Od czego zależy produkcja i wypływ mleka z piersi mamy? Jak przebiega proces ssania? Odpowiedzi na te pytania stanowią niezwykle pomocną informację w rozwiązaniu problemów z laktacją i ssaniem mleka przez dziecko.
Wiele osób (w tym także ja) raczej nie zastanawiamy się nad mechanizmami wytwarzania pokarmu. Z góry zakładamy, że tak działa natura i już. Mamy łzy, mamy pot, ślinę i mamy mleko. Nawet nie zdajemy sobie sprawy z tego, że nasz organizm to złożona maszyna, która nie przestanie nas zaskakiwać i której działania nigdy nie poznamy do końca. Rodząc synka nie wiedziałam, że pierwsza godzina życia dziecka jest tak kluczowa nie tylko dla maleństwa, ale także dla laktacji. Gdybym kilka miesięcy temu miała tą wiedzę. Niestety nie miałam. Teraz oglądając takie filmiki (
http://www.innovationandyou.philips.com/?country=pl_PL&language=pl_PL#!/content/4/9 ) albo czytając opowieści dziewczyn, które przystawiły swoje maleństwo do piersi od razu po porodzie czuję smutek, że mnie się nie udało.
Czasami mój synek miał wiekszy apetyt …a ja mialam wrazenie ze mleczka mam za mało …bo kiedys pił tyle - to tyle mam i koniec…błedne myslenie.
Dopiero po jakimś czasie zorientowałam sie,ze wszystko dzieje sie w mojej glowie …zaczełam myslec pozytywnie ,odprezalam sie przed i w trakcie karmienia i laktacja bardzo szybko dostosowała sie do potrzeb glodomorka .
Natura bardzo sprytnie wszystko wykombinowała…wystarczy spełniac kilka warunków i z naszej piersi bedzie leciało tyle mleka ile potrzebuje nasze dziecie . Bardzo wazne :
-efektowne ssanie ,
-dobrze oprózniana piers
-prawidlowe przystawienie
-karmienie na zadanie …to tylko tyle
prolaktyna: hormon, który pobudza znajdujące się w piersiach , pęcherzyki mleczne do produkcji pokarmu. Z pęcherzyków mlecznych pokarm przepływa przewodami mlecznymi do zatok mlecznych. Tu oczekuje na sygnał do wypłynięcia.prolaktynę: hormon, który pobudza znajdujące się w piersiach , pęcherzyki mleczne do produkcji pokarmu. Z pęcherzyków mlecznych pokarm przepływa przewodami mlecznymi do zatok mlecznych. Tu oczekuje na sygnał do wypłynięcia.
Mój synuś bardzoo czesto mnie oszukiwał …pociagnał kilka razy i przestal …to bardzo pobudzilo moje piersi i w kilka sec były pelne…juz pod reka mialam zawsze pojemniczek do ktorego sciagalam nadmiar pokarmu
Czytałam już kiedyś książeczki ,gdzie było właśnie o produkcji mleczka Bardzo mnie to zawsze interesowało. Podoba mi się jak jest to wytłumaczona w Waszym artykule. Co do długości karmienia to akurat moja córeczka w dzień potrafi jeść często ,ale krótko ,za to przed spaniem zawsze je nawet do godzinki i to dość aktywnie. Wie ,że musi to wystarczyć na noc, bo przesypia minimum 6 godzin.
Gdy miałam pewien kryzys laktacyjny ,gdzie miałam dużo mniej mleczka zachowałam spokój i nie przejmowałam się tym zupełnie przystawiając dalej córeczkę to piersi. Szybko odzyskałam mleczko ,które po niedługim czasie znów wróciło w dużych ilościach To dowód na to ,że rzeczywiście stres i zdenerwowanie źle wpływają na laktację. Ja zachowując spokój i chęci dalszego karmienia piersią - pokonałam kryzys laktacyjny
W tym temacie polecam książkę “Warto karmić piersią”. Pozycja obowiązkowa mamy karmiącej.
U nas bywa tak że Karolina ssie 7-10 minut i potem się denerwuje, a czasem 40 min. Nie wiem od czego to zależy. Czasem wystarcza jej jedna pierś a czasem dwie to za mało. Przybiera prawidłowo ale niestety mała nie opróżnia piersi do końca i po każdym karmieniu odciągam ręcznym laktatorem jeszcze po 10-15 min z piersi z której jadła. Trochę jest to uciążliwe, ale muszę to robić bo jak piersi zmniejszają produkcję pokarmu do potrzeb małej to ona nie chce z nich ssać bo są bardzo miękkie i ciężko jej się dossać.
Zastanawia mnie jedna rzecz. Czasem przy ssaniu Karolinie pokarm wypływa kącikami ust. Wy też tak macie? Czy jest to efekt słabego przyssania się do piersi.
Olga nie chodzi o przyssanie, tylko raczej o łapczywość Rozala też tak ssała, że nie nadążała łykać i szło bokiem
Nie masz się czym martwić, tylko po jedzeniu jej przecieraj buźkę i za uszami, bo tam jak zaschnie mleko to może podrażnić skórę, ale to przecież wiesz
Świetny artykuł. Nawet czytanie go wpływa pozytywnie na naszą laktację:)
polishgirlolga- z tym mlekiem w kącikach ust to jest to rzadko i tylko wtedy jak mały już skończy ssać i odrywa się od piersi zbyt szybko. A co do opróżniania piersi do końca to mam to samo. Mały leń nie wysysa wszystkiego i przez to nieraz brakowało mi mleka, bo organizm dostawał sygnał, że potrzeba mniej, a jak już było mniej to znów nie opróżniał do końca i było jeszcze mniej- błędne koło. No cóż nauczyłam się żyć z laktatorem:) ręczny, bo ręczny ale laktacja uratowana
sijle ma racje …dodam że pod brodą w fałdkach moze zalegac mleczko …tam tez nalezy pieluszka przetrzec
Bardzo fajny artykuł i z oksytocyna się zgadzam jak najbardziej gdyż jak karmie Jasiulka to od razu mi się poprawia nastrój . Kasiu piszesz że czujesz smutek że nie mogłaś od razu przystawić maluszka do piersi ale wież mi jest nas bardzo dużo takich mam a jednak nadal karmimy. Ja tez całą ciąże myślałam tylko o tym że jak zobaczę synka to od razu przystawię go do piersi lecz los chciała inaczej ale ja się nie załamałam choć nie powiem było mi strasznie z tym źle i smutno, ale potem zaczęliśmy to szybko nadrabiać.
Właśnie tak jak jest w tym artykule tłumaczono mi w szkole rodzenia proces produkcji mleka i zgadzam się z tym całkowicie bo jak nawet miałam mniej mleka to jak przystawiałam cześciej córke to mleko zaczynało napływać nikt nie powiedział mi tyko że mam odciągać do końca mleko z piersi nigdy tego nie robiłam a mlko zawsze mi napływa tak ze córce starcza.
Dziecko ma swoje dzialanie , ja wystarczy ze mala wezme na rece poprzytulam przy piersi to czuje jak zbiera sie mleko. Duzo tez zalezy od naleszego myslenia i nastawienia na karmienie i pokarm. Ja z gory zalozymy ze nie bedziemy mieli to pozniej sie nie dziwmy , ze mamy tak malo lub wcale