Mam pasję, bo karmię piersią

Boisz się, że karmienie piersią przywiąże cię w domu? Nic bardziej mylnego! To właśnie ono, jak mało co w opiece nad dzieckiem, ułatwia samorealizację.

U mnie to były książki, zawsze dużo czytałam, ale w ciąży i na początku po porodzie to już baaardzo dużo. Miło wspominam te początki karmienia piersią, ukochany synek śpi przy piersi a ja z dobrą książką w dłoni. Dość szybko minęło, teraz brak czasu i audiobooki :slight_smile:

Cieszę się, że karmie piersią. Wiem, że daje dziecku to co najlepsze. Nawet jeśli chcę gdzieś wyjść na dłużej, ściągam mleczko i tata bądź babcia podają je mamie. Dzięki temu, że karmie piersią moja mała jest odporna na choroby.

Karmienie piersią jest wygodne. Nie muszę ze sobą zabierać, żadnych butelek, termosów, pojemników itd. Nie martwię się,gdy synek zgłodnieje, a my jesteśmy np u znajomych, na spacerze czy na zakupach. Wystarczy tylko znaleźć spokojne miejsce gdzie można usiąść i nakarmić dziecko.

Poza wygoda o ktorej piszecie poczucie bliskosci z maluszkiem jest nieocenione :slight_smile:

Te chwile kiedy maluszek się tuli do cycusia, dotyka go sobie rączką są najpiękniejsze na świecie…

Wspaniały wątek. Gratuluję pomysłu i poglądu na temat karmienia:)

Uważam, że karmienie samo w sobie jest pasją. Robisz coś wspaniałego dla tej małej istoty. Dajesz jej część siebie. Dajesz jej poczucie bliskości, ciepło, ale też najlepszy pokarm na świecie. To prezent na całe życie. Najpiękniejszy :slight_smile:

Uwielbiałam karmić piersią jednak problem pojawiał się przy wyjściu z domu. Mam blokadę przed karmieniem dziecka w miejscu publicznym, przy innych osobach. U znajomych czy rodziny mogłam usiąść w osobnym pomieszczeniu. Wychodząc na obcy teren był problem. Starałam odciągać mleko, aby mieć ratunek w takich sytuacjach.

Ja nie karmię piersią. Nie czuję się gorsza matką. To był mój wybór, poniekąd pchnęła mnie do tego sytuacja. Dziś Wiktoria ma 10 m-cy i mimo sztucznego mleka nadal żyje i ma się świetnie :slight_smile:

Faktycznie, karmienie piersią to duża wygoda. Ale pierś to coś więcej niż podajnik jedzenia. To miłość. To odporność. To ciepło. To najlepszy uspokajacz. To środek przeciwbólowy. To mieszanka wszystkiego co najlepsze. Ale nie znaczy to, że te z nas, które karmią butelką są gorsze. My też przekazujemy to, co najlepsze, ale w inny sposób :slight_smile:

jednak troche uwiązuje w domu mozna owszem karmic dziecko w kazdym miejscu i porze bez butelek, wody itp ale to tez troche zobowiazuje. Moja kolezanka jak karmila piersiato nie mogla nigdzie pojsc bo dziecko nie chcialo z butelki pić

Właśnie jak ciężko dziecku się oderwać od mamy bo do cyca jest przywiązane to nie jest fajne bo matka musi być ciągle z dzieckiem i nie ma odpoczynku ,a to jej się należy, niech facet czasem pokarmi ,choćby butelką.

Żona po pół roku karminia przestała bo chciała wrócic do pracy

wiadomo ze lepiej jest karmic dziecko wlasnym mlekiem ale nie kazda kobieta ja posiada i nie kazda moze pozwolic sobie no nazwijmy to na taki luksus. Jedne nie maja pokarmu inne szybko odstawiaja malucha ze wzgledu na szybki powrot do pracy. Ale powstal w jakims miescie bank mleka wlasnie tak inicjatywa dla mam ktore nie maja mleka. Moze kiedys bedzie wiecej takich bankow i kazda z nas bedzie mogla z takiego rozwiazania skorzystac jesli spotka ja taki problem

ja twierdze zxe mleko mamy to najlepsze jedzenie dla malucha

mleko najlepsze oczywiscie klamerka123 zgadzam sie z toba dziecko wtedy je co mama a wicie o tym ,że jak dluzej dzieckos sie karmi piersia lepiej sie u dziecka rozwija ajkiu

Moja córka preferuje cyca, pije z butli ale niechętnie. Ma prawie 8 miesięcy i jeszcze nie chorowała a już zjechała Polskę wzdłuż i wszerz :slight_smile:

mój synek pije z piersi, nie chce butli , chyba zle mu sie kojarzy bo podajemy mu z niej zelazo. moge wyjsc z nim na spacer, ale kiedy pojawia sie kwestia karmienia jest gorzej. póki co na dworze snieg wiec ni z butelki ni z cyca na dworze go nie nakarmie. a nawet jakby bylo cieplo to synek je długo i wolno. nie wyobrazam sobie spedzic godzine w parku na ławce karmiac. a u znajomych czy rodziny tez mi wstyd. ostatnio byłam na swieta u dziadków mojego chlopaka. byli jego dziedkowie rodzice i wujowie a mały omagał sie jesc. aby go nakarmic musiałabym wyjsc na spory czas ze spotknia rodzinnego, ale wstyd mi bylo karmic przy stole. tym bardziej ze to jednak mój nagi biust. owszem teraz karmie ale kiedys przestane a wyglad mojego biustu sie nie zmieni. to nie butelki ktore po okresie karmienia schowam do szafy. i nie jest mi przyjemnie jak obcy mi ludzie i to mezczyzni go widza. dlatego czasem zaluje ze karmie piersia. wolalabym moim mlekiem z butelki w niektorych sytuacjach ale nie udaje mi sie odciagnac tyle mleka ile trzeba dla synka wiec pozostaje mi tylko cyc lub mm czego nie chce mu podawac . mam pokarm wiec niech pije :slight_smile:

Kaaja masz podobne opory co ja w czasie karmienia piersią, w pewnym okresie karmiłam małą piersią i dokarmiałam butlą wówczas jak gdzieś wychodziłam brałam mieszkankę ze sobą wcześniej próbowałam odciągać pokarm, ale miałam za słaby laktator i zawsze zbyt mało odciągałam żeby wystarczyło małej na raz;/

Jednak najgorzej wspominam moment w szpitalu, mała leżała w inkubatorze a ja leżałam za sali gdzie było 5 łózek z mamami, dostałam laktator elektryczny aby odciągać pokarm, nie mogłam nigdzie się schować wiec siedziałam na łóżku i sciągałam pokarm, aby moje dziecko miało mleko mamy.
Sala pełna gości tatusiów wujków i ciotek i wiesz co było najgorsze? nie reakcje tatusiów tylko babć… patrzyły sie tak jak bym robiła coś złego…

tez tak miałam. mały wczesniak, nie bylo go obok 2 dni, potem nie miał odruchu ssania, a ja miałam tylko reczny apteczny laktator (jak na zdjeciu) . pełno gosci a ja odciagam pokarm. czułam sie strasznie zle z tym. na szczescie rodziłam w innym miescie to nikt mnie nigdy wiecej nie zobaczy he he :slight_smile: