Nierozwinięty układ nerwowy

Ja w ogóle zauważyłam że mój mały jak płakał to trzeba było go po prostu ,,ścisnąć,, jakoś ten docisk mu bardzo pomagał sie uspokoić. Próbowałam go spowijać ale jakoś nie wyszło bo zanim go zawinelam to on już miał ręce za głową haha

Ogólnie masaz i dla dorosłego i dla dziecka to fajna sprawa. Wycisza i poprawia nastrój. Tylko oczywiście mocniejsze masaże trzeba wiedzieć jak robić żeby nie zaszkodzić 

Oczywiście. Fizjoterapeuta u malucha potrafi zdziałać cuda. I napięcie mięśniowe i inne rozluźnianie. U nas mała taka była odprężona, od razu lepszy sen itp.

U synów ćwiczenia z fizjoterapeutą bardzo pomogły i szczerze polecam  ;) 

Na napięcie miesniowe pomagają również regularne ćwiczenia w domu ;)

Na pewno nie ma się czym zamartwiać ma zapas . Szwagierki córka po urodzeniu miała chwilowy bezdech i leżaka ok. 2tyg w szpitalu i lekarze musieli poinformować że przez ten bezdech córka może być niepełnosprawna a nawet jak roślinka. Teraz córka ma 8lat i jest okazem zdrowia i nawet rzadko choruje. Myślę że ni nma się czym martwić. U mojego synka do drugiego roku było wszystko dobrze a na dwa latka zaczął chodzić z przekrzywiona główka i zaczęły się wymioty i okazało się że ma nowotwór mózgu , nikt by nawet nie pomyślał, ciężko się pogodzić z jaką kolwiek choroba i czasem brak słów . Ale trzeba wierzyć ze będzie Dobrze bo inaczej człowiek by umarł.

Dokładnie trzeba do wszystkiego na spokojnie bo innaczej można zwariowac

Ćwiczenia z fizjoterapeutą dużo dają. Mój synek zawsze po takiej wizycie ma najlepszy sen. Śpi długo i spokojnie jak nigdy.

 

Taka refleksja mnie naszła, że w ciąży zawsze martwimy się czy na USG coś nie wyjdzie, czy dziecko będzie zdrowe. A tak naprawdę póki się nie urodzi nie wiadomo na 100% czy będzie zdrowe i w ciągu życia też może coś wyjść niespodziewanie. Co nie znaczy, że mamy się cały czas martwić, bo wtedy można od razu iść do wariatkowa. 

Choroba może pojawić się przez całe nasze życie, czy to rak czy cis innego i nie mamy na to wpływu więc czasem lepiej wyluzować niż myśleć co się może wydarzyc 

Dokładnie tak

Dokładnie a jak już przyjdzie choroba to myśleć jak najbardziej pozytywne i robić wszystko co się da. Czasami nawet z najgorszego raka ludzie wychodzą i żyją kupę lat. Ewcia2 dużo zdrówka dla synka musi być dobrze nie ma innej opcji 

Ważne żeby w obliczu różnych diagnoz nie załamywać się a działać świadomie i szukać najlepszych form leczenia i terapi . 

Kargaw Dziękuję.. Również mam taką nadzieje i nie chce nawet myśleć że moze być inaczej;( nie mogę zrozumieć po co te choroby i cierpienia tych niewinnych dzieci?;( ale tego chyba nikt z nas nie zrozumie. 

Niestety na to nikt nie zna odpowiedzi :( najgorzej jest patrzeć na cierpienie takiego maluszka. A jeszcze jak się pomyśli, że są ludzie, którzy sami potrafią wyrządzić krzywdę takiemu maleństwu. Chociaż nie wiem czy ich można w ogóle nazwać ludźmi :(

Lea dokładnie ciężko nazwać kogoś takiego człowiekiem. Ja leżałam z synkiem na onkologi rok czasu z przerwami oczywiście i napatrzyłam się na cierpiące dzieci w tym na swoje i moja psychika jest już inna. Brak słów że tak musi być na świecie.

to bardzo niesprawiedliwe ze takie maleństwa chorują a nic nie zawiniły 

I jeszcze ktoś powie że rodzimy się równi. Ja nie ogarniam krzywdzenia dzieci. Tak jak teraz ta matka co os 2 lat uszkadzala twarz córce i naciągała ludzi na zbiórki na leczenie...

Tak to niesprawiedliwe ale nicena to nie poradzimy. Możemy się pocieszać że medycyna idzie do przodu i umie sobie radzić z różnymi rzeczami. Sama znam chłopczyka u którego wykryto siatkówczaka obuocznego w wieku 8 tygodni. Była zbiórka na leczenie w Stanach- teraz chłopiec ma już 8 lat i prawdopodobieństwo powrotu choroby jest znikome. Dlatego warto wierzyć 

Dokładnie tak , idzie do przodu i będzie szło dalej może kiedyś będzie jakaś magiczna pomoc

Mamakaziaiemmy jestem również tego samego zdania. Najważniejsze,by po diagnozie walczyć, szukać, by się nie poddać. W końcu to nasze małe szczęście noszone przez całą ciążę pod serduszkiem 

Ewcia to straszne i ja tego nie rozumiem skąd takie choroby u takich malców, ale znajomej syn tez walczył mając około 2 lat, ale to był rak krwi dokładnie nie wiem jaki bo to było dawno temu już pewnie ma z 10 lat jak nie więcej, ale na szczęście udało się go uratować :) nie wiem jak jego losy bo znikła ze świata i się nie udziela już.