Krem na pupę (jaki?)

kurcze odkad sie maly urodzic zapobiegawczo po brzydkiej kupie robilam bephantenem …ostatnio mały miał lekko zaczerwienione nad pisiaczkiem , posmarowalam niewiellka ilosca i wyszły wieksze …poczekalam i znowu poprawilam i nie zeszło …postanowilam sudocremem podleczyc i wszystko ladnie zeszlo po 1 dobie …
chyba bede musiała z tej masci zrezygnowac…
takze widzicie mamusie …jednemu maluszkowi taki krem pomoze a innemu zaszkodzi …potem sytuacja moze sie odwrocic …najpier jest super skuteczny a potem nam psoci :slight_smile:

Dokładnie Monika, ja miałam problem pod siusiaczkiem na jądrze odparzenie, odleżyna bardziej bo ciągle leży siusiaczek pieluchą przyciśnięty i nam pomógł sudocrem, a bepanthen to tylko większe się robiło. Sudocrem jest wysuszający, a co do bepanthenu mam pewne wątpliwości czy wysusza, czy tylko łagodzi podrażnienie. I jak pisałam ja sprawdziłam kilka i u mnie zupełnie inaczej maść się sprawuje na ciele dziecka niż u siostry synka. Dlatego warto czasem kupić mniejsza choć może nie opłacalną tubkę kremu, niż kupić dużą i się rozczarować. Moja siostra zachwala sobie u córki zielony linomag, a dla nas jest on bez jakiejś większej rewelacji.Ale tak naprawdę wszystko zależy od dziecka i z czasem niestety potrzeby skóry dziecka także się zmieniają. U nas na początku sudocrem się nie sprawdzał a bepanthen tak, a teraz jest na odwrót.

Silje: To dlatego, że skleja wargi?

My kremy przeciw odparzeniom stosowaliśmy tylko wówczas, kiedy sie zaczynało coś dziać zaczerwienienia lub odparzenie pupy, nigdy nie używałam tych maści zapobiegawczo na to też mnie uczuliły położne.
SDielje ani maści ani kremu nie używałam na wargi, jednak niektórzy chyba to robią skoro położne uczulają a i na jednym z forum o tym przeczytałam.

maalgorzataa dlatego, że może przypadkiem dostać się pomiędzy wargi i narobić szkody, bo te okolice z natury muszą być wilgotne, a Sudocrem jest kremem, którego zadaniem jest nie doprowadzić do zbierania się wilgoci :slight_smile:

Anita-1981 masz rację, widocznie wiele razy położne spotykały się z takim sposobem nakładania kremu. U mnie przy pierwszym przewijaniu od razu na to uwagę zwróciły. Przewijanie było pokazowe, specjalna edycja dla mojego męża :] I położna właśnie mówiła jak podnosić pupę, żeby nie zrobić krzywdy i jak używać kremu.

Właśnie przewijanie maluchów, nie wszyscy potrafią to zrobić prawidłowo, jak patrzyłam na jedną z mam jak podniosła malucha za nóżki to odrazu zwróciliśmy jej uwagę, położne nie wszystko widzą nieraz na oddziałach jest sporo noworodków nie wszystko da się zauważyć a niestety nie każda młoda mama jest doświadczona, druga sprawa to wybieranie pupy, jak to powiedziała jedna pani położona niektóre mamy jedną chusteczką szorują pupę i grzebią;-)

Ale Anita ja nie rozumiem jednego, skoro doświadczenia się nie ma to chyba się pyta, tak? Przynajmniej ja tak mam, że jak czegoś nie wiem, a jest obok osoba, która wie, to po prostu pytam.

Anita Ty mówisz o mamach, że jedną chusteczka, a mnie położna zszokowała bo miała odgazować młodego i ten oczywiście na koniec jeszcze smółkę jej puścił i wiecie co ja do smółki wytarcia potrzebowałam, żebym nie skłamała ale z 10-15 chusteczek bo strasznie mi to zawsze źle szło, a ona zrobiła to właśnie jedną chusteczką, a ja stałam i oczy miałam chyba jak pięciozłotówki. I jeszcze stwierdziła, że no my mamy to się dłubiemy w tych kupach, hmmm. Powiem Wam jak wyszła rozpięłam pampersa wzięłam wacik i wodę i umyłam pupę młodemu, bo po prostu nie mogłam uwierzyć, że jest czysta po zastosowaniu jednej chusteczki. Nawet teraz jak czyszczę pupe to zużywam parę nie liczę ile ale na pewno kilka. Za to kremu waliły mi położne bardzo dużo, a ja znów starałam sie jak najmniej, a jak użyłam za dużo to małemu pękała skóra w pachwinkach.

Silje wszystko zalezy od tego na jakie położne i pielegniarki trafisz, ja prosiłam o pomoc w przystawieniu i trafiłam raz na położną, która doprowadziła mnie do łez, po czym powiedziała ze przyjdzie, z pomoca przyszła po 2-3 godzinach kiedy mi udało sie w końcu mała przystawić samej, dlatego niektóre mamy wolą nie pytać, ja potem chodziłam do młodych położnych być moze praktykantek, bardziej się wykazywały i starały sie pomóc.

Co do przewijania maluszków, niby proste jednak wystarczy nie odpowiednie podniesienie noworodka i można uszkodzić bioderka, na sali była dziewczyna która podnosiła chłopca za nóżki, nie zawsze położne wszystko zauważa, a ta dziewczyna najzwyczajniej w świecie myślała ze nie robi nic złego ;/

Co do jednej chusteczki, położne mówiły aby czyścić malucha jednym konkretnym ruchem a nei wygrzebywać zanieczyszczenia jedną chusteczką,

Anita na jakie położne to jedno, a i od wielkości oddziału wiele zależy :slight_smile: Ja rodziłam w malutkim szpitalu, a nie w tak zwanej “fabryce”, to też na pewno ma znaczenie. Bo jak dyżur mają dwie położne, a dzieciaków jest 5 na oddziale to wszystko zauważą i są zawsze dostępne :slight_smile: Do tego pielęgniarka zajmująca się mamusiami :slight_smile: Tyle wolnego czasu miała nasza oddziałowa siostra, że na pierdoły do nas przychodziła :slight_smile:

heh a u nas było 5 ich na oddziale, a mam z dziećmi około 70. Jak wychodziłam to pani mnie poganiała, żebym już się zebrała z sali i wyszła i mój mąż nie wytrzymał i ją wyzwał, że nas pogania i zaczęła się tłumaczyć, że ich jest 5 że musi uszykować salę, a tam jeszcze tyle ma kobiet z dziećmi do obejścia itd. U mnie ogólnie w szpitalu straszna bida, że tak powiem przystawić nie pokazują jak, bo uważają że na porodówce pokazały, a jak po cc to juz Twój problem. Przewinąć sama musisz wiedzieć, kąpiel i ubieranie sama. A gdzie tu miejsce na pokazanie jak smarować pupkę, czy ją czyścić. Ja się strasznie cieszyłam, że nabrałam doświadczenia przy siostrze, bo inaczej pewnie bym tam siadła i płakała. Ja widziałam jak mamy przewijają, przebierają czy kapią dzieci to serio cieszyłam się, że ja jednak wcześniej się tego nauczyłam, bo te dzieci wyły strasznie. I większość właśnie podnosiła za nóżki, ba mnie samej położna jak przewijała dziecko, po odgazowywaniu podniosła za nóżki:/

Kikacu to nie fajnie, u mnie nawet mogłaś być co wieczór przy kąpieli maleństwa i położne same zachęcały.

Również nie lubię sudocremu jak na moje można go bardziej stosować dla osób starszych które naprzykład mają odparzenia czy odleżyny, a dla dziecka dla mnie nie zastąpiony jest Bepanthen, skóra po nim jest cudowna i ani razu jesszcze nie widziałam nawet małego zaczerwienienia wiec polecam :slight_smile:

ja uzywam bepanthen lub mustela + puder nivea baby :wink:

A ja Wam powiem,że ja jeszcze nie używam,ale moja siostra używa sudocremu na pupę małej i jest dobrze! nic się nie odparza,nie wysusza…jest idealny! siostra jest bardzo zadowolona! z tego co wiem,to bepanthen ma podobne zastosowanie co sudocrem-na odparzenia m.in,czyli też wysusza :slight_smile: kwestia przyzwyczajenia chyba… :slight_smile:

M.Naperała sudocrem ma w składzie cynk, którego bepanthen nie ma. Jeśli używasz sudocremu na codzień, a później dzidziuś dostanie biegunki, co zazwyczaj kończy się odparzeniami, trudno je wyleczyć. Organizm po prostu przyzwyczai się do cynku. Jeśli używasz kremów bez cynku sytuacje awaryjne opanujesz bardzo szybko. Dlatego ja używam bepanthenu.

A to widzisz Angie,chyba nie w każdym przypadku tak jest,bo mojej siorki córcia miała nie raz biegunkę i nigdy nie była odparzona!! Mam też koleżankę,która mówi,że tylko sudocrem,bo jej siostry sprawdziły go na trójce dzieci i też były zadowolone :)Widzisz,nie wiem od czego to zależy,może od skóry,na ile wrażliwa… bo ja nie słyszałam złych opinii na temat sudocremu :slight_smile: Ale wiadomo,wykłócać się nie mam zamiaru,bo każdy ma swoją opinię ;D

Angie ja sudocremu uzywam, tylko i wylacznie. Jak corka byla naprawde mala to przy kazdym przewijaniu, potem tyljo po kupie, a teraz uzywam tylko na noc. Poza tym nie smaruje jej pupy niczym innym. A odparzyla sie raz, jak zalozylam jej JEDNA pieluche Bella Happy, wystarczyla jedna jedyna pielucha inna niz wczesniej. I Sudocremem wyleczylam to odparzenie w dwa dni. Na szczescie nie bylo duzo, bo od razu zauwazylam.

I pamietajcie, sudocrem smarujecie bardzo cieniutka warstwa, tak zeby nie bylo widac, ze jest tam jakis krem.

Czytałam gdzieś, żeby sudocremu nie nadużywać. Ja osobiście do tej pory mam w szafce duży pojemnik sudocremu od kiedy kompletowaliśmy wyprawkę dla Lenki, którego nawet nie otworzyłam, ponieważ miałam dwie próbki i do tej pory mam jedną z nich, bo sporadycznie go używam.

my też stosujemy sudocremu ale bardzo sporadycznie
moje dziecko bardzo rzadko ma podrażnienia