Zdarza się ale, ale właśnie spotkałam się z tym ze wtedy maluch ma asymetrię na przykład i z tego właśnie powodu lubi jedną konkretną pozycję. Sprawdź jak reaguje na inne, jeśli płaczem i nie chce jeść to warto skonsultować to z pediatrą i np fizjoterapeutą
Może nie wszystkich pozycji próbowałaś część dzieci ma tak że lubi jedna góra dwie pozycje warto skonsultować z pediatra czy fizjoterapeuta bo niekiedy to problemy natury napięcia mięśniowego albo asymetrii ale nie zawsze niekiedy mogą być to też inne problemy np wedzidelko więc też warto sprawdzić bo niekiedy dziecko umie w jednej pozycji jeść wlansie z tego powodu a niekiedy wgl jest problem z karmieniem.
Możesz też poeksperymentować jest wiele pozycji nie tylko na siedząco i na lezaco jest też z pod pachy pod gorke bbrzuszek do brzuszka krzyzowa itd warto sobie w necie znaleźć pozycję do karmienia i spróbować bo może się okaże że jest jeszcze jakaś niekoniecznie klasyczna że złapie prócz tej na lezaco.
Mój synek był na piersi łącznie około 3-4 dni ( później przeliśmy na butelkę z moim pokarmem) i powiem tak: karmiłam tylko na leżąco, bo tylko tak umiał w miarę chwytać pierś, w innych nie było opcji. Ale tak było z pomocą położnych. Natomiast w domu niestety nie umiał uchwycić brodawki nawet na leżąco. Ale generalnie tę pozycję najbardziej zalecały mi położne w szpitalu, że najwygodniejsza po porodzie :) Ale to, jak karmić, to zależy tylko od mamy i dziecka, jak jest im wygodnie :)
Na leżąco pozycja jest polecana dla kobiet które mają nawał pokarmu. Bo wtedy nie działa grawitacja w dół i tak szybko mleczko nie leci.
U mnie właściwie nie było problemu z karmieniem, ale dla swojej wygody karmiłam na siedząco w pozycji klasycznej. Pozycja leżąca była dla mnie niewygodna. Poduszka do karmienia też się u mnie nie sprawdziła - miałam wrażenie, jakbym nie miała kontroli nad ciałem dziecka.
W gruncie rzeczy jak synek był mały to też najwięcej jadł na leżąco i nie chciał za bardzo w innej pozycji. Teraz jest starszy i potrafi nawet na stojąco jeść.
Ja bardzo długo karmiłam małą tylko w jednej pozycji, siedząc. Tak mi było najwygodniej, tym bardziej, że mała się często krztusiła więc szybko mogłam zareagować. Ale też miałam obawy by karmić w pozycji leżącej i nie przygnieść dziecka kiedy zasnę, a właśnie ktoś kiedyś opowiedział mi taką tragiczną historię i bardzo wzięłam sobie ją do serca.
Później kiedy mała trochę podrosła a ja zrobiłam się mniej przewrażliwiona to karmimy się też na leżąco, szczególnie rano, żeby odwlec moment kiedy trzeba wstać z łóżka. Jednak też prawda, że potrzebowałyśmy czasu, żeby "nauczyć się" jeść i karmić w nowej dla nas pozycji.
wasz.ka o tym nie pomyślałam, że podczas karmienia ( i zaśnięcia) matka może przygnieść dziecko, bo w sumie my bardziej czuwamy, niż faktycznie śpimy... Przynajmniej ja tak mam, wiele kobiet u mnie, czy męża rodzinie i jak karmiłam synka po porodzie pamiętam, to był drugi dzień... było wcześnie rano, on chciał jeść, więc wzięłam go do siebie do łóżka, karmiłam i mi się przysnęło, ale tak jak mówię, bardziej to było czuwanie, niż spanie :)
To tak samo jest ryzyko przyduszenia jak matka spi z dzieckiem. A nie tylko jak karmi. Duzo słyszy się że śpią z dzieckiem w jednym łóżku.
Ja śpię z synkiem już 3 miesiące i nie zdarzyło się żebym mu przygniotła rączkę czy nóżkę a nie mówiąc już o tym żeby go przygnieść,bez przesady.
Śpię z nim ale tak jak Magicznypazur wspomniała to jest na zasadzie takiej ,że ja każde jego pierdnięcie słyszę.
Podduszanie?! No proszę was....
Z tym czuwaniem to chyba każda matka, tak ma zwłaszcza przy pierwszym dziecku, u mnie też tak było, że przez dobre pół roku każdy szmer z łóżeczka stawiał mnie na równe nogi.
Moniczka ja sobie tego nie wymyśliłam, może dla Ciebie brzmi to absurdalnie, ale jest to autentyczna historia i może się wydarzyć.... może w tamtej sytuacji do przemęczenie i niedospania doszły jeszcze jakieś inne czynniki, np. zdrowotne matki, tego nie wiem.
Niestety ale są takie historie że mama poddusiła dziecko podczas snu... nie znam osobiście ale były na pewno, to są takie tematy o których się robi bardzo głośno w krótkim czasie i zostają na długo w pamięci... jedne mamy śpią na czuja a drugie mają twardy sen... te które wiedzą że w trakcie snu żaden hałas je nie zbudzi powinny kłaść dziecko do łóżeczka, albo zakupić monitor oddechu...
Dziewczyny jestem w stanie uwierzyć, że takie sytuacje się zdarzają. Powiem Wam, że mój mąż jak śpi to nic go nie obudzi. Dziecko może się drzeć, a on tego nie usłyszy. Tak samo jest w stanie położyć się na ręce dziecka i tego nie poczuje. Wiadomo, że większość matek czuwa a nie śpi, ale nie wszystkie. Znam faceta, który opowiadał, że jego żona tak spała, że nie słyszała dziecka i w nocy on musiał wstawać do syna, rozpinać jej koszulę i przystawiać do piersi na karmienie. Szok, prawda?
Przy pierwszym dziecku zdarzyło nam się zasnąć z synkiem w łóżku, oboje z mężem spaliśmy bardzo czujnie i to spanie to tak właśnie bardziej na zasadzie czuwania...ale teraz nie odważyłabym się brać synka do łóżka, o siebie jestem pewna, bo ja nadal śpię jak mysz pod miotłą, ale mąż jest bardzo zmęczony (praca + remont po pracy), śpi twardo i nic go nie budzi. Nie ma opcji żebyśmy spali z maluchem, bałabym się że mógłby go poddusić lub przygnieść.
Zgadzam się sytuacje się zdarzają. Ale to są wyjątki.
Jak matka jest zmęczona to może i na siedząco zasnąć i może stać się krzywda dla dziecka. Nie ma reguły czy się karmi na leżąco i siedzaco. Tak samo jest ze spaniem z dzieckiem.
Dużo osób się decyduje żeby nie wstawać w nocy tylko przysunąć się do dziecka i nakarmić.
Żeby rzeczywiście tak dużo przypadków takich bylo przy spaniu czy karmieniu na leżąco to chyba nikt by się na to nie decydował
Mój synek śpi ze mną ze względu na to ,że przy mnie czuje się bezpiecznie i nie budzi się tak często jak to było w łóżeczku.W nocy gdy mały chce do piersi to i tak muszę wstać bo on w innej pozycji jak klasyczna nie toleruje.
Bardzo chciałabym aby spał osobno ale on nie chce.Gdy odkładałam go po karmieniu do łóżeczka to jest krzyk :(
Wierzę Wam ,że takie przypadki się zdarzają,na szczęście bardzo rzadko.
To prawda, że jedne mamy śpią na czuja, a innych nie obudzi bomba atomowa, jednak więcej jest tych mam, które na każdy choć najmniejszy ruch dziecka się budzą, bo właśnie bardziej czuwają, niż śpią. Co do mężczyzn, to chyba większość ma twardy sen, że oni często nawet nie słyszą, że dziecko płacze, a co dopiero, jakby mieli usłyszeć, jak np. dziecko przewraca się z boku na bok.
Moniczka ja też zauważyłam, że mała śpi dłużej i spokojniej z nami w łóżku, tylko niestety po takiej nocy to ja jestem mega nie wyspana, bo właśnie zamiast spać czuwam, a mąż też zawsze odsunięty na koniuszek łóżka, śpi praktycznie w jednej pozycji.
Kiedyś już rozmawialiśmy tu na forum o plusach i minusach spania z dzieckiem. To prawda, że dziecko jeśli będzie spało z rodzicami w łóżku to zazwyczaj śpi spokojniej, dłużej, bez przerw. Jest wtedy między rodzicami i czuje się bezpiecznie. Jednak trzeba wziąć pod uwagę, że dziecko bardzo szybko się przyzwyczaja do takiego spania i potem nie chce spać w swoim łóżeczku. A spanie z dzieckiem do wygodnych nie należy. No i wtedy nie ma szans na małe co nieco z mężem ;)
Na forum często były tematy jak odzwyczaić dziecko od spania z rodzicami. No cóż... najlepiej nie przyzwyczajać. Jednak wtedy matka staje przed wyborem: albo jej wygoda (nie musi wstawać do dziecka, może karmić na "śpiocha") albo musi się poświęcić, aby potem było lżej.
Też jestem za tym żeby dziecko spało w swoim łóżeczku. Trzeba mu zapewnić bezpieczeństwo. Pokazać że w każdej chwili może na nas liczyć. Że jak zapłacze zobaczymy co się dzieje. W taki sposób moja córeczka śpi w nocy spokojnie nie budzi sie. Wyjątki kiedy coś zaboli bo no ząbek wychodzi. A tak od 20 do 5.30 śpi a dziś nawet do 8 ;)