Lekarz z powołania?

Gdy poszłam na wizytę kontrolna do lekarza ginekologa na której miał mnie powiadomić o płci dziecka , okazało się że lekarz nie ma dziś czasu i nie zrobi mi USG , poprosił żebym przyszła tydz później .
Znowu nerwy bo nie wiem czy będzie dziewczynka czy chłopiec , żyję nadzieją że to jednak córka :wink:
Wchodzę i pyta mnie :

  • a USG to kiedy było robione ?
    Odpowiedziałam że miało być tydz szybciej ale nie miał pan czasu …
    Więc robi te USG , pstryka , pstryka . Nic nie mówi , dziecka tez mi nie pokazał … Widzę że się podnosi więc pytam czy widzi płeć dziecka .
    Słyszę odpowiedź że on tu nic nie widzi bo jest taki a nie inny sprzęt , jak sobie będę chodziła prywatnie to sobie mogę wymagać … ( a sam obiecał że powie mi właśnie na tej wizycie o płci dziecka) więc wstając burknęłam że dobrze to pójdziemy sobie prywatnie , oczywiście byłam wściekła , bardzo wściekła . Myślę że zauważył to ale przecież usłyszał o wizycie prywatnej więc już zapaliły mu się lampki …
    Od razu zmienił nastawienie do mnie i próbował mi zaproponować wizytę u siebie w gabinecie około 50-60 km dalej … Szybko go zgasiłam mówiąc że nigdzie nie będę jeździła u nas w mieście są lepsi lekarze miałam na myśli niż pan , ale tej końcówki nie dodałam , myślę że się domyślił .
    Co mnie najgorzej zdenerwowało ?
    A no stwierdzenie że on tu nic nie widzi …
    Inni lekarze również przyjmują w tym samym gabinecie i jednak widzą wszystko …
    a ten pan chyba nie jest ginekologiem z powołania a po to by trzepać kasę , zresztą na jego stronie negatywnych komentarzy nie brakuję .
    Skoro on nic nie widzi to pomyślałam że gdyby płód u jakiejś kobiety był martwy to co by się tłumaczył że co że on tu nic nie widzi bo taki jest sprzęt a nie inny … żałosne … nawet jak teraz o tym piszę to aż mnie nerwy biorą …
    Oczywiście po wyjściu od niego na fochu przepisałam się do innego lekarza bo w końcu w naszym mieście na NFZ zaczął przyjmować nowy lekarz , a żeby poznać płeć dziecka postanowiłam iść na wizytę prywatną , zapłacić i sobie wymagać :wink:
    Czy u Was też są tacy lekarze co na wiadomość o wizycie prywatnej dali by sobie , powiedzmy skromnie rękę uciąć ? :wink:

Myślę że nie wato rozwodzić się nad postawą lekarza tylko znaleźć lepszego, takiego który zawsze będzie mieć czas na zbadanie pacjentki bez względu na to czy wizyta odbywa się w ramach NFZ czy prywatnie.
Natomiast nie do końca rozumiem dlaczego można się denerwować tym że lekarz nie powiedział czy maluszek to chłopiec czy dziewczynka- to nie powód do nerwów które bardzo źle wpływają na dziecko. Uważam że jeżeli masz wątpliwości co do kompetencji czy podejścia do pacjentów danego lekarza to bez problemu możesz go zmienić i słusznie zrobiłaś zmieniając. Ja będąc w ciąży chciałabym i byłam badana na dobrym sprzęcie i zawsze podczas wizyty lekarz z dokładnością odpowiadał na każde moje pytanie. Mogło być też tak że lekarz nie był pewny płci dziecka i dlatego nie mówił ale powinien był pokazać Ci maluszka - sama wiem że każda przyszła mama uwielbia oglądać fasolkę na monitorze. :slight_smile:
Nie denerwuj się już - teraz zapewne trafiłaś na milszego lekarza :slight_smile:

annawianna

Bardziej zdenerwowało mnie stwierdzenie że on nic nie widzi , chodziłam do tej samej przychodni gdzie na tym samym sprzęcie badał mnie inny lekarz , niestety odszedł już na emeryturę i już w 10 tyg np powiedzial mi że stawia na chłopca , czyli jednak można coś zobaczyć .
A ten lekarz od razu gdy tylko zaczął przyjmować w naszej przychodni próbował ściągnąć pacjentki do siebie na wizytę prywatną .

Dodam jeszcze że do koleżanki powiedział że on nie wie czy z jej ciążą będzie wszystko ok gdyż po wyjściu od niego powiem grzecznie może w nią uderzyć samochód , dziewczyna wyszła od niego z płaczem …

Kasia123 wszędzie tak jest, że są ludzie zarowno z powołania jak i głównie dla pieniędzy. W każdym zawodzie. Szkoda tylko, że tych z zamiłowania jest znacznie mniej.
Myślę, że dobrze zrobiłaś zmieniając lekarza.
Swoją drogą to nie uważasz, że 10 tydzień to zbyt wcześnie na określenie płci? Ja się dowiedziałam w 15., a moja doktor prowadząca zaznaczyła, że wygląda jej na chłopca, ale żebym się nie nastawiala w 100%, bo to za wcześnie. Dopiero później potwierdzala i faktycznie urodziłam synka. :slight_smile:
P.s.: życzę Ci przede wszystkim zdrowego dzidzisia, a czy to będzie chłopiec czy dziewczynka to chyba mniej ważne? :wink: ale jak tak bardzo pragniesz córci to oby była córeczka.

Ja płeć dziecka poznałam w 20 tygodniu więc jeżeli lekarz już w 10 tygodniu był w stanie określić płeć to albo zgadywał albo miał ogromne doświadczenie. Pomimo iż w 13 tygodniu miałam wykonywane badanie prenatalne na bardzo dobrym sprzęcie to lekarka nawet nie wspomniała o płci dziecka - a ja nie pytałam ponieważ dla mnie ważne było to żeby maluszek był zdrowy a nie to czy będzie syn czy córka.
Co do zachowania lekarza to lepiej nie komentować i myślę że jeżeli tak dalej będzie się odnosił do pacjentek to nie popracuje długo że nie wspomnę o tym że kobiety wybierając lekarza prowadzącego ciążę bardzo często kierują się opinią innych pań.

Ja też uważam że 10 tydzień to za wczesnie na określenie płci tym bardziej że na poczatku i chłopiec i dziewczynka wygladaja dokładnie tak samo. Dopiero później można okreslic płeć ponieważ zauwazalna jest różnica. Ale to tak na marginesie. :slight_smile:
Każdy pacjent ma prawo zmienić lekarza prowadzacego jeśli mu coś nie odpowiada. Ty zmieniłaś i bardzo dobrze i zgadzam sie również z dziewczynami w każdym zawodzie nie tylko lekarze znajdują się ludzie pracujący z powołania jak i dla pieniędzy.

jeśli chodzi o 10 tc to w pierwszej ciąży lekarz powiedział mi o synku i powiedział że prawdopodobnie , czy zgadywał czy nie cieżko jest mi określić , jednak fakt miał długą praktykę lekarską .
Jeśli chodzi o płeć drugiego dziecka to byłam w 23 tc i lekarz stwierdził że nie widzi , nie dlatego że dziecko jest tak ułożone tylko dlatego że “o nie widzi na takim sprzęcie”
Do czego zmierzam , chodzi głównie o to że wyczuł że bardzo zależy mi na określeniu płci i chciał to wykorzystać zapraszając mnie na wizytę prywatną na którą oczywiście się nie zgodziłam , bo dlatego mam jechać 60 km do niego skoro równie dobrze mogę isc do dobrego lekarza u nas w mieście .
Koniec końców tak właśnie zrobiłam poszłam prywatnie do wspaniałego lekarza który powiedział że drugi również będzie synek :wink:

Poruszyłam ten temat u siebie na blogu i uwierzcie mi panie że dziewczyny które wypowiadały się trafiały na gorszych lekarzy co nie powinno się wydarzyć moim zdaniem , pewna mądra kobietka napisał tam że nie ważne czy na NFZ czy prywatnie lekarz powinien traktować nas w ten sam sposób bo przecież płacimy składki .

Kasia123 gratuluję drugiego synka. :slight_smile: dzieci tej samej płci powinny się świetnie dogadywać. :slight_smile: No i pewnie masz ubranka i zabawki po starszaku, więc sporo plusów. :slight_smile:
To jest oczywiste, że lekarz i na NFZ i prywatnie powinien traktować pacjentki na równi. Już nie chodzi o te składki, ale kurczę tego wymaga kultura osobista przede wszystkim. Dla mnie to naturalne. No, ale niestety, jak wszędzie ludzie są różni i nic na to nie poradzimy. Jedyne można zrezygnować z usług tego ,lekarza", ostrzec innych przed nim i może jakaś skargę napisać gdzieś? Myślę, że im więcej takich skarg, tym dla niego gorzej. A życie w końcu się na nim zemsci, bo chytry traci dwa razy. :wink:

Ależ oczywiście, że lekarz przyjmujący pacjentkę bez względu na to czy jest to wizyta prywatna czy wizyta na NFZ powinna wyglądać dokładnie tak samo. Nawet etyka lekarska tego wymaga. Ale reklamę oczywiście ja bym mu zrobiła odpowiednią. Jeśli Tobie to już nic nie da to inne dziewczyny na tym skorzystają.

Wiele jest takich lekarzy, którzy na NFZ niestety zbywają pacjentkę lub nie zajmują się nią należycie i wizyty odbywają się na zasadzie 5 minut i kolejna pacjentka. Wtedy trzeba szukać innego lekarza, bo szkoda nerwów, a jak chodzi się jeszcze prywatnie to dodatkowo szkoda pieniędzy. Ja chodziłam na NFZ, ale pani doktor, do której chodziłam, przyjmowała też prywatnie. Moja koleżanka do niej zaczęła chodzić,a le prywatnie i pani doktor sama jej powiedziała, żeby przerzuciła się na NFZ, bo niepotrzebnie będzie wydawać pieniądze. To się nazywa super lekarz, a nie dla którego się tylko liczy kasa, kasa kasa

Kasia.S. też o tej reklamie myślałam , ale jakoś przeszło bokiem …
Poza tym on sam sobie robi " reklamę " , posiedzieć i po słuchać tych kobiet które rozmawiają o nim … można by było książkę napisać .
Oczywiście siedząc tam i słuchając nigdy nie usłyszałam dobrego słowa na pana doktora …
A niektóre panie chodzą do niego bo "muszą " tzn gdyby się uparły to by nie musiały , ale nie każda zna swoje prawa i nia kazda wie że lekarza może sobie wybrac a nie chodzic do takiego do którego zapiszą ja panie w rejestracji , bo i tak się zdarza że " pchają " kobiety do lekarza który nie ma pacjentek …
Ja swoje prawa znam i skoro lekarz mi się nie spodobał wiem że mogłam go zmienic mimo że pani w rejestracji kręciła nosem …

Magiczny Twoja Pani doktor…szacun. Osobiście nigdy się z taką postawą nie spotkałam… Takich lekarzy ze świecą szukać.

Kasia dobrze, że zmieniłaś lekarza i znasz swoje prawa. Nie ma sensu chodzić do lekarza, który traktuje ludzi tak jak traktuje…

ojj chciałabym trafić na takiego lekarza …

Lekarzem z powołania można być i na nfz i prywatnie. Ja od początku ciąży miałam prywatną opiekę, a na lekarzy różnych trafiałam. Pierwszy to porażka, zmieniłam go. A po porodzie byłam u urologa, to takie miał komentarze, że porażka. M.in na temat mojego wyglądu po ciąży, tego, że dobrze, że już w ciąży nie jestem, bo po co itd. Porażka.