Taaak.. od zawsze wina była po stronie kobiety, to ona musiala się badać, kluc itd. A potem jednak okazywało się, że u faceta jest problem. A faceci często twierdzą, że z nimi ok bo jednak dla nich to wstyd (brak meskosci), że mają problem. A wg mnie jeśli para stara się o dziecko to razem powinni się badać i brać wzajemna odpowiedzialność
Urosła świadomość mężczyzn, z kręgu moich najbliższych i znajomych mężczyźni czasem sami biorą odpowiedzialność za nieudane próby i poszukują rozwiązań. Cenię to bardzo
Tak to prawda, świadomość mężczyzn jest znacznie większa niż jeszcze parę lat temu. To samo jeśli chodzi o samo zajmowanie się dziećmi.
ale jak u faceta jest problem to jest to dla nich powód do wstydu. Ja miałam styczność z takim mężczyzną i w sumie widziałam w jego mowie smutek, wstyd i załamkę , ale próbował dalej
Przykro może być zarówno dla mężczyzny jak i kobiety.. bezpłodność jednak jest trudna do zaakceptowania.. tym bardziej jeżeli pragnie się potomstwa..
Wspólne przygotowywanie się do starania się o dziecko jest bardzo ważne i wzmacniające związek. Dobrze , że mężczyźni dbają o siebie z zmieniają złe nawyki ;)
Ważne to aby iść w tym samym kierunku, skoro były szczere rozmowy o potomstwie to i starania i wychowanie będzie spoczywać na obydwojgu
Fakt że świadomość mężczyzn się zwiększyła jest naprawdę budującą. Ja też znam kilku panów którzy dzielnie się badają razem z partnerkami/żonami żeby znaleźć przyczyny braku potomstwa. Zmienili również wiele swoich nawyków. Ja akurat znam takich którzy głośno i otwarcie potrafią też o o problemie rozmawiać.
Redakcja Lovi, przepiękny artykuł . Bardzo bliski a jednak mało poruszany. Świetna robota!
Myślę że jest to trudne dla obu ale idąc przez to razem będą silniejsi w przyszłości. Przykre że to nadal obwinia się w większości kobiety.
Dobrze że jednak pod tym kątem czasy się trochę zmieniły że dopuszcza się że to jednak może nie być wina kobiety.
Uważam że suplementacja witamin i ruch potrafi zdziałać cuda. My z mężem się staraliśmy i staralismy i nic . W końcu kupiłam nam witaminy. witamina d3 4000 j
jod
ja oczywiście brałam femibion 0
kwasy omega
i przede wszystkim zaczęliśmy codziennie się ruszać.
i bum po trzech miesiącach suplementacji udało się ☺️
gratulacje :)
wiele cennych rad ;) a wydawało by sie że kazdy o tym wie że zarówno sport jak i odpowiednie posiłki to podstawa;) to jednak często jemy w biegu nie zawsze patrząc na to co jest na talerzu, dodatkowo nerwy czy stres w pracy robi swoje;( stan zdrowia.. no tutaj to większość z nas czuje sie dobrze to rzadko kiedy wybiera sie na badania kontrolne;) w końcu szkoda czasu na wizyty w gabinecie;)
dodatkowo czasami te zbyt silne checi sprawiają ze problem siedzi po prostu w nas;(
Bardzo cenny artykuł. U nas też starania trwały długo, bo 2 lata. I potwierdza się to co piszecie, bo zaszłam dopiero kiedy sobie odpuściłam. Przy okazji w tym okresie zaczęłam z partnerem regularnie chodzić na siłownię, więc bardzo możliwe, że to + oczyszczenie głowy z natrętnych myśli, że nam nie wychodzi dało efekt w postaci dwóch kresek. A oboje mieliśmy problemy. Na PCO, narzeczony słabą jakość nasienia.
Bardzo przyjemny artykuł.
Ja osobiście polecam się nie stresować. I nie myśleć tylko o tym. Wyluzować. Odpłynąć. W końcu starania o dzidziusia to przede wszystkim czułość i miłość.
ponad trzy lata starań i nic - w końcu psychicznie odpuściłam, i za dosłownie za 2 mc zobaczyłam najpiękniejszy wynik testu ♡♡♡
Widomo,nie zawsze to się sprawdza, potrzeba wielu wizyt u specjalistów, zastrzyków, leków .
Danuta mam wśród swoich znajomych 2 takie przypadki i właśnie nie były to miesiące, a lata starań. Suplementacje, wizyty w klinikach, zastrzyki i nic. W końcu totalne odpuszczenie i niemal od razu ciąża:). Psychika ma jednak ogromną moc.
Nas na szczęście ominął etap wizyty w poradni ,choć raz już nas zapisałam, ale odwołałam.
Niestety choćby nie wiem jak sobie racjonalizować, że potrzebny jest luz i odpuszczenie to w praktyce ciężko jest to zrealizować. Mi zajęło to 2 lata, żeby sobie wszystko poukładać w głowie i przekonać siebie samą, że mogę mieć szczęśliwe życie bez macierzyństwa i mogę spełniać się w inny sposób niż jako matka. Stwierdziłam, że czas spełniać inne cele i marzenia skoro nie wychodzi z ciążą i zaraz po tym ciążą się pojawiła.
Jej Lea, podziwiam Cię, że już byłaś w stanie odsuwać myśli o macierzyństwie . Nie potrafiłabym odpuścić i nawet o adopcji myślałam,ale zdarzył się cud i liczę na to ,że w niedalekim czasie będzie następny mój cud :)