Jak wyglądają wasze spacery z dzieckiem;)
Póki co, dopiero raz byłam na takim prawdziwym spacerze z synkiem, bo ciągle pogoda na to nie pozwalała i nie trwał długo, jakieś 15 minut:) Ale było super! Fajne uczucie:)
ja byłam juz około 3 razy na dwu godzinnym spacerku bo dopisywała pogoda mały slicznie spi na spacerach to korzystam, ale zawsze blisko domu jakby zaczal plakac to szybko do domu
na szczescie jeszcze sie nie zdazyło
Tak, mój synek też od razu usnął i spał praktycznie cały spacer hehe:) i też byłam niedaleko domu, by w razie czego wrócić szybko:)
Swoją córkę jak jeszcze nie chodziła nosiłam w nosidełku takim zakładanym na ramiona.Nie używałam wogule wózka.
Nie zasypiałam mi na spacerkach wręcz przeciwnie była bardzo zainteresowana całym otoczeniem.A teraz córcia ciągle chciałby przesiadywać na podwórku.W zeszłym roku stawiałyśmy na aktywne spacery tzn różne zabawy,zbieranie kwiatuszków-mała to uwielbia:) A w tym roku póki co odbyłyśmy parę spacerów,bo albo wielki mróz,albo halny.
Córkę urodziłam pod koniec sierpnia, więc już w pierwszej dobie jej zycia rozpoczeliśmy spacery. Wychodziłam od razu po karmieniu i krązyłam w niedalekiej odległości od domu. Z terenami spacerowymi ni jest zle u nas bo po około pięciu minutach jazdy wózkiem znajduję się w puszczy i tam w ciszy i spokoju spacerowałam. Małej nigdy na dworzu nie karmiłam, bo nie umiałam jej przystawić a i na początki miałam masakre z poranionaymi chorymi piersiami więc karmienie tylko w zaciszu domowym. Więc gdy upływało te 3 godziny zawijałyśmy się do domu.
Od tamtego czasu zaledwie kilka razy nie byłam na spacerze, musiały być juz naprawdę straszne warunki pogodowe. Dla mnie spacer to nie jest chodzenie bez celu, zawsze obieram jakąs misję np. warzywniak w drodze powrotnej czy spotkanie z koleżanką. Może Wam się wydac to smieszne ale pod wózkiem wozę taką poduszkę na krzesło. Bo jak tylko Mała dobrze zaśnie znajduję jakąś ławeczkę i siedzę (na tej poduszcze:)) i czytam książkę, gazetę albo uzupełniam pamiętnik Małej. Robiłam to nawet zimą ak nie padało Albo inny wariant spaceru to taki, gdy zakładałam słuchawki do telefonu i odbywałam długie rozmowy z koleżankami. Mam abonament z mnóstwem minut więc potrafiłysmy te 2-2,5h gadać.
Dla mnie jest ważne by Mała była codziennie na dworzu a i wprowadza nam to pewien rytm dnia. A dla mnie jest to czas tylko dla siebie, kiedy mogę tak naprawdę zrelaksować się i odpocząć:)
Dodam tylko, że od jakiegoś miesiąca córka podrózuje już regularnie w chuście. Po około 30 minutach zasypia. Dla mnie jest to niesamowita wygoda i nie musze sie zastanawiac, czy w danym miejscu jest podjazd itp.
O Monika to ja ci zazdroszcze takich spacerów, u nas spacerki odbywały się zupełnie inaczej przez pierwsze 5 minut malutka leżała w wózeczku potem chciała poznawać świat;) wiec ją wyciągałam z wózka i chodziłyśmy wąchać kwiatuszki lub oglądać listki z drzewa.
Bardzo mało było spacerów, gdzie mogłam poczytać gazetę ilekroć kupiłam jakiś poradnik, to czytałam go po długim czasie czasami były tematy przedawnione;) hehe
Teraz wygląda, to tak ze mała wychodzi bez wózka, za dwa dni skończy 16 miesięcy i spaceruje na własnych nóżkach do domu wraca zmęczona i chyba takim to sposobem, dziś pierwszy raz sama usneła w łóżeczku, jestem z niej bardzo dumna;D
Po południu jesli tylko pogoda pozwoli znowu wyjdziemy szukać biedronek
Ja podobnie jak Monika załatwiam zakupy albo/i relaksuję się z książką na ławeczce. Gdy wychodzę z koleżanką, to idziemy do parku, przez który przepływa rzeka. Jest tam tak samo dużo ścieżek, jak i ławek, więc możliwości sporo. Dodatkową atrakcją są kaczki
Mój synek urodził się 15 sierpnia. Jak tylko doszłam do siebie ok. 2 tygodnie to od razu malucha na spacerek. Filipek ładnie spał na spacerach (spacerki ok godzinki). Później niestety tylko tyle co do babci, albo na szczepienia, bo mieszkam na podlasiu i u nas zimy są okropne. Teraz mały ma 8 miesięcy i wychodzę z nim niemal codziennie. Fi bardzo lubi spacerować i cały czas ,chłonie" otoczenie, śmieje się i łobuzuje Mamy tylko jeden problem, bo mój synek nie znosi ubierać czapeczki, a puki co jest to konieczne. Moja siostra też ma ten problem i synka zabierała bez niej, ale ja uważam, że to lekkomyślne. Nie wyobrażam sobie półrocznego dziecka na spacerze bez czapki przy minusowej temperaturze.
bialutka wczoraj słyszałam o podobnej sytuacji opowiadała mi pewna kobieta, że jej córka nie przestrzegała wszelkich zabezpieczeń jeśli chodzi o czapeczki a wnusio dobrze się chowa, osobiście również nie wyobrażam sobie, by mała chodziła z gołą głową, zawsze ma czapeczkę na głowie a gdy jest gorąco wówczas zakładam chustkę.
Był czas ze mała ciągała czapeczki, dlatego kupuje czapki z wiazaniem pod brudką, ale trafiło sie że i w normalnych chodziła, to za sprawą lustra robi się z niej niezła modelka
I ciepełko zawitało. Filipek wręcz żąda spacerów 2 razy dziennie, a co najlepsze czapeczka mu już nawet tak bardzo nie przeszkadza.
Tak i u nas było dziś słoneczko na niebie.
A co do spacerów to my też bardzo dużo czasu spędzamy na świeżym powietrzu. Bardzo lubimy długie spacery. Najczęściej chodzimy do parku, w którym co prawda drzew za dużo nie ma, ale mamy stawik z kaczkami i dużo alejek z ławeczkami. Ja podobnie jak Monika prowadzę wtedy długie rozmowy telefoniczne, ale nie z koleżankami, a z mamą, która niestety mieszka bardzo daleko od nas:( Często czytam też książki lub gazety w cieniu pod drzewkiem. Latem czasem umawiałam się z koleżanką, która ma córeczkę w wieku mojej, brałam koc i dziewczynki sobie leżały koło nas, najczęściej spały w cieniu drzewa, a my mogłyśmy sobie porozmawiać.
Na spacerach robię też zakupy, ale staram się to robić szybko i nie za często, żeby nie spędzać z córką dużo czasu w sklepie. Bo latem wejście z upału do klimatyzacji to nic przyjemnego, a zimą z mrozu do ciepłego pomieszczenia w grubej kurtce też:(
Bardzo lubię spacery z moją druga koleżanką, która ma synka w wieku mojej małej. Z tą koleżanką dwugodzinny spacer mija mi jak kwadrans:) I nawet często udaje nam się zgrać czasowo, między drzemkami, karmieniami itp:)
A najbardziej lubię nasze rodzinne spacery z tatą. Najczęściej w weekendy, kiedy to w sezonie jeździmy nad pobliskie jezioro lub na tężnie, które mamy w swoim mieście. Jest tam bardzo dużo pięknych alejek, sama zieleń, drzewa i do tego świeże powietrze z jodem. Jod wpływa bardzo korzystnie na drogi oddechowe. Skutek tego jest taki, że moja córka jeszcze nawet raz nie brała antybiotyku, a dwie wizyty u lekarza z katarem i jedna z kaszlem skończyły się diagnozą “zęby”.
Są też dni kiedy strasznie nie mam ochoty na spacery. Leń wskakuje mi na plecy i nie chce mi się nic… Wtedy czekam aż mąż wróci z pracy i albo idziemy razem (bo z nim to zawsze mi się chce) albo tata bierze córeczkę a ja mam chwile dla siebie:)
Spacer u nas obecnie wygląda strasznie. Starsza córka już po chwili jest zmęczona i marudzi, że chce usiąść, na wózek, na ręce, albo inne takie. Muszę ciągle szukać jakichś zabaw lub śpiewów i ciągle przekonywać, że to spacer i warto się przejść, by po chwili wylądować w piaskownicy lub na placu zabaw. Z maluszkiem wędrujemy wtedy dookoła placu.
Kiedy córcię sprzedam gdzieś wtedy pozwalamy sobie na długi spacer, a mamy obok las i jest gdzie spacerować. I wtedy możemy sobie chodzić, aż będę miała dość, lub on będzie głodny
u nas córeczka przez pierwsze trzy miesiące marudziła na spacerach teraz już bardzo lubi wychodzić na spacery teraz zawsze zbieramy spadające liście z drzew
U nas teraz spacerki są fajne, synek wszysko obserwuje, jak jadą samochody to “podskakuje” na wózku:) Tylko teraz odwraca się i wstaje:)
U nas spacery poza wózkiem są trochę kłopotliwe bo Mateusz każdą rzecz podnosi z ziemi i nie daje sobie odebrać skarbu.
Najgorzej jak próbuje zjeść np. żołędzie.
My jakiś czas temu zmieniliśmy gondolę na spacerówkę. Podczas spaceru, Lenka ogląda się, bawi zabawkami i gada Czasem daję jej biszkopcik, co prawda bardzo się brudzi, ale po to są dzieci
Po pewnym czasie usypia, jednak gdy nie śpi, a nudzi jej się bardzo - krzyczy i muszę chwilę potrzymać ją na rękach.
U nas poki co to jeszcze ten etap ze mały zaraz po wyjściu na spacerek odrazu zasypia wiec spacerek to taki czas relaksu dla niego i mamy
U mnie też spi jeszcze na spacerze ;))
Jak córka była mała to też zaraz zasypiała w wózku, ale jak skończyła 6 miesięcy i przeszliśmy na spacerówkę oj to nigdy mi nie zasnęła w wóżku może raz, ale to była bez drzemki, a byliśmy w gościach