Napady głodu

Dziewczyny już nie raz pisałam, że po porodzie zaczęłam mieć napady głodu. Cały czas i non stop je mam :frowning: Ciągle jestem głodna :frowning: I tu nie chodzi o tych 500 kalorii, które powinnam więcej jeść gdy karmię piersią. Ja autentycznie ciągle muszę jeść normalne rzeczy.

czy któraś z Was też tak miała/ma? Jak sobie z tym radzicie? Możecie polecić jakieś jedzenie, które mogłabym ciągle jeść? :slight_smile:

a… pliss nie piszcie, że wszystko siedzi w głowie i można to opanować. Nie u mnie. Jedzenie dla mnie jest ważniejsze niż sen. Jak nie zjem i jestem głoda to robię się niemiła, agresywna i w ogóle zła.

Jesteście w stanie coś doradzić?

Miałam tak przez trzy dni po porodzie napad głodu i nie do pokonania chęć na czekoladę. Samo przeszło więc nie podpowiem jak to pokonałam.

Ja mam tak przed okresem pochłania dosłownie wszystko

Myślę że możesz jeść warzywa np pokrojone w słupki marchewka, ogórek, rzodkiewki. Owoce też wchodzą w grę ale te nie przez cały dzień bo zawierają sporo cukrów, najlepiej do południa. Spróbuj też przygotować sobie koktajl owocowy lub warzywny i co chwilę brać łyka.
Dobre do takiego chrupania są też ziarenka dynia słonecznik, pistacje, orzechy. Cały czas się cis je a są male i zdrowe

ja nie mam w ogóle w domu słodyczy-mąż nie lubi, a ja uwielbiam, ale żeby mieć figurkę to ich nie kupujemy i nie ma. Jem tylko od święta-wesela, święta i czasami robię sobie jeden dzień słodkości i kupuje i jem. Nie ma- nie kusi!!!poza tym moje dziecko jest tak wymagające i absorbujące, że nie mam czasu myśleć o jedzeniu:)
Wybieraj przekąski z błonnikiem-wafle wyżowe, ciastka owsiane:)

ja też jakoś się najeść nie mogę, ale ja chyba po prostu za mało jem mimo,że teraz powinnam trochę więcej

Mam tak samo raz na jakiś czas, nie ma znaczenia czy po porodzie czy przed czy w nocy czy rano, mam takie napady trwają kilka dni, jadłabym wszystko bez przerwy, ja akurat mam bardziej ochotę na słone, więc żeby się jakoś zapchac robię sobie miche sałatki np grecka (uwielbiam sałatę) ale nie może być z samych warzyw i sera, bo ja się tym nie najem nawet jakbym zjadła cała miske, dorzucam wtedy najczęściej łososia. I potrafię zjeść taka miche na raz, taka spora.
Trudno powiedzieć skąd tak się dzieje, mi po prostu mija po paru dniach.
Mam też często tak że jadłabym cały czas smażona kiełbasę (super zdrowa co… :slight_smile: ale muszę i koniec…
Najczęściej mi trochę pomaga zapchac się warzywami (ta sałatka) bo to mi za bardzo nie zaszkodzi

U mnie to samo, najczęściej jak sie stresuje. Próbuję zalać się wodą albo herbatą, ewentualnie podjadam jakieś pieczywo chrupkie. Ale po porodzie, to nie było opcji - nawet w nocy potrafiłam kanapki szykować, bo mnie z głodu skrecalo!

Też mam takie napady zazwyczaj przed okresem właśnie. Po porodzie, nawet jak go nie miałam, to co miesiąc w okolicy okresu, gdy być powinien napady i tak były. U Ciebie też wydaje mi się, że to kwestia hormonów, niedawno urodziłaś, więc daj sobie trochę czasu, a na pewno wszystko się unormuje :slight_smile:

Ja mam. Tzn nawet nie napady, ja po prostu pożeram wszystko co mamy w domu. Mąż nie nadąża zakupów robić… nakupował dwa dni temu dużo owoców, to dziś musiał kupić kolejne bo pożarłam. Wczoraj kupił mi trzy opakowania sezamków i wcięłam wszystkie do wieczora. Znalazł parówki które nie maja alergenów których nie mogę jeść to zjadłam w dwa dni :slight_smile: Normalnie podczas kp zamieniłam się w odkurzacz.

Ja już nie mam napadów na wszystko ale zostało mi na słodkie tabliczka czekolady to mało. A ważę 15 kg więcej po ciąży.

U mnie to może wynikać z bardzo okrojonej diety. Organizm się domaga składników.
Słyszałam że duża ochota na słodkie pojawia się…jak człowiekowi się tak naprawdę chce pić. Testowałam i jak chciałam coś słodkiego, to piłam szklankę wody. I u mnie się okazało trafione. Po paru chwilach ochota na słodycz mi znikała…

Ja jem w tedy ogromy selera naciowego, bo jest mało kaloryczny, by zapchać zoladek. Bardzo dobrze Cię rozumiem… u mnie nawet 3 litry wody nie pomagają w ciagu dnia.

Ja mam ten problem ze nie zawsze mogę się zapchac warzywami, próbuję sałata, sałatka ale często mam tak że potrzebuję mięsa ;-):wink: jakas kiełbasę szynkę cokolwiek.

Jedz wszystko to, co ma mało kalorii - warzywa, zuj często gumę, pij dużo wody, teraz idzie sezon na arbuza, cały dzień możesz go zajadać no ale wiadomo - owoc ma cukry. Mówię Ci to, choć sama właśnie wcinam druga tabliczkę czekolady… :smiley: ja nie mam napadow, ja się Tucze jak świnka na ubój… Też nie wiem czemu tak mam, nigdy wcześniej tak nie miałam. Waga po ciąży spadła i nie rośnie, mimo że stan obżarstwa trwa już chyba drugi miesiąc, non stop coś w buzi. Moi rodzice mówią że to niemożliwe, jem tak dużo a nic po mnie nie widać. Co z tego skoro to budzi złe nawyki. Też mam zamiar całkiem z tym skończyć ale codziennie powtarzam sobie “jutro” a jutra jak nie bylo tak nie ma. :D.

Ewa aż sprawdzę u siebie, ale faktycznie może coś w tym być. Co do tego, że organizm sam się domaga, to jak najbardziej. Ja nigdy nie przepadałam za koperkiem. A teraz? na ziemniakach mam go tyle, że ziemniaków nie widać, aż mąż się dziwił, bo mówi że ja to nie lubię przecież.

Ja zielenizne bardzo lubię, w ogóle zielone warzywa i ogólnie warzywa ale niestety nie zawsze mi wystarczają.
Ja mam czasami tak że jeszcze się trochę zapycham serem mozzarella, zjadłam wtedy jedno lub dwa opakowania z pomidorem

Muszę spróbować patent z gumą :slight_smile:

Mi niestety to obżarstwo wychodzi w brzuszku:( Brzuszek, który został po ciąży (+3kg) był na początku “pusty” w środku i należało go jedynie ujędrnić, teraz jest już wypełniony tłuszczykiem :frowning:

Staram sie jeść jakieś zdrowe przekąski: owoce, warzywa, jogurt naturalny, ale różnie z tym bywa… :frowning: Patentu z gumą nie próbowałam, więc spróbuję :slight_smile:

mi się wydaje że przy karmieniu piersią napady głodu są normalne…ja przy obu miałąm, a po porodzie to najgorzej, a jeszcze jak małe częściej piły to tym bardziej szukałam po szafkach…ja się tez strasznie pilnowałam by zdrowo tylko jeść by właśnie nie sżło wszystko w boczki, ale jadłam jak chciałam bo żeby ino mleko było…jak dziewczynki zaczęły jadać regularnie tak głód się unormował też …jakoś to tak wyszło…na wadze nie przybyło bo przy dwóch to miałąm tyle ruchu ze dajcie spokój, zresztą cały czas mam - z jednej strony dobrze bo sylwetka zgrabna ;)) ale za to nogi wieczorem bolą po całym dniu latania ;))) i przy drugiej tez mi brzuszek wolniej schodził…

na napady głodu tak jak ktoś już poradził guma - ja teraz swojego tez w nią zaopatrzyłam bo dają mu takie tabletki po których tylko by jadł i jadł a też nie chce się roztyć …tak więc zaopatrz się w kilk aopakowań i trzymaj w kilku miejscach byś zawsze miałą pod ręką - ja trzymam w kuchni w szufladzie w aucie i w torebce bym miała zawsze gdy potrzebuję :wink: świeży oddech tez podstawa he he
dobrze jest też na przykład przed jedzeniem wypić szklankę wody - tym oszukujesz żołądek - woda zapełnia go w jakimś stopniu i już się tyle nie je…
musisz wypróbować co na ciebie działa…daj znać jak sobie radzisz

Dzięki :slight_smile: A jakiś konkretnie gum używacie? Bo boję się o tą mięte w gumach. Mięta podobno na laktację wpływa