczegóły, bo wtedy jeszcze karmiłam czesto i żadne zabiegi nie wchodziły w grę) lub po prostu wycięcie blizny podczas kolejnego zabiegu cc (podobno kolejna blizna często wygląda lepiej, choć nie jest to oczywiście reguła) .