Karmiłyście swoje dzieci przez tzw. kapturki czyli silikonowe osłonki na piersi? Jakie są wasze doświadczenia z tym związane?
Mój synek niestety nie potrafił złapać piersi, ja się denerwowałam i on też, więc początki naszego karmienia były bardzo trudne, na szczęście trafiłam w szpitalu na wspaniałą położną która przyniosła mi taki “kapturek”, Synek w mgnieniu oka załapał o co chodzi i bez problemu się najadł. A szczęśliwe, najedzone dziecko to też szczęśliwa mama. Słyszałam wiele negatywnych opinii na temat karmienia przez kapturki - a dla mnie były one jedynym sposobem, żeby Synek pił moje mleko. Nie było problemów z laktacją (a podobno kapturki hamują laktację), miałam tyle mleka, że dwójkę bym wykarmiła. Uważam, że każda matka wie najlepiej co jest dobre dla dziecka i nie zawsze musi się zgadać z sugestiami innych.
Ja przy pierwszej córce miałam strasznie poranione brodawki,postanowiłam sobie,że następnym razem spróbuje karmić przez nakładki.Tak więc zakupiłam je sobie teraz ,w szpitalu na drugi dzień cycolenia zaczęły sutki mnie boleć więc postanowiłam je założyć,mała nie umiała je złapać,denerwowała się i w sumie bolało mnie tak samo.Tak,że po tej próbie schowałam je z powrotem do pudełeczka i tak się zakończyła moja przygoda z kapturkami:)Tym razem brodawki jednak dużo szybciej sie przyzwyczaiły i nie poraniły się tak bardzo jak poprzednim razem:)Kuzynka karmiła przez nakładki praktycznie całe pół roku i również nie miała problemu przez nakładki,pozdrawiam!
Osłonki zakupiliśmy z polecenia położnej ze szpitala. Córka miała problem z prawą piersią, źle ją chwytała, mnie strasznie bolało. Położna patrząc na moje męki obejrzała piersi i gdy złapała za prawą brodawkę, (tak ścisnęła, jakby chciała sprawdzićczy leci mleko) okazało się, że się wklęsa. Obie brodawki miałam też stosunkowo płaskie, stąd problem ze złapaniem. Kapturki miały ułatwić chwytanie i “wyciągnać” brodawkę, szczególnie prawą.
Tak więc mąż pobiegł do apteki, a tam wybór duży, a i rozmiary S, M, L. Biedny nie wiedział co ma kupić… Na próbę kupił canpolu, i okazały się ok. Faktycznie brodawka się wyciągnęła, Mała lepiej chwytała. Karmienie zaczynałam z nakładką, potem zdejmowałam i Malutka ssała bez.
Złe przystawianie spowodowało poranienie brodawek, i kapturki trochę niwelowały ból. Natomiast patrząc na to jak Mała trzyma pierś teraz a kiedyś, to uważam, że nawet przez nakładkę źle była ta brodawka uchwycona. Ale to ja nie potrafiłam jakoś podać jej piersi. Zamiast córkę do piersi to ja piersią do córki
Nie spotkałam się z negatywnymi opiniami nt. kapturków wśród koleżanek, jedna karmiła tak przez kilka miesięcy.
U mnie też synek nie potrafił złapać cycolka, oddziałowa noworodków mi pomagała i przyniosła kapturek na pożyczenie i powiedziała aby ktoś z domu kupił mi. Mąż miał kupić, a wysłał swoją mamę i kupiła w aptece Aven…, trochę mi się za duże wydawały ale próbowaliśmy z małym i jakoś złapał ale nie do końca to było to, ale jak się potem w domu dowiedziałam ile one kosztowały to mąż dostał ochrzan że takie drogie. Wysłałam potem męża z konkretną karteczką aby zobaczył tańsze z Canpo…, dostałam też w prezencie z tt z anglii i okazało się że te z a… są najlepsze i musiałam po jakimś czasie przeprosić męża, bo mały do teraz pije przez nie mleczko wieczorem i w nocy (chociaż potrafi już złapać, więc czasami nie używamy ich). Mleka mimo też cc miałam i byłam pewna że mały pije, bo mleczko czasami zostawało w kapturku i widziałam jakie jest (że nie jest kiepskie).
Mały ma kilka zębów i nawet jak nie używamy kapturka to mnie nie gryzie, mieliśmy tylko problemy ze smoczkiem w butelce (ale też nie wiem czy to wina kapturków czy że przyzwyczaił się tylko do piersi) ale polubił smoczki lovi i aven…, bo takich zwykłych nie chciał.
Jeśli dzieciątko nie może złapać to polecam kapturki od najtańszych do najdroższych przetestować i wybrać taki który najbardziej pasuje maluszkowi i mamie.
Karmiłam, i to całkiem długo. Całe szczęście, że dostałam taką “pomoc”, bo bez tego moja przygoda karmienia piersią zakończyłaby się dużo szybciej.
Używałam akurat kapturków Lovi i bardzo je sobie chwalę. Mimo małych brodawek córka potrafiła je wyciągnąć z w tych kapturkach i jakoś nie zauważyłam, by gorzej jej się ssało. Ja za to mogłam podleczyć poranione miejsca - a trwało to 3 tygodnie.
Próbowałam karmić przez kapturki,miałam strasznie poranione brodawki,mała też nie chciała ssać i próbowałam tych kapturów,bo generalnie są polecane.Ale w moim przypadku w ogule się nie sprawdziły.
Trzeba pamiętać żeby wybrać odpowiedni rozmiar.Pamiętam jak pierwszy raz wysłałam męża do apteki po nie i w aptece zapytały go jaki rozmiar,a mężuś nie wiedział hehe i wziął jakieś giganty:)
Kapturki to fajna sprawa jesli mama ma płaskie brodawki i duzo pokarmu.Dzidziuś moze wtedy ładnie chwycic pierś(znam kolezanke która przez rok karmila dziecko przez kapturki i bardzo je sobie chwaliła).Podobno mogą podobnie jak smoczek zaburzyc rytm ssania,dlatego poleca sie je uzywac w wyjatkowych sytuacjach,przy przejsciowych problemach w karmieniu.
aanuzia1987, nasza historia była bardzo podobna.
Już będąc w ciąży zastanawiałam się czy dam radę bo od zawsze miałam bardzo małe/płaskie brodawki. Wszyscy mi doradzali, że ciąża i hormony zrobią swoje i brodawki się ukształtują. Nic takiego jednak nie nastąpiło. Gdy dali mi mojego synka i próbowałam go samodzielnie przystawić nie potrafiłam, mały nie umiał chwycić i płakał z głodu ja z bezsilności. Byłam sfrustrowana, że tak prosta i naturalna zdawałoby się czynność mi nie wychodzi. No bo przyznajcie same czym jest uświadomienie sobie przez matkę, że nie potrafi nakarmić własnego dziecka:(
Miałam w szpitalu bardzo fajne położne i to one mi doradziły użycie kapturków. Ja je nawet wcześniej, za radą znajomej kupiłam, ale ona mówiła, że są przydatne przy poranionych brodawkach. Ja przy tych szalejących hormonach nawet nie pomyślałam, żeby poprosić męża o ich przywiezienie:) W każdym razie mogę stwierdzić, że karmiłam piersią tylko i wyłącznie dzięki nakładkom. Używałam ich dosyć długo bo prawie do 6 miesięcy, później faktycznie brodawki się wyciągnęły, a maluch nabrał wprawy.
Co ważne, to aby pamiętać żeby nakładki po każdym karmieniu wyparzać i dbać o ich higienę. Fajnie jeśli producent dołącza do nich plastikowe pudełko, jest wtedy znacznie poręczniej.
mamuśka, a stosowałaś może tekie nakładki na piersi co modelują brodawkę, czy tylko te kapturki? Te nakładki, o których mówię, nie służa do karmienia, tylko do noszenia tak an codzień.
monika_b, myślisz o muszlach laktacyjnych? Ja nie stosowałam, czytałam opinie i są bardzo różne. Ja stosowałam jedynie nakładki silikonowe do karmienia.
Jeszcze jedna kwestia dotycząca tych nakładek mi się przypomniała. Mianowicie ich rozmiar/wygląd. Opowiem to dosyć obrazowo i technicznie, mam nadzieję, że nikogo nie urażę, tylko ułatwię zrozumienie:)
Mianowicie gdy mój mąż przywiózł mi do szpitala te nakładki, przyłożyłam je do piersi i się nieco zdziwiłam, zresztą robiłyśmy to praktycznie komisyjnie, czyli dwie pozostałe kobietki z sali również patrzyły i jakoś nie dowierzały.
Co nam nie pasowało? Rozmiar. Gdy nałożyłam tą sylikonową osłonkę, brodawka ledwo 1/4 tej osłonki wypełniała, a nam wszystkim tam na sali wydawało się, żeby to miało jakiś sens brodawka powinna wypełniać do końca osłonkę. No i osłonki poszły do szuflady a ja nadal się męczyłam.
Gdy nastała kolejna męcząca noc - maluch płakał, nie zasypiał, przyszła położna, widząc mnie wyczerpaną i już zapłakaną chciała pomóc. Zapytała czy mam te nieszczęsne osłonki, bo one w moim przypadku będą zbawienne. Odpowiedziałam, że mam ale w za dużym rozmiarze. A ona zapytała w jakim i ile ważyło moje dziecko po urodzeniu. Odpowiedziałam zgodnie z prawdą, L i 3150 i że brodawka nie wypełnia osłonki, nie dochodzi nawet do połowy.
Położna zaśmiała się serdecznie i oświadczyła, że rozmiar mam idealny, bo ta osłonka pełni funkcję smoczka, rozmiar jest dobierany do masy dziecka, a nie brodawki (mniejsze rozmiary są dla np. wcześniaków i dzieci z niską wagą urodzeniową), więc mam nie patrzeć na to że brodawka nie dochodzi do końca, bo to osłonka jest jakby jej przedłużeniem i ma na celu ułatwienie złapania piersi przez malucha.
Możecie się śmiać, że nie wiedziałam jak to działa ale piszę tu o tym ponieważ, jakiś czas później dawałam nowy komplet osłonek mojej koleżance, która przygotowywała się do porodu, po kilku dniach chciała mi je oddać, bo jak stwierdziła, są za duże na jej brodawki A więc ich sposób użycia nie jest tak oczywisty jakby się mógł zdawać:)
Powiem Ci, że ja spotkałam się z czymś zupełnie innym. Mąż kupił osłonkę w rozmiarze S, i takiej używałam od początku brodawka mieścila się tak do 2/3 osłonki. Gdy odwiedziłam potem poradnie laktacyjną zapytałam, czy ta osłonka w tym rozmiarze jest dobra, pani obejrzała piersi i powiedziała, że tak oraz, że M ewentualnie też mogłaby być, gdyby taką kupił. A nie pytała o wagę dziecka, tylko obejrzała piersi.
A no to widzisz, może różne są “szkoły” ale jak ja miałam płaską jedną brodawkę to mogłabym mieć problem z dobraniem, bo xs nie produkują:) Zresztą z tego co widziałam często są L i S, a M nie ma.
Wiesz co, tak o tym myslałam i to chyba jednk msi byc po wielkosci brodawki, bo z waga 3150 (moja córka 3100) to szału nie ma a używałaś największej L-ki. To co, w takim razie z dzieciaczkami co rodzą się po 4800? Kurde nurtuje mnie to…
Rozmiar L silikonowych kapturków LOVI to rozmiar standardowy dostosowany do większości brodawek. Są polecane szczególnie przy płaskich i wklęsłych brodawkach, dlatego nie należy się sugerować czy brodawka wypełnia środek osłonki, bo nie musi. Szczególnie, że podczas ssania brodawka się wydłuża i jest prawie dwukrotnie dłuższa niż przed karmieniem. Nazwa “duże” może być myląca. Postaramy się to uwzględnić przy zmianach na opakowaniu.
Faktycznie, może powinno być jasno wyjaśnione w jaki sposób dobierać te osłonki, bo jak widzę większość kobiet ma mieszane uczucia w jak to prawidłowo zrobić:) A jeśli rozmiar L jest do wklęsłych i płaskich brodawek to w takim razie do jakich jest rozmiar S?
Mamuśka, zarówno rozmiar S jak i rozmiar L są pomocne we wklęsłych i płaskich brodawkach, ważna jest nie długość brodawki, ale jej średnica. Zanim zastosuje się kapturki zalecamy kontakt z doradcą laktacyjnym, który obejrzy pierś oraz maluszka i wtedy oceni, czy i jakie kapturki są pomocne. Zbyt często kapturki są nadużywane i dlatego zalecamy najpierw kontakt z doradcą. Każda mama ma do tego prawo w szpitalu. Jeśli w szpitalu nie ma doradcy, warto zapytać położną. Poprosiliśmy o precyzyjne wytłumaczenie naszego eksperta od laktacji dr Agatę Serwatowską-Bargieł. Poniżej jej rada:
“Rozmiar musi pasować i do piersi i do buzi dziecka. Przy czym jeśli chodzi o pierś, to ma znaczenie szerokość podstawy brodawki, nawet jeśli jest wklęsła, to mimo wszystko musi być objęta cała, żeby swobodnie wypływał pokarm. Czasem jak brodawka sama w sobie jest za duża do buzi dziecka, to i nakładki nie pomogą, bo też będą za duże. A zbyt wąskiego dzióbka nie założymy na dużą brodawkę. Także w każdym wypadku jest to do indywidualnego dobrania do obu stron i najlepiej, żeby zrobił to fachowy doradca.
Pozdrawiam.
Agata Bargieł”
Dlaczego odradza se stosowania kapturków ochronnych???
Na każdym niemal kroku spotykam się z opinią, że te nakładki, zwane kapturkami stosuje się przy poranionych brodawkach. W tym miejscu chciałabym obalić ten mit.
Silikonowe kapturki stosuje się przede wszystkim w sytuacji, gdy mama ma płaskie lub wklęsłe, mało elastyczne brodawki i dziecko nijak nie może ich uchwycić. Wtedy kapturki są pomocne. Bywają pomocne też w sytuacji, gdy dziecko przyzwyczajone do ssania butelki chcemy czymś znajomym zachęcić do uchwycenia piersi. I to są zalety.
Zdarza się oczywiście, że czasem ktoś zastosował kapturki na poranione brodawki i mu pomogły. Zdarza się to jednak niezmiernie rzadko.
Wady:
- bardzo trudno jest prawidłowo przystawić dziecko do piersi z kapturkiem, dziecku trudno jest chwycić pierś odpowiednio głęboko, BO:
- trudno jest dobrać właściwy rozmiar kapturka, tak, by dziecko nie było na niego “nadziane” a jednocześnie brodawka nie była w środku “upchnięta”
- zastosowanie kapturków na zranione brodawki może skutkować zakażeniem tych ran,
- z zakażonych ran, bakterie mogą wniknąć do piersi i spowodować zapalenie piersi, BO:
- dziecko ssąc zbyt płytko, nie opróżnia piersi, a przepełnione piersi, to wymarzone miejsce dla bakterii
- kapturek nie likwiduje pierwotnej przyczyny bolesności czy ran brodawek (a najczęściej są nimi zła pozycja do karmienia, płytkie przystawienie, krótkie wędzidełko podjęzykowe u dziecka), ani nie jest sposobem na wyleczenie ewentualnych ran,
- przy stosowaniu kapturków może dojść do obniżenia laktacji i niedostatecznych przyrostów masy ciała dziecka, gdyż pierś z kapturkiem jest dziecku trudno opróżnić, a nieopróżniona przez dłuższy czas pierś, to dla organizmu sygnał do hamowania laktacji,
- dziecko może przyzwyczaić się do kapturków i odstawienie ich może być dużym problemem, a na dłuższą metę stosowanie ich jest dość uciążliwe
Pozdrawiam Serdecznie
Nie do końca zgadzam się z Twoją wypowiedzią.
Osłonki silikonowe na piersi są polecane na oddziałach położniczych oraz w poradniach laktacyjnych. Nikt nigdy nie odradziła mi ich stosowania, a wrecz przeciwnie.
Oczywiście, że kapturek nie likwiduje pierwotnej przyczyny bolesności - z tym się zgodzę, jednak jest środkiem na niwelowanie tej bolesności co w perspektywie ulatwia karmienie.
Kupujacosłonkę warto pokazać się w poradni laktacyjnej, gdzie doświadczone panie pomogą dobrać rozmiar (jeśli nie ta to inna firma bedzie pasować).
Ja miałam zakażone piersi gronkowcem, i ubytki w tkance na brodawce. Ból był tak silny, że nie byłam w stanie przystawić dziecka, dopiero, gdy użyłam nakładek ból zmalał. Posługiwałam się laktatorem i nakładkami w celu podtrzymania karmienia.
Nie rozumiem związku między zakażeniem ran a stosowaniem kapturków. Przecież nakładki wykonane są z silikonu, po użyciu myte i wyparzane?
Czy dziecko, ssie płytko pierś przez nakładkę? Wydaje mi się, że jeśli jest dobrze dobrana, to nie powinno to wystąpic. Jeśli dziecko zle jest przystawione, nie chwyci całej brodawki to też nie opróżni do końca piersi. Co rówieniż w dłuższej perspektywie moze mieć negatywny skutek w postaci zapalenia piersi czy zmniejszenia laktacji.
Maluszek, może się również przyzwyczaić do smoczka od butelki co uważam już za “gorsze”. Bo Maluszek karmiony butelką może nie chcieć piersi a stosowanie nakładek nie uważam za uciążliwe. Są one pakowane w pudełeczko, w razie potrzeby można mieć zawsze czystą w torebce.
Podsumowując Mi nakładki pomogły, i pomogły wielu osobom, które znam. Nie spotkałam się nigdy z negatywną opinią na ich temat. Natomiast zgodzę, się z tym, że jesli Maluszek jest zle przystawiany to nakłądki na to nie pomogą.
Również pozdrawiam
No cóż… Dobrą stroną tej sytuacji jest to, że monika_b podzieliła się swoją opinią i doświadczeniem, za co dziękujemy!
justyno_zory prosimy o korzystanie z cudzysłowu i o podawanie źródeł przytaczanych tekstów, a przede wszystkim zachęcamy do odwoływania się do własnej wiedzy i doświadczeń.