Metody przyspieszenia porodu naturalnego

Kochane, spodziewam się za niedługo dzidziusia. Będzie to dla mnie drugi poród.

Pierwszy poród był dla mnie tragiczny, bardzo chciałam urodzić naturalnie, niestety po 10h porodu naturalnego, KTG Zaczęło wariować ( nie wiem co było powodem, tłumaczę sobie że to papier który się zacinał bo kupili wtedy zły). Lekarz stwierdził brak postępu porodu, zatrzymało się na 6cm i skończyło się na cesarskim cięciu.

Wiem że teraz są o wiele lepsze wspomagacze poszerzenia szyjki. I bardzo chciałabym spróbować jeszcze raz. Czy wy też miałyście podobną sytuację?
Jakie metody przyspieszenia porodu Wy stosowałyście?

Kurczę chyba dopiero co był taki wątek :mag: zerknij w wyszukiwarkę

Tak, gdzies byl niedawno podobny watek

Tu chyba chodzi nie o szybsze wywolanie a zeby szybciej poszedl sam porod :thinking: niektore rodza w 2h a inne w 18h
Ja kiedys czytalam ze znieczulenie moze opozniac wszystko. Czy to prawda to nie wiem bo nie zaglebialam sie w to, mialam dwie planowane cesarki

U mnie przy pierwszym porodzie był brak rozwarcia mimo sączenia się wód. Oxytocyna pomogła (bardzo źle ją wspominam) ale koniec końców dzięki oxy udało się urodzić naturalnie.
Teraz też się boję tego porodu, że znowu coś nie będzie chciało iść. Tym bardziej że lekarz powiedział że przy cukrzycy muszę mieć poród max w 40 tc, nie będziemy dłużej czekać jeśli nic się nie będzie działo.

Ja swoją oksytocynę również wspominam dość boleśnie i nieprzyjemnie. Fakt dostałam ją dopiero na sam koniec porodu, ale ból takich skurczy naturalnych, a po podaniu oksytocyny to niebo, a ziemia

U mnie właśnie poród był wywoływany, dostawałam zastrzyki od poniedziałku. W piątek rano stawiłam się na poród który miał być wywoływany. Ale ostatecznie z samego porodu to nie podawali mi żadnego znieczulenia do kręgosłupa. Dostawałam od samego rana oksytocynę, która nie pomagała zbyt dobrze. O 11 przyszedł ordynator i przebił mi pęcherz płodowy, wtedy dopiero poczułam skurcze. Więc nie mogę się wypowiedzieć na temat bólów bez tej kroplówki. Pamiętam że był prysznic i polewanie brzucha ciepłą wodą, a potem jeszcze gaz. Nic po za tym. Nie wiem i nie mam pomysłu jak mogłabym przyspieszyć poród i urodzić naturalnie. Dlatego pytam Was o poradę. Czy są jeszcze jakieś środki znieczulenia lub przyspieszenia samego porodu?

Wydaje mi się że samego porodu jako tako nie przyspieszysz. Raczej nie ma metody, która jest poparta jakimikolwiek badaniami. Jesli akcja porodu nie będzie szła, to po prostu nie pójdzie.
Jeśli chodzi o samo wywołanie akcji porodowej, to dużo osób mówi, żeby chodzić, pić herbatę z liści malin, aczkolwiek na to też nie ma dowodów naukowych. Często też się słyszy, że samo współżycie może wywołać poród.

Tak, to prawda znieczulenie zewnątrzoponowe może wydłużać poród. Jeśli kobieta rodzi bez znieczulenia wówczas II faza porodu nie powinna trwać dłużej niż 2h, a jeśli ze znieczuleniem nie powinna przekraczać 3h, więc takie godzinne okienko dłużej mamy.

1 polubienie

Mi odszedł czop śluzowy w nocy, rano pojechałam do swojego lekarza. Już miałam rozwarcie- o ile dobrze pamiętam 2 cm, byłam przerażona to był 35 tydz. lekarz mówił, że z takim rozwarciem to niektóre chodzą i kilka tyg, mimo to dostałam skierowanie do szpitala, bo kiepsko wyszły przepływy. Nie miałam żadnych skurczy, czułam się zwyczajnie, myślałam, że mnie zbadają, zrobią ktg i wypuszczą do domu. Jakie było moje zdziwienie jak popołudniu trafiłam na trakt z lekkimi skurczami, a 20:20 urodziłam. Sn, bez znieczulenia.

1 polubienie

O proszę! Czyli maluszek jednak się szykował do wyjścia! :blush: Ja od kilku tygodni też chodzę z rozwarciem i lekarz kazał się oszczędzać, żeby maluch był donoszony. Dzisiaj kolejna wizyta i już jesteśmy w 39 tygodniu, więc jestem ciekawa co dalej :blush:

Ahh chyba ,ze tak. Wydaje mi sie, ze to juz sprawa indywidualna. Ale z tym, ze znieczulenie przedluza tez sie spotkalam

Ja też miałam trudny pierwszy poród. Po 12 h prób lekarze jednak zdecydowali się na cesarkę bo akcja porodowa się zatrzymała przy 8 cm rozwarcia. Okazało się że córka była owinięta pępowiną. Podczas porodu byłam aktywna, różne pozycje przebierałam ale to i tak nie pomogło. Poród jest nieprzewidywalny, więc nigdy nie wiadomo jak się skończy. Teraz przy drugiej ciąży mimo wszystko chce znów spróbować rodzić naturalnie, mam nadzieję że tym razem pójdzie mi łatwiej.

1 polubienie

Trzymam kciuki! :smiling_face:

Dziękuję :blush:

A miałyście może ten balonik? Podobno bardzo źle to kobiety znoszą? Jakie przeżycia macie po tym?

Do przeżycia, mialam i chodziłam z nim 12 h , po tym zaczely się skurcze, ale czulam obce cialo / temu tez nie uzywam tamponow bo jest mi od nich slabo/ i tez tak przy baloniku mi sie dzialo , zglosilam to lekarce , wyrwaly ze mnie ten balonik przy tych skurczach , troche bolalo.
Od skurczy do urodzenia minelo 1,5 h także mi szybko poszlo ze znieczuleniem , sn.
Nie każda mama tak szybko urodzi :frowning:
Teraz tez mam obawy do cc ,ale to juz w innym poscie pisałam.

Trzymam kciuki :muscle::yellow_heart::green_heart:

Dziękuję :blush:

U mnie podobna historia. Balonik, na drugi dzień od rana oksytocyna, która nic nie dawała i dopiero po przebiciu pęcherza ruszyło. U mnie też coś było nie tak z ktg po koniec, nie umiałam sobie poradzić z partymi. Przyszła druga położna do pomocy, przeciągałam z nią pieluchę, żeby to parcie było efektywniejsze i udało się wypchnąć dzidzie.
U mnie od przebicia pęcherza do porodu minęły jakieś 4 godziny. Skurcze były baaaardzo mocne i bolesne, najgorszy ból w życiu. Piłam dużo herbaty z liści malin w ciąży, może ona pomogła szybko urodzić, bo podobno wzmacnia mięśnie macicy?