Nie wiem, jak to jest z Wami, ale ja jestem strasznie niecierpliwa! I często w czasie ciąży powtarzałam, że chciałabym już tulić małego itd… Większość znajomych jednak kwitowała moją wypowiedź ‘Korzystaj z tej ciszy i spokoju póki możesz!’ … jakoś drażniły mnie te odpowiedzi, bo wydaje mi się, że jeśli człowiek świadomie decyduje się na dzidziusia, to chyba spodziewa się tego, że całe jego życie nie będzie usłane różami… tylko będą ‘i wzloty i upadki’ oraz ‘i cisza i rozgardiasz’…
a co Wy sądzicie na ten temat?
Mają rację jednak dopóki tego nie przejdziesz to takie zdania mogą oburzać. Żadne książki, żadne szkoły rodzenia nie są w stanie nam pokazać jak bardzo zmienia się nasze życie… Wszystko staje na głowie aż w końcu nasza głowa zaczyna już pękać. Czasami ten moment przeciążenia trwa chwile, czasami jednak dość długo. Więc ciesz się ciszą póki możesz, a później ciesz się swoim maleństwem
popieram zycie zmienia sie o 360 stopni, kiedy nie ma malenstwa, mozna jeszcze wypoczac bo przy malenstwie nie jest latwo. Warto ostatnie chwile samotnosci spedzic robiac cos dla siebie, potem czasu bardzo nie ma, dziecko to radosc ale i trud. Jesli sie nie ma malenstwa to tym ktorzy uwazaja aby wypoczac poki nie ma dziecka, lub korzystac sie i wysypiac jest naprawde trafne, potem wszystko sie zmienia ale na przyklad ja myslalm “a co ty tam wiesz” teraz okazalo sie prawda, co nie zmienia faktu ze kocham malenstwo mimo ze jest czasem ciezko
Przed porodem słyszałam, że mam korzystać, ile mogę:
- ze spania - bo przy dziecku się nie wyśpię,
- z seksu - bo nie trzeba przejmować się antykoncepcją,
- z jedzenia - bo mogę pomarudzić, że na coś mam lub nie mam ochoty, a mój mężczyzna mi to wybaczy (nawet jeśli wymyślę pączki po północy ;p)
- z ciszy - bo nie słyszę płaczu, krzyku, itp., więc moje uszy mogą odpocząć,
- z czasu wolnego - bo potem takowego nie będzie (a przynajmniej nie prędko).
Po porodzie słyszałam, że mam korzystać, ile mogę:
- ze spania - bo noworodek dużo śpi, a czas spania niemowlęcia skraca się z każdym miesiącem,
- z seksu bez zabezpieczeń - bo przecież od razu @ nie wróci (guzik prawda - wróciła 2 miesiące później),
- z tego, że moje dziecię leży i nie zmienia swojego położenia - bo przecież niedługo zacznie się przemieszczać;
ale przede wszystkim z każdej chwili, którą mogę spędzić ze swoim dzieckiem, bo są tacy, którzy nie mogą cieszyć się macierzyństwem i chętnie zamieniliby ciszę na płacz dziecka, czas wolny na kawę na zabawy z dzieckiem, przyjemny, niezakłócony niczym sen na zarwane noce…
też słyszałam takie rady… jednym uchem wleciało. drugim wyleciało a życie pokazało swoje teraz łapie chwile odpoczynku kiedy moja dziewczynka ma drzemke poobiednią
coś za cicho…
ta sex bez zabezpieczen po porodzie no jak ktos planuje drugie dziecko to owszem, przeciez ze nie ma okresu to nie znaczy ze nie mozna zajsc w ciaze, nawet slyszalam ze po ciazy jest sie bardziej płodną.
Też słyszałam te rady i bardzo mnie denerwowały.
Myślałam, że na temat macierzyństwa wiem już wszystko. Chodziłam przecież do szkoły rodzenia, czytałam książki, gazety, widziałam jak to wyglądało u moich sióstr. Chciałam mieć córkę już przy sobie i cieszyć się każdą wspólną chwilą. Pierwszej nocy po porodzie, kiedy patrzyłam na moje dziecko zrozumiałam, że coś się naprawdę zmieniło. Zostałam mamą. Stałam się odpowiedzialna za czyjeś życie… Z rzeczy bardziej przyziemnych pojawiły się nieprzespane noce. Czasem tak sobie wspominam jak to było położyć się do łóżka o 21.00 i wstać o 7.00 rano, bez pięciu przerw na karmienie. Albo szaleć po ciucholandach z koleżankami… Teraz mimo, że mała ma już 10 miesięcy, wcale nie jest łatwiej. Nadal budzi się w nocy. Nie zawsze mogę z nią gdzieś iść. Zero imprez, nie wspominając już o jakimś drinku.
Kocham moją córeczkę. Jest moim największym szczęściem:) Jestem dumna z bycia mamą. Ale życie się zmienia. Bardzo się zmienia… i popieram stwierdzenie “korzystaj póki możesz”.
a no wiadomo zycie plata figle i nigdy nie bedzie jak w bajce jak sie juz czlowiek zdecydowal powiksyc rodzine to teraz musi sie tym zajac a nie innym bzdetami ja uwielbiam jak wracam z pracy mala juz na mnie czeka w oknie i mi mach wchodze do domu juz chce na rece i sie tuli do mnie nie ma to jak kochane nasze dzieci
a ja załuje ze nie skorzystałam z tej rady teraz od 4 miesiecy jestem przykuta do łózka bo mały wciaz chce byc obok mnie. z domu wyjsc ciezko bo dziecko placze a na dworze snieg. dodatkowo spi tylko jak czuje mnie obok wiec ciezko mi zrobic cos do jedzenia bez niego na rekach. w rezultacie dupa rosnie, dni sie dłuza a zycie umyka. wiem ze powinnam sie cieszyc ze mam synka, i ciesze sie, ale nie moge sie juz doczekaz az zacznie sam chodzić albo chociaż raczkować, czy siedzieć (bo mam nadzieje, że wtedy troszkę odpoczne i ja i mój kręgosłup).
każdy korzysta z rad innych jak chce, ja żałuje, że zamiast , jak mówiła mi mama, chodzić zima na spacerki wolałam siedzieć w ciepłym domku bo bałam się choroby. liczyłam, że naspaceruje się wiosną z wózkiem. wiosna nie przyszła za szybko, synek urodził się 5 tyg przed czasem, i na dodatek ciężko zrzucić te nagromadzone pod kołderką kilogramy. mogłam jednak chodzić i je zrzucać póki był czas
ale tego, że nie spałam póki mogłam nie żałuje bo i tak bym się na zapas nie wyspała śpiąc w ciąży po 17 godzin, a tylko dzień by mi uciekał. no a ciszą i spokojem też ciężko się na zapas nacieszyć
Gdy byłam w pierwszej ciąży te zdania strasznie mnie denerwowały strasznie się denerwowałam , wyczekiwałam maleństwa Teraz gdy jestem w drugiej ciąży staram się korzystać z każdej wolnej chwili , poświęcać jak najwięcej czasu pierwszemu dziecku bo potem więcej uwagi będzie wymagało mniejsze maleństwo .
Nie przejmowałam się podobnymi tekstami. Robiłam to na co miałam ochotę i wiedziałam, że po pojawieniu się dziecka w moim życiu zmieni się bardzo wiele. Razem z partnerem wykorzystywaliśmy ten czas wspólnie, chodziliśmy do kina, na spacery, na domówki i wiele innych, jednak po porodzie nie specjalnie za tym tęsknię. Możemy świetnie się bawić we trójkę, a kiedy chcemy wyrwać się na chwilę we dwoje, małą zajmuje się babcia i mamy pewność, że jest pod dobrą opieką, ale nawet wtedy myślimy o córci
Ojj korzystałam, dwa ostatnie miesiące korzystałam najbardziej, czytałam książki, gapiłam się w tv, wszystko bez ograniczeń. A teraz tylko w trakcie drzemek
Ja bardzo wyczekiwałam ,nie umiałam sie doczekać gdy będzie juz w domciu z nami Sadze ze to nie jest sprawa osób trzecich tylko nasza
Najlepiej nie zwracać uwagi
To prawda, ja też cały czas juz chciałam żeby dzidziuś był z nami i oczywiście korzystałam ile my się wyjeździliśmy przed porodem, nawet już po terminie byłam i pojechaliśmy w jakieś górki heh. No ale teraz żałuję, że nie czytałam książek (tyle co jak leżałam w szpitalu i w domu to parę) a mogłam tyle przeczytać. Z córką to ja się w ogóle bałam o wszystko i nie korzystałam z życia w ogóle, no ale mądrym się jest dopiero po pierwszym dziecku.
Ja tam się nie złoszczę na takie komentarze tylko ich słucham :))) Byczę się ile się da Boję się myśleć jak to będzie jak dziecko się już urodzi, będę musiała się do niego w 100% dostosować a do tej pory wszystko co robiłam robiłam dla siebie.
kotakota czasem jest trudno, nawet jak masz świadomość że to dla dziecka. Ja nieraz się nawet zastanawiam czy nie jestem egoistka, bo czasem mam ochotę zamknąć drzwi i zostawić wszystko i się wyspać, wyleżeć i mieć cisze spokój i nie martwic się, że za chwilę pora karmienia, czy przewinąć czy zabawić. radziłabym Ci teraz tym głowy nie zaprzątać i serio korzystać ze wszystkiego. Co prawda każde dziecko rodzi się inne i z innymi potrzebami, więc czasem może się okazać, że wcale dużo się nie ograniczysz, ale dzieci są też takie, które potrzebują opieki w 100% przez większość dnia i totalnie ze wszystkiego trzeba będzie zrezygnować. Ja pierwsze 3 tygodnie nie widziałam ani tv, ani laptopa, ani nawet radia czy gazety. ciągle tylko dziecko i dziecko/ Aż mąż się dziwił, że jeszcze całkowicie nie zwariowałam, po prostu 4 ściany ja i dziecko, a każde moje oddalenie było okupowane płaczem, a teraz jest juz lepiej, ale czasem i do wc muszę zabrać ze sobą zwiedzających niestety, bo jak zamknę drzwi to jest histeria
Kikacu właśnie podejrzewam, że u mnie będzie jak u Ciebie więc korzystam. Mogę sobie na to pozwolić bo nie mam jeszcze dzieci.
faktycznie to prawda korzystaj poki mozesz bo potem noce nie przespane i brak chwili dla samej siebie ;p
Przy dwójce dzieci i tak nie można było tak odpocząć jak by się chciało;))
martyna - dokładnie! Przy dwóce dzieci nie ma co mówić o odpoczynku...