Mojej coreczce zaczelam rozszerzac diete dalam jej marchewke, jablko, potem jablko z dodatkami. Jednak ostatnio widze duza nie chęć malej do tego jedzonka, nie chce jej zmuszac do niczego ale chcialabym by poznawala smaki a nie tylko mleko. Co robic by chciala jesc? W czym tkwi problem?
a może ząbkowanie się zaczyna? Mój syn miał takie dni, że odmawiał jedzenia, mimo iż zazwyczaj wcina z ochotą:)
Nie zmuszaj dziecka na siłę, ale próbuj zachęcać. Najważniejsze, aby nie brakło płynów i mleka.
Powiem, Ci co wiem z teorii, bo my rozszerzanie diety zaczynamy za miesiąć.
Otóż, nie przytoczę teraz źródła, ale przeczytałam, że nowy smak dzieciaczek może zaakceptować nawet po 20 razie. Nie należy się poddawać i podawać a nie zmuszać, Nie można zakładać, że dziecko czegoś nie lubi. Nam się może tak wydawać, i przez to nie podajemy danego produktu, a jezt zupełnie inaczej.
Pediatra zasugerował nam, by pierwsze pokarmy np. jabłuszko podać najpierw jako soczek. Gdy Maluch nie chce pić, mieszamy to z mlekiem z piersi (nie karmie mieszanką więc nawet nie wiem czy to można z czymś mieszać) i stopniowo zmniejszamy ilość mleczka. Wtedy podajemy dopiero tarte jabłuszko i powtarzamy z mleczkiem jak jest potrzeba.
Nie chce Cie namawiać, do danej metody. My wprowadzamy metodą BLW. Poczytaj i jak się zdecydujesz spróbuj. No i koniecznie napisz co i jak.
gdy podalam pierwszą marcchwkę to spluta byłam ja, synek, pies , dywan i wszystko dookoła. Jeśli masz nosidełko samochodowe 0-13kg posadź tam dziecko (będziesz miał dwie ręce wolne) na sam czubek łyżeczki nałóż np jabłko ze słodką marchewką i potrzyj usta. Powtarzaj to kilka razy dziennie do skutku aż coś wpadnie do buzi, ewenyualnie jakis owoc np morele ze słoiczka. Jeśli nie zauważysz postepów, to w sklepach dla dzieci ą specjalne smoczki takie z siateczką, można siateczkę zamoczyć w jedzonku i wraz ze smoczkiem podawać dziecku - kolezanki córka tak właśnie zaczęła jeść pierwsze deserki aż w końcu polubiła.
Joanna M. masz racje idą ząbki, a tesciowa mowila ze nie taa guzik sie zna! ja wiem lepiej niby dzieci wychowala a nie widziala … i niby one takie doswiadczone i pomocne taaa napewno
mam ten sam problem. Wprowadzamy pierwsze posiłki i nic jej nie smakuje
moze z czasem zasmakuje, czytalam by dziecku dawac posilki gdy nie jest najedzone ani glodne ale u nas to srednio dziala
Podawaj po kilka łyżeczek i lepiej byłoby zacząć od tych mniej słodkich słoiczków czyli obiadków, marchewka z ziemniaczkiem, dynia z ziemniakiem, itd. Okres ząbkowania też sprzyja wachaniom w jedzeniu. Trzeba się przygotować na to, że czasami maluch zje całą porcję i będzie chciał jeszcze a za 2 dni może być nawet to samo na obiad a on zje pół słoiczka i dalej nic. Na pewno nic na siłę, bo zmuszanie do jedzenia jest najgorsze i nie próbować podawać np. parówek jak będzie miało np. 7m aby cokolwiek zjadło, bo wiadomo że maluchy ciągnie to co zakazane czyli nasze jedzenie.
Na pewno nie wolno na dziecko krzyczeć ani zmuszać do jedzenia. Wiadomo mały człowiek naśladuje rodziców i będzie wolało zjeść to co oni. Mój synek widząc jak ja jem np. jabłko sam wyciągał rączki. Podając słoiczki najpierw łysia dla mamy a potem dla synka. Marchewki nie chciał za bardzo jeść, dopóki nie zaczął pomagać mi przy jej przygotowaniu (dotykał kubeczka, marchewki i patrzył jak mama miksuje ją w blenderze). Lepiej nowości wprowadzać jak maluch nie jest głodny bo będzie marudził i pluł. Lepiej też zaczynać od warzyw niż słodkich owoców. Chociaż wszystkie dania z dynią odpadają. Niestety są potrawy, których dziecko za nic nie tknie nawet po 40 razie. Ostatnio zauważyłam, że Fi woli jak jedzonko jest bardziej kolorowe, a stół zabawnie nakryty. Jemy też bawiąc się np. w samolocik łyżeczką, a czasami daje małemu łyżkę do ręki i niech sam wcina. (ma 8 miesięcy) to nic, że się umorusa, z własnej rączki najlepiej smakuje
bialutka91 a dlaczego dania z dynią odpadają?? My od dyni zaczynaliśmy rozszerzanie diety ponieważ jest w zasadzie bez smaku - oczywiście sama w sobie bez przypraw. W niektórych krajach właśnie z tego względu od dyni rozpoczyna się rozszerzanie diety a nie od słodkiej marchewki czy jabłka.
Tatko u nas podobnie, czekamy na dynie Właśnie dziś rozmawiałam z koleżanką nt przepisów, w których występuje dynia i już nie mogę się doczekac sezonu. Nie pomroziłam więc nie miałam. Gdybym rozszeżała dietę w czasie “dyniowym” od niej bym zaczęła
To znaczy położyłabym ją na stoliku obok marchewki i ziemniaka (my BLW).
monika_b zapraszam na dynię do nas:) u nas jeszcze w garażu przechowana od zeszłego sezonu. Dwa tygodnie temu rozprawialiśmy się z mega gigantem, trzeba było obdarować znajomych bo sami byśmy nie przejedli, a szkoda zmarnować. Jeszcze jedna mała została. Nam też było szkoda miejsca w zamrażalniku więc zostawiliśmy w chłodnym garażu przylegającym do domu i świetnie przetrzymała (w ubiegłym roku dynie zostały w domku gospodarczym i przemarzły).
Ja robiłam pure z dyni i gotowałam w małych poręcznych słoiczkach, tak, że idealne były na porcję dla malucha lub jako dodatek do ciast czy bułeczek dyniowych, które gorąco polecam:) Taką bułeczkę to nawet niejadek z chęcią zje:)
Moja córka od urodzenia miała apetyt i to duży.I po roczku miała taki etap,że nic nie chciała jeść.Wszystko było na nie.Ja oczywiście od zmysłów odchodziłam,bo bałam się że zasłabnie,osłabnie,będzie miała niedobór witamin itp od razu czarny scenariusz.I chodziłam za nią i wpychałam jej jedzenie,żeby tylko coś zjadła.I teraz wiem że to był błąd.Koleżanka,która zresztą jest dietetyczką uświadomiła mi kilka rzeczy.Przede wszystkim w jakieś postaci ja podaje małej jedzenie,czy nie jest to jakaś papka mdła bez wyrazistego koloru.No i faktycznie od razu zauważyłam że w daniach dla małej popadłam w rutynę,a to mogło się córce znudzić bo dziecko je oczami.Zaczęła przygotowywać ładnie wyglądające posiłki co od razu zwróciło uwagę małej,ale też nie od razu się przekonała.Ale grunt to nie wpadać w panikę.Ważne żeby też nie przekarmiać malucha,jeść wspólnie jak się tylko da a nie sadzać dziecko przy stole i powiedzieć mu masz zjeść obiad jak idę coś tam zrobić i jak przyjdę to ma być zjedzone.Pamiętajmy też że malec nas obserwuje:)
Patuszka, a przepis na te bułeczki podasz?